Jak być rodzicem nastolatka i nie zwariować - rozmowa z Małgorzatą Filipiak

Dzieci tak szybko dorastają i z zapatrzonych w nas maluchów stają się krnąbrnymi nastolatkami, z którymi trudno jest nam, rodzicom, znaleźć nić porozumienia. Jak rozmawiać z nastolatkiem, by nie uznał, że się czepiamy, ale że naprawdę się o niego martwimy?

Artykuł na: 29-37 minut
Zdrowe zakupy

W jaki sposób zbudować autorytet i zachować dobrą więź, a jednocześnie nie ubezwłasnowolnić psychicznie nastolatka? Jak młodego człowieka nauczyć rozmawiać i co zrobić, by rozumiał, że ma w nas oparcie, a dom to bezpieczna przestrzeń, w której może się przed nami otworzyć?

Dlaczego rodzicom tak trudno jest zaufać nastolatkowi i dlaczego nie mamy odwagi, by dać dziecku więcej swobody? I w końcu, co zrobić, by nie być nadopiekuńczym rodzicem? To trudne pytania. Zadaliśmy je Małgorzacie Filipiak, która podpowie nam, jak być rodzicem nastolatka i nie zwariować.

Agnieszka Podolecka: Każdy z nas był kiedyś nastolatkiem i bez względu na to, jakie relacje mieliśmy z rodzicami, i tak uważaliśmy, że są nie z naszej epoki i często czepiają się nie wiadomo po co. To naturalna część dorastania, równie trudna dla dzieci, jak i rodziców. Jak rozmawiać z nastolatkiem, by nie uznał, że się czepiamy, ale że naprawdę się martwimy i chcemy jego dobra?

Małgorzata Filipiak: Rozmowa z nastolatkiem może być wyzwaniem i to bardzo dużym, zwłaszcza gdy chcemy wyrazić nasze zmartwienie, unikając jednocześnie wraże­nia, że się czepiamy. Kluczowy jest wybór odpowiedniego momentu.

Znalezienie czasu, kiedy zarówno ty, jak i twój nastolatek jesteście spokojni i zrelaksowani, jest niezwykle istotne. Unikaj poruszania trudnych tematów, gdy jesteście zdenerwowani lub gdzieś się śpieszycie.

Aktywne słuchanie to kolejny krok, który może znacznie ułatwić komunika­cję. Pokaż, że naprawdę interesuje cię to, co dziecko ma do powiedzenia. Słuchaj bez przerywania i zadawaj pytania, które świadczą o twoim zaangażowaniu i trosce, np.: „Jak się z tym poczułeś?” lub „Co myślisz o tej sytuacji?”, „Czy coś byś teraz zmienił w swojej decyzji?”.

Warto również zwrócić uwagę na sposób, w jaki wyrażasz swoje uczucia i obawy. Używaj języka „ja”, zamiast oskarżać. Na przykład: „Martwię się, kiedy wracasz późno do domu, ponieważ zależy mi na twoim bezpieczeństwie”, zamiast, „Zawsze wracasz późno do domu”. Unikajmy oskarżeń typu „gdyby nie twoje zachowanie, to byłabym zdrowa i spokojna”.

Unikaj moralizowania i oceniania, bo tego nikt nie lubi, ani dzieci, ani dorośli. To jest trudne, ale będzie łatwiejsze, gdy skupisz się na faktach i swoich uczuciach, zamiast na ocenianiu zachowań nastolatka. Mów o konkretnych sytu­acjach i o swoich odczuciach związanych z nimi.

AP: A gdy odpowie, że szkoła to nie wszystko i mu nie zależy?

MF: Spytaj, co się stało, że wyniki zupełnie przestały być ważne, mimo, że kiedyś były? Czy ktoś zrobił mu przykrość? Czy pada ofiarą przemocy w szkole? Czy ma kłopot z jakimś nauczycielem? Czy po prostu nieszczęśliwie się zakochał i chwilowo życie straciło dla niego sens?

Dobry czy przeciętny uczeń nie spada z ocenami bez powodu. Mimo że jest to czasami tak trudne, postaraj się zrozumieć perspektywę nastolatka, nawet jeśli jego pro­blemy wydają się przesadzone.

