Ok. 1810 r. dr Carl Gustaw Carus zobaczył po raz pierwszy staroegipskie budowle, które samotne i często na wpół zasypane piaskiem wystawały ponad powierzchnię ziemi w kraju nad Nilem. Przejęty podziwem i zachwytem zawołał: "takie budowle nie mogą być niczym innym, jak znakami prastarej zapomnianej nauki, której wielkość mogłaby zawstydzić ludzkość XIX wieku".
Medyk wypowiedział te słowa w chwili, gdy przeważająca większość wykształconego społeczeństwa była jeszcze przekonana o tym, że historia ludzkości rozpoczyna się od jednego tylko narodu – starożytnych Greków. Ponad 100 lat później sir William Osler uznał statuę Imheotepa datowaną na ok. 2800 r. p.n.e. za postać „pierwszego lekarza wynurzającego się z mroku dziejów”.
Dziś wiemy już, że istnieją dowody na praktyki medyczne sprzed 1,6 mln lat, a naukowcy nie wykluczają, że medycyna może być jeszcze starsza!
Badania paleontologiczne i archeologiczne dowodzą, że nasi praprzodkowie, żyjący w epoce kamienia łupanego zmagali się z urazami oraz chorobami, takimi jak np. osteoporoza, stany zapalne, bóle zębów, zakażenia pasożytnicze czy polipy.
Jak dowodzą odkrycia z jaskini Szanidar, neandertalczycy tworzyli złożoną społeczność, w której opiekowano się starszymi oraz niepełnosprawnymi. Znalezienie szkieletu z zagojonymi istotnymi urazami kości świadczy, że opiekowano się rannymi, którzy przy tak dużych złamaniach nie mogliby przeżyć bez pomocy.
Wiemy też, że neandertalczycy wykonywali misterne narzędzia kamienne i ozdoby. Świadczą o tym np. znalezione w 2009 r. w hiszpańskiej prowincji Murcja barwione i perforowane ręcznie muszle morskie, używane najpewniej jako naszyjniki. Prof. João Zilhão szacuje ich wiek na ok. 50 tys. lat. Analiza grudek czerwonego i żółtego pigmentu, znalezionych obok, sugeruje stosowanie kosmetyków do ciała.
Prawdopodobnie przedstawiciele Homo neanderthalensis praktykowali też ziołolecznictwo. W liczącym aż 60 tys. lat miejscu pochówku w jaskini Szanidar odnaleziono pyłki kwiatowe wielu roślin, z których spora część ma zastosowanie w lecznictwie. Były wśród nich usprawniające gojenie się krwawnik i skrzyp leśny, mająca działanie przeciwbólowe malwa czy hiacynty o pobudzających i moczopędnych właściwościach1. Czy neandertalczycy tak je stosowali? Trudno powiedzieć. Na postawie znalezisk i badań drobnych śladów, możemy jedynie domniemywać, jaką wiedzę farmakologiczną posiadały ludy z epoki kamienia.
Prehistoryczne NLPZ
Słynny Ötzi, prehistoryczny myśliwy, żyjący u schyłku epoki kamienia, którego dobrze zachowane zwłoki odnaleziono na przełęczy Tisenjoch w austriackich Alpach, miał przy sobie białoporek brzozowy – środek przeciwzapalny, mający właściwości antybiotyczne i przeciwwirusowe, który pity w formie wywaru pomaga na dolegliwości żołądkowe oraz choroby wywołane przez pasożyty układu pokarmowego.
Człowiek z Tisenjoch nosił ze sobą plaster grzyba, który zawiesił na skórzanej tasiemce niczym torebkę herbaty! Opierając się na wynikach szczegółowych badań, które wydarły dalsze tajemnice z ciała Ötziego, można z dużym prawdopodobieństwem założyć, że zawieszał plaster białoporka w gorącej wodzie, a potem pił wywar. W jego żołądku stwierdzono obecność bakterii Helicobacter pylori oraz dręczyły go pasożyty układu pokarmowego. Mogły mu więc dokuczać bóle żołądka i kłopoty trawienne.
