Asklepios, grecki bóg medycyny, podobnie jak jego rzymski odpowiednik Eskulap, przedstawiany był zawsze z nieodłącznym atrybutem – laską, wokół której oplótł się wąż. Od węża pochodziła też jego umiejętność wskrzeszania zmarłych. Córkę Asklepiosa, Hygeję, boginię zdrowia, przedstawiano z kielichem, wokół którego również owijał się wąż.
Laska Asklepiosa do dziś jest symbolem profesji medycznej, a znaleźć ją można, chociażby w symbolu Światowej Organizacji Zdrowia (WHO), natomiast kielich Hygei stał się popularnym emblematem aptek.
Jadowite zwierzęta zawsze budziły powszechny lęk, ale też i fascynację, a uzdrowiciele z różnych kultur sięgali po jady jako leki. O takim użyciu wspominano już w sanskryckich tekstach ajurwedyjskich sprzed ponad 2 tys. lat. Król Mitrydates VI, władca leżącego w Azji Mniejszej Pontu, został ciężko ranny w bitwie, a zdrowie odzyskał podobno dzięki zastosowaniu przez scytyjskiego szamana jadu stepowej żmii.

Jady zwierzęce są najbardziej stężonymi naturalnymi źródłami enzymów, oferują więc niemal niewyczerpane możliwości odkrywania i izolowania nowych substancji biologicznie czynnych. Każdy jad może zawierać setki związków chemicznych o specyficznym i silnym działaniu – a takiego działania oczekuje się także od leków.
Zawarte w jadach toksyny mogą atakować różne układy organizmu. Wiele jadów zaburza funkcjonowanie układu nerwowego lub krwionośnego, by szybko pozbawić ofiarę możliwości poruszania się lub spowodować ból, który skutecznie odstraszy ją od dalszych ataków.
Toksyny jadowe mogą powodować rozkład czerwonych krwinek, zakłócać kaskadę krzepnięcia krwi i uszkadzać tkanki, zakłócać przekazywanie sygnałów nerwowych, paraliżować mięśnie, zaburzać pracę serca, czy też blokować kanały jonowe lub receptory neuroprzekaźników. Ich działanie jest zwykle gwałtowne, gdyż tylko wtedy mogą skutecznie odegrać swą rolę podczas ataku lub obrony.
Jakie leki powstały z jadu węży i w czym pomagają?
Pierwszym lekiem opartym na toksynach jadowych, który został dopuszczony do stosowania u ludzi, był kaptopril, zaaprobowany przez FDA w 1981 r. Podstawą dla jego opracowania był czynnik nasilający działanie bradykininy (BPF), obecny w jadzie żararaki (Bothrops jararaca) – jednego z najgroźniejszych i najbardziej agresywnych węży Ameryki Południowej.
BPF jest peptydem (krótkołańcuchowym białkiem) hamującym aktywność enzymu konwertującego angiotensynę (ACE), a tym samym – hamującym też produkcję angiotensyny II, powodującej zwężanie naczyń krwionośnych. Jednocześnie nasila on aktywność bradykininy, działającej rozkurczająco na mięśnie gładkie naczyń krwionośnych.
Zawarty w jadzie związek chemiczny został zmodyfikowany na potrzeby farmaceutyczne, by można było produkować go taniej i by nadawał się do przyjmowania doustnego. 4 lata później FDA dopuściła kolejny lek działający na podobnej zasadzie – enalapril – i oba te produkty stały się protoplastami grupy leków stosowanych dziś jako terapia pierwszego rzutu w nadciśnieniu, czyli inhibitorów ACE.
Jak stwierdził dr Zoltan Takacs, urodzony na Węgrzech toksykolog i podróżnik, specjalizujący się w badaniu jadowitych gadów: „jest bardzo prawdopodobne, że żararaka uratowała więcej ludzkich istnień niż jakiekolwiek inne zwierzę w historii ludzkości”1.
Jad innego węża, żyjącej w Afryce i Azji efy piaskowej (Echis carinatus), a dokładniej jeden z jego składników znany jako echistatyna, posłużył naukowcom do opracowania leku przeciwpłytkowego o nazwie tirofiban, stosowanego w zawałach i chorobie wieńcowej.
Z jadu grzechotnika karłowatego (Sistrurus miliarus garbouri) również otrzymano lek przeciwpłytkowy – eptifibatyd. Jest on podawany we wstrzyknięciach pacjentom z ostrym zespołem wieńcowym w celu zmniejszenia ryzyka zawału lub zgonu.
