Dlaczego warto się przytulać?

Czy można policzyć liczbę potrzebnych nam dla zdrowia i życia dotknięć? Albo czas ich trwania? O przytulaniu i jego prozdrowotnych korzyściach i trudnościach z nim związanych rozmawiamy z psychoterapeutką Katarzyną Kucewicz.

Artykuł na: 17-22 minuty
Zdrowe zakupy

"By przeżyć, trzeba nam 4 uścisków dziennie. By zachować zdrowie, trzeba ich 8 dziennie. By się rozwijać, potrzeba nam ich 12 dziennie" mówiła amerykańska terapeutka, Virginia Satir.

Z pewnością jesteśmy wprost stworzeni do dotyku. Za jego pomocą od najwcześniejszych chwil życia poznajemy świat. Na 1 cm2 naszej skóry jest ok. 25 odbierających go receptorów, co przy powierzchni tego organu, wynoszącej ok. 2 m2 – daje gigantyczną liczbę i czyni nas niesamowicie wrażliwymi na bodźce ze świata zewnętrznego.

Jednak nie każdy kontakt fizyczny jest w stanie wywołać w nas reakcję emocjonalną. Nasza kora somatosensoryczna, czyli obszar korowy w mózgu, który powiązany jest z przetwarzaniem bodźców czuciowych, koduje informacje, które docierają do niej z receptorów na całym ciele. Afektywny dotyk wywołuje reakcję emocjonalną, która jest przetwarzana i kodowana w inny sposób, niż pozostałe informacje sensoryczne – podobnie jak emocje wywołane przez to, co widzimy i słyszymy – np. muzykę.

Dlatego, gdy dotyka nas ukochana osoba, ciało wytwarza adrenalinę. Ale nie tylko: produkowane wtedy oksytocyna, wazopresyna, serotonina, dopamina – tworzą koktajl miłości i przywiązania do drugiej osoby. Czuły dotyk wyzwala uspokajającą oksytocynę, obniża poziom hormonu stresu – kortyzolu. Przynosi ukojenie, redukuje poziom lęku, a wręcz może potencjalnie wpływać na zmniejszanie stanu zapalnego!

Zatem, za wezwaniem Paprodziada, które wyśpiewał w piosence zespołu Łąki Łan: "W uściskach zakałapućkać się aż do kości, dla zdrowotności Dla samopoczucia lepszego – tulmy się ciągle! Tulmy na całego!".

Katarzyna Kucewicz
Katarzyna Kucewicz psycholożka, psychoterapeutka Prowadzi Ośrodek Psychoterapii i Coachingu Inner Garden w Warszawie. Autorka 3 książek. Popularyzuje psychologię na swoim instagramie @psycholog_na_insta

OCL: Dlaczego dotyk jest tak dla nas ważny w kontekście zdrowia fizycznego? Jaki ma wpływ na psychikę?

KK: Dotyk odgrywa ważną rolę w naszym poczuciu dobrostanu psychicznego i wewnętrznej harmonii. Jego kojący wpływ sprawia, że czujemy się lepiej, spokojniej i bardziej bezpiecznie. Jest to bardzo pierwotne to doznanie, dlatego że dziecko już w łonie matki czuje ten delikatny nacisk i bliskość, a później, gdy przychodzi na świat i jest od początku dotykane – kojarzy te doświadczenia z poczuciem bezpieczeństwa. Często więc, niczym małe dzieci, potrzebujemy właśnie dotyku, przytulenia czy czasem nawet energiczniejszego poklepania po plecach, żeby znaleźć pocieszenie i ukojenie w jakimś trudnym emocjonalnie momencie.

Kojący dotyk obniża ciśnienie krwi i działa bardzo wyciszająco, uspokajająco na cały organizm i na psychikę, łagodzi napięcie, rozdrażnienie, zdenerwowanie – bo czasami czujemy złość, a nie lęk. Oczywiście tylko pod warunkiem, że dotyk ten jest przez nas chciany i pojawia się w takim momencie, w którym wyrażamy na niego zgodę.