Pokaż, że rozu­miesz jego uczucia i doświadczenia, nawet jeśli się z nimi nie zgadzasz. Dawaj nastolat­kowi przestrzeń na wyrażenie emocji. Pozwól mu swobodnie wypowiedzieć swoje myśli i uczucia, to ogromnie ważne, nawet jeśli jego reakcje są emocjonalne i irracjonalne.

Istotne jest też, by czuł, że może się swobodnie wypowiedzieć. Warto również razem szukać rozwiązań – zamiast narzucać swoje rozwiąza­nia, spróbuj wspólnie z nastolatkiem znaleźć wyjście z trudnej sytuacji. Zapytaj: „Jak myślisz, co mogli­byśmy zrobić, żeby to poprawić?” lub „Jak mogę ci pomóc w tej sytuacji?”.

Pamiętaj, że rozmowy z nastolatkami mogą wymagać naprawdę mnóstwa czasu i cierpliwości. Nie oczekuj natychmiastowych rezultatów. Bądź konsekwentny w swoim podejściu i nie zniechęcaj się, twój nastolatek naprawdę bacznie cię obserwuje i sprawdza, na ile te nauki stosujesz sam. Czasami trzeba odważnie zdecydować za swoje dziecko, nawet jeśli jemu się to nie podoba. Powiedz coś w stylu: „Rozumiem, że może ci być trudno i jesteś zawiedziony, jednak decyzja już została podjęta”.

  nastolatkowie

AP: Kochamy dzieci, staramy się dać im wszystko co najlepsze i pierwszych kilkanaście lat często żyjemy w zgodzie. Potem na nasze dzieci coraz większy wpływ ma grupa rówieśnicza, która nie zawsze się nam podoba. Możemy próbować zmieniać szkołę, ale to się rzadko udaje. Ze słodkiej córeczki i kochanego synka wyrastają młodzi ludzie, którzy wszystko wiedzą lepiej i na rodziców patrzą jak na dinozaury. Jak nie stać się dinozaurem, na ile należy dopasować się do zmieniającej się mentalności i obyczajowości? Jak wiedzieć, gdzie stawiać granice?

MF: Przede wszystkim, ważne jest zrozumienie, że zmiana jest naturalną częścią życia. Nastolatki przechodzą przez fazę, w której dążą do niezależności i odkrywania wła­snej tożsamości.

To, co możemy postrzegać jako bunt, często jest wyrazem ich potrzeby samodzielności. Dlatego warto zastanowić się, w jaki sposób możemy wspierać ich w tym procesie, jednocześnie pozostając autorytetem.

Adaptacja do zmieniającej się mentalności i obyczajowości jest tu kluczowa. Staraj się być na bieżąco z tym, co interesuje twoje dziecko. Jeśli nie znasz nowego trendu, aplikacji czy zespołu muzycznego, zapytaj o to swoje dziecko.

Pokaż, że interesujesz się jego światem, co może poskutkować więk­szą otwartością z jego strony. Na przykład, jeśli twoje dziecko jest entuzjastą TikToka, spróbuj zrozumieć, co go w tym fascynuje.

Możesz nawet zaproponować, że pomożesz mu stworzyć krótki filmik – to może być zabawne i zbliżające doświadczenie. Nie zachęcam oczywiście do życia w TikToku czy Internecie w ogóle, ale nie da się uniknąć korzystania z Internetu.

Można jedynie uczulać dzieci na niebezpieczeństwa, uczyć ostrożności, pokazywać, że nie można wierzyć w każdy news i przede wszystkim wzmac­niać wiarę dziecka w siebie, aby krytyczne uwagi z sieci nie wpływały na jego samopoczucie. Chcąc to robić, sami musimy się zorientować w tym, jak działają media społecz­nościowe, co jest w nich dobrego, a co stanowi zagrożenie. Adaptacja i rozumienie nowych trendów nie oznacza jednak rezygnacji z ustalania granic. Kluczowe jest znalezienie rów­nowagi między elastycznością a konsekwencją. Ważne jest, aby granice były jasne i uzasadnione. Rozmawiaj z dziec­kiem o powodach, dla których pewne zasady są niezmienne.

  rozmowa matki z córką

Na przykład możesz powiedzieć: „Rozumiem, że chcesz spędzać więcej czasu z przyjaciółmi, ale musisz wracać do domu o 22.00, ponieważ martwię się o twoje bezpieczeń­stwo.” Taki sposób komunikacji pomaga dziecku zrozumieć, że twoje zasady wynikają z troski, a nie z chęci ograniczania jego wolności.

