Jak pomóc dziecku z autyzmem?

Leku na to zaburzenie wciąż nie wymyślono, jednak istnieją różne – czasem niekonwencjonalne – metody usprawnienia komunikacji, poprawy zachowań oraz ogólnego stanu młodych osób ze spektrum.

Artykuł na: 23-28 minut
Zdrowe zakupy

Teorii na temat przyczyn choroby jest wiele. Począw­szy od wadliwych genów, przez wiek ojca, aktywny wirus opryszczki u ciężarnej, ob­ciążenie pestycydami i metala­mi ciężkimi, felerny mikrobiom, na zapaleniu mózgu kończąc. I, co gorsze, prawdopodobnie więk­szość z nich ma umocowanie w ba­daniach i może współwystępować.

Diagnoza: autyzm budzi przera­żenie, bo przecież wszyscy wiedzą, że jest nieuleczalny. Warto w tym miejscu zaznaczyć, że spektrum autyzmu ma wiele obliczy i jest bar­dzo pojemne. A – jak pokazuje życie – wielu z nich dobrze odnajduje się w obecnym zdigitalizowanym świecie. Co jednak, jeśli dziecko nie mówi, unika kontaktu wzrokowego i nie pozwala się dotknąć? Jak do niego dotrzeć i pomóc mu funkcjono­wać? Poniżej opisujemy obiecujące badania oraz rozwiązania, które zdały egzamin i ułatwiły życie dzieciom oraz ich opiekunom.

Przyczyny zaburzenia ze spektrum autyzmu

W niemowlęctwie w naszych mózgach powstaje olbrzymia liczba synaps. Jest ich szczególnie dużo w korze mózgowej, która jest też odpowie­dzialna za zachowania autystyczne. Do późnego wieku młodzieńczego ok. 50% synaps z kory zostaje wyeli­minowanych. Jako że geny związane z rozwojem autyzmu mogą wpły­wać na synapsy, część naukowców podejrzewała, iż autycy mogą mieć więcej synaps niż ludzie zdrowi.

Naukowcy z Columbia University Medical Center postanowili zwery­fikować tę hipotezę. Zbadali więc mózgi 13 dzieci z autyzmem w wieku 2-9 lat, które zmarły z innych przy­czyn niż sam autyzm oraz 13 mózgów osób w wieku 13-20 lat. Wyniki po­równali z badaniami mózgów 22 dzie­ci, które nie cierpiały na ASD. Uczeni w każdym z mózgów wybrali niewielki region, w którym policzyli synapsy. Odkryli, że u zdrowych dzie­ci w okresie do późnego dzieciństwa gęstość synaps zmniejszyła się o 50%. Tymczasem u autystycznych stwierdzo­no jedynie 16% spadek ich gęstości.

chłopiec i jego cień
Spektrum autyzmu obejmuje szeroką gamę objawów, które mogą występować w różnych kombinacjach i stopniach u różnych dzieci. Nie ma dwóch przypadków autyzmu, które byłyby identyczne, co sprawia, że każde dziecko z autyzmem jest unikalne.

Zespół ustalił też, że komórki mó­zgów młodych autyków są uszkodzo­ne i nie działa u nich prawidłowo autofagia i to jest przyczyną niedo­statecznego wycinania synaps. Następnie na podstawie badań mo­delu mysiego naukowcy stwierdzili, że problemy z wycinaniem są zwią­zane z nieprawidłowym działaniem proteiny mTOR. Gdy jest ona zbyt ak­tywna, komórki mózgu tracą znaczną część możliwości autofagii. Bez tego synapsy są słabiej wycinane i w efek­cie jest ich zbyt dużo, a jako że służą komunikacji pomiędzy neuronami, ich nadmiar może mieć znaczny wpływ na funkcjonowanie mózgu. Neurobiolodzy stwierdzili również, że jeśli cierpiącej na autyzm myszy podany zostanie lek przywracający normalny proces przycinania synaps, to jej zachowanie ulega poprawie. Na­wet jeśli lek został podany już po tym, jak ujawniły się behawioralne objawy autyzmu. Niestety środek zastosowany u gryzoni ma bardzo poważne działa­nia uboczne i nie nadaje się dla ludzi.

