Węże, skorpiony, mrówki...Jak medycyna wykorzystuje jad zwierząt

Węże, skorpiony, jadowite pająki i ślimaki – wbrew pozorom to nie składniki mikstury przyrządzanej przez czarownice z „Makbeta”, lecz budzące coraz większe zainteresowanie badaczy źródła substancji aktywnych, które otwierają nowe drogi w rozwoju farmakoterapii.

Artykuł na: 29-37 minut
Zdrowe zakupy

Asklepios, grecki bóg medycyny, podobnie jak jego rzymski odpowiednik Eskulap, przedsta­wiany był zawsze z nieodłącznym atrybutem – laską, wokół której oplótł się wąż. Od węża pochodziła też jego umiejętność wskrzeszania zmarłych. Córkę Asklepiosa, Hygeję, boginię zdrowia, przedsta­wiano z kielichem, wokół którego również owijał się wąż.

Laska Asklepiosa do dziś jest symbolem profesji medycznej, a znaleźć ją można, chociażby w symbolu Światowej Organizacji Zdrowia (WHO), natomiast kie­lich Hygei stał się popularnym emblematem aptek. 

Jadowite zwierzęta zawsze budziły powszechny lęk, ale też i fascynację, a uzdrowiciele z różnych kultur sięgali po jady jako leki. O takim użyciu wspomina­no już w sanskryckich tekstach ajurwedyjskich sprzed ponad 2 tys. lat. Król Mitrydates VI, władca leżącego w Azji Mniejszej Pontu, został ciężko ranny w bitwie, a zdrowie odzyskał podobno dzięki zastosowaniu przez scytyjskiego szamana jadu stepowej żmii. 

Naukowe badania nad jadami zwierząt rozpoczę­ły się pod koniec XIX w., gdy francuski uczony Albert Calmette odkrył, że wstrzykiwanie zwierzętom jadu w małych dawkach sprawia, iż surowica ich krwi sta­je się silnym antidotum. Początkowo wykorzystywano jady tylko do produkcji antytoksyn, ale później zaczęto dostrzegać też inne możliwości ich wykorzystania. 
  badanie laboratoryjne


Jady zwierzęce są najbardziej stężo­nymi naturalnymi źródłami enzymów, oferują więc niemal niewyczerpane możliwości odkrywania i izolowania nowych substancji biologicznie czyn­nych. Każdy jad może zawierać setki związków chemicznych o specyficz­nym i silnym działaniu – a takiego działania oczekuje się także od leków.

Zawarte w jadach toksyny mogą ata­kować różne układy organizmu. Wiele jadów zaburza funkcjonowanie układu nerwowego lub krwionośnego, by szybko pozbawić ofiarę możliwości poruszania się lub spowodować ból, który skutecz­nie odstraszy ją od dalszych ataków.

Tok­syny jadowe mogą powodować rozkład czerwonych krwinek, zakłócać kaskadę krzepnięcia krwi i uszkadzać tkanki, zakłócać przekazywanie sygnałów ner­wowych, paraliżować mięśnie, zaburzać pracę serca, czy też blokować kanały jo­nowe lub receptory neuroprzekaźników. Ich działanie jest zwykle gwałtowne, gdyż tylko wtedy mogą skutecznie ode­grać swą rolę podczas ataku lub obrony.

Jakie leki powstały z jadu węży i w czym pomagają?

Pierwszym lekiem opartym na toksy­nach jadowych, który został dopuszczo­ny do stosowania u ludzi, był kaptopril, zaaprobowany przez FDA w 1981 r. Pod­stawą dla jego opracowania był czynnik nasilający działanie bradykininy (BPF), obecny w jadzie żararaki (Bothrops ja­raraca) – jednego z najgroźniejszych i najbardziej agresywnych węży Ame­ryki Południowej.

BPF jest peptydem (krótkołańcuchowym białkiem) hamu­jącym aktywność enzymu konwertują­cego angiotensynę (ACE), a tym samym – hamującym też produkcję angioten­syny II, powodującej zwężanie naczyń krwionośnych. Jednocześnie nasila on aktywność bradykininy, działającej rozkurczająco na mięśnie gładkie naczyń krwionośnych.

Zawarty w jadzie zwią­zek chemiczny został zmodyfikowany na potrzeby farmaceutyczne, by można było produkować go taniej i by nada­wał się do przyjmowania doustnego. 4 lata później FDA dopuściła kolejny lek działający na podobnej zasadzie – enalapril – i oba te produkty stały się protoplastami grupy leków stosowa­nych dziś jako terapia pierwszego rzutu w nadciśnieniu, czyli inhibitorów ACE.

Jak stwierdził dr Zoltan Takacs, urodzony na Węgrzech toksykolog i podróżnik, specjalizujący się w ba­daniu jadowitych gadów: „jest bardzo prawdopodobne, że żararaka uratowała więcej ludzkich istnień niż jakiekolwiek inne zwierzę w historii ludzkości”1.

Jad innego węża, żyjącej w Afryce i Azji efy piaskowej (Echis carinatus), a dokładniej jeden z jego składników znany jako echistatyna, posłużył na­ukowcom do opracowania leku prze­ciwpłytkowego o nazwie tirofiban, stosowanego w zawałach i chorobie wieńcowej.

Z jadu grzechotnika kar­łowatego (Sistrurus miliarus garbouri) również otrzymano lek przeciwpłyt­kowy – eptifibatyd. Jest on podawany we wstrzyknięciach pacjentom z ostrym zespołem wieńcowym w celu zmniejsze­nia ryzyka zawału lub zgonu.

Obydwa leki oparte są na działaniu dezinte­gryn – małocząsteczkowych białek, mających silne własności hamowania integryn, czyli białek adhezyjnych, a tym samym zapobiegających agregacji płytek krwi i powstawaniu skrzepów.

  żararaka lancetowata

Z jadu żararaki lancetowatej (Bothrops atrox) wyizolowano enzym o silnym działaniu przeciwzakrzepowym – batrok­sobinę – znajdujący zastosowanie w chorobach zakrzepowych, ponieważ zapobiega on tworzeniu skrzepów, a tak­że umożliwia rozpuszczanie tych, które już powstały, poprzez depolimeryzację polimerów fibrynogenowych. Enzym ten wykazał swą skuteczność m.in. w za­krzepicy żył mózgowych, zmniejszając też związane z nią obrzęki, dysfunkcje poznawcze i uszkodzenia nerwów2.

Czy jadowite ślimaki mogą pomóc w leczeniu bólu i cukrzycy?

Conus magus, czyli magiczny stożek, to morski ślimak, który poluje na ryby, wbijając w nie harpun z paraliżującym jadem, a następnie połykając je w ca­łości. Jad tego ślimaka jest tak silny, że może zabić nawet człowieka.

Pierw­szy taki zgon opisano blisko 350 lat temu, a dotychczas odnotowano co naj­mniej 141 przypadków porażenia ludzi, z czego 36 zakończyło się śmiercią3. Jeden z zawartych w jadzie stożka pep­tydów ma zdolność blokowania kanałów wapniowych, a w konsekwencji – bloko­wania przewodzenia impulsów nerwo­wych oraz uwalniania neuroprzekaźni­ków docierających do wzgórza w mózgu.

Peptyd ten stał się podstawą dla syn­tezy leku przeciwbólowego o nazwie zykonotyd (nazwa handlowa Prialt), stosowanego dooponowo w leczeniu silnego, przewlekłego bólu. W odróż­nieniu od leków opioidowych nie wy­twarza on uzależnienia ani tolerancji. 

Inny ślimak z tej samej rodziny, stożek geograficzny (Conus geographus), poluje na ryby w zupełnie nietypowy sposób. Potrafi mianowicie uwalniać do wody duże ilości insuliny, która może gwał­townie obniżyć poziom glukozy we krwi przepływających w pobliżu ryb, wywo­łując u nich wstrząs hipoglikemiczny. Oczywiście i ta broń z arsenału ślima­ków nie uszła uwagi badaczy.

Stwier­dzili oni, że insulina produkowana przez ślimaka ma najkrótszą cząsteczkę ze wszystkich poznanych dotychczas rodzajów tego związku, co umożliwia jej błyskawiczne działanie. Może ona być więc obiecującym kandydatem do wy­korzystania w nowych, szybko działa­jących lekach przeciwcukrzycowych4

Rodzina stożków (Conus) liczy co najmniej 800 gatunków, z których wszystkie są jadowite. Jad każdego ga­tunku ma prawdopodobnie unikalny skład i zawiera 100-200 specyficznych peptydów, a każdy z nich posiada swój określony cel fizjologiczny. Badania ko­nopeptydów (bo tak się je zbiorczo okre­śla) objęły dotychczas zaledwie maleńki wycinek z ich ogromnego bogactwa, a niestety, tak jak liczne inne organi­zmy morskie, ślimaki te są gatunkami zagrożonymi.

Jak uważa laureat Nagro­dy Nobla, Eric Chivian: „Stożki mogą zawierać największą i najważniejszą klinicznie farmakopeę spośród wszyst­kich gatunków w przyrodzie. Gdybyśmy je utracili, byłoby to autodestrukcyjnym aktem bezprecedensowej głupoty”5

Czy jad skorpiona może być pomocny w walce z rakiem?

Żyjący w Afryce i na Bliskim Wschodzie skorpion Leiurus quinquestriatus, plasu­jący się na drugim miejscu wśród najbar­dziej jadowitych skorpionów na świecie, będzie być może współtwórcą przełomu w chirurgii onkologicznej. Zawarty w jego jadzie peptyd chlorotoksyna ma zdolność przywierania tylko do ko­mórek rakowych (a nie do zdrowych).

Syntetycznie odtworzona chlorotoksyna, połączona z fluorescencyjnym barw­nikiem, sprawia, że komórki no­wotworowe zaczynają wyraźnie „świecić”, dzięki czemu chirurg może usunąć je z wielką precyzją. Ma ona też zdolność przekraczania wysoce selek­tywnej bariery krew-mózg. Jest to szcze­gólnie istotne w przypadku raków mó­zgu, gdzie nie wchodzi w grę usuwanie guza z marginesem bezpieczeństwa.

Jeżeli zamiast barwnika chlorotoksynę połączy się z lekiem chemioterapeutycz­nym, wtedy zostanie on dostarczony wyłącznie do komórek nowotworowych, oszczędzając organizmowi rujnujących skutków ubocznych. W taki sam sposób można wykorzystać ten peptyd do celo­wanej radioterapii oraz do podawania magnetycznych nanocząstek w celu wy­krywania nowotworów metodą rezonan­su magnetycznego6.

Badania nad tymi nowatorskimi technikami są właśnie w toku. Początkowe fazy badań klinicz­nych wykorzystania tozulerystydu (czyli fluorescencyjnej chlorotoksyny) u dorosłych i pediatrycznych pacjentów z rakiem mózgu potwierdzają bezpie­czeństwo i przydatność tej metody7.

Inny mieszkaniec pustyni, heloder­ma arizońska (Heloderma suspectum), jest jedną z nielicznych jaszczurek po­siadających gruczoły jadowe. Dorasta do 50 cm długości, a jej ojczyzną, jak wskazuje nazwa, są południowo-zachod­nie Stany Zjednoczone oraz północny Meksyk

. To dość ospałe stworzenie większość dnia spędza w ukryciu i jest w stanie obywać się bez pożywienia nawet całymi miesiącami, a to dzięki zdolności magazynowania tłuszczu w grubym ogonie. Jej ślina zawiera tok­synę, która podczas żucia ofiary spływa do jej ciała kanalikami wzdłuż zębów.

W jadzie helodermy występuje gru­pa peptydów zwanych eksendynami. Wykazują one strukturalne podobień­stwo do peptydu glukagonopodob­nego-1 (GLP-1) – ludzkiego hormonu wydzielanego w jelitach w odpowiedzi na spożycie pokarmu, który oddziałuje na trzustkowe komórki beta, stymulu­jąc je do wydzielania insuliny.

O ile GLP-1 nie nadaje się do zastosowania w terapii cukrzycy z powodu swego krótkiego okresu półtrwania (zaledwie ok. 2 min), to eksendyna-4 nie ulega tak szybkiej degradacji. W odróżnie­niu od innych substancji o działaniu przeciwcukrzycowym GLP-1 i eksen­dyna-4 zwiększają wydzielanie insuliny tylko w obecności glukozy, a nie przez cały czas. Poza tym eksendyna-4 wyka­zuje też zdolność łagodzenia cukrzyco­wej neuropatii i nefropatii8.