Obydwa leki oparte są na działaniu dezintegryn – małocząsteczkowych białek, mających silne własności hamowania integryn, czyli białek adhezyjnych, a tym samym zapobiegających agregacji płytek krwi i powstawaniu skrzepów.
Z jadu żararaki lancetowatej (Bothrops atrox) wyizolowano enzym o silnym działaniu przeciwzakrzepowym – batroksobinę – znajdujący zastosowanie w chorobach zakrzepowych, ponieważ zapobiega on tworzeniu skrzepów, a także umożliwia rozpuszczanie tych, które już powstały, poprzez depolimeryzację polimerów fibrynogenowych. Enzym ten wykazał swą skuteczność m.in. w zakrzepicy żył mózgowych, zmniejszając też związane z nią obrzęki, dysfunkcje poznawcze i uszkodzenia nerwów2.
Czy jadowite ślimaki mogą pomóc w leczeniu bólu i cukrzycy?
Conus magus, czyli magiczny stożek, to morski ślimak, który poluje na ryby, wbijając w nie harpun z paraliżującym jadem, a następnie połykając je w całości. Jad tego ślimaka jest tak silny, że może zabić nawet człowieka.
Pierwszy taki zgon opisano blisko 350 lat temu, a dotychczas odnotowano co najmniej 141 przypadków porażenia ludzi, z czego 36 zakończyło się śmiercią3. Jeden z zawartych w jadzie stożka peptydów ma zdolność blokowania kanałów wapniowych, a w konsekwencji – blokowania przewodzenia impulsów nerwowych oraz uwalniania neuroprzekaźników docierających do wzgórza w mózgu.
Peptyd ten stał się podstawą dla syntezy leku przeciwbólowego o nazwie zykonotyd (nazwa handlowa Prialt), stosowanego dooponowo w leczeniu silnego, przewlekłego bólu. W odróżnieniu od leków opioidowych nie wytwarza on uzależnienia ani tolerancji.
Inny ślimak z tej samej rodziny, stożek geograficzny (Conus geographus), poluje na ryby w zupełnie nietypowy sposób. Potrafi mianowicie uwalniać do wody duże ilości insuliny, która może gwałtownie obniżyć poziom glukozy we krwi przepływających w pobliżu ryb, wywołując u nich wstrząs hipoglikemiczny. Oczywiście i ta broń z arsenału ślimaków nie uszła uwagi badaczy.
Stwierdzili oni, że insulina produkowana przez ślimaka ma najkrótszą cząsteczkę ze wszystkich poznanych dotychczas rodzajów tego związku, co umożliwia jej błyskawiczne działanie. Może ona być więc obiecującym kandydatem do wykorzystania w nowych, szybko działających lekach przeciwcukrzycowych4.
Rodzina stożków (Conus) liczy co najmniej 800 gatunków, z których wszystkie są jadowite. Jad każdego gatunku ma prawdopodobnie unikalny skład i zawiera 100-200 specyficznych peptydów, a każdy z nich posiada swój określony cel fizjologiczny. Badania konopeptydów (bo tak się je zbiorczo określa) objęły dotychczas zaledwie maleńki wycinek z ich ogromnego bogactwa, a niestety, tak jak liczne inne organizmy morskie, ślimaki te są gatunkami zagrożonymi.
Jak uważa laureat Nagrody Nobla, Eric Chivian: „Stożki mogą zawierać największą i najważniejszą klinicznie farmakopeę spośród wszystkich gatunków w przyrodzie. Gdybyśmy je utracili, byłoby to autodestrukcyjnym aktem bezprecedensowej głupoty”5.
Czy jad skorpiona może być pomocny w walce z rakiem?
Żyjący w Afryce i na Bliskim Wschodzie skorpion Leiurus quinquestriatus, plasujący się na drugim miejscu wśród najbardziej jadowitych skorpionów na świecie, będzie być może współtwórcą przełomu w chirurgii onkologicznej. Zawarty w jego jadzie peptyd chlorotoksyna ma zdolność przywierania tylko do komórek rakowych (a nie do zdrowych).
Syntetycznie odtworzona chlorotoksyna, połączona z fluorescencyjnym barwnikiem, sprawia, że komórki nowotworowe zaczynają wyraźnie „świecić”, dzięki czemu chirurg może usunąć je z wielką precyzją. Ma ona też zdolność przekraczania wysoce selektywnej bariery krew-mózg. Jest to szczególnie istotne w przypadku raków mózgu, gdzie nie wchodzi w grę usuwanie guza z marginesem bezpieczeństwa.
