30% mieszkańców dużych miast będzie żyło dekadę krócej. Co jest powodem?

 

Arystoteles opisywał istoty ludzkie jako „zoon logon ek­hon”, czyli „istoty żywe zdolne do mówienia”. A skoro już zaczęliśmy mówić, to nie umiemy się zatrzymać i być cicho. W efekcie dziś świat jest najgłośniejszy w całej swo­jej historii, a w wielkich metropoliach zanieczyszczenie hałasem stanowi jedno z największych wyzwań zdrowotnych. Obecnie jest ono drugą, po smogu, najważniejszą przyczyną środowiskową złego stanu zdrowia Europejczyków – jak wynika z raportu WHO z 2018 r. – aż 30% mieszkańców dużych miast z jego powodu będzie żyło dekadę krócej1!

Artykuł na: 17-22 minuty
Zdrowe zakupy

Czym jest Efekt Lombarda?

W ciągu ostatniego stulecia nadmierny poziom natężenia hałasu pochodze­nia antropogenicznego stał się jednym z głównych problemów środowi­skowych w ekosystemach wodnych i lądowych na całym świecie.

Przez miliony lat zwierzęta dostosowały wybrane parametry oraz strukturę swoich głosów i pieśni godowych do lokalnych profili tła akustycznego. Jednak dynamiczny wzrost populacji ludzkiej na Ziemi, gwałtowny rozwój aglomeracji miejskich, konflikty zbroj­ne, ekspansja i wzrost zagęszczenia morskich i lądowych szlaków komu­nikacyjnych gruntownie zmieniły naturalne środowiska akustyczne. W efekcie różnym organizmom coraz trudniej żyć w świecie przepełnionym sztucznymi dźwiękami, generowanymi przez działalność i aktywność ludzi.

Liczne badania wskazują, że nad­mierna emisja dźwięków w wyniku urbanizacji oraz rozwoju transportu i przemysłu zaburza komunikację dźwię­kową i wpływa negatywnie na liczeb­ność i rozmieszczenie, sukces lęgowy, dostosowanie, kondycję i zdrowie wielu gatunków owadów, ryb, płazów, pta­ków morskich oraz ssaków lądowych.

Ostatnie badania pokazują, że w gwar­nych miejscach samice nie słyszą lub słabo słyszą nawoływania swoich po­tencjalnych partnerów i nie są w stanie dobrze ocenić ich kondycji i atrak­cyjności. Samce mogą mieć problem z usłyszeniem swoich rywali oraz sąsia­dów. Karmiący rodzice nie są w stanie dostosować tempa karmienia swoich piskląt, gdyż głosy żebrzące młodych są zagłuszone przez hałas. Ptaki ży­jące w grupach nie słyszą ostrzeżeń o zbliżającym się drapieżniku.

Te wszechobecne dźwięki sprawiają, że ptaki zaczynają porozumiewać się głośniej. Niemieccy uczeni zauważyli, że samce słowików rdzawych w tery­toriach zanieczyszczonych hałasem drogowym śpiewały o 10-20 dB gło­śniej niż w cichych i spokojnych miejscach Berlina. Jest to tzw. efekt Lombarda, który swoją nazwę za­wdzięcza francuskiemu chirurgowi i otolaryngologowi Étienne’owi Lom­bardowi. W 1911 r. opisał on zjawisko, które polega na tendencji do zmiany parametrów emisji głosu, by po­prawić jego słyszalność. To dlatego na koncertach i imprezach domo­wych staramy się mówić głośniej.

  mężczyzna spacerujący po mieście

Efekt Lombarda może dotyczyć także modyfikacji innych para­metrów, np. bogatki zasiedlające hałaśliwe obszary w Lejdzie (za­chodnia Holandia) śpiewały pio­senki godowe o wyższej minimalnej częstotliwości niż osobniki w cichych i spokojnych rewirach. Dzięki temu za­biegowi mogły zostać usłyszane przez potencjalnych odbiorców mimo hałasu drogowego, który charakteryzuje się niskim spektrum częstotliwości2.

Czym jest cisza?