Syntetyczna wersja eksendyny-4, znana jako ekse­natyd, znalazła szerokie zastosowanie w leczeniu cukrzycy. Niestety, ponieważ jest to lek proteinowy, nie może być przyjmowany doustnie, gdyż uległby strawieniu w żołądku. Konieczne jest wstrzykiwanie go 2 razy dziennie, co zniechęca wielu pacjentów. W 2020 r. zarejestrowany został jednak pierwszy analog GLP-1, semaglutyd, nadający się do przyjmowania doustnego. 

Jakie zastosowania medyczne mają peptydy z jadu pająków?

Karaibski ukwiał Stichodactyla he­lianthus wytwarza jad zawierający m.in. peptyd znany jako ShK, mający zdolność blokowania kanału potaso­wego, biorącego udział w chorobach autoimmunologicznych.

Zablokowanie tego kanału, występującego powszech­nie na powierzchni pewnych limfocy­tów T, uniemożliwia tym komórkom wyzwalanie stanu zapalnego, będącego charakterystycznym mechanizmem ta­kich chorób. Zastosowanie peptydu ShK w praktyce nastręczało pewnych trudno­ści, podjęto więc prace nad uzyskaniem jego syntetycznego sobowtóra, które po ponad 30 latach przyniosły sukces w postaci leku o nazwie dalazatyd9.

Nie­sie on z sobą mniejsze ryzyko skutków ubocznych, a dzięki większej cząsteczce działa też bardziej selektywnie, gdyż nie wiąże się zbyt łatwo z niepożądanymi kanałami. Lek ten również przechodzi obecnie testy kliniczne, wykazując obiecujące efekty w leczeniu chorób takich jak łuszczyca, toczeń, stwardnie­nie rozsiane czy choroba Parkinsona.

Jady zwierzęce, doskonalone przez setki milionów lat ewolucji, działają często znacznie bardziej precyzyjnie niż leki opracowywane w laboratoriach firm farmaceutycznych. Jest tak, chociażby w przypadku niektórych peptydów z jadu pająków, które są w stanie wią­zać się ze ściśle określonym sodowym kanałem jonowym układu nerwowego, uczestniczącym w sygnalizacji bólo­wej.

Pająki paraliżują w ten sposób swe ofiary, ale dezaktywacja wspomnianych kanałów może być skutecznym sposo­bem usuwania bólu. W jadzie pająka ptasznika Pamphobeteus nigricolor badacze odkryli peptyd oddziałujący na kanał bólowy 40-1000 razy bardziej selektywnie niż na jakiekolwiek inne kanały sodowe10. By jednak odkrycie to mogło być wykorzystane w prak­tyce, niezbędne są dalsze badania, gdyż w warunkach in vivo nadal nie udaje się uzyskać pełnej skutecz­ności peptydu w tłumieniu bólu. 

Teriak – lek na wszystko 

żmija
Przez wiele stuleci jednym z najdroższych i najbardziej pożądanych leków był teriak – mieszanka ponad 80 składników, wśród których jednym z najważniejszych były spro­szkowane żmije. Oprócz nich preparat zawierał też wiele aromatycznych i gorzkich ziół, żywic i balsamów, wydzielinę z gruczołów bobra (kastoreum, czyli strój bobrowy) oraz opium, wino i miód.

Mikstura ta, o składzie opracowanym przez osobistego lekarza Nerona, Andromachusa, produkowana była przez aptekarzy aż do XIX w. i uwzględniana w oficjal­nych farmakopeach wielu krajów. Uznawano ją za panaceum na wszelkie dolegliwości oraz antidotum na jady i trucizny. Dla zapobiegania fałszerstwom wprowadzono we wszystkich większych miastach europejskich (także w Krakowie i Toruniu) obowiązek publicznego przyrządzania jej na miejskim rynku przez posiadających specjalne uprawnienia apteka­rzy, w obecności władz miasta, lekarzy i mieszkańców. Głównymi ośrodkami produkcji teriaku były miasta włoskie, gdzie aptekarze posiadający przywilej jego przyrządzania wywieszali pod swym szyldem gablotę z żywymi wężami jako swego rodzaju reklamę. 

