Za każdym razem, kiedy oddychamy, kichamy lub kaszlemy, rozpylamy nasze mikroby. A ponieważ to w domu spędzamy najwięcej czasu, tutaj właśnie bakterie rządzą niepodzielnie. I nie potrzebują dużo czasu, aby zasiedlić nowy teren - już w 24 godziny po przeprowadzce możemy czuć się... jak u siebie!
Zespół ekspertów z Uniwersytetu w Chicago (USA) pod kierownictwem Jacka Gilberta zbadał środowisko mikroorganizmów u 7 rodzin, z których 3 były w trakcie przeprowadzki. Rodziny różniły się pod względem pochodzenia etnicznego, statusu społeczno-ekonomicznego oraz zamieszkiwanego regionu Stanów Zjednoczonych.
Przez okres 6 tygodni naukowcy pobierali materiał do badań ze stóp, dłoni oraz nosów ochotników - łącznie 18 osób. Próbki uzyskano także z klamek, podłóg, przełączników światła i blatów kuchennych.
Tak jak odcisk palca, tak i mikrobiom domowy jest czymś niepowtarzalnym. Ponadto "najeźdźcy" wypierają z domu bakterie, które dotąd go zamieszkiwały. Dowodem na to jest rodzina, która podczas przeprowadzki zatrzymała się w hotelu: ich bakterie skolonizowały pokój już w 3 godziny! W innym przypadku naukowcy na podstawie zebranych próbek odgadli, że 2 lokatorzy zamieszkujący dom korzystali z jednej łazienki, natomiast lokatorka z drugiej.
Czyżby badanie biomu bakteryjnego miało niedługo pomóc udowodnić zdradę niewiernego partnera? A może to przyszłość kryminalistyki? Jack Gilbert podobno już pracuje razem z policją stanu Hawaje nad wykorzystaniem swojego odkrycia.
Źródło: http://homemicrobiome.com/