Krioterapia - sposób nie tylko na obolałe mięśnie

Już starożytni Egipcjanie wiedzieli, że zimno przyspiesza gojenie ran. Terapię zimną wodą stosowali także Grecy, a korzystający z tradycyjnej sauny mieszkańcy Skandynawii, po wyjściu z niej, dla zdrowia, zanurzali się w zimnej wodzie. Wniosek nasuwa się sam: zimno to naturalne lekarstwo, dostępne za darmo od zarania dziejów. Kolejne stulecia potwierdziły skuteczność terapii zimnem i zaowocowały rozwojem technik jego wykorzystania.

Artykuł na: 9-16 minut
Zdrowe zakupy

Człowiekiem, który zrewolucjonizował leczenie zimnem, był żyjący w XIX wieku James Arnott. Za stworzenie urządzenia zdolnego do obniżenia temperatury tkanek nawet do –20 st. C. odebrał medal na Wielkiej Wysta­wie Przemysłu Wszystkich Narodów w Londynie w 1851 roku, na której prezentowano m.in. najnowsze i najbardziej zaawansowane technolo­gicznie wynalazki. Urządzenie Arnotta wykorzystywano do zamrażania nowotworów, a także leczenia zmian skórnych i trądziku1.

Niestety amerykańska Agencja ds. Żywności i Leków (FDA), która nie tylko odpowiada za dopuszczanie do obrotu leków i suplementów oraz wydawanie pozwoleń na zastosowa­nie metod leczniczych, ale służy także jako ciało doradcze innym krajom, nie zatwierdziła krioterapii, czyli leczenia przy pomocy niskich temperatur, jako formy leczenia.

Przeprowadzono jednak wiele badań, które dowodzą, że jest to skuteczna i nieinwazyjna metoda na poradzenie sobie z róż­nymi schorzeniami – a także sposób na utrzymanie zdrowia dla niemal każdego z nas. 

Krioterapia pomaga m.in. w leczeniu kontuzji sportowych i sportowcom pragnącym poprawić swoje wyniki, wspomaga spalanie tkanki tłuszczowej, łagodzi objawy reumatoidalnego zapalenia stawów i korzystnie wpływa na samopo­czucie2. Co ważne, jest ona obecnie dostępna na wyciągnięcie ręki, od zastosowania ciekłego azotu na tzw. kurzajki po zimowe kąpiele w jeziorze. Kiedy warto z niej skorzystać?

Jakie są zalety morsowania?

Zanurzenie w zimnej wodzie całego ciała może przyjąć postać tzw. mor­sowania, czyli kąpieli w zbiornikach wodnych w czasie zimy. W metaanali­zie z 2022 roku dokonano przeglądu 104 badań nad kąpielą i pływaniem w wodzie o temperaturze od –2 st. C do 9 st. C. Pod uwagę wzięto badania z udziałem:

  • zawodowych pływaków,
  • amatorów morsowania,
  • osób korzystających z zimnej kąpieli po wysiłku fizycznym.
morsowanie
Morsowanie, czyli regularne kąpiele w zimnej wodzie, może pomóc wzmocnić odporność organizmu. Krótkotrwałe wystawianie się na zimno może stymulować produkcję białych krwinek, co z kolei zwiększa zdolność organizmu do zwalczania infekcji.

Mimo że prace te różniły się w wielu kwestiach, autorzy publikacji zwrócili uwagę, że pełne zanurzenie w zimnej wodzie jest korzystne dla organizmu:

  • zmniejsza ilość tkanki tłuszczowej,
  • obniża ryzyko wystąpienia cukrzycy i chorób serca,
  • zwiększa tolerancję na stres,
  • hartuje organizm.

Jednocześnie w publikacji zauwa­żono, że z zalet morsowania czy innych form kąpieli w zimnej wodzie korzystają najczęściej osoby aktywne fizycznie i dbające o zdrowie, dlatego dalsze badania powinny przynieść odpowiedź na pytanie, w jakim stopniu to właśnie morsowanie pomaga im utrzymać organizm w zdrowiu3.

W innej pracy przeglądowej przyto­czono badania wskazujące na to, że morsowanie i pływanie w lodowatej wodzie poprawia profil lipidowy i ciśnienie krwi, korzystnie wpływa na samopoczucie pacjentów z reumaty­zmem, fibromialgią i astmą, zmniej­sza częstotliwość zakażeń dróg oddechowych oraz reguluje pracę układu dokrewnego4.

Kto powinien unikać morsowania?

Chociaż wydaje się, że ta niezwykle naturalna terapia nie powinna mieć żadnych przeciwwskazań, dla pewnej grupy osób może okazać się szko­dliwa. Są to:

  • pacjenci z niekontrolowanym nadciśnieniem,
  • chorzy na ciężkie schorzenia serca i płuc,
  • osoby o słabym krążeniu, zwłaszcza pogarszającym się pod wpływem niskiej temperatury,
  • niektórzy alergicy,
  • pacjenci z neuropatią nóg lub stóp.

Takie osoby powinny unikać ekspozy­cji całego ciała na zimno i WBC, czyli krioterapię obejmującą całe ciało2.

morsowanie
Ekspozycja na zimno może pomóc w redukcji stanów zapalnych w organizmie. Niektóre badania sugerują, że zimna ekspozycja może zmniejszyć poziomy cytokin prozapalnych, co może mieć korzystny wpływ na osoby z przewlekłymi stanami zapalnymi.

Krioterapia - sposób na obolałe mięśnie

Chyba każdy z nas doświadczył roz­dzierającego bólu mięśni, który poja­wia się po nietypowej dla naszego ciała aktywności fizycznej: pierwszym od lat treningu na siłowni, okazjo­nalnej wizycie na basenie czy też, po prostu, po wniesieniu do mieszkania nowej kanapy.

Zwany oficjalnie zespo­łem opóźnionego bólu mięśniowego (DOMS), a popularnie zakwasami, problem ten zwykle jest przez nas bagatelizowany, a jedyną interwencją, jaką przyjmujemy, jest ograniczenie aktywności i posmarowanie bolących miejsc żelem z ketoprofenem.

Tym­czasem za DOMS odpowiadają mikro­urazy mięśni, a zmniejszenie aktyw­ności szkodzi w tym przypadku nie tylko sportowcom, ale też każdemu i skutkuje obniżeniem jakości życia przez 5-7 dni. Lepszym rozwiązaniem będzie więc odpowiednia terapia bólu i uszkodzeń mięśni. Odpowiednia – czyli jaka? W metaanalizie 59 badań, przeprowadzonych z udziałem łącznie 1367 pacjentów, wzięto pod lupę skuteczność terapii ciepłem i zimnem w łagodzeniu DOMS.

morsowanie
Regularne morsowanie może być skutecznym dodatkiem do terapii przeciwbólowej. Zimna ekspozycja może pomóc zmniejszyć odczuwanie bólu poprzez blokowanie sygnałów bólowych do mózgu oraz poprzez zmniejszanie stanów zapalnych, co może być korzystne dla osób z chorobami reumatycznymi czy przewlekłymi bólami mięśniowo-szkieletowymi.

Wyodrębniono 10 rodzajów interwencji, w tym:

  • terapię wodą kontrastową (na prze­mian gorącą i zimną),
  • zastosowanie materiału zmienia­jącego fazę (tzn. po uruchomieniu reakcji chemicznej materiał roz­grzewa się lub ochładza),
  • nowatorską metodę krioterapii, polegającą na ekspozycji całego ciała na suche, zimne powietrze (–100 st. C) lub jego obszaru (–30 st. C),
  • regenerację bierną (czyli odpoczy­nek i unikanie wysiłku).

Najskuteczniejszą terapią w ciągu 1 godziny po wysiłku okazały się gorące okłady, po nich uplasowała się terapia wodą kontrastową i nowator­ska forma krioterapii. W ciągu kolejnej doby (czyli 48 godzin od wysiłku) nadal najskuteczniejsza była terapia ciepłymi okładami, na drugie miejsce na podium wskoczyła jednak krio­terapia.

Kiedy zaś minęło 48 godzin od wysiłku fizycznego, najlepszym rozwiązaniem okazała się zdecydo­wanie krioterapia, po niej wykorzysty­wanie materiału zmieniającego fazę, trzecie miejsce zajęła zaś terapia wodą kontrastową. Autorzy metaanalizy zaznaczają, że zarówno rozgrzewanie, jak i schła­dzanie bolesnego miejsca to terapie znane od wieków, jednocześnie podejrzewają, że bezpośrednio po wysiłku leczenie zimnem może być nieprzyjemne w odczuciu, jak jednak widać, po upływie kilku dni to właśnie krioterapia przynosi ulgę w bólu5.

Krioterapia w kosmetologii i dermatologii

Krioterapia znajduje zastosowanie nie tylko w leczeniu bólu, ale także w dermatologii. W pewnym badaniu z udziałem kobiet w wieku 30–40 lat zaobserwowano, że regularne sesje krioterapii zwiększają nawilżenie skóry oraz zmniejszają ilość wydziela­nego sebum.

Miejscowa krioterapia azotem służy do leczenia m.in. urazów warg, blizn potrądzikowych i bliznowców, a także jest techniką złuszczania naskórka (kriopeeling) w przypadku skóry uszkodzonej ekspozycją na słońce oraz niektórych zmian pigmentowych6.

 krioterapia dermatologiczna
W krioterapii dermatologicznej stosuje się obecnie temperatury od –70°C do –196°C, w zależności od obszaru wskazań. Tak niskie wartości są możliwe do osiągnięcia dzięki wykorzystaniu ciekłego azotu.

A czy krioterapia może łagodzić świąd towarzyszący niektórym pro­blemom zdrowotnym oraz farma­koterapii? Na to pytanie poszukali odpowiedzi specjaliści z Miami (USA). Wykorzystali oni mysie modele do sprawdzenia, jak terapia zimnem i ciepłem poradzi sobie ze świądem wywołanym między innymi alergicz­nym zapaleniem skóry (AZS), z aler­gią na białko jaja kurzego (albuminę) oraz z wyrzutem histaminy (reakcja alergiczna). Zwierzętom na chwilę przykładano do ciała sondę podwyższającą lub obniżającą miejscowo temperaturę. Następnie, po 5 minutach, terapię powtórzono. Oto, co zaobserwowano:

  • świąd spowodowany AZS z aler­gią: krioterapia opóźniła początek drapania, podczas gdy termo­terapia (ogrzanie) powodowało przyspieszenie i zwiększenie liczby ataków świądu,
  • świąd po histaminie: zarówno krio-, jak i termoterapia okazały się skuteczne, opóźniając począ­tek i zmniejszając liczbę ataków świadu.

Autorzy pracy zwracają uwagę, że krioterapia pomaga nie tylko w prze­biegu związanego z albuminą AZS, ale też w przypadku mysiego modelu choroby Alzheimera wywołanej ekspozycją na białko jaja kurzego. Specjaliści podejrzewają więc, że krioterapia może być pomocna nie tylko w łagodzeniu objawów aler­gii i dermatoz, ale też w niektórych przypadkach świądu towarzyszącego chorobie Alzheimera7.

Zimny prysznic - krioterapia we własnym domu

Nie potrzebujesz jeziora czy ośrodka spa, żeby skorzystać z dobrodziej­stwa niskich temperatur. Skuteczne są bowiem zimne prysznice, które wzmacniają układ odpornościowy, co potwierdzili niderlandzcy naukowcy. Zaprosili oni do badania 3018 ochot­ników w wieku 18–65 lat. Warunkiem udziału był brak poważnych scho­rzeń serca i płuc oraz innych chorób układowych, a także pozostawanie zatrudnionym. Ochotników podzie­lono na cztery grupy:

  • I grupa miała po gorącym prysz­nicu schładzać się zimną wodą przez 30 sekund,
  • II grupa miała po gorącym prysz­nicu schładzać się zimną wodą przez 60 sekund,
  • III grupa miała po gorącym prysz­nicu schładzać się zimną wodą przez 90 sekund,
  • IV grupa miała po prostu brać zwy­czajne dla nich, ciepłe prysznice (grupa kontrolna).
zimny prysznic w domu
Zimny prysznic może również działać relaksująco na organizm. Wpływ zimnej wody na receptory skóry może zmniejszyć poziom hormonów stresu, takich jak kortyzol, a jednocześnie zwiększyć uwalnianie endorfin, hormonów szczęścia, co może poprawić nastrój i ogólne samopoczucie.

Po 30 dniach członkowie grup badanych mieli przez kolejne 60 dni sami decydować, ile czasu spędzą pod zimną wodą. Badanie trwało od stycznia do marca. W tym czasie ochotnicy monitorowali czas zim­nych pryszniców (średnia tempe­ratura wody wynosiła 10–12 st. C) za pomocą specjalnej aplikacji lub stoperów, a także odnotowywali dni, w których korzystali ze zwolnie­nia lekarskiego.

Jakie obserwacje poczyniono?

  • liczba dni, w które ochotnicy byli nieobecni w pracy, czyli czas trwa­nia choroby, nie różniła się mię­dzy grupami badanymi, a grupą kontrolną, jednak członkowie grup badanych rzadziej chorowali – i to aż o 29% względem grupy kontrolnej,
  • w połączeniu z aktywnością fizyczną (redukcja absencji choro­bowej o 35%), nieobecności bada­nych w pracy udało się zmniejszyć o 54% względem grupy kontrolnej. Co więcej, niemal wszyscy uczestnicy (91%) wykazali chęć kontynuowania rytuału ciepłego i zimnego prysznica, a wielu motywowało to „zastrzykiem energii”, jaki odczuwali po prysznicu, który porównywali do działania kofeiny8.
Bibliografia
  • https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC9821281/
  • https://www.health.harvard.edu/blog/can-cryothe­rapy-stop-your-pain-cold-or-is-just-a-lot-of-hot­-air-2018041813612
  • https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC9518606/
  • https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC7730683/
  • https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC8862647/
  • https://www.mdpi.com/2079-9284/9/5/100
  • https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC7315110/
  • https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC5025014/
  • https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC4049052/
  • https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC7730683/
  • Medical Hypotheses, Volume 70, Issue 5, 2008, Pages 995-1001
Autor publikacji:
Wczytaj więcej
Nasze magazyny