Z roku na rok rośnie liczba zabiegów dentystycznych wykonywanych w celach kosmetycznych. Już w latach 90. 67% amerykańskich dentystów wybielało zęby swoich pacjentów, a większość z nich uważała, że zabieg taki nie jest szkodliwy. Inne opracowania wskazują, że wybielanie stosuje nawet 92% dentystów1.
Również w Polsce wśród stomatologów rośnie zainteresowanie tego typu zabiegami, a maleje liczba ich przeciwników, na co wskazuje coraz popularniejsza edukacja z zakresu nowoczesnych technik wybielania zębów wśród studentów stomatologii2.
Nieestetyczne przebarwienia
Rozwijający się rynek stomatologii estetycznej jest pokłosiem oczekiwań pacjentów, dla których szeroki, biały uśmiech stanowi dziś jeden z wyznaczników wizerunku. Niestety z biegiem lat i pod wpływem różnych czynników zęby ulegają przebarwieniom. Na powierzchni szkliwa i w osadach nazębnych gromadzą się barwniki, których źródłem mogą być napoje, używki (tytoń), pożywienie oraz metabolity niektórych bakterii. Mówimy wówczas o przebarwieniach pochodzenia zewnętrznego.
O ile nie mamy do czynienia ze szczelinami czy pęknięciami powierzchni szkliwa, w których takie osady mogą się gromadzić, to tego typu przebarwienia są łatwe do usunięcia.
Większy problem pojawia się, kiedy mamy do czynienia z przebarwieniami pochodzenia wewnętrznego, spowodowanymi chorobami ogólnymi (np. żółtaczką, mukowiscydozą, zaburzeniami hormonalnymi), wadami rozwojowymi zębów, zatruciami, przyjmowaniem niektórych leków (głównie antybiotyków z grupy tetracyklin) czy stanami patologicznymi miazgi3. Powodują one bowiem odkładanie się barwników w twardych tkankach zęba.
2 mm od białego uśmiechu
Bibliografia
- Dent Today 1992; 3: 62-63
- Nowa Stom. 2004; 1 (27): 28-32
- Goldstein R., Garber D.: Complete dental bleaching. Quntessence Publishing 1995
- J Proshodont 2009; 18 (1): 67-70
- I Esthet Restor Dent 2008; 20 (4): 223-236
- Eur. J. Est. Dent. 2006; 3: 193-206
- Stomat Współczesna 2003; 1 (10): 51-54
- J Prosthet Dent 2002; 87 (5): 503-509
- Compend. Contin. Educ. Dent. 1998; 19: 625-628
- Int J Prosthodont 2000; 13 (1): 9-18
- A Adhes Dent 2004; 6 (1): 65-76
- J Dent 2009; 37 (1): 31-3
W przypadku trudniejszych przebarwień dentyści zalecają zastosowanie licówek, które mają stanowić mniej inwazyjną alternatywę dla koron pełnoceramicznych i tradycyjnych uzupełnień metalowo-ceramicznych.
Licówki to uzupełnienia protetyczne pokrywające wargową lub policzkową powierzchnię naturalnych zębów, które mają zapewnić dobry efekt estetyczny przy minimalnej preparacji tkanek zęba4. Cienkie porcelanowe płatki przykleja się do zewnętrznej części zębów, co pozwala nie tylko zmienić ich kolor, ale i przykryć pęknięcia, skorygować krzywiznę i zlikwidować szpary między nimi.
Oprócz licówek porcelanowych stosuje się również kompozytowe. Są one tańsze i zakłada się je bezpośrednio w gabinecie podczas jednej wizyty, ale dość szybko ulegają żółknięciu, przez co nie gwarantują trwałego efektu. Często proponuje się je zatem jako rozwiązanie tymczasowe.
W przypadku licówek porcelanowych przed samym zabiegiem konieczne jest oszlifowanie zębów i pobranie wycisku, na podstawie którego protetyk je przygotowuje. Licówki mocuje się do zębów za pomocą specjalnego cementu i utwardza, naświetlając lampą.
Nie zawsze można, nie zawsze warto
Choć rozwiązanie to wydaje się proste i mało inwazyjne, nie każdy może z niego skorzystać. Licówki zakłada się wyłącznie na zęby zdrowe (po wyleczeniu), a do przeciwwskazań należą parodontoza lub rozchwianie zębów, zbyt rozległe wypełnienia, skłonność do próchnicy, zbyt krótkie zęby czy parafunkcje układu żucia, np. nawykowe zaciskanie zębów. To samo dotyczy osób z brakami zębowymi i nieprawidłowościami zgryzu oraz o niewystarczającej higienie jamy ustnej.