Jak podkreślają badacze, choć z występowaniem autyzmu łączy się setki genów, to niemal u wszyst­kich badanych ludzi zauważyliśmy nadreaktywny mTOR i zmniejszoną autofagię. To oznacza, że wiele, może nawet większość genów jest powiązana ze problemem z mTOR i autofagią.

chłopiec siedzący tyłem z misiem
Wczesna diagnoza autyzmu oraz wczesna interwencja są kluczowe dla skutecznego zarządzania objawami. Im szybciej rozpoznana zostanie autyzm u dziecka, tym wcześniej można podjąć odpowiednie kroki, takie jak terapie behawioralne, aby wspierać jego rozwój

Czynniki genetyczne występowania autyzmu

Znacznie rzadziej, bo zaledwie u ok. 1% osób z ASD przyczyną cho­roby jest nieaktywny gen Shank3, któ­ry jest niezbędny dla prawidłowego rozwoju mózgu. Shank3 to proteina występująca w synapsach. Poma­ga ona organizować inne prote­iny potrzebne do koordynowania odpowiedzi neuronu na sygnały. Bez niej pojawiają się typowe dla autyzmu powtarzalne zachowania i unikanie interakcji społecznych. W przeszłości na modelach mysich wykazano, że brak lub uszkodzenie Shank3 prowadzi do zachowań kom­pulsywnych, niepokoju, unikania kontaktów społecznych. Dowiedziono też, że w niektórych obszarach mó­zgu myszy, szczególnie w prążkowiu, widoczna jest znacznie zredukowana gęstość kolców dendrytycznych.

Podczas najnowszych badań naukow­cy z MIT stworzyli genetycznie zmody­fikowane myszy, u których już na etapie rozwoju embrionalnego wyłączono gen Shank3. Gen można było włączyć, dodając tamoksyfen do diety zwierząt. Gdy naukowcy tak zrobili u dorosłych myszy w wieku 8-18 tygodni, doszło do wyeliminowania zachowań kompul­sywnych oraz tendencji do unikania kontaktów społecznych. Okazało się też, że włączenie Shank3 doprowadzi­ło do gwałtownego wzrostu gęstości kolców dendrytycznych. Mózg gryzoni stworzył prawidłowe połączenia! To pokazuje, że nawet dorosły mózg wykazuje się pewną plastycz­nością. Mamy coraz więcej dowodów na to, że defekty takie są odwracal­ne, a to daje nadzieję na opracowa­nie w przyszłości metod leczenia autyzmu – stwierdził jeden z auto­rów badania prof. Guoping Feng.

Niestety włączenie Shank3 nie doprowadziło do zmniejszenia nie­pokoju oraz zaniknięcia niektórych zaburzeń czynności motorycznych. Zdaniem badaczy wynika to z faktu, że te zachowania są związane ze struk­turami, które powstają we wczesnej fazie rozwoju płodu – gdy bowiem Shank3 włączono w 20. dniu po uro­dzeniu, niepokój się zmniejszył, a funk­cje motoryczne uległy poprawie2. Z kolei badania genetyczne na lu­dziach ujawniły, że mutacje w genach Shank1, 2 i 3 prowadzą do rozwoju zaburzeń ze spektrum autyzmu. W pracy opublikowanej w lip­cu tego roku niemieccy uczeni zajęli się kwestią doświadcza­nia przez niektóre osoby z ASD zwłaszcza nocą allodynii, czyli stanu, w którym najlżejszy na­ wet dotyk powoduje ból. Ich eksperymenty na myszach dostarczyły dowodów, że dysfunkcja w przetwarza­niu bólu ma związek z ekspresją genu Shank2.

dziewczynka czytająca książkę
Objawy autyzmu mogą ulegać zmianom w czasie, zarówno pod wpływem naturalnego rozwoju dziecka, jak i dzięki odpowiedniemu wsparciu i terapii. Dzieci z autyzmem mogą rozwijać nowe umiejętności oraz wykazywać poprawę w komunikacji i społecznym funkcjonowaniu dzięki skierowanej interwencji.

Jaka dieta jest najlepsza dla dziecka z autyzmem?

 Wiadomo, że dwukierunkowe zmiany w mikroflorze mó­zgowej są odpowiedzialne za patofizjologię wielu zaburzeń związanych z mózgiem, takich jak autyzm, jak również za choroby przewodu pokarmowego, w tym zaburzenia jelit. U autyków często obserwowany jest brak równowa­gi w składzie mikrobiomu jelitowego, który może wpły­wać na integralność barier krew-mózg oraz jelitowej.

A skoro już przy trzewiach jesteśmy, zatrzymajmy się na chwilę. Występujący w pszenