Od ponad wieku w medycynie obecny był pogląd, według którego zły stan zębów i krwawiące dziąsła mogą powodować choroby serca. Oparto go na prostej obserwacji. Zaburzenia kardiologiczne i periodontyczne często obserwowano łącznie, a wyrwanie niezdrowego zęba uznano raz nawet za metodę profilaktyki przeciwzawałowej.
Mnóstwo badań wykazało wyraźną korelację - np. ludzie z niezdrowymi zębami i dziąsłami (chorobami przyzębia) są prawie 2 razy bardziej narażeni na wystąpienie zaburzeń pracy serca. Jednakże odnalezienie niezbitych dowodów na istnienie bezpośredniego związku przyczynowo-skutkowego stanowiło większe wyzwanie. W najlepszym razie można było powołać się na wyniki istotnych badań, takich jak National Health and Nutrition Examination Survey (NHANES). Wskazywały one na to, że choroby dziąseł stanowiły "czynnik ryzyka" wystąpienia zaburzeń sercowych i tętniczych, prawdopodobnie z powodu przenikania do krwiobiegu bakterii z jamy ustnej, które osiadały w naczyniach, co powodowało tam podobne reakcje zapalne.
Żywot bakterii
Bacteroidetes, które - jak się obecnie podejrzewa - stanowią przyczynę zarówno chorób dziąseł, jak i serca i tętnic, to jedne z najczęstszych form drobnoustrojów znajdujących się w jelitach wszystkich zwierząt stałocieplnych, również ludzi. Wraz z bakteriami Firmicutes rozkładają pokarmy i wspomagają ich przetwarzanie w energię.
Biolodzy zauważyli, że ilość Bacteroidetes jest różna u osób zdrowych i chorych, a nawet otyłych i chudych. Ich mniejsza populacja u ludzi otyłych sugeruje, że jelita mają wówczas mniejszą zdolność do prawidłowego trawienia. Ilość bakterii Bacteroidetes rośnie, kiedy zaczynają oni chudnąć. Jak dotąd większość naukowców ogranicza się do badań na myszach laboratoryjnych.
Przeprowadzono jedynie bardzo wąsko zakrojone testy na ludziach, więc zjawisko to nie jest jeszcze do końca zrozumiałe. Co ciekawe, chorzy na celiakię, którzy są nadwrażliwi na gluten, mają w jelitach większą ilość Bacteroidetes (jak również innych bakterii, takich jak Clostridium i Staphylococcus).
Fot. Pixabay / geralt
Pogląd ten zaczął przesuwać się na dalszy plan wraz z pojawieniem się w latach 70. nowej teorii. Według niej główną przyczyną chorób serca był "zły" cholesterol LDL (lipoproteina niskiej gęstości), którego poziom zwiększa się wraz ze wzrostem udziału tłuszczów nasyconych w diecie. Teorię tę wylansował naukowiec medyczny Ancel Keys z Uniwersytetu Minnesoty, który na podstawie Badania Siedmiu Krajów doszedł do wniosku, że w populacjach o największym spożyciu tłuszczów nasyconych - pochodzących z mięsa, jajek, masła i innych produktów nabiałowych - odnotowywano również najwyższe stężenie cholesterolu, a zgony z powodu chorób serca były najczęstsze1.
Serce i dziąsła: brak powiązania?
Wydaje się, że kolejny nokaut teorii dotyczącej chorób przyzębia nastąpił w 2012 r., kiedy to 13-osobowy zespół stomatologów opracował przegląd ponad 500 publikacji, które przez lata analizował. Wysnuto wniosek, że stanowiła ona medyczny mit. Naukowcy oświadczyli, że fakt częstego obserwowania choroby dziąseł u pacjentów z zaburzeniami serca nie oznacza związku przyczynowo-skutkowego. Właściwie mogło być po prostu tak, że osoby, które nie dbają o zdrowie serca, nie przejmują się również zbytnio stanem swoich zębów i dziąseł2.
Uczeni podejrzewali co prawda, że związek przyczynowy był "biologicznie możliwy" - chociażby dlatego, że zarówno problemy z dziąsłami, jak i choroby serca to procesy zapalne. Jednakże ich zdaniem w grę wchodzą tu prawdopodobnie również inne czynniki, takie jak palenie tytoniu, cukrzyca lub starzenie się.
