Negatywny wpływ niedoborów witaminy D na przebieg infekcji wirusem SARS-CoV-2 potwierdzili również badacze amerykańscy i niemieccy. Dokonana przez nich analiza przypadków pozwoliła na doprecyzowanie hiszpańskich statystyk.
Okazuje się, że śmiertelność z powodu COVID-19 wśród osób, u których jednocześnie występują niedobory witaminy D, wynosi aż 26%, podczas gdy w przypadku pacjentów z prawidłowym poziomem tej witaminy nie przekracza ona 3%. Ponadto wykazano, że u chorych z odpowiednim stężeniem tej witaminy w organizmie ryzyko ciężkiego przebiegu zakażenia, wystąpienia komplikacji i zgonu jest mniejsze o 51,5%.
Witamina D — zapotrzebowanie i działanie
Nie bez przyczyny sezon infekcji rozpoczyna się jesienią i trwa do późnej wiosny. Okazuje się, że jest to powiązane ze skracaniem się czasu operowania słońca i wydłużeniem nocy, które wpływają na wytwarzanie witaminy D przez nasz organizm. Cholekalcyferol, czyli witamina D3, powstaje bowiem pod wpływem promieni słonecznych w komórkach naskórka. Latem wystarczy spędzać 15 minut dziennie w pełnym słońcu, by skóra mogła wytworzyć potrzebną nam ilość tej witaminy. Po przetransportowaniu wraz z krwią do wątroby i nerek cholekalcyferol zostaje przekształcony w aktywną formę, dihydroksycholekalcyferol.
Wbrew powszechnej opinii zadania witaminy D nie ograniczają się do udziału w mineralizacji kości i metabolizmie wapnia. To niezwykle ważna substancja, która bierze także udział m.in. w mechanizmach odpornościowych, wydzielaniu hormonów, przemianach metabolicznych i regulacji ciśnienia krwi. Ponadto wpływa na funkcjonowanie mózgu i jest niezbędna do prawidłowej pracy mięśni. Dlatego tak ważne jest utrzymanie jej prawidłowego poziomu we krwi, który dla dorosłego człowieka wynosi 30–50 ng/ml (75–125 mmol/l). Aby go utrzymać, w okresie od października do marca powinniśmy przyjmować 2000-4000 j.m. witaminy D dziennie.
Niedobór witaminy D a COVID-19
Jak już powszechnie wiadomo, jedną z przyczyn ciężkiego przebiegu COVID-19 jest tzw. burza cytokin, czyli nieadekwatna do zagrożenia reakcja układu immunologicznego, który pod wpływem wirusa traci zdolność do samokontroli. Wskutek tego dochodzi do nadmiernego wydzielania czynników prozapalnych, które, choć w normalnych stężeniach są pomocne w zwalczaniu infekcji, w tym przypadku uszkadzają tkanki.
Jak donoszą hiszpańscy naukowcy, u osób chorych na COVID-19 ze współistniejącym niedoborem witaminy D stwierdzano dużo wyższy poziom markerów zapalenia niż u pozostałych chorych. Rokowania w przypadku takich pacjentów są dużo gorsze. Nie bez znaczenia jest także to, że niedobory witaminy D diagnozuje się często u chorych na nadciśnienie, niedoczynność tarczycy, choroby autoimmunologiczne, cukrzycę i otyłość – choroby te uznawane są za poważne czynniki ryzyka ciężkiego przebiegu zakażenia koronawirusem.
Jak zadbać o odpowiedni poziom witaminy D?
Lekarze zalecają zatem, by uzupełnienie niedoborów witaminy D traktować jako ważny element zapobiegania ciężkiemu przebiegowi COVID-19. Z całego świata napływają również doniesienia o tym, że wielu lekarzy zaleca podawanie dużych dawek witaminy D chorym, ponieważ szybkie uzupełnienie niedoborów skraca czas trwania choroby, łagodzi objawy i zmniejsza ryzyko śmierci. U chorych z prawidłowym poziomem witaminy D rzadziej dochodzi także do groźnych powikłań, takich jak ciężkie zapalenie płuc czy zakrzepica.
Warto zatem już dziś zadbać o odpowiedni poziom witaminy D. W sezonie infekcji nasza dieta powinna obfitować w takie produkty jak mleko i jego przetwory, ryby, tran, grzyby (shitake, maitake), oleje roślinne i podroby. Niestety nawet dobrze zbilansowana dieta pokrywa jedynie ok. 20% zapotrzebowania organizmu na witaminę D, dlatego w sezonie jesienno-zimowym powinniśmy przyjmować suplementy1,2.