Zacznijmy od przytoczenia szokujących statystyk. Zgodnie z danymi CDC (rządowa agencja odpowiedzialna za monitorowanie, leczenie i zapobieganie chorobom) kilka lat temu z powodu przedawkowania opioidów każdego dnia umierało ponad 90 Amerykanek i Amerykanów. Obecnie ta liczba zwiększyła się do około 200 osób.
Zaskakujące jest to, że zaledwie 7% osób nadużywających tych silnych środków przeciwbólowych lub od nich uzależnionych otrzymuje je od obcych lub dilerów - przytłaczająca większość stosowanych opioidów pochodzi z legalnych źródeł (recepta) lub od przyjaciół czy członków rodziny, którzy dostali je na receptę od swoich lekarzy.
Dlaczego lekarze kontynuują przepisywanie środków o udowodnionym działaniu uzależniającym i dlaczego tak wielu pacjentów żąda leków, które nie są efektywne w leczeniu przewlekłego bólu? Pytań, które się nasuwają, jest znacznie więcej. Oto odpowiedzi na najważniejsze spośród nich.
Które leki niosą ze sobą największe ryzyko uzależnienia?
Środki należące do grupy opioidów - morfina, hydrokodon (Vicodin), oksykodon (OxyContin), fentanyl (Duragesic) itp. - są głównymi sprawcami epidemii uzależnień. Zostały sklasyfikowane przez FDA w tabeli II, co oznacza, że ich stosowanie wiąże się z dużym prawdopodobieństwem uzależnienia.
Niektóre leki pobudzające, łącznie z metylofenidadem (Ritalin) i innymi specyfikami wykorzystywanymi w terapii ADHD, również mogą uzależniać, po części dlatego, że stosowane są przez pacjentów przyjmujących równocześnie opioidowe leki przeciwbólowe i inne środki wpływające na nastrój.
Czy leki na receptę uzależniają bardziej niż narkotyki?
Nielegalne środki, kupowane od dilera, nie muszą być bardziej uzależniające (to zależy od ich różnych właściwości chemicznych), ale na pewno są łatwiej dostępne - a to ważny element uzależnienia. Wiemy, że w latach 60. ubiegłego wieku 80% osób stosujących heroinę (nielegalny opioid) zaczynało właśnie od niej.
Obecnie większość uzależnionych od heroiny to osoby, które początkowo stosowały opioidy na receptę, a dopiero później przerzuciły się na tzw. twarde narkotyki.
Opioidy są rutynowo przepisywane przez specjalistów zajmujących się leczeniem bólu, chirurgów i lekarzy rodzinnych. Pacjenci pozyskują te leki także podczas wizyt na ostrym dyżurze i w przychodniach specjalistycznych. Kupują je ponadto w aptekach internetowych. One są dostępne niemal wszędzie!
Kogo dotyczy największe ryzyko uzależnienia się od leków?
Ze statystyk wynika, że pacjenci z historią uzależnień - od alkoholu czy narkotyków - są w grupie najwyższego ryzyka. Uzależnienie dotyczy też często osób z rodzin, w których ono występuje, a także pacjentów z depresją lub innymi zaburzeniami psychiatrycznymi.
Przed przepisaniem opioidów lekarz powinien zapytać pacjenta, czy nie ma on za sobą problemów z uzależnieniem i czy nie cierpi na chorobę psychiczną, a także - czy w jego najbliższej rodzinie nikt nie był uzależniony. Jeżeli lekarz o to nie pyta (a wielu tego nie robi), pacjent powinien sam wspomnieć o takich problemach.
Ale osoby bez historii uzależnień również są w grupie ryzyka. Badania naukowe wykazały, że około 25% pacjentów, stosujących z przyczyn zdrowotnych leki z grupy opioidów przez co najmniej 3 miesiące, zaczyna ich nadużywać - oznacza to, że przyjmują coraz większe dawki lub zażywają lekarstwo niezgodnie z zaleceniami (np. jednorazowo zamiast w trzech dawkach). To pierwszy krok ku uzależnieniu.
Jak to możliwe, że pacjenci otrzymują więcej lekarstw, niż powinni?
Wielu z nich traktuje gabinet lekarza jak sklep - umawiają się na wizyty nawet u kilku lekarzy, wyolbrzymiają swoje objawy i zbierają w ten sposób recepty na interesujący ich lek. Niektórzy pacjenci twierdzą, że zgubili lub odłożyli gdzieś wciąż aktualne recepty i teraz nie mogą ich znaleźć. Inni wprowadzają zamieszanie w gabinetach - błagają o leki, grożą procesami, zastraszają personel - i dostają receptę tylko po to, żeby sobie poszli.