Zamiast narzucać swoje zdanie, staraj się razem z dzieckiem szukać rozwiązań. Jeśli dziecko chce pójść na imprezę, która cię niepokoi, sprawdź, czy będzie na niej ktoś, komu ufasz, jakiś rozsądny kolega czy koleżanka. Zamiast od razu mówić „nie”, porozmawiajcie o obawach i ustalcie wspólnie zasady, które dadzą ci poczucie bezpie­czeństwa, a dziecku poczucie wolności. Możesz na przykład zaproponować, że podwieziesz je na miejsce i odbierzesz po zakończeniu imprezy. Ustal też zasady dotyczące spoży­wania alkoholu.

Nieletni nie powinni pić, ale wiemy, że ta zasada jest często łamana. To samo dotyczy papierosów i innych używek. Jeśli chcemy, aby nasze dzieci miały silny kręgosłup moralny i umiały mówić „nie”, sami musimy dać im przykład, czyli nie upijać się, nie mówić z pobłażliwością o paleniu trawki czy o alkoholu. Zasady wpajamy nie tylko słowami, ale przede wszystkim własnymi czynami.

AP: Czasami dawanie przestrzeni dziecku jest bardzo trudne, zwłaszcza jeśli rodzic sam był wychowany rygorystycznie lub ma bardzo tradycyjne poglądy.

MF: Oczywiście nasze poglądy kształtują obraz świata, jaki przedstawiamy swoim dzieciom, ale nasze wychowanie to inna sprawa. Czy na pewno zgadzamy się z wychowaniem, jakie sami odebraliśmy?

Nasi rodzice są z pokolenia, które powszechnie stosowało kary cielesne, czyli coś, co dzisiaj cywilizowanemu człowiekowi nie powinno przyjść do głowy. W większości domów oczekiwano od dzieci posłu­szeństwa, nikt nie szukał porozumienia czy przyjaźni.

Jeśli chcesz mieć przyjacielskie relacje ze swoimi dziećmi na każdym etapie ich życia, to zastanów się, jak sama chcia­łabyś być traktowana? Czy nie oczekiwałabyś ogromnej dozy empatii i wyrozumiałości?

rozmowa ojca z synem
Aby zbudować silną więź, trzeba być otwartym na drugiego człowieka, dlatego trzeba starać się zrozumieć perspektywę nastolatka.

Pokaż, że rozumiesz jego uczucia i doświadczenia, nawet jeśli się z nimi nie zgadzasz. Powiedzenie (i autentyczne myśle­nie w ten sposób) zdania w stylu: „Wiem, że może ci być trudno, ale zawsze możesz na mnie liczyć”, może wiele zmienić. Dawanie nastolatkowi przestrzeni na wyrażenie emocji jest równie ważne.

Granice w wypowiedzi i zacho­waniu w każdym domu będą inne, nie ma co porówny­wać, dlatego samodzielnie musisz nakreślić swoje. Będą one leżały tam, gdzie poczujesz, że po ich przekroczeniu kończy się Twój komfort, ale nie ten wynikający z wygody czy tradycji, tylko z realnej oceny sytuacji, szacunku do samego siebie i waszej relacji.

AP: Jak wpajać zasady w świecie rozluźniającym wszystkie zasady? Jak zbudować autorytet? Co samemu zrobić i jak to przepracować we własnej głowie, by odważyć się zaufać nastolatkowi, pozwolić mu na inne poglądy niż nasze i zdobyć się na „poluzowanie smyczy”?

MF: Wpajanie zasad w świecie, gdzie normy, wartości i gra­nice wydają się coraz bardziej płynne, to jedno z najwięk­szych wyzwań współczesnych rodziców. Ważne jest, aby zrozumieć, że chociaż świat się zmienia, pewne fundamen­talne wartości pozostają niezmienne. Wychowanie nasto­latka w takim kontekście wymaga zarówno konsekwencji, jak i elastyczności.

Quote icon
Kluczem do budowania autorytetu jest autentyczność i długodystansowość.