- Inne badania pokazują, że już 500 lat wcześniej młodzież stosowała coś na kształt gumy do żucia. Na odkrytym w południowej Danii i liczący sobie ok. 5 700 lat kawałek dziegciu, uzyskanego w procesie podgrzewania brzozowej kory żywicznej, znaleziono odciśnięte ślady zębów oraz ludzkie DNA, na podstawie którego odtworzono niektóre cechy wyglądu dawnej mieszkanki Skandynawii, jak również zidentyfikowano drobnoustroje, które zasiedlały jej jamę ustną. Po co dziewczynka go żuła? Najprawdopodobniej, aby oczyścić zęby i uśmierzyć ich ból – ma on bowiem właściwości anestetyczne2.
- Naszym praprzodkom znane były też dobroczynne właściwości kory brzozy i topoli. Żucie tej drugiej uśmierzało cierpienie, ponieważ zawiera ona naturalny kwas salicylowy, czyli składnik współczesnych leków przeciwbólowych, takich jak aspiryna. Naukowcy wykryli ślady jej stosowania m.in. w próbkach kamienia nazębnego pobranego z czaszki pochodzącej sprzed 40 tys. lat.
- Z kolei w korze brzozy występuje kwas betulinowy. Betulina wykazuje działanie antynowotworowe, jest również doskonałym środkiem przeciwzapalnym i antywirusowym. To rodzaj naturalnego antybiotyku. Jako środka anastetycznego używali również pieprzu betelowego.
- W Ameryce Południowej co najmniej 8 000 lat w tych celach stosowano liście koki. Podróżując po Meksyku, znajdziemy ślady bogatej farmakologii Azteków. Aby wprowadzić chorego w stan bliski narkozie, stosowali oni nanacatl – rodzaj muchomora. Natomiast sproszkowanych liści tytoniu używali, jako środka przeciwbólowego.
- W państwie Inków istnieli aptekarze wędrowni (colla huayu), którzy wozili ze sobą suszone zioła i mineralne środki lecznicze, m.in. żywicę drzewa pieprzowego na pasożyty oraz olej z drzewa quina-quina, którego używano do opatrywania ran3.
Początki chirurgii w prehistorii
Życie w czasach prehistorycznych nie było łatwe. Homo sapiens i ich krewniakom zagrażały drapieżniki i… pobratymcy. Udział w polowaniach wiązał się z dużym ryzykiem śmierci lub uszkodzenia ciała. Gnębiły ich pasożyty, a brak higieny przekładał się na wysoką śmiertelność kobiet w połogu i noworodków Jednak nie poddawali się łatwo.
Współczesne badania paleontologiczne i archeologiczne wyraźnie pokazują, że ich umiejętności medyczne stały na całkiem wysokim poziomie. Choć okres ten nie bez kozery nazywany został epoką kamienia, to jednak ludzie pierwotni – zależnie od rejonu, w którym przebywali – nauczyli się wykorzystywać drewno, bambus, muszle, kości, ciosy mamutów, rekinie zęby, czy szkliwo wulkaniczne. Konstruowali z nich różne narzędzia – w tym przyrządy chirurgiczne. W neolicie, czyli ostatnim okresie epoki kamienia pojawiły się nowe techniki obróbki, takie jak gładzenie powierzchni czy wiercenie otworów.
Wiemy, że prehistoryczni umieli wykonywać trepanację czaszki. Wykonywanie otworu w głowie mogło mieć na celu leczenie krwiaków, zmniejszenie ciśnienia śródczaszkowego bądź usunięcie wgniecionego fragmentu kości.
Czaszki osób, które przeszły podobny zabieg, znaleziono na wszystkich zamieszkanych kontynentach, a najstarsze pochodzą z okresu neolitu. Operacja ta jest dość skomplikowana, jednak wykonanie otworu to nawet nie połowa sukcesu – o wiele trudniej jest później utrzymać człowieka przy życiu. Najczęściej pacjenta zabijało zakażenie. Tymczasem liczba znalezionych przez archeologów czaszek ze śladami po zagojonej interwencji sugeruje, iż znaczny odsetek neolitycznych trepanacji kończył się sukcesem. A mogło to się udać tylko dzięki dobrej znajomości środków antyseptycznych.
