Jeśli podczas egzotycznych letnich podróży trafisz w sam środek amazońskiej dżungli, a lokalny szaman będzie próbował częstować Cię naparem z ayahuasca - zastanów się zanim skorzystasz z indiańskiej gościnności.
Ayahuasca, zwana także "lianą duszy", to roślina spożywana od tysiącleci w formie naparu w celach leczniczych. Pomaga szamanom osiągnąć stan transu umożliwiający jasnowidzenie, a nawet kontakt z duchami przodków.
Ten naturalny psychodelik znany jest od czasów starożytnych Inków. Choć w Kolumbii, Ekwadorze czy Peru stosowany jest powszechnie, to przez wiele wieków na Zachodzie dostęp do niego mieli tylko wybrani i zawsze, nie bez powodu, towarzyszył temu swoisty rytuał.
Poza Ameryką Południową, do czasów Świętej Inkwizycji spożywano ją w kręgach arystokratycznych. Później zarezerwowana była niemal wyłącznie dla członków lóż masońskich, którzy korzystali z jej halucynogennych właściwości podczas potajemnych spotkań.
Brazylijscy naukowcy właśnie opublikowali wyniki pierwszych testów klinicznych potwierdzających terapeutyczne korzyści z picia naparu z ayahuasca.
Chociaż badanie opierało się na wynikach zaledwie 6 uczestników i nie obejmowało grupy placebo, specjaliści twierdzą, że ayahuasca może wyraźnie zmniejszać objawy depresji w przeciągu kilku godzin, a według prestiżowego czasopisma naukowego Nature, efekty tego niekonwencjonalnego leczenia mogą utrzymać się nawet powyżej trzech tygodni.
Specjaliści pod kierownictwem Jaime Hallak - neurologa z Uniwersytetu Sao Paulo w Brazylii - każdemu z uczestników badania podali średnią dawkę ayahuasca. Wszyscy badani mieli zdiagnozowaną łagodną lub ciężką postać depresji. Po wypiciu naparu pacjenci siedzieli w cichym, słabo oświetlonym pomieszczeniu.
Lekarze użyli standardowego badania klinicznego do zbadania objawów depresji. Polepszenie nastroju było zauważalne już w ciągu dwóch do trzech godzin - na takie efekty w przypadku antydepresantów trzeba czekać tygodniami.
"Połowa osób podczas przyjmowania ayahuasca wymiotuje, co jest jednym z głównych skutków ubocznych przyjmowania tego naparu. Z drugiej strony jednak napój ten jest dobrze przyswajany przez organizm i większość osób może przyjmować go regularnie" - mówi Jaime Hallak.
W styczniu 2014 roku Draculio de Araujo - neurolog z brazylijskiego Uniwersytetu Federalnego Rio Grande do Norte w Natal - rozpoczął badania dotyczące stosowania naparu z ayahuasca wśród 46 (docelowo 80) pacjentów z depresją oraz grupy kontrolnej placebo. "Mamy nadzieję na pomyślne zakończenie badań do końca tego roku" - mówi specjalista.
Ayahuasca może sprawić, że niektórym wyraźnie poprawi się nastrój nie tylko podczas okresu trwania badania, ale także na wiele dni albo tygodni dłużej - dodaje Brian Anderson - psychiatra z Uniwersytetu Kalifornijskiego w San Francisco, który opublikował wiele artykułów doceniających pozytywny wpływ ayahuasca w przypadku depresji.
Niestety, choć ayahuasca uważana jest wśród rdzennych indiańskich plemion za święty napój Bogów, to w większości cywilizowanych krajów uznaje się ją za substancję nielegalną. Dlaczego?
Okazuje się, że skład tego napoju, warzonego od wieków z kory rosnących dziko lian i liści lokalnych krzewów, zawiera niedozwolone przez prawo substancje psychoaktywne DMT pozwalające na doświadczanie boskich wizji.
W krajach Ameryki Południowej zapanowała moda na spożywanie tego mętnawego, brązowego napoju. Na fali popularności tego specyfiku rozwinął się popyt na wszelkiej maści kapłanów przeprowadzających ceremonie ayahuasca.
Każdego roku tysiące turystów z różnych stron świata przyjeżdża w rejon lasów deszczowych, żeby zaznać psychodelicznych doświadczeń i przy okazji... wyleczyć depresję.
Słynący ze swych kontrowersyjnych poglądów podróżnik Wojciech Cejrowski ostrzega jednak wszystkich żądnych przygód śmiałków, którzy chcą na chwilę oderwać się od rzeczywistości i szybko poprawić nastrój.
"Nie mam zamiaru tego świństwa brać do ust i Państwu stanowczo odradzam" - twierdzi Cejrowski.
Dlaczego Ayahuaska mimo wielu zalet budzi tyle emocji? Wszystko zależy od tego, jak zareagujemy na napar. Jego wpływ na organizm może być za każdym razem inny. Ze względu na to, że zawarte w nim substancje mają wpływ na nasze ego, zdejmują pierwotne hamulce i otwierają nas na wpływ innych osób.
Wielu szamanów przeprowadza operacje znieczulając uprzednio pacjentów za pomocą ayahuasca. Chorzy nie odczuwają bólu i mogą być operowani w warunkach polowych "na żywca". Pod wpływem ayahuasca kapłan, szaman czy uzdrowiciel może nam wmówić wszystko, co zechce lub zupełnie niechcący pomieszać nam zmysły.
Bądźmy czujni! Jeśli nic nam nie dolega i nie cierpimy na chroniczną depresję - nie szukajmy na siłę dodatkowych wrażeń...
Ayahuasca from Matthieu Bonneau on Vimeo.
Tekst: Monika Piorun