Nastolatki szybko wyczuwają fałsz, więc ważne jest, aby być prawdziwym w swoich przekonaniach i działaniach. Jeśli mówisz o war­tościach takich jak uczciwość czy szacunek, pokaż, że sam się nimi kierujesz w codziennym życiu.

Twoje postępowa­nie powinno odzwierciedlać zasady, które chcesz przekazać. Nie mów np., że „Przebiegniemy na czerwonym świetle tylko raz, bo się spieszymy”, bo to znak, że z pewnymi kwestiami, w tym przypadku z bezpieczeństwem, można dyskutować, a przecież nie taki był Twój zamiar.

Zaufanie do nastolatka to proces, który wymaga pracy zarówno ze strony rodzica, jak i dziecka. Zacznij od małych kroków – dawaj dziecku od najmłodszych lat drobne zadania i obser­wuj, jak sobie z nimi radzi.

matka przytuljąca córkę
Każde dziecko ma prawo do własnych przekonań i odkrywania świata na swój sposób. Staraj się słuchać jego punktu widzenia bez oceniania i bądź gotowy do dysku­sji.

Na początku będzie to schowa­nie zabawek do pudełka przed snem, potem wyrzucanie śmieci w określone dni czy rozpakowanie zmywarki. Dawaj nastolatkowi zadania, których wykonanie nie jest trudne, ale sprawdza jego odpowiedzialność.

Z czasem, w miarę jak będzie zdobywał twoje zaufanie, możesz stopniowo zwiększać zakres jego swobody. Ważne jest, aby komuniko­wać się otwarcie i mówić o swoich obawach. Na przykład, możesz powiedzieć: „Martwię się o ciebie, kiedy wycho­dzisz późno, ale ufam, że podejmujesz odpowiedzialne decyzje. Czy moglibyśmy ustalić jakieś zasady, które dadzą mi spokój ducha?”

I gdy ustalicie zasady, obie strony muszą się ich trzymać. Jeśli dziecko je złamie, to zgodnie z umową nie pójdzie na kolejną imprezę lub poniesie inną konsekwencję.

AP: Aby pozwolić nastolatkowi na posiadanie innych poglądów, ważne jest, aby zrozumieć, że różnorodność opinii jest naturalna i zdrowa.

MF: Każde dziecko ma prawo do własnych przekonań i odkrywania świata na swój sposób. Staraj się słuchać jego punktu widzenia bez oceniania i bądź gotowy do dysku­sji. Możesz powiedzieć: „Widzę, że masz inne zdanie na ten temat. Chciałbym zrozumieć, dlaczego tak myślisz. Możemy o tym porozmawiać?”. Z kolei „poluzowanie smyczy” to trudny, ale niezbędny krok w procesie wycho­wywania każdego dziecka. 

Quote icon
Ważne jest, aby znaleźć równo­wagę między kontrolą a zaufaniem.

Zadaj sobie pytanie, czego się boisz i czy te obawy są uzasadnione? Czasami takie lęki są bardziej związane z twoimi doświadczeniami niż z rzeczywistością twojego dziecka.

Rozważ, czy ograni­czenia, które nakładasz na dziecko, wynikają z prawdziwej troski o jego bezpieczeństwo, czy może z potrzeby kontroli lub twoich własnych deficytów? Jedynie w ten sposób możemy stworzyć zdrową, opartą na zaufaniu relację, która pozwoli naszym dzieciom rozwijać się i odkrywać świat na własnych warunkach.

AP: Jak zachować dobrą więź, a jednocześnie nie ubezwłasnowolnić psychicznie nastolatka i go nie złamać? Bo jak go złamiemy i zamienimy w posłuszne ciele, to inni też będą nim łatwo manipulować i sprowadzą na niego nieszczęście.

MF: Zachowanie dobrej więzi z nastolatkiem, a jednocześnie dbanie o jego niezależność psychiczną, to chyba najbar­dziej kluczowe wyzwanie w wychowaniu. Aby uniknąć ubezwłasnowolnienia i złamania ducha dziecka, należy stworzyć równowagę między wsparciem a swobodą, zrozu­mieniem a dyscypliną. Podstawą w takich kwestiach jest jak zwykle budowanie relacji opartej na wzajemnym szacunku i zaufaniu.

Uważne słuchanie dziecka i szanowanie jego opinii jest tu fundamentalne. Kiedy dziecko widzi, że jego zdanie jest ważne i brane pod uwagę, czuje się wartościowe, doceniane i ważne i nie chce stracić swojej pozycji. Będzie zatem ostrożniejsze w łamaniu zasad.

Warto rozmawiać z dzieckiem codziennie, zadawać pytania o jego życie, zain­teresowania i problemy. Pokaż, że jego świat jest dla ciebie ważny. Na przykład, jeśli twoje dziecko jest pasjonatem gier komputerowych, zamiast krytykować, spróbuj dowiedzieć się więcej o tej pasji i włączyć się w rozmowę na ten temat.

Nie mniej ważne jest, aby stawiać jasne granice, ale robić to w sposób, który nie podważa autonomii młodego czło­wieka. Granice powinny być uzasadnione i klarowne, a nie arbitralne. Wyjaśnij, dlaczego pewne zasady są niezbędne, i staraj się je wspólnie ustalać. Otwarta komunikacja pomaga w zrozumieniu, że granice są dla jego dobra, że nie jest to jedynie forma kontroli. 

rodzice z dziećmi
Zamiast kontrolować każdy aspekt życia dziecka, dawaj mu przestrzeń do podejmo­wania własnych decyzji i uczenia się na własnych błędach. Wspieraj, pokazuj, co dla ciebie ważne, ale nie narzucaj. To, co jest ważne dla ciebie, nie musi być ważne dla dziecka.

Dziecko ma prawo do swojego światopoglądu. Jeśli twoje dziecko popełni błąd, zamiast karcić, porozmawiajcie o tym, co poszło nie tak i czego można się z tego doświadczenia nauczyć. Jeśli nie zdało egzaminu, zapytaj: „Myślisz, że co poszło nie tak? Jak i czy mogę ci pomóc następnym razem lepiej się przygotować?”

Wzmacniaj pewność siebie dziecka, podkreślając jego mocne strony i osiągnięcia. Doceniaj jego wysiłki i sukcesy, nawet te najmniejsze.

Dając mu poczucie własnej wartości, pomagasz mu w budowaniu zdrowej samooceny i odporno­ści na manipulacje z zewnątrz. Jeśli twoje dziecko osiągnie dobry wynik w konkursie szkolnym, powiedz: „Jestem bardzo dumny z twojego wysiłku i zaangażowania. Widać, że naprawdę ciężko pracowałeś”.

Wreszcie, pozwól swojemu dziecku na eksplorację i wyrażanie własnych opinii i bądź otwarty na dyskusję. Ważne jest, aby dziecko czuło, że może mieć inne zdanie i że to jest w porządku. Pokaż, że różno­rodność opinii jest wartością, a nie zagrożeniem. Jeśli wasze poglądy polityczne się różnią, zamiast narzucać swoje zda­nie, zapytaj: „Dlaczego myślisz w ten sposób? Co sprawiło, że masz takie przekonania?”

I najważniejsze, dawaj dobry przykład swoim postę­powaniem, pamiętaj dobry nie znaczy idealny. Twoje dziecko obserwuje cię i uczy się na podstawie twoich działań – ach, te neurony lustrzane! (neu­rony lustrzane umożliwiają nam prawidłowo odczytywać i odtwarzać zachowania innych osób, automatycznie naśladują obserwowane zachowania i pomagają odgadnąć intencje. Pozwalają nam na budowanie empatii, rozumienie przekazu niewerbalnego i odczuwanie współczucia).

rodzicie z dziećmi
Poka­zuj mu na swoim przykładzie i przykładzie twoich relacji, w jaki sposób radzić sobie z trudnościami, jak podejmo­wać decyzje i jak traktować innych z szacunkiem. Twoje zachowanie będzie miało większy wpływ na jego rozwój niż jakiekolwiek słowa.

AP: Jak młodego człowieka nauczyć rozmawiać, jak zbudować z nim bezpieczną przestrzeń do tego, żeby się otworzył?

MF: Przede wszystkim samemu trzeba nauczyć się otwar­tości. Aby nauczyć młodego człowieka sztuki komunikacji i stworzyć bezpieczną przestrzeń, w której będzie mógł się otworzyć, trzeba zastosować kilka kluczowych strate­gii, które pomagają budować zaufanie i wzmacniają więź rodzinną.