OCL: W jednym z badań wykazano, że nawet krótki dotyk (ok. 1 s) dawał pewne ukojenie i wpływał np. na zmniejszenie lęku. Można określić ile powinien trwać taki kontakt, żeby przynosił korzyści dla ciała i ducha? Czy jest to może sprawa bardzo indywidualna?

KK: Z moich doświadczeń terapeutycznych wynika, że oczywiście to kwestia bardzo indywidualna, nie tylko uzależniona od ogólnych preferencji każdego człowieka, ale także od sytuacji w jakiej się znajdujemy i różnych okoliczności zewnętrznych. Faktycznie, spotkałam się z takimi badaniami, z których wynikało, że nawet krótki dotyk pełen czułości, czasami dosłownie chwila, kilka sekund sprawia, że człowiek łagodnieje, spada z nas napięcie.

Mam wrażenie, że obecnie bardzo nam brakuje tego nawet przelotnego muśnięcia, dlatego tak popularne jest korzystanie z masaży, zabiegów pielęgnacyjnych, peelingów i radzenie sobie z tą potrzebą w taki właśnie sposób.

OCL: Czy panie i panowie różnią się pod tym względem? A jeśli tak, to na czym polegają te różnice?

KK: Kobiety mają z reguły bardziej uwrażliwione ciało i więcej zakończeń nerwowych w skórze i w związku z tym silniej odczuwają na jej powierzchni różne doznania. Mężczyźni zaś mają o 1/4 grubszą skórę, a zakończeń nerwowych zdecydowanie mniej i zazwyczaj potrzebują mocniejszego dotyku. Ale nie zawsze jest to kwestia płci. Osoby z nieco większą grubością tkanki tłuszczowej również potrzebują często mocniejszego, bardziej intensywnego doznania.

Wiele zależy od tego, do czego jesteśmy przyzwyczajeni, a nasza psychika może to także regulować. Jeśli dany rodzaj dotyku kojarzy nam się w określony sposób, np. z dzieciństwa, to takiego będziemy poszukiwać w późniejszym życiu i ma to związek z naszymi pierwszymi, bliskimi relacjami. Osoby, które doświadczyły jako dzieci przemocy w rodzinie mogą preferować w swoim życiu mocniejszą stymulację, bo ciało jest w jakiś sposób odwrażliwione albo wręcz przeciwnie – zupełnie stronić od mocniejszego dotyku. Są to zatem bardzo indywidualne sprawy.

OCL: Przytulenie i dotyk mogą być dla kogoś wsparciem w trudnej chwili, ale co, jeśli ktoś się nie lubi przytulać?

KK: Dotyk jest przede wszystkim bardzo intymnym doświadczeniem międzyludzkim, w związku z tym zawsze powinniśmy – zarówno dzieci, jak i osoby dorosłe – zawsze pytać o zgodę na dotyk i przytulenie, wzięcie za rękę czy w objęcia. W sytuacji, w której ktoś nas chce przytulić, a my nie chcemy, by nas ktoś dotykał i pocieszał, taki dotyk jest inwazją i wywołuje jeszcze więcej napięcia i stresu. Odczuwamy to wówczas nie tylko na poziomie psychicznym, ale i fizycznym, a całe ciało się wtedy napina i mówi "Nie".

Czasami wydaje się nam, że np. dziecka nie trzeba o to pytać, bo panuje opinia, że dzieci lubią się przytulać. Ale każdy człowiek, również dziecko, ma swoje granice i potrzeby, które są inne i dlatego zawsze warto zadać pytanie: "Czy mogę Cię przytulić", a nawet "Czy mogę Cię wziąć za rękę". To, że my lubimy się przytulać, nie oznacza, że ktoś również za tym przepada. Nie bierzmy też do siebie, gdy usłyszymy "Nie". Odmowa w takiej sytuacji nie musi wynikać z tego, że ktoś nas nie lubi czy nie akceptuje, ale na przykład z tego, że może mieć inną skalę tolerancji na dotyk i inaczej na niego reagować.

OCL: W miłosnych relacjach nie tylko dostarczamy sobie dotyku erotycznego, ale także pozbawionego tego podtekstu. Czy można mówić o udanym, szczęśliwym związku dwojga ludzi, jeśli dotyku w nim nie ma?