W ubiegłym roku badacze z Wrocławskiego Uniwersytetu Medycznego we współpracy z Instytutem Historii Uniwersytetu Wrocławskiego odtworzyli teriak według receptury to­ruńskiego farmaceuty z 1630 r. Skompletowanie wszystkich (w tym przypadku – 71) skład­ników, i to z wielką dbałością o szczegóły, nie było prostym zadaniem. Miód nie był zwy­kłym współczesnym produktem z pasieki, lecz pochodził z barci od dzikich pszczół, jak w dawnych czasach. Żmije – gatunek chroniony – były ofiarami samochodów, zebranymi z dróg przez leśników i żadna nie została zabita specjalnie dla potrzeb eksperymentu. Strój bobrowy pochodził z przechwyconego przez celników przemytu za wschodniej granicy, a użycie opium wymagało specjalnej zgody GIF. Niestety, gotowy produkt nie potwierdził przypisywa­nych mu cudownych właściwości. Zdaniem badaczy, jego głównym mechanizmem działania był... efekt placebo. 

Pszczeli jad – starożytne lekarstwo w nowoczesnym wydaniu

Jad pszczeli jest stosowany w medycynie tradycyjnej od co najmniej 3 tys. lat jako naturalny środek przeciwzapalny, zawiera pośród innych składników ponad 160 białek i peptydów oraz biologicznie czynne aminy (takie jak histamina i epinefryna). Ok. 50% jego składu stanowi melityna, peptyd o sil­nym działaniu przeciwzapalnym. 

Jak stopniowo odkrywają badacze, przeciwartretyczne działanie jadu pszczelego opiera się na kilku mecha­nizmach. Przede wszystkim zmniejsza on wydzielanie prozapalnych cyto­kin, takich jak TNF-α i IL-1β, a także hamuje produkcję cyklooksygenazy COX-2, enzymu biorącego udział w syn­tezie prostaglandyn, czyli hormonów stanu zapalnego, bezpośrednio odpo­wiedzialnych za jego objawy, takie jak zaczerwienienie, obrzęk i ból.

Działa­nie przeciwzapalne jadu pszczelego jest porównywalne do indometacyny, znanego inhibitora COX-2 z grupy niesteroidowych leków przeciwzapal­nych11. Dotknięte stanem zapalnym tkanki mogą wytwarzać znaczne ilości tlenku azotu o potencjalnym działaniu prozapalnym, co pogłębia ich uszko­dzenia.

Składniki jadu pszczelego obni­żają tę produkcję, zapobiegając dalszej erozji chrząstki i kości stawu. Hamują również produkcję reaktywnych form tlenu oraz uwalnianie wapnia z komó­rek do przestrzeni międzykomórkowej. Jednym z mechanizmów oddziaływa­nia jadu jest jego bezpośredni wpływ na geny odpowiadające za produkcję substancji pro- i przeciwzapalnych. Podobne działanie wykazuje jad os, który również wykazuje zdolność blokowania ścieżek sygnalizacyjnych stanu zapalnego i hamowania wy­dzielania prozapalnych cytokin12

Jednym ze sposobów aplikowania jadu pszczelego jest wykorzystanie go w za­biegach akupunktury. Metoda ta znana jest jako apipunktura lub apiterapia igłowa i znajduje zastosowanie przede wszystkim w łagodzeniu bólu w scho­rzeniach zapalnych. Stymulacja igłami może intensyfikować działanie jadu. W randomizowanym badaniu z grupą kontrolną u pacjentów z reumatoidal­nym zapaleniem stawów 2 razy w ty­godniu przez 8 tygodni stosowano apipunkturę lub też jej imitację, w której zamiast jadu wprowadzano zwykłą sól fizjologiczną. W grupie prawdziwej apipunktury osiągnięto znaczne złago­dzenie takich objawów, jak bolesność i obrzęk stawów, poranna sztywność, ból, a także parametrów stanu zapalne­go, takich jak OB i poziom białka CRP13
  pszczoła

Toksyny na wojnie z rakiem 

Wielu badaczy z nadzieją pracuje nad możliwościami stosowania jadów w le­czeniu raka. Jady węży badane są pod tym kątem już od lat 40. XX w., a nie­które rezultaty są całkiem obiecujące.