Po pierwsze, warto zadbać o regularność i jakość wspólnie spędzanego czasu. Niech to będą chwile, gdy oboje jesteście spokojni i zrelaksowani. Codzienne posiłki, wie­czorne spacery czy wspólne hobby mogą stać się idealnymi momentami do nawiązywania głębszych rozmów. Unikaj przerywania i zadawaj pytania, które zachęcą do dalszej wypowiedzi.

Skup się na zrozumieniu punktu widzenia dziecka, nawet jeśli się z nim nie zgadzasz. Wyrażaj swoje opinie w sposób, który nie podważa jego uczuć. Zamiast mówić: „To głupie, że tak myślisz”, spróbuj: „Rozumiem, że masz takie odczucia. Mogę podzielić się swoim punktem widzenia?”.

rodzicie z dziećmi
Dziel się swoimi doświadczeniami, aby poka­zać, że wszyscy przeżywamy trudne chwile i mamy różne wyzwania. Opowiedz o sytuacjach, z którymi się zmagałeś, i jak sobie z nimi poradziłeś.

Dziel się swoimi doświadczeniami, aby poka­zać, że wszyscy przeżywamy trudne chwile i mamy różne wyzwania. Opowiedz o sytuacjach, z którymi się zmagałeś, i jak sobie z nimi poradziłeś. Na przykład: „Pamiętam, kiedy byłem w twoim wieku, też miałem trudności z…”. To nie tylko ułatwia dziecku otwarcie się, ale także buduje poczu­cie wspólnoty i zrozumienia.

Stwarzaj okazje do rozmów na różne tematy, nie ograniczając się tylko do tych trudnych. Rozmowy o codziennych sprawach, zainteresowaniach, marzeniach i planach budują solidny fundament, który ułatwia otwarcie się w trudniejszych momentach. Pytaj: „Co ciekawego dzisiaj robiłeś w szkole?” albo „Jakie masz plany na weekend?”.

Okazywanie empatii i zrozumienia jest kolejnym kluczowym elementem. Staraj się wczuć w sytu­ację dziecka i zrozumieć jego uczucia. Powiedz coś w stylu: „Widzę, że jesteś teraz smutny. Chcesz o tym porozma­wiać?” lub „Rozumiem, że może ci być trudno, kiedy…”. Daj dziecku przestrzeń na wyrażenie emocji, nawet jeśli są intensywne. To ważne, aby czuło, że może mówić o swoich uczuciach bez obawy przed krytyką.

AP: Jak samemu zrozumieć, że musimy dzieci „oddać światu”, wyposażone w odpowiednie narzędzia i umiejętności, pozwolić im być samodzielnymi i ponosić konsekwencje wyborów? Kiedy mamy uznać, że dziecko jest wystarczająco dorosłe, by podejmować własne decyzje, np. pozwolić mu eksperymentować ze strojem czy makijażem, wybrać kierunek zawodowy, pozwolić na randki z kimś, kogo nie lubimy?

MF: Zrozumienie, że musimy „oddać dzieci światu”, wyposażając je w odpowiednie narzędzia i umiejętności, to trudny, ale nieunikniony element rodzicielstwa. Klu­czową rolę odgrywa tu świadomość, że nadmierna kontrola i brak zaufania mogą hamować rozwój samodzielności i odpowiedzialności u nastolatków.

Kiedy dziecko zaczyna kontestować nasze wartości i podejmować własne decy­zje, to naturalny etap jego rozwoju, który wymaga od nas, rodziców, dostosowania naszego podejścia. Po pierwsze, warto zrozumieć, że dzieci dorastają w innym świecie niż my.

Technologie, trendy społeczne i gospodarcze zmieniają się szybko, a nasze doświadczenia mogą nie zawsze być adekwatne do ich rzeczywistości. Dlatego tak ważne jest, aby być otwartym na nowe idee i podejścia, które mogą wydawać się nam obce lub niezrozumiałe.

Pozwól dziecku eksperymentować ze strojem, makijażem czy kierunkiem zawodowym – to są obszary, w których młodzi ludzie odkrywają siebie i swoje pasje. Przykładowo, jeśli twoje dziecko chce założyć własną firmę lub być mechanikiem samochodowym, zamiast iść na studia, spróbuj zrozumieć jego motywacje i pasje, a następnie wspierać go w realizacji tych marzeń. I pamiętaj, że jeszcze dwadzieścia lat temu nie było wielu zawodów, choćby zawodu coacha czy testera gier komputerowych. Świat ciągle się zmienia.