Powszechnie uznaje się również, że licówki łatwo niszczą się u pacjentów z bruksizmem (nocnym zgrzytaniem zębów). Mimo to dentyści sięgają po nie, zalecając bezwzględnie codzienne stosowanie szyn okluzyjnych (relaksacyjnych) po zakończeniu rekonstrukcji5.
Choć leczenie endodontyczne (kanałowe) samo w sobie nie stanowi przeciwwskazania, nie można zapominać, że wprowadza pewne ograniczenia, ponieważ ilość twardych tkanek zęba niezbędnych do podparcia licówki może być niewystarczająca6.
Ponadto - paradoksalnie - zbyt duże przebarwienia powodują, że uzyskany efekt może być minimalny. Co więcej, przed wykonaniem uzupełnień protetycznych (licówek i koron) zaleca się… zabieg wybielania, ponieważ uzupełnienia te charakteryzują się pewnym stopniem przezierności (przejrzystości), przez co defekty barwy zębów nie są dostatecznie maskowane7.
We wszystkich tych przypadkach licówka po prostu może łatwo pęknąć, rozszczelnić się lub odpaść. Innymi słowy, nawet jeśli poprawia estetykę uśmiechu, to robi to wyłącznie w przypadku w pełni zdrowych i mocnych zębów.
Druga kwestia to wysoki koszt - jedna licówka może kosztować nawet 1200-2500 zł - i duże trudności w dopasowaniu zarówno koloru, jak i kształtu oraz rozmiaru licówki. Kiedy protetyk przygotuje ją na podstawie wycisku, a okaże się, że nie spełnia ona oczekiwań, nie da się jej naprawić i konieczne jest przygotowanie kolejnego wypełnienia.
(Nie)inwazyjne szlifowanie
Skąd taka popularność licówek? Dentyści przekonują, że jest to metoda dużo mniej inwazyjna niż założenie koron. Chodzi przede wszystkim o stopień ingerowania w ząb poddany leczeniu.
W przypadku klasycznych uzupełnień protetycznych (koron lanych licowanych) podczas szlifowania redukcji wymaga aż 63-72% zdrowych tkanek zęba, natomiast podczas preparacji pod licówkę utrata tkanek twardych wynosi 16-30%8. Nadal jednak zeszlifowanie powierzchni zęba, nawet w mniejszym stopniu, oznacza nieodwracalne naruszenie jego struktury.
Alternatywą są licówki addycyjne, których grubość wynosi ok. 0,2 mm, dzięki czemu można nakładać je na zęby bez wcześniejszej preparacji. Są one jednak mniej uniwersalne - stosuje się je jedynie w przypadku zamykania diastemy (szpar między zębami), poszerzenia i wydłużenia zębów lub zmiany koloru.
Poza tym samo oszlifowanie zęba i nałożenie licówki nie gwarantuje śnieżnobiałego uśmiechu na zawsze, a nawet - wbrew zapewnieniom gabinetów stomatologii estetycznej - na lata. Co prawda wiele cytowanych badań klinicznych wskazuje, że odsetek powodzeń odbudowy w ciągu 15 lat wynosi nawet 93%9, jednak inne ekspertyzy już po pięcioletnim okresie obserwacji wskazują na 11% niepowodzeń10, a nawet na zmniejszenie powodzenia leczenia do 64%11.
Prawdopodobnie spadek ten wiąże się ze sposobem preparacji, którą wykonywano w obrębie wypełnień kompozytowych, gdzie dochodziło później do próchnicy wtórnej. Niepowodzenia wynikają również z przyczyn mechanicznych (niestety założenie licówek wymaga ograniczenia spożywania twardych pokarmów i płukanek z fluorem) oraz braku adaptacji brzeżnej licówek. Pojawiają się one najczęściej u mężczyzn w wieku powyżej 60 lat12.
Nawet w przypadku skutecznie przeprowadzonego zabiegu licówki trzeba wymieniać co kilkanaście lat. Dlatego przed poddaniem się temu pozornie rutynowemu zabiegowi należy nie tylko przyjrzeć się przeciwwskazaniom, ale i zastanowić się, czy aby na pewno warto ingerować w strukturę naszych naturalnych zębów, żeby choćby przez kilka lat cieszyć się nieco bielszym uśmiechem.