KK: Jeśli dwie strony w relacji są zadowolone z takiego stanu rzeczy, to myślę, że tak, będzie to wówczas udany związek. Natomiast nierzadko jest tak, że jedna strona nie chce dotyku i bliskości, a druga go potrzebuje i wtedy jest to problem i źródło konfliktów. W takich przypadkach warto o tym porozmawiać na spokojnie we dwoje albo odwiedzić terapeutę par. Jeżeli jedna strona pragnie bliskości, przytulania, a druga zupełnie się fizycznie odcina i do tego ta sytuacja nie jest w żaden sposób rozwiązana, to może to być zarzewie naprawdę dużego konfliktu w takiej relacji.

OCL: Osoby samotne często nie mają szansy na bliskość drugiego człowieka. Jak sobie mogą radzić z potrzebą dotyku?

KK: Co ciekawe, w naszej skóry znajdują się setki tysięcy receptorów i z perspektywy biologicznej nasza głowa nie odczuwa aż tak dużej różnicy pomiędzy tym, czy to ktoś nas przytula, czy my sami się "przytulamy". A zatem czasami nawet objęcie samego siebie, dotknięcie siebie, jest tak zbawienne dla naszego samopoczucia, jakby przytulił nas ktoś inny. Warto więc to robić i być dla siebie czułym, czasami głaskać siebie po ręku, dotykać się, nawet układać dłonie w geście przytulenia siebie, bo to jest bardzo pokrzepiające.

Jednym ze sposobów, o których już wspominałam jest np. masaż, wykonany przez profesjonalistę, ale też automasaż – głaskanie i uciskanie ciała. Niektóre osoby bardzo lubią ciepłą kąpiel, podczas której doznają ukojenia, przywodzącego wręcz na myśl powrót do bezpiecznego łona mamy. Obciążeniowe koce i kołdry są także megafajnym rozwiązaniem – przywołują uczucie takiego łagodnego, przyjemnego przytulenia.

Jednym ze sposobów na ukojenie przez dotyk jest także głaskanie domowego zwierzaka, ale warto pamiętać, że np. psy za tym nie przepadają i jeśli to robią, to tylko i wyłącznie dla naszej przyjemności. Każdy może znaleźć sposób, który będzie dla niego najlepszy, np. myć się ręką, a nie gąbką, ściskać samego siebie i uspokajać – w chwilach kryzysowych brać siebie w ramiona. Wielu moich pacjentów mówi, że to im bardzo pomaga, więc ja zachęcam, żeby spróbować takiego czułego samoukojenia.

Ziołowa pomoc na stres i niepokój

W sytuacjach stresowych i budzących niepokój warto korzystać z naturalnych metod – oprócz przytulania i bliskości pomocne są zioła o działaniu kojącym. Mają łagodne działanie przeciwlękowe, odznaczają się bezpieczeństwem stosowania i brakiem skutków ubocznych – m.in. nie zmniejszają naszej wydajności i nie powodują spowolnienia. Oto kilka z nich:

Szafran (Crocus sativus) na depresję

Najdroższa przyprawa świata – złociste pręciki krokusa wykorzystywane są nie tylko w kuchni, do orientalnych dań czy barwienia świątecznych babek. W medycynie ludowej stosowany jest jako środek obniżający uczucie lęku i przywracający równowagę emocjonalną, którego korzystne działanie potwierdzają badania ostatnich lat. Efekty suplementacji wyciągami z szafranu dają podobne rezultaty co leki przeciwdepresyjne – fluoksetyna1 i imipramina2.

Jak wykazało jedno z badań, objawy lęku i depresji u kobiet z zespołem napięcia przedmiesiączkowego uległy zmniejszeniu pod wpływem przyjmowania suplementów z szafranem3.

Męczennica cielista (Passiflora incarnata) ma działanie przeciwlękowe

W eksperymencie, którego wyniki opublikowano w 2001 r. dowiedziono, że wyciag z Passiflora incarnata jest równie skuteczny w zmniejszaniu lęku przedoperacyjnego co oksazepam. Ponadto, przyjmowanie suplementu nie wiązało się z upośledzeniem wydajności pracy, które może się zdarzać po przyjęciu leku4. Ekstrakt z rośliny działa również w sposób zbliżony do innego leku, midazolamu. Może być traktowany jako bezpieczny środek przeciwlękowy i zmniejszający reaktywność na stres5.