W 1952 r. John Cage skomponował utwór 4’33’’i są to dokładnie 4 min 33 sek., podczas których orkiestra nie gra. Jedyny zapis w nutach brzmi „tacet” i oznacza czas odpoczynku, w którym muzycy nie wydają dźwięków. Ta awangardowa kompozycja w rzeczy­wistości umożliwia słuchaczom stanie się częścią orkiestry. Każdy odgłos, który wybrzmiewa w tym czasie na audyto­rium: czy to kaszlnięcie, skrzypnięcie siedzenia, czy burczenie w brzuchu staje się jedyną niepowtarzalną melodią, a jednocześnie akcentuje tę nietypowy podczas koncertu brak dźwięków.

Tak, bo, jak podaje Wielki Słownik Języka Polskiego cisza to „stan, w którym nie rozlegają się żadne dźwięki”. To zaś oznacza – gdybyśmy chcieli być dosłow­ni – że cisza nie istnieje. Gdyby przyjąć tę definicję rygorystycznie, to oznaczało­by, że ciszy nie ma. Serio, bowiem naj­cichsze miejsce na Ziemi, czyli komora bezechowa, absorbuje 99% dźwięków…

Znacznie bardziej realna wydaje się definicja akustyków. Za ciszę uznają oni taki stan środowiska, w którym poziom ciśnienia akustycznego, mie­rzonego miernikiem natężenia dźwię­ku, jest na poziomie 20 mikropascali (lub mniej). Tymczasem szelest liści na lekkim wietrze wytwarza fale dźwię­kowe, które 10-krotnie przekraczają poziom ciszy akustycznej, podczas gdy bardzo spokojna „cicha” ulica bez ruchu przekracza go 1000-krotnie.

Nie dzielmy jednak włosa na czworo i przyjrzyjmy się temu, co mówi na ten temat nasze prawo. Obowiązujące nor­my określają wartości dopuszczalne równoważnego poziomu natężenia dźwięku, jakie muszą być spełnione w budynkach mieszkalnych w dzień na 40 dB i w porze nocnej na 30 dB.

Jednocześnie ze strony rządowej można pobrać pdf, w którym uznano, że dźwięki o głośności 25 dB mogą być denerwujące i przeszkadzać w pracy wymagającej skupienia! A te liczące 55 dB powodują już zmianę ciśnienia krwi, zakłócenia w porozumiewaniu się. Natomiast dźwięki na poziomie 75 dB zakłócają działanie układów krążenia, pokarmowego i hormonal­nego, wyzwalają agresję i zmniejszają wydajność pracy. Wreszcie dźwięki o głośności ok. 85 dB uznawane są za szkodliwe dla zdrowia człowieka, po­wodujące drażliwość, nadpobudliwość oraz zaburzenia słuchu. Tymczasem dopuszczalny poziom hałasu na stano­wisku pracy nie może przekraczać… 85 dB decybeli i w ciągu 8-godzinnej zmiany jest uznawany za próg krytycz­ny. Każde dodatkowe 3 dB oznaczają podwojenie energii dźwięku, co skraca bezpieczny czas ekspozycji o połowę.

Tymczasem Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) ustaliła, że zanieczysz­czenie hałasem zaczyna się, gdy zostaje przekroczony próg 65 dB, a dźwięki na poziomie 30 dB utrudniają sen i przy­czyniają się do komplikacji słuchowych. Już z samego porównania tych da­nych wynika, że żyjemy w środowisku zbyt głośnym i permanentnie jeste­śmy wystawieni na zanieczyszcze­nie hałasem. Zresztą nie tylko my. WHO szacuje, że 10% ludzi jest codziennie narażonych na hałas mogący wpływać na zdrowie.

  mężczyzna spacerujący po mieście

Jak nadmierny hałas wpływa na zdrowie?

Słuch, podobnie jak węch, jest zmysłem, który jest aktywny przez całą dobę, na­wet wtedy, gdy śpimy. Komórki słucho­we, generują sygnały stymulujące nasz mózg, dzięki temu słyszymy. W uchu znajdują się także inne komórki, które są odpowiedzialne za tzw. selektywność słuchu ułatwiająca nam słyszenie jednego dźwięku na tle innych. Dzięki temu łatwo nam np. rozumieć danego rozmówcę, nawet gdy w tym samym czasie dociera do nas dodatkowy hałas o takim samym poziomie jak jego głos.