Dezintegryny wyizolowane z jadów, m.in. jednego z gatunków żararaki (Bothrops leucurus), wykazują znaczą­ce działanie przeciwrakowe poprzez hamowanie tworzenia nowych naczyń krwionośnych w guzie (działanie anty­angiogenne), podczas gdy inne białka uzyskane z jadu żmii zygzakowatej (Vipera berus) wywołują apoptozę, czyli programowaną śmierć komó­rek nowotworowych14.

Z kolei enzym wyizolowany z jadu żmii syberyjskiej (Agfistrodon halys) wykazuje zdolność hamowania migracji komórek nowo­tworowych i zapobiega tworzeniu przez nie przerzutów15. Lektyna uzyskana z jadu żmii lewantyńskiej (Macrovipera lebetina) hamuje proliferację i zmniejsza żywotność komórek nowotworowych 100 razy skuteczniej niż lek stosowa­ny w chemioterapii – cisplatyna16

Jedną z głównych przeszkód w szer­szym badaniu jadów węży są jednak ich niewielkie ilości, jakie można pozyskać z gruczołów jadowych zwierzęcia, szcze­gólnie w przypadku rzadkich gatunków. 

Jednak przeciwrakowy potencjał nie jest wyłącznie domeną gadzich wydzielin. Także pszczoły są obiek­tem zainteresowania naukowców pod tym względem.

Melityna, główny składnik jadu tych owadów, ma zdol­ność przyłączania się do błon ko­mórek rakowych ze względu na ich wyższy potencjał niż w komórkach zdrowych, i powodowania ich roz­padu. Jak stwierdzono, może ona w ten sposób oddziaływać m.in. na komórki raka nerek, płuc, wątroby, prostaty, pęcherza moczowego i pier­si, a także komórki białaczkowe17. ­

Perspektywy dla mrówek

W porównaniu do jadów innych zwierząt stosunkowo słabo przebadane naukowo są jady tych owadów, które być może także kryją w sobie wielkie możliwości terapeutyczne. Za­wierają one, oprócz peptydów, także kwas mrówkowy, róż­nego rodzaju sole, aminy, alkaloidy, aminokwasy i białka.

Uwagę badaczy przyciągnęła, między innymi, praktyka rdzennych mieszkańców regionu Bastar w Indiach, jednego z najbardziej zagrożonych malarią obszarów kraju. Stosują oni terapię przy użyciu mrówek ognistych (Solenopsis) do leczenia osób cierpiących na wysoką gorączkę malaryczną.

Jak wykaza­ły badania, zawarte w jadzie mrówek peptydy wykazują silne działanie przeciwmalaryczne, zmniejszając wzrost pasożytni­czych pierwotniaków i zwiększając szanse przeżycia (na mo­delach zwierzęcych). Tym samym, są one obiecującym kandy­datem dla opracowania nowych leków przeciwmalarycznych18

Chińscy badacze potwierdzili natomiast, że jad mrówek z gatunku Polyrhachis lamelliden, stosowany w tradycyjnej medycynie chińskiej do leczenia różnorodnych chorób zwią­zanych ze stanami zapalnymi, istotnie wykazuje silne dzia­łanie przeciwbólowe i prze­ciwzapalne, prawdopodobnie związane z hamowaniem wy­dzielania substancji prozapal­nych19.

Oczyszczony ekstrakt z jadu południowoamerykań­skich mrówek Pseudomyrmex przyniósł poprawę u pacjen­tów z reumatoidalnym zapa­leniem stawów w kategoriach ogólnej skuteczności, a także o 60% zmniejszył wskaźnik obrzęku stawów20.

Badanie jadu mrówek z gatunku Pa­chycondyla sennaarensis, występującego głównie na Bli­skim Wschodzie i w Afryce, wykazało natomiast, że jego składniki mają silne zdolno­ści wywoływania apoptozy komórek nowotworowych i mogą być bezpośrednio uży­wane do leczenia pewnych rodzajów raka, jak również do opracowywania nowych leków przeciwrakowych21.