- Sygnały od niektórych pracowników służby zdrowia dotyczące bezpośredniego związku między zawałem serca i udarem a chorobami dziąseł mogą przeinaczać fakty, niepokoić pacjentów i być może odwracać uwagę od dobrze znanych czynników ryzyka wystąpienia tego rodzaju zdarzeń - powiedział dziennikarzom kierownik zespołu Peter Lockhart z Centrum Medycznego Karoliny3.
Ten kategoryczny komunikat natychmiast zaaprobowały Amerykańskie Towarzystwo Stomatologiczne oraz Światowa Federacja Serca. Wydawało się, że oto padło ostateczne zdanie w tej kwestii.
Choroby serca: tłuszcze pod kontrolą
Tak też było przynajmniej do zeszłego lata, kiedy to grupa naukowców z Uniwersytetu Connecticut dokonała zdumiewającego odkrycia - blaszka miażdżycowa nie powstaje z tłuszczów zwierzęcych.
Choroba serca to tak naprawdę "choroba tętnic", którą w nomenklaturze medycznej określa się jako arteriosklerozę - proces, podczas którego tłuszcze, czy też lipidy, przyklejają się do ścian arterii i tworzą blaszkę. Naczynia ulegają przez to zwężeniu i utwardzeniu. Blaszka może także przyczynić się do zawału serca czy udaru.
Aktualna teoria dotycząca tłuszczów nasyconych - która, jak się wydaje, wyjaśnia, w jaki sposób pierwotnie formuje się blaszka - wydała się naukowcom bezsensowna. Jak wykazali, ok. 50% wszystkich chorych na serce pacjentów ma normalne stężenie LDL, podczas gdy ci, którzy spożywają duże ilości tłustych pokarmów, nie wydają się mieć problemów kardiologicznych.
Kilka badań potwierdza ten niestandardowy pogląd. Jedno z nich wykazało, że zły stan dziąseł był bardziej znaczącym czynnikiem ryzyka wystąpienia choroby serca niż wysoki poziom cholesterolu4.
Oznaki choroby dziąseł
- Zaczerwienione, opuchnięte dziąsła lub ból w jamie ustnej
- Krwawienie podczas mycia lub nitkowania zębów, a nawet po spożyciu twardych pokarmów, takich jak orzechy
- Zanik dziąseł (zęby wyglądają na wyjątkowo długie)
- Utrata uzębienia
- Ropa między zębami a dziąsłami
- Rany na ustach
- Utrzymujący się brzydki zapach z ust
- Nagła zmiana odczuć podczas stykania się zębów przy gryzieniu
- Nagłe pogorszenie dopasowania protez zębowych
Fot. Pixabay / OpenClipart-Vectors
Związane z tym zamieszanie przetoczyło się przez całą służbę zdrowia. Takie grupy jak Amerykańskie Towarzystwo Kardiologiczne twierdzą, że "dekady dowodów" wskazują na to, iż spożywanie tłuszczów nasyconych w jakiś sposób podnosi poziom cholesterolu. Tymczasem pierwotny orędownik tego poglądu Ancel Keys zaprzeczył jakiejkolwiek korelacji w tym zakresie.
- Nie ma żadnego związku między cholesterolem spożywczym a tym we krwi. Wiedzieliśmy o tym przez cały czas. Cholesterol w diecie w ogóle nie ma znaczenia, chyba że jest się kurczakiem lub królikiem - stwierdził jeszcze w 1997 r.
Zespół badawczy z Connecticut przyjrzał się bliżej niektórym próbkom lipidów pobranym od pacjentów kardiologicznych z pobliskiego szpitala. Nie wykryto żadnych cech charakterystycznych tłuszczów zwierzęcych. Ich źródło było inne - konkretny rodzaj bakterii o nazwie Bacteroidetes, które mogą być obecne także na dziąsłach5.
Kierownik zespołu Frank Nichols, który badał związek między miażdżycą a chorobą dziąseł, powiedział, że Bacteroidetes są jak "tłuste robaki, ponieważ wytwarzają bardzo dużo lipidów; nieustannie wydalają ich maleńkie pęcherzyki, które wyglądają jak kiście winogron".