Jednak systematyczne i długotrwałe przebywanie w nad­miernym zgiełku może prowadzić do kłopotów ze słuchem. Reakcją obronną organizmu na nadmierny hałas jest czaso­we przesunięcie progu słyszenia, które ustępuje po upływie określonego czasu. Trwałe przesunięcie progu słyszenia jest nieodwracalne i wynika z wywołanych hałasem zmian w uchu środkowym i wewnętrznym, które są narządami kry­tycznymi.

Uszkodzenie słuchu (upośledzenie sprawności słuchu, uszkodzenia anatomiczne) powoduje postępujący niedosłuch. A skoro żyjemy w środowisku zanieczyszczonym hałasem, nie ma się co dziwić, że coraz większym i częst­szym problemem jest stopniowo postępująca utrata słuchu.

Według najnowszych badań w USA i w Europie, co czwarta osoba ma zaburzenia słuchu. WHO alarmu­je, że ponad 5% – ok. 430 mln ludzi – na świecie wy­maga rehabilitacji w celu skorygowania ubytku słuchu, a do 2050 r. liczba ta zwiększy się do 700 mln ludzi3. W Polsce kłopoty ze zdrowiem i samopoczuciem z po­wodu nadmiernego hałasu ma ok. 13% populacji. Osób niedosłyszących przybywa tak szybko, że niedo­słuch zaczęto zaliczać do chorób cywilizacyjnych. Na nie­dosłuch cierpi 45% rodaków. A aż u 80% spośród nich uszkodzenie słuchu jest spowodowane długotrwałym prze­bywaniem w hałasie i jest najczęściej nieodwracalne4.

  kobieta na pomoście

Czy hałas negatywnie wpływa na organizm? 

Zanieczyszczenie nadmiernymi dźwiękami nie tylko osłabia nasz słuch, ale również oddziałuje negatywnie na ogólne zdrowie człowieka. Skutki psychologiczne obejmują zabu­rzenia procesów poznawczych i pamięciowych, trudności skupienia uwagi, uczucie napięcia, drażliwość, bóle głowy5.

  • Hałas a nadciśnienie

Hałas może też przyczyniać się do rozwinięcia sta­nów depresyjnych lub powodować nadpobudliwość. Długotrwałe przebywanie w nim może powodować wzrost poziomu adrenaliny we krwi, wskutek czego rośnie ciśnienie krwi i potencjalnie zwiększa się ryzyko wystąpienia chorób układu krążenia. I tak np. ryzyko wystąpienia nadciśnie­nia tętniczego rośnie, wraz ze wzrostem poziomu hałasu oraz jego dokuczliwością, która nawet na poziomie rzędu 65 dB może wywołać tego rodzaju negatywne skutki.

Wyniki pierwszej metaanalizy, obejmującej 43 badania epide­miologiczne (kohortowe, przekrojowe oraz case-control), prze­prowadzone w latach 1970-1999 wśród pracowników ekspono­wanych na hałas w zakresie 55-116 dB(A), wykazały, że wraz ze wzrostem poziomu hałasu o 5 dB (zarówno zawodowego, jak i środowiskowego) ciśnienie tętnicze wzrasta o 0,5 mmHg6. W 2017 r. ukazały się wyniki najnowszej metaanalizy do­tyczącej hałasu i nadciśnienia. Uwzględniała ona 32 badania opublikowane w latach 1984-2016 i potwierdziła występowanie istotnego związku między hałasem a nadciśnieniem tętniczym7.

Bardzo ważne z punktu widzenia oceny wpływu hałasu na zdrowie osób starszych było badanie przeprowadzone w Ja­ponii, u mieszkańców okolic lotniska wojskowego na Okina­wie. Objęto nim 29 000 osób w wieku ponad 40 lat. Oceniano ciśnienie tętnicze, gospodarkę lipidową oraz stężenie kwasu moczowego.