Przeczytaj także: Życie na paroksetynie
Czy pacjenci czują, że się uzależniają?
To zdumiewające, ale nie. Substancje uzależniające oddziałują na ścieżki w mózgu odpowiedzialne za nagrodę. Pacjenci czują się wspaniale, kiedy przyjmują lekarstwa, i nie myślą wtedy o negatywnych konsekwencjach swojej beztroski: utracie pracy i - nierzadko - przyjaciół, zniszczeniu związku itp.
Kto powinien przyjmować opioidy?
Opioidy to bardzo skuteczne środki przeciwbólowe. Każdy, kto cierpi z powodu silnego bólu czy ostrego urazu - na przykład złamania nogi - odniesie korzyść z ich krótkotrwałego stosowania. Pacjenci po poważnych operacjach niemal zawsze ich potrzebują. Takie preparaty są też dobrym wyborem dla osób doświadczających bólu z powodu raka, na przykład w związku z przerzutami do kości.
Opioidy są też kluczowym narzędziem stosowanym podczas ostatnich godzin życia, często związanych z bólem.
Ale w przypadku przewlekłego bólu opioidy powinny być ostatnim wyborem. Najpierw należy wypróbować inne rozwiązania, na przykład psychoterapię, fizykoterapię, akupunkturę, masaż czy medytację, w połączeniu z przyjmowaniem leków niebędących opioidami, takich jak na przykład ibuprofen czy paracetamol.
Jeśli chodzi o pacjentów, którzy nie reagują na tego rodzaju leczenie, może zaistnieć konieczność podania opioidów, jednak lekarze powinni przepisywać je ostrożnie.
Zalecam przerywane dawkowanie, na przykład przyjmowanie leków co drugi dzień albo tylko trzy razy w tygodniu. To powinno złagodzić ból przy jednoczesnym zmniejszeniu ryzyka uzależnienia. Pacjenci nie przyjmują wtedy substancji aktywnej na tyle regularnie, by wytworzyła się u nich tolerancja i zależność, nie powinni więc mieć objawów odstawienia.
Przeczytaj: Odstawienie opioidów
Czy można coś jeszcze zrobić, żeby pomóc pacjentom?
Lekarze przepisujący leki z grupy opioidów powinni wcześniej zaopatrzyć się w program monitorujący wykupowanie recept. Takie stanowe bazy danych (niedostępne jedynie w Missouri), pozwalają na śledzenie każdej recepty (na opioidy i inne przepisywane leki), którą pacjent wykupił w określonym czasie.
Dzięki temu wiadomo, ile recept i od ilu lekarzy pacjent otrzymał, jakie dawki mu przepisano itp. Te informacje trafiają do bazy danych w momencie, gdy pacjent realizuje receptę.
Dlaczego lekarze przepisują pacjentom opioidy, skoro istnieje ryzyko uzależnienia?
Wielu lekarzy błędnie uważa, że pacjenci przyjmujący te leki z powodu bólu - a nie rekreacyjnie - nie są zagrożeni uzależnieniem. To wina starych (i błędnych) statystyk, z których wynika, że prawdopodobieństwo uzależnienia się w przypadku tych osób jest niewielkie i dotyczy mniej niż 1% spośród nich.
Obecnie wiemy, że to nieprawda. Faktem jest również, że lekarze chcą ulżyć pacjentom w bólu, bo... dbanie o dobrostan pacjenta mają w genach. Przepisanie silnych leków przeciwbólowych wydaje się lepszym rozwiązaniem niż skazania kogoś na cierpienie.
Problem w zasadzie by nie istniał, gdyby pacjenci stosowali się do zaleceń lekarza odnoszących się do zażywania opioidów, a także przestrzegali zaleceń zawartych na ulotce dołączonej do danego leku. Niestety w wielu przypadkach są one lekceważone.
- Które leki niosą ze sobą największe ryzyko uzależnienia?
- Czy leki na receptę uzależniają bardziej niż narkotyki?
- Kogo dotyczy największe ryzyko uzależnienia się od leków?
- Jak to możliwe, że pacjenci otrzymują więcej lekarstw, niż powinni?
- Czy pacjenci czują, że się uzależniają?
- Kto powinien przyjmować opioidy?
- Czy można coś jeszcze zrobić, żeby pomóc pacjentom?
- Dlaczego lekarze przepisują pacjentom opioidy, skoro istnieje ryzyko uzależnienia?