Lipidy pobrane z serc pacjentów były specyficzne dla bakterii Bacteroidetes, a pod względem chemicznym w niczym nie przypominały substancji pochodzących z tłuszczów zwierzęcych. Układ odpornościowy postrzegał je jako obce patogeny. Ich zwalczanie przez organizm mogłoby wyjaśniać cały proces miażdżycowy. Enzymy uwalniane w celu rozkładu tych drobnoustrojów rozpoczynają procesy zapalne, obserwowane u wszystkich pacjentów kardiologicznych.
Mogą one również powodować choroby dziąseł, co wyjaśniałoby związek między tymi problemami zdrowotnymi, który często obserwują dentyści i lekarze. Jednakże to nie zaburzenia przyzębia powodują schorzenia kardiologiczne - w obu przypadkach winowajcy to raczej specjalny rodzaj bakterii i ich tłuszczowe produkty przemiany materii.
Choroby serca: podejrzenie jelitowe
Bibliografia
- Am J Epidemiol, 1986; 124: 903–15
- Circulation, 2012; 125: 2520-44
- DailyTelegraph, April 18, 2012
- BMC Oral Health, 2016; 16: 122
- J Lipid Res, 2017; 58: 1999-2007
- Proc Natl Acad Sci USA, 2005; 102: 11070–5
- Nature, 2006; 444: 1022-3
- Nature, 2012; 490: 55-60
- Nature, 2013; 498: 99-103
- J Mol Med, 2017; 95: 1-8
- Front Microbiol, 2011; 2: 93
Chociaż bakterie Bacteroidetes mogą rezydować na dziąsłach (powodując ich krwawienie) oraz w tętnicach (co stanowi przyczynę chorób serca), ich życie rozpoczyna się w jelitach. Tworzą jedną z 2 głównych grup bakterii jelitowych - drugą stanowią te z rodzaju Firmicutes - a ich rola polega na rozkładaniu pokarmów.
Przed odkryciem zespołu badawczego z Connecticut podejrzewano, że mikroby z rodzaju Bacteroidetes powodują zespół metaboliczny, który często ma związek z chorobami serca i cukrzycą. Pomysł ten jako pierwszy rozważał w 2005 r. Jeffrey Gordon z Akademii Medycznej Uniwersytetu Waszyngtońskiego. Stało się to po tym, jak zauważył, że otyłe myszy laboratoryjne miały 2 razy mniej Bacteroidetes niż te chude. Wskazywało to na różnice w przetwarzaniu pokarmów i uwalnianiu energii6.
W badaniu z udziałem 12 osób z nadwagą, które na rok zredukowały spożycie węglowodanów lub tłuszczów, Gordon zauważył z kolei, że ilość tych bakterii zwiększała się wraz ze spadkiem masy ciała7.
Spostrzeżenia naukowca były marginalizowane, a nawet podważane przez innych biologów, którzy twierdzili, że mikrobiom jelitowy i jego wpływ na zdrowie są bardziej złożone. Zidentyfikowano na przykład ok. 99 różnych podzbiorów bakterii Bacteroidetes. Co więc faktycznie obserwował Gordon?
Oczywiste staje się to, że ilość bakterii Bacteroidetes jest większa u osób z cukrzycą typu 2, która często poprzedza choroby serca. Wynika to m.in. z badania, w którym wzięło udział 345 osób8. Podobnych odkryć dokonano w ramach próby przeprowadzonej w grupie 53 chorych na cukrzycę kobiet9. Zdaniem naukowców z Uniwersytetu Cornella sugeruje to związek między ilością tych drobnoustrojów a słabą kontrolą glikemii, która stanowi charakterystyczną cechę tej choroby10.
Jeśli to prawda - jak twierdzą naukowcy z Uniwersytetu UPMC w Paryżu - choroby serca są ściślej związane z przetworzoną żywnością, która często powoduje nagłe skoki poziomu glukozy, niż tłuszczami nasyconymi. Ich zdaniem wszystko wskazuje na "potencjalny problem, jaki stanowi dla ludzkiego zdrowia współczesny styl życia i spożycie hiperhigienicznych, wysokoprzetworzonych pokarmów"11.
Niezależnie od faktycznego związku między chorobami dziąseł a problemami z sercem jedno wiadomo na pewno: ponownie znajduje się on na liście problemów medycznych wymagających rozwiązania.