Stwierdzono istotną statystycznie korelację mię­dzy natężeniem hałasu a wzrostem ciśnienia tętniczego. W gru­pie eksponowanej na hałas o natężeniu powyżej 70 dB(A) ryzy­ko nadciśnienia było o 50% wyższe, w porównaniu z osobami eksponowanymi na hałas w granicach 60-65 dB(A)8. Na tym nie koniec.

hałas

  • Hałas a zawał serca

Jak wynika z prac kanadyjskich uczonych, ryzy­ko zawału serca w grupie o najwyższej ekspozycji na hałas jest o 50% wyższe, w porównaniu z osobami, które na niego wystawione najmniej. Kanadyjczycy przebadali 27 464 pra­cowników fizycznych z 14 zakładów przemysłu drzewnego9.

Należące do ważniejszych prac dotyczących wpływu hałasu na układ krążenia badanie Noise and Risk of Myocardial In­farction (NaRoMI), potwierdziło, że zwiększone ryzyko zawału serca występowało u osób narażonych na hałas w miejscu zamieszkania, podczas gdy hałas w miejscu pracy był zwią­zany ze wzrostem ryzyka zawału jedynie wśród mężczyzn10.

  • Hałas a cukrzyca typu 2

Ostatnio pojawiły się badania na te­mat związku cukrzycy typu 2 i hałasu. U osób, u których hałas w domu wy­nosił > 60 dB, ryzyko cukrzycy jest o 22% wyższe niż u ludzi narażonych na niższe zanieczyszczenie dźwiękami11.

Aby organizm działał prawidłowo po całym dniu aktywności, niezbędny jest czas na regenerację. Jej najlepszą formą jest sen. Niestety jego zaburzenia dotykają coraz więcej osób. Naukowcy przypuszczają, że może to wynikać z faktu, iż większość społeczeństwa narażona jest na hałas nawet w nocy, a na sen wpływają już dźwięki o na­tężeniu powyżej 30 dB.

Tymczasem człowiek w drugiej dobie bez snu za­chowuje się tak, jakby miał 1,5‰ al­koholu we krwi. Jest niebezpieczny dla siebie i dla otoczenia. Jeżeli cały czas funkcjonuje w dźwiękowym prze­bodźcowaniu, to nie jest w stanie zro­zumieć najprostszych komunikatów.

ulica

Ciągłe narażenie na hałas

Jak wynika z raportu Europejskiej Agencji Środowiska (EEA) pt. „Hałas w Europie 2020”, co najmniej 20% lud­ności Europy jest narażona na długo­trwałe działanie hałasu szkodliwego dla zdrowia12. Niestety Polska nie wypada dobrze na tym tle. W naszym kraju z powodu ekspozycji na ha­łas cierpi ok. 13 mln osób, w tym ok. 4 mln osób na hałas drogowy po­wyżej 65 dB.

Co gorsza, właściwie cała przestrzeń naszego kraju jest zanieczysz­czona hałasem. Dostęp do ciszy jest dziś naprawdę niezwykle trudny. Mamy bardzo niewiele stref poniżej 45 dB. Alan Grinde, który prowadzi Fundację Orion i od wielu lat jeździ po Polsce, sprawdzając, ile kilometrów w głąb lasu trzeba pójść, by przestać słyszeć dźwięki cywilizacji, ostatnio musiał iść 7 km w głąb parku narodowego.

Jak podaje GUS, w 2021 r. najwyż­szy udział osób narażonych na hałas w ciągu doby (według przekrocze­nia dopuszczalnych poziomów) w ogólnej liczbie ludności danego miasta odnotowano w Gliwicach, Chorzowie i Szczecinie (odpowied­nio 10,2%, 8,2% i 7,9%), natomiast najmniejszy (poniżej 0,05%) stwier­dzono w Toruniu, Dąbrowie Górniczej i Olsztynie. Natomiast największy udział powierzchni, na której są prze­kroczone dopuszczalne poziomy hałasu w ogólnej powierzchni dane­go miasta, stwierdzono w Gdańsku, Rudzie Śląskiej oraz Krakowie13.

  miasto

Jak sobie pomóc z nadmiernym hałasem?

Osoby, które dopiero wybierają swoje miejsce do zamieszkania, powinny ściągnąć sobie na telefon aplikację do mierzenia poziomu decybeli i prze­jechać się po okolicy w różnych porach dnia i nocy. W internecie dostępne są mapy akustyczne hałasu w Polsce, gdzie także można prześledzić jego natężenie. Jeśli kupuje się mieszkanie od dewelopera, warto sprawdzić pa­rametry akustyczne drzwi i okien.

Natomiast jeśli już żyjesz w miej­scu, w którym panuje hałas, naj­prostszym rozwiązaniem jest wyposażenie się w odpowiednie zatyczki do uszu, które pozwalają prowadzić konwersację, odcinając całe spektrum dźwięków wyso­kich. Można więc z nich korzystać przez cały dzień.

Pomagają też słuchawki z redukcją szumów. Innym rozwiązaniem są panele aku­styczne, a także kotary akustyczne, które można założyć na słabo dźwiękoszczel­ne okna. Warto też sięgać po korek i drewno – to dobre izolatory akustycz­ne. Ponadto wszystkie miękkie meble i powierzchni dobrze absorbują hałas.

Zarówno hałas, jak i cisza mogą dać poczucie ulgi lub stać się torturą. Wszystko zależy od ich zastosowania. Tak jak wysokie poziomy hałasu są dla nas fizycznie bolesne, tak brak dźwię­ków, może powodować zdenerwowanie, irytację i ogólne obniżenie nastroju.

Zdaniem Teresy Olearczyk „cisza jest jednym z najstarszych i najbardziej pożądanych zjawisk na świecie – po­mostem łączącym świat zewnętrzny z wewnętrznym”. O ile dźwięk świadczy o aktywności i obecności życia, o tyle cisza może oznaczać zagrożenie.

Jednak nieobecność pewnych dźwięków spra­wia, że słuch wyostrza się i wydobywa na wierzch ukrytą warstwę dźwiękową. Stąd może być kojarzona jako obecność delikatnych dźwięków, źródło umysło­wego i duchowego spokoju.

Taka cisza – wypełniona odgłosami natury – ma lecznicze działanie. Sprzyja koncen­tracji, refleksji, rozwojowi, pobudza wyobraźnię, fantazję, aktywność twór­czą, sprzyja panowaniu nad emocjami i pomaga dostrzec, to co zakryte14. Warto zatem o nią walczyć, coraz bardziej bowiem jasne staje się, że cisza jest dobrem określającym jakość życia.

Bibliografia
  • www.who.int/europe/news/item/10-10-2018-new-who-noise-guidelines-for-europe-released; www.nytimes.com/interactive/2023/06/09/health/noise-exposure-health-impacts.html
  • Magazyn Polskiej Akademii Nauk 2/74/2023 :18-21, doi: 10.24425/academiaPAN.2023.146997
  • www.who.int/news/item/02-03-2021-who-1-in-4-people-projected-to-have-hearing-problems-by-2050; www.who.int/news-room/fact-sheets/detail/deafness-and-hearing-loss
  • Forum Medycyny Rodzinnej 2018, tom 12, nr 2, 41-9; Poziomy zjawisk dźwiękowych – www.gov.pl >attachment
  • Lancet. 2014; 383(9925): 1325-32
  • Environ Health Perspect. 2002; 110(3): 307-17
  • J Hypertens. 2017; 35(12): 2358-66
  • Journal of Soundand Vibration. 2004; 277(3): 469-70
  • Epidemiology. 2005; 16(1): 25-32
  • Eur Heart J. 2006 Feb;27(3):276-82
  • Noise Health. 2015 Jan-Feb;17(74):23-33
  • Raport Europejskiej Agencji Środowiska (EEA) „Hałas w Europie 2020”
  • Informacje Sygnalne GUS „Narażenie ludności na hałas w miastach powyżej 100 tys. mieszkańców”, 6.06.2024
  • Olearczyk T. (2010). Pedagogia ciszy. WSF-P „Ignatianum”, Wyd. WAM Kraków
Autor publikacji:
Wczytaj więcej
Nasze magazyny