CBD łagodzi lęki

Kannabidiol (CBD), niewywołująca efektów psychoaktywnych substancja pochodząca z konopi, może być z powodzeniem stosowana do łagodzenia napięcia i lęków. Badania na ludziach potwierdzają jego przeciwlękowy potencjał. W dawkach 300-600 mg (preparat doustny) wpływał na zmniejszenie eksperymentalnie wywołanego lęku u zdrowych osób z grupy kontrolnej oraz u uczestników z fobią społeczną. Suplementacja, wywiera minimalne działanie uspokajające i ma świetny profil bezpieczeństwa6.

Kanna (Sceletium tortuosum) poprawia nastrój

Południowoafrykańska roślina, której zwyczajowa nazwa oznacza "coś do żucia", stosowana była w medycynie ludowej przez pasterzy i łowców jako środek zmniejszający uczucie głodu, pragnienia, ale także – poprawiający nastrój. Efekt działania na stres i negatywne emocje zbadano u 8 kobiet i 8 mężczyzn, których poddano 2 próbom w ciągu 6-9 dni. Przed 1. testem podano im preparat z ekstraktem z kanny, przed 2. zaś – placebo, a testy połączone z badaniami z MRI przeprowadzano 2 godziny po przyjęciu preparatów.

Naukowcy zaobserwowali, że ziołowy wyciąg wpływał na komunikację ciała migdałowatego z podwzgórzem i zmniejszał aktywację tego ostatniego w reakcji na stres i negatywne emocje – potwierdzili w ten sposób jego potencjał leczniczy w zaburzeniach lękowych i depresji7.

Gotu kola (Centella asiatica) działa uspokajająco

Wąkrota azjatycka, bo tak brzmi mniej popularna nazwa tej rośliny, zawiera m.in saponiny i triterpenoid, którym przypisuje się jej wszechstronne działanie lecznicze – od schorzeń skóry, przez biegunkę, po łagodzenie lęku i wspieranie funkcji poznawczych8. Badacze z Indii opisują jej tonizujący i uspokajający wpływ na ośrodkowy układ nerwowy9.

Magnolia (Magnolia officinalis) na stres

Tradycyjna medycyna wschodnia od wieków poleca wyciągi z kory magnolii jako remedium na stres i niepokój. Badania opublikowane w 2013 r. potwierdzają te właściwości – przez 4 tygodnie 56 pacjentów z umiarkowanym obciążeniem stresem przyjmowało preparat z wyciągami z magnolii i korkowca amurskiego oraz placebo. W porównaniu do pomiarów z pierwszego dnia badania po 4 tygodniach wskaźniki ogólnego stresu, napięcia, depresji, gniewu, zmęczenia i dezorientacji były znacząco obniżone u osób stosujących suplementy roślinne, ale również wskaźniki dobrego nastroju i wigoru uległy u nich poprawie w porównaniu do grupy placebo10.

Bibliografia
  1. J Ethnopharmacol. 2005;97(2):281–284
  2. BMC Complement Altern Med. 2004;4:12
  3. BJOG. 2008;115(4):515–519
  4. J Clin Pharm Ther. 2001 Oct;26(5):363-7
  5. Nutrients. 2020 Dec; 12(12): 3894
  6. Neurotherapeutics. 2015 Oct;12(4): 825-36
  7. Neuropsychopharmacology. 2013 Dec;38(13):2708-16
  8. Indian J Pharm Sci. 2010 Sep-Oct; 72(5): 546–556
  9. J Etnopharmakol. 2002; 79 :253–60
  10. J Int Soc Sports Nutr. 2013 Aug 7;10(1):37
Autor publikacji:
ARTYKUŁ UKAZAŁ SIĘ W
O Czym Lekarze Ci Nie Powiedzą 2/2022
O Czym Lekarze Ci Nie Powiedzą
Kup teraz
Wczytaj więcej
Nasze magazyny