Jeśli twój nastolatek chodzi o randki, zamiast natychmia­stowego odrzucenia partnera, którego nie lubisz, spróbuj poznać tę osobę i zrozumieć, co twoje dziecko w niej widzi. Może się okazać, że twoje obawy są nieuzasadnione, a relacja ta wnosi coś wartościowego do jego życia.

Z miło­ścią, zwłaszcza pierwszą, jest tak, ze im bardziej będziemy jej zabraniać, tym bardziej młody człowiek będzie o nią walczył. A nie o walkę nam przecież chodzi. Samodziel­ność nie oznacza pozostawienia dziecka samego sobie. To raczej proces stopniowego przekazywania odpowiedzial­ności, który zaczyna się od małych decyzji i stopniowo prowadzi do większych.

Ważne jest, aby wspierać dziecko w podejmowaniu tych decyzji, dostarczając mu niezbęd­nych narzędzi i umiejętności. Jeśli dziecko wybiera inną ścieżkę życiową niż ta, którą sobie wyobrażałeś, pokaż, że jesteś gotów je wspierać, nawet jeśli jego wybory różnią się od twoich oczekiwań.

Przyjmij perspektywę, że każda decyzja, nawet ta, która wydaje się błędna, jest cenną lekcją. Twoje dziecko musi nauczyć się radzić sobie z konsekwen­cjami swoich wyborów, a twoja rola polega na byciu men­torem i przewodnikiem, który wspiera go w tym procesie. Ważne jest, aby być obecnym i dostępnym, kiedy twoje dziecko potrzebuje wsparcia, ale także dawać mu przestrzeń do samodzielnego działania.

  nastolatkowie

AP: Jak zaufać własnemu dziecku i trochę też samemu sobie, że się dało młodemu człowiekowi to, czego potrzebuje w życiu i pozwolić mu na wykorzystywanie tej wiedzy? Jak nie być nadopiekuńczym rodzicem?

MF: Zaufanie własnemu dziecku i sobie jako rodzicowi to proces, który wymaga czasu, refleksji i świadomego działania. Kluczowe jest zrozumienie, że nadopiekuńczość może hamować rozwój samodzielności i odpowiedzialności u młodego człowieka.

Aby skutecznie zbudować zaufanie i pozwolić dziecku na wykorzystywanie zdobytej wiedzy, warto zastosować kilka kluczowych strategii. Najpierw zastanów się nad swoim stylem wychowawczym i przy­czynami nadopiekuńczości.

Czy twoje obawy wynikają z osobistych doświadczeń, lęków czy też braku zaufania do umiejętności dziecka? Świadomość tych czynników pozwoli lepiej zrozumieć swoje reakcje i podejść do zmiany.

Zro­zumienie, że dziecko nie musi być doskonałe, aby odnieść sukces, jest kluczowe. Ustal realistyczne oczekiwania, które uwzględniają jego zdolności, zainteresowania i etapy roz­woju. Wspieraj je w dążeniu do celów, ale pozwól na popeł­nianie błędów i uczenie się na nich. Pamiętaj, że zaufanie do dziecka wiąże się również z zaufaniem do samego siebie jako rodzica.

matka z nastolatkiem
Wierz w to, że wychowałeś je na mądrego i odpowiedzialnego młodego człowieka. Przypominaj sobie o wartościach, które mu przekazałeś, i o jego dotychczaso­wych sukcesach.

Dając dziecku przestrzeń do samodziel­nego działania, dajesz mu jednocześnie możliwość udowod­nienia sobie i tobie, że potrafi sobie radzić. Warto również poszukiwać wsparcia wśród innych rodziców i ekspertów.

Wymiana doświadczeń i porad może być bardzo pomocna w procesie budowania zaufania. Czytanie książek, uczestni­czenie w warsztatach czy konsultacje z psychologiem mogą dostarczyć cennych wskazówek i pomóc w radzeniu sobie z trudnościami. No i praca nad samym sobą, oczywiście, jest nie do przecenienia.

AP: Idzie lato. Dla jednych to czas radości, dzieci jadą na kolonie i obozy, by uczyć się języków lub zdobywać inne umiejętności i rodzice pękają z dumy. W innych rodzinach to czas wzmożonego strachu. Co dzieci znowu wymyślą? Czy córka wróci z wakacji w ciąży? Czy spróbują pierwszych narkotyków? Czy zainspiruje je ktoś dziwaczny i nie damy rady dogadać się z własnym dzieckiem? Czy jest przepis na dobre relacje z nastolatkami?

MF: Jednego przepisu nie ma, bo każde dziecko jest inne. Kiedy nasze dzieci wyjeżdżają na kolonie, obozy językowe czy inne wakacyjne aktywności, naturalnie pojawiają się obawy.

Przede wszystkim kluczowa jest otwarta i szczera komunikacja. Zanim dzieci wyjadą na wakacje, warto poświęcić czas na rozmowę o naszych oczekiwaniach i obawach. Ważne jest, aby te rozmowy były dwukierun­kowe – wysłuchajmy, co nasze dzieci mają do powiedze­nia, jakie mają plany i marzenia na wakacje. Stwórzmy przestrzeń, w której mogą czuć się bezpiecznie, dzieląc się swoimi myślami i uczuciami.

Przy poruszaniu trudnych tematów, takich jak używanie substancji psychoaktywnych czy seksualność, ważne jest, aby być bezpośrednim, ale też pełnym empatii.

Zamiast straszyć i moralizować, skupmy się na edukacji i zrozumieniu konsekwencji różnych wyborów. Zamiast mówić: „Nie waż się brać narkotyków!”, można powiedzieć: „Chciałbym, żebyś zrozumiał, jakie mogą być konsekwencje używania narkotyków. Jeśli kie­dykolwiek będziesz miał wątpliwości, zawsze możesz do mnie przyjść i porozmawiać”.

Straszenie córki ciążą albo „karą boską” to też kiepski pomysł. Znacznie lepiej tłuma­czyć jej, że seks powinien łączyć się z miłością, być prze­myślaną decyzją i że obie strony powinny się zabezpieczyć przed niechcianą ciążą. Żaden nastolatek nie chce takiej odpowiedzialności, więc praktyczne i mądre rady weźmie pod uwagę.

Quote icon
Miejmy zaufanie do naszych dzieci i ich roz­sądku.

Oczywiście, nie oznacza to, że powinniśmy przestać interesować się tym, co robią, ale zaufanie do ich zdolno­ści podejmowania rozsądnych decyzji jest fundamentem budowania silnej relacji.

Pokażmy, że wierzymy w ich odpowiedzialność, ale jednocześnie bądźmy dostępni i gotowi do wsparcia, gdy tego potrzebują. Ustalając zasady wakacyjnych wyjazdów, warto zaangażować w nie dzieci, aby miały poczucie, że ich głos jest ważny. Warto wspól­nie ustalić, jakie ograniczenia będą obowiązywać podczas wakacyjnych wyjazdów i co się stanie, jeśli zostaną one złamane. I róbmy to wszystko z miłością.

Wzajemne zaufanie buduje się od najmłodszych lat. Jeśli gdzieś po drodze go zabrakło, to w okresie nastoletnim trzeba będzie włożyć znacznie większy wysiłek w zbudowanie dobrej relacji z dzieckiem, niż gdy było ono małe. Nigdy jednak nie jest za późno. Nie poddawajmy się, pokażmy dzieciom, jak bardzo je kochamy, że im ufamy i że nasze prośby, ograniczenia i zasady wynikają z miłości.

Autor publikacji:
Dr Agnieszka Podolecka

Dr Agnieszka Podolecka urodziła się w Sri Lance i od najmłodszych lat interesowała się innymi kulturami. Jest orientalistką i afrykanistką. Pracę doktorską napisała na temat szamanizmu południowoafrykańskiego i jego oddziaływania na New Age. Prowadzi badania w RPA, Lesotho. Namibii, Botswanie, Zambii i Zimbabwe. Jest autorką artykułów naukowych i dwóch powieści: "Za głosem sangomy" i "Żar Sahelu"

Zobacz więcej artykułów tego eksperta
Wczytaj więcej
Nasze magazyny