Ukąszenia podtrzymujące życie 

mrówka
Joan Murray z Północnej Karoliny życie dosłownie ocaliły mrówki. Wszystko wydarzyło się 25 września 1999 r. Tego dnia Joan skoczyła ze spadochronem z wysokości 4,4 km. Niestety nie otworzył jej się główny spadochron. Aby uruchomić spadochron zapasowy, trzeba odciąć główny, tylko w ten sposób da się uniknąć ich splątania. Kobieta spadała z prędkością po­nad 120 km/h. Nim udało jej się pozbyć niesprawnej czaszy i otworzyć zapasową, była już tylko 210 m nad ziemią. Co gorsza, nie była w stanie zapanować nad ruchem obrotowym, w który wpadło jej ciało. W efekcie – choć zapasowy spadochron rozłożył się – to jednak nie był w stanie wypełnić się powietrzem. Murray groziło twarde zderzenie z podłożem. Siła uderzenia zmiażdżyła kości jej prawej nogi, wyrzuciła plomby z zębów. Serce Joan stanęło... 
Jednak niefortunna spadochroniarka spadła na kopiec mrówek ognistych, niszcząc jego strukturę.

Rój liczący setki tysięcy żołnierzy ruszył do ataku, żądląc nieprzytomną kobietę. Jad mrówek ognistych może powodować silne reakcje alergiczne, a ich ukąsze­nie jest szalenie bolesne. Dla Joan był to jednak dar niebios, ponieważ atak insektów i związane z nim stałe podawanie toksyny nieustannie pobudzało nerwy ofiary i osta­tecznie zmusiło jej serce do podjęcia przerwanej pracy oraz utrzymało funkcjono­wanie pozostałych organów na tyle długo, by przetrwała transport do szpitala. 

Nim karetka dowiozła 47-latkę do Carolinas Medical Center, ta była już w stanie śpiącz­ki. Pozostała w nim jeszcze przez 2 tygodnie, by łatwiej było jej przetrwać nieznośny ból, jaki towarzyszył operacjom rekonstrukcyjnych roztrzaskanych kości prawej nogi – w sumie przeszła ich aż 20. Do tego 17 transfuzji krwi. Bolesną fizjoterapię i długo­trwałą rehabilitację. Mimo to odmówiła przejścia na emeryturę z powodu niepełno­sprawności i wróciła do pracy w banku. A dwa lata później znów stanęła na pokładzie samolotu, by rzucić losowi wyzwanie i ponownie zanurkować w przestworzach. 

 Bibliografia

  • www.umw.edu.pl/pl/ aktualnosci/rozwiazane-zagadki-staropolskiej-apteki 
  • https://www.bbcearth.com/news/how-venoms-are-shaping-medical-advances
  • Front. Neurol. 12:716778
  • Toxins 2019, 11, 10
  • Proc Natl Acad Sci U S A. 2015 Feb 10;112(6):1743-8 
  • Current Pharmaceutical Design, 2016, 22, 582-589
  • Drugs of the Future 36(8):615-625 
  • Neurosurgery. 2019 Oct 1;85(4):E641-E649 
  • Basic Clin Pharmacol Toxicol. 2019 May;124(5):513-527 
  • PLoS One. 2017 Jul 19;12(7):e0180762
  • Sci Rep. 2017 Jan 20;7:40883
  • Pharmacology & Therapeutics 115 (2007) 246–270
  • Toxins 2024, 16, 452.
  • J Kor Acu Mox Soc 20(2), 77−84
  • Toxins 2018, 10, 346
  • BIO Web of Conferences 60, 02012 (2023) 
  • Biochim Biophys Acta Gen Subj. 2018 Mar;1862(3):600-614 
  • Pharmacology & Therapeutics 115 (2007) 246–270
  • Toxins 2022, 14, 789
  • Biol. Pharm. Bull. 28(1) 176—180 (2005)
  • Arthritis Rheum. 1984 Mar;27(3):277-84 
  • Cancer Biother Radiopharm. 2018 Mar;33(2):65-73
Autor publikacji:
Wczytaj więcej
Nasze magazyny