Więcej na temat praktyk medycznych odsłaniają znalezione w Niniwie lekarskie tablice gliniane z pismem klinowym4. Tam też odkryto narzędzia chirurgiczne: dwusieczny skalpel, piłę, mały nóż z obsydianu oraz trepan do otwierania pokrywy czaszki.
Szkielety noszące ślady trepanacji dokonanej za pomocą czegoś w rodzaju piły odnaleziono w trakcie prac wykopaliskowych w ruinach starego judzkiego miasta Lachisz.
Z czaszki wypiłowywano kwadratowe fragmenty kostne – co ciekawe, jeden z operowanych żył przez dłuższy czas po zabiegu, ponieważ, na brzegach otworu wytworzyła się już kostnina. To istotna informacja, ponieważ Żydzi nie pozostawili potomności żadnego świadectwa swej samodzielnej medycyny, a jedynie korzystali i przekształcali doświadczenia mezopotamskich medyków – wszak Babilonia była państwem semickim5.
Szczęśliwie w dwóch przypadkach uchyliła się nieco zasłona skrywające tajniki chirurgii dawnej Mezopotamii. Dokładne przestudiowanie paragrafów 215 i 218 kodeksu Hammurabiego spisanego w XVIII w. p.n.e. wskazuje, że mieszkańcy Mezopotamii znali operację zaćmy6. Ze względu na panoszącą się wtedy rzeżączkę (powodującą zbliznowacenia cewki moczowej a przez to utrudniony odpływ moczu) tamtejsi medycy wynaleźli i skonstruowali instrument, który aż do dziś dnia nie stracił swego, często ratującego życie, znaczenia. Tym narzędziem był cewnik. O pradawnej chirurgii wiele mówi nam też etnografia.
I tak np. Polinezyjczycy z atolu Vaitipu umiejętnie wycinali polipy, zarażoną trądem tkankę czy podskórne tłuszczaki za pomocą narzędzia wytworzonego z odpowiednio spreparowanego zęba rekina nazywanego ponga kiva. Z kolei Aborygeni szyli rany oraz potrafili składać kości z wykorzystaniem gliny, co praktykowały również inne ludy.
Jak leczono zęby w epoce kamienia łupanego?
Wbrew pozorom pionierami stomatologii nie byli średniowieczni kowale, a jaskiniowcy. Dziwne ślady na pochodzących sprzed ponad 130 tys. lat zębach neandertalczyków mogą być wskazówką, że próbowali oni sobie radzić z problemami dentystycznymi. Wiemy też, że starali się dbać o zęby, stosując m.in. wykałaczki.
Bolącą jedynkę czy trzonowca często wyrywano za pomocą kawałków drewna i kamieni. Jednak nasi praprzodkowie stosowali również subtelniejsze techniki. W północnych Włoszech archeolodzy odnaleźli datowany na ok. 13 000 lat ząb z... plombą. Ślady usuwania próchnicy sugerują użycie kawałka ostrego kamienia, natomiast sam ubytek wypełniono masą bitumiczną z dodatkiem słomy oraz włosów.
Z kolei jeden z zębów w czaszce odnalezionej w grobowcu Houlbjerg w Danii nosi ślady borowania. Eksperyment z jego repliką potwierdził, iż otwór wykonano z wykorzystaniem znanego w neolicie świdra łukowego. Śmiało więc możemy go nazwać pierwszym w historii wiertłem dentystycznym.
- Journal of Archaeological Science, 2023 Nov, 159, 105822, doi: 10.1016/j.jas.2023.105822
- Nat Commun 10, 5520 (2019). doi: 10.1038/s41467-019-13549-9
- J. Thorwald „Dawna Medycyna. Jej tajemnice i potęga. Egipt, Babilonia, Indie, chiny, Meksyk, Peru” Wydawnictwo Literackie, 2017
- J. Am. Orient Soc., 1917, 37, 250-56; C. Thompson „Assyrian medical texts from originals in the British Museum, London 1923
- PLoS ONE 18(2): e0281020, doi: 10.1371/journal.pone.0281020; Biblical Archaeology Review. 39 (6): 44-51
- D. Miles „The babyloniam laws” t. I, Oxford 1952; Cruveilhier „Commentaire du Code d’Hammurabi”, Paris 1938