Jeżeli zamiast barwnika chlorotoksynę połączy się z lekiem chemioterapeutycznym, wtedy zostanie on dostarczony wyłącznie do komórek nowotworowych, oszczędzając organizmowi rujnujących skutków ubocznych. W taki sam sposób można wykorzystać ten peptyd do celowanej radioterapii oraz do podawania magnetycznych nanocząstek w celu wykrywania nowotworów metodą rezonansu magnetycznego6.
Badania nad tymi nowatorskimi technikami są właśnie w toku. Początkowe fazy badań klinicznych wykorzystania tozulerystydu (czyli fluorescencyjnej chlorotoksyny) u dorosłych i pediatrycznych pacjentów z rakiem mózgu potwierdzają bezpieczeństwo i przydatność tej metody7.
Inny mieszkaniec pustyni, heloderma arizońska (Heloderma suspectum), jest jedną z nielicznych jaszczurek posiadających gruczoły jadowe. Dorasta do 50 cm długości, a jej ojczyzną, jak wskazuje nazwa, są południowo-zachodnie Stany Zjednoczone oraz północny Meksyk
. To dość ospałe stworzenie większość dnia spędza w ukryciu i jest w stanie obywać się bez pożywienia nawet całymi miesiącami, a to dzięki zdolności magazynowania tłuszczu w grubym ogonie. Jej ślina zawiera toksynę, która podczas żucia ofiary spływa do jej ciała kanalikami wzdłuż zębów.
W jadzie helodermy występuje grupa peptydów zwanych eksendynami. Wykazują one strukturalne podobieństwo do peptydu glukagonopodobnego-1 (GLP-1) – ludzkiego hormonu wydzielanego w jelitach w odpowiedzi na spożycie pokarmu, który oddziałuje na trzustkowe komórki beta, stymulując je do wydzielania insuliny.
O ile GLP-1 nie nadaje się do zastosowania w terapii cukrzycy z powodu swego krótkiego okresu półtrwania (zaledwie ok. 2 min), to eksendyna-4 nie ulega tak szybkiej degradacji. W odróżnieniu od innych substancji o działaniu przeciwcukrzycowym GLP-1 i eksendyna-4 zwiększają wydzielanie insuliny tylko w obecności glukozy, a nie przez cały czas. Poza tym eksendyna-4 wykazuje też zdolność łagodzenia cukrzycowej neuropatii i nefropatii8.
Syntetyczna wersja eksendyny-4, znana jako eksenatyd, znalazła szerokie zastosowanie w leczeniu cukrzycy. Niestety, ponieważ jest to lek proteinowy, nie może być przyjmowany doustnie, gdyż uległby strawieniu w żołądku. Konieczne jest wstrzykiwanie go 2 razy dziennie, co zniechęca wielu pacjentów. W 2020 r. zarejestrowany został jednak pierwszy analog GLP-1, semaglutyd, nadający się do przyjmowania doustnego.
Jakie zastosowania medyczne mają peptydy z jadu pająków?
Karaibski ukwiał Stichodactyla helianthus wytwarza jad zawierający m.in. peptyd znany jako ShK, mający zdolność blokowania kanału potasowego, biorącego udział w chorobach autoimmunologicznych.
Zablokowanie tego kanału, występującego powszechnie na powierzchni pewnych limfocytów T, uniemożliwia tym komórkom wyzwalanie stanu zapalnego, będącego charakterystycznym mechanizmem takich chorób. Zastosowanie peptydu ShK w praktyce nastręczało pewnych trudności, podjęto więc prace nad uzyskaniem jego syntetycznego sobowtóra, które po ponad 30 latach przyniosły sukces w postaci leku o nazwie dalazatyd9.
Niesie on z sobą mniejsze ryzyko skutków ubocznych, a dzięki większej cząsteczce działa też bardziej selektywnie, gdyż nie wiąże się zbyt łatwo z niepożądanymi kanałami. Lek ten również przechodzi obecnie testy kliniczne, wykazując obiecujące efekty w leczeniu chorób takich jak łuszczyca, toczeń, stwardnienie rozsiane czy choroba Parkinsona.
Jady zwierzęce, doskonalone przez setki milionów lat ewolucji, działają często znacznie bardziej precyzyjnie niż leki opracowywane w laboratoriach firm farmaceutycznych. Jest tak, chociażby w przypadku niektórych peptydów z jadu pająków, które są w stanie wiązać się ze ściśle określonym sodowym kanałem jonowym układu nerwowego, uczestniczącym w sygnalizacji bólowej.
Pająki paraliżują w ten sposób swe ofiary, ale dezaktywacja wspomnianych kanałów może być skutecznym sposobem usuwania bólu. W jadzie pająka ptasznika Pamphobeteus nigricolor badacze odkryli peptyd oddziałujący na kanał bólowy 40-1000 razy bardziej selektywnie niż na jakiekolwiek inne kanały sodowe10. By jednak odkrycie to mogło być wykorzystane w praktyce, niezbędne są dalsze badania, gdyż w warunkach in vivo nadal nie udaje się uzyskać pełnej skuteczności peptydu w tłumieniu bólu.
Teriak – lek na wszystko

Przez wiele stuleci jednym z najdroższych i najbardziej pożądanych leków był teriak – mieszanka ponad 80 składników, wśród których jednym z najważniejszych były sproszkowane żmije. Oprócz nich preparat zawierał też wiele aromatycznych i gorzkich ziół, żywic i balsamów, wydzielinę z gruczołów bobra (kastoreum, czyli strój bobrowy) oraz opium, wino i miód.
Mikstura ta, o składzie opracowanym przez osobistego lekarza Nerona, Andromachusa, produkowana była przez aptekarzy aż do XIX w. i uwzględniana w oficjalnych farmakopeach wielu krajów. Uznawano ją za panaceum na wszelkie dolegliwości oraz antidotum na jady i trucizny. Dla zapobiegania fałszerstwom wprowadzono we wszystkich większych miastach europejskich (także w Krakowie i Toruniu) obowiązek publicznego przyrządzania jej na miejskim rynku przez posiadających specjalne uprawnienia aptekarzy, w obecności władz miasta, lekarzy i mieszkańców. Głównymi ośrodkami produkcji teriaku były miasta włoskie, gdzie aptekarze posiadający przywilej jego przyrządzania wywieszali pod swym szyldem gablotę z żywymi wężami jako swego rodzaju reklamę.
W ubiegłym roku badacze z Wrocławskiego Uniwersytetu Medycznego we współpracy z Instytutem Historii Uniwersytetu Wrocławskiego odtworzyli teriak według receptury toruńskiego farmaceuty z 1630 r. Skompletowanie wszystkich (w tym przypadku – 71) składników, i to z wielką dbałością o szczegóły, nie było prostym zadaniem. Miód nie był zwykłym współczesnym produktem z pasieki, lecz pochodził z barci od dzikich pszczół, jak w dawnych czasach. Żmije – gatunek chroniony – były ofiarami samochodów, zebranymi z dróg przez leśników i żadna nie została zabita specjalnie dla potrzeb eksperymentu. Strój bobrowy pochodził z przechwyconego przez celników przemytu za wschodniej granicy, a użycie opium wymagało specjalnej zgody GIF. Niestety, gotowy produkt nie potwierdził przypisywanych mu cudownych właściwości. Zdaniem badaczy, jego głównym mechanizmem działania był... efekt placebo.
Pszczeli jad – starożytne lekarstwo w nowoczesnym wydaniu
Jad pszczeli jest stosowany w medycynie tradycyjnej od co najmniej 3 tys. lat jako naturalny środek przeciwzapalny, zawiera pośród innych składników ponad 160 białek i peptydów oraz biologicznie czynne aminy (takie jak histamina i epinefryna). Ok. 50% jego składu stanowi melityna, peptyd o silnym działaniu przeciwzapalnym.
Jak stopniowo odkrywają badacze, przeciwartretyczne działanie jadu pszczelego opiera się na kilku mechanizmach. Przede wszystkim zmniejsza on wydzielanie prozapalnych cytokin, takich jak TNF-α i IL-1β, a także hamuje produkcję cyklooksygenazy COX-2, enzymu biorącego udział w syntezie prostaglandyn, czyli hormonów stanu zapalnego, bezpośrednio odpowiedzialnych za jego objawy, takie jak zaczerwienienie, obrzęk i ból.
Działanie przeciwzapalne jadu pszczelego jest porównywalne do indometacyny, znanego inhibitora COX-2 z grupy niesteroidowych leków przeciwzapalnych11. Dotknięte stanem zapalnym tkanki mogą wytwarzać znaczne ilości tlenku azotu o potencjalnym działaniu prozapalnym, co pogłębia ich uszkodzenia.
Składniki jadu pszczelego obniżają tę produkcję, zapobiegając dalszej erozji chrząstki i kości stawu. Hamują również produkcję reaktywnych form tlenu oraz uwalnianie wapnia z komórek do przestrzeni międzykomórkowej. Jednym z mechanizmów oddziaływania jadu jest jego bezpośredni wpływ na geny odpowiadające za produkcję substancji pro- i przeciwzapalnych. Podobne działanie wykazuje jad os, który również wykazuje zdolność blokowania ścieżek sygnalizacyjnych stanu zapalnego i hamowania wydzielania prozapalnych cytokin12.

Toksyny na wojnie z rakiem
Wielu badaczy z nadzieją pracuje nad możliwościami stosowania jadów w leczeniu raka. Jady węży badane są pod tym kątem już od lat 40. XX w., a niektóre rezultaty są całkiem obiecujące.
Dezintegryny wyizolowane z jadów, m.in. jednego z gatunków żararaki (Bothrops leucurus), wykazują znaczące działanie przeciwrakowe poprzez hamowanie tworzenia nowych naczyń krwionośnych w guzie (działanie antyangiogenne), podczas gdy inne białka uzyskane z jadu żmii zygzakowatej (Vipera berus) wywołują apoptozę, czyli programowaną śmierć komórek nowotworowych14.
Z kolei enzym wyizolowany z jadu żmii syberyjskiej (Agfistrodon halys) wykazuje zdolność hamowania migracji komórek nowotworowych i zapobiega tworzeniu przez nie przerzutów15. Lektyna uzyskana z jadu żmii lewantyńskiej (Macrovipera lebetina) hamuje proliferację i zmniejsza żywotność komórek nowotworowych 100 razy skuteczniej niż lek stosowany w chemioterapii – cisplatyna16.
Jedną z głównych przeszkód w szerszym badaniu jadów węży są jednak ich niewielkie ilości, jakie można pozyskać z gruczołów jadowych zwierzęcia, szczególnie w przypadku rzadkich gatunków.
Jednak przeciwrakowy potencjał nie jest wyłącznie domeną gadzich wydzielin. Także pszczoły są obiektem zainteresowania naukowców pod tym względem.
Melityna, główny składnik jadu tych owadów, ma zdolność przyłączania się do błon komórek rakowych ze względu na ich wyższy potencjał niż w komórkach zdrowych, i powodowania ich rozpadu. Jak stwierdzono, może ona w ten sposób oddziaływać m.in. na komórki raka nerek, płuc, wątroby, prostaty, pęcherza moczowego i piersi, a także komórki białaczkowe17.
Perspektywy dla mrówek
W porównaniu do jadów innych zwierząt stosunkowo słabo przebadane naukowo są jady tych owadów, które być może także kryją w sobie wielkie możliwości terapeutyczne. Zawierają one, oprócz peptydów, także kwas mrówkowy, różnego rodzaju sole, aminy, alkaloidy, aminokwasy i białka.
Uwagę badaczy przyciągnęła, między innymi, praktyka rdzennych mieszkańców regionu Bastar w Indiach, jednego z najbardziej zagrożonych malarią obszarów kraju. Stosują oni terapię przy użyciu mrówek ognistych (Solenopsis) do leczenia osób cierpiących na wysoką gorączkę malaryczną.
Jak wykazały badania, zawarte w jadzie mrówek peptydy wykazują silne działanie przeciwmalaryczne, zmniejszając wzrost pasożytniczych pierwotniaków i zwiększając szanse przeżycia (na modelach zwierzęcych). Tym samym, są one obiecującym kandydatem dla opracowania nowych leków przeciwmalarycznych18.
Chińscy badacze potwierdzili natomiast, że jad mrówek z gatunku Polyrhachis lamelliden, stosowany w tradycyjnej medycynie chińskiej do leczenia różnorodnych chorób związanych ze stanami zapalnymi, istotnie wykazuje silne działanie przeciwbólowe i przeciwzapalne, prawdopodobnie związane z hamowaniem wydzielania substancji prozapalnych19.
Oczyszczony ekstrakt z jadu południowoamerykańskich mrówek Pseudomyrmex przyniósł poprawę u pacjentów z reumatoidalnym zapaleniem stawów w kategoriach ogólnej skuteczności, a także o 60% zmniejszył wskaźnik obrzęku stawów20.
Badanie jadu mrówek z gatunku Pachycondyla sennaarensis, występującego głównie na Bliskim Wschodzie i w Afryce, wykazało natomiast, że jego składniki mają silne zdolności wywoływania apoptozy komórek nowotworowych i mogą być bezpośrednio używane do leczenia pewnych rodzajów raka, jak również do opracowywania nowych leków przeciwrakowych21.
Ukąszenia podtrzymujące życie

Joan Murray z Północnej Karoliny życie dosłownie ocaliły mrówki. Wszystko wydarzyło się 25 września 1999 r. Tego dnia Joan skoczyła ze spadochronem z wysokości 4,4 km. Niestety nie otworzył jej się główny spadochron. Aby uruchomić spadochron zapasowy, trzeba odciąć główny, tylko w ten sposób da się uniknąć ich splątania. Kobieta spadała z prędkością ponad 120 km/h. Nim udało jej się pozbyć niesprawnej czaszy i otworzyć zapasową, była już tylko 210 m nad ziemią. Co gorsza, nie była w stanie zapanować nad ruchem obrotowym, w który wpadło jej ciało. W efekcie – choć zapasowy spadochron rozłożył się – to jednak nie był w stanie wypełnić się powietrzem. Murray groziło twarde zderzenie z podłożem. Siła uderzenia zmiażdżyła kości jej prawej nogi, wyrzuciła plomby z zębów. Serce Joan stanęło...
Jednak niefortunna spadochroniarka spadła na kopiec mrówek ognistych, niszcząc jego strukturę.
Rój liczący setki tysięcy żołnierzy ruszył do ataku, żądląc nieprzytomną kobietę. Jad mrówek ognistych może powodować silne reakcje alergiczne, a ich ukąszenie jest szalenie bolesne. Dla Joan był to jednak dar niebios, ponieważ atak insektów i związane z nim stałe podawanie toksyny nieustannie pobudzało nerwy ofiary i ostatecznie zmusiło jej serce do podjęcia przerwanej pracy oraz utrzymało funkcjonowanie pozostałych organów na tyle długo, by przetrwała transport do szpitala.
Nim karetka dowiozła 47-latkę do Carolinas Medical Center, ta była już w stanie śpiączki. Pozostała w nim jeszcze przez 2 tygodnie, by łatwiej było jej przetrwać nieznośny ból, jaki towarzyszył operacjom rekonstrukcyjnych roztrzaskanych kości prawej nogi – w sumie przeszła ich aż 20. Do tego 17 transfuzji krwi. Bolesną fizjoterapię i długotrwałą rehabilitację. Mimo to odmówiła przejścia na emeryturę z powodu niepełnosprawności i wróciła do pracy w banku. A dwa lata później znów stanęła na pokładzie samolotu, by rzucić losowi wyzwanie i ponownie zanurkować w przestworzach.
Bibliografia
- www.umw.edu.pl/pl/ aktualnosci/rozwiazane-zagadki-staropolskiej-apteki
- https://www.bbcearth.com/news/how-venoms-are-shaping-medical-advances
- Front. Neurol. 12:716778
- Toxins 2019, 11, 10
- Proc Natl Acad Sci U S A. 2015 Feb 10;112(6):1743-8
- Current Pharmaceutical Design, 2016, 22, 582-589
- Drugs of the Future 36(8):615-625
- Neurosurgery. 2019 Oct 1;85(4):E641-E649
- Basic Clin Pharmacol Toxicol. 2019 May;124(5):513-527
- PLoS One. 2017 Jul 19;12(7):e0180762
- Sci Rep. 2017 Jan 20;7:40883
- Pharmacology & Therapeutics 115 (2007) 246–270
- Toxins 2024, 16, 452.
- J Kor Acu Mox Soc 20(2), 77−84
- Toxins 2018, 10, 346
- BIO Web of Conferences 60, 02012 (2023)
- Biochim Biophys Acta Gen Subj. 2018 Mar;1862(3):600-614
- Pharmacology & Therapeutics 115 (2007) 246–270
- Toxins 2022, 14, 789
- Biol. Pharm. Bull. 28(1) 176—180 (2005)
- Arthritis Rheum. 1984 Mar;27(3):277-84
- Cancer Biother Radiopharm. 2018 Mar;33(2):65-73
- Jakie leki powstały z jadu węży i w czym pomagają?
- Czy jadowite ślimaki mogą pomóc w leczeniu bólu i cukrzycy?
- Czy jad skorpiona może być pomocny w walce z rakiem?
- Jakie zastosowania medyczne mają peptydy z jadu pająków?
- Pszczeli jad – starożytne lekarstwo w nowoczesnym wydaniu
- Toksyny na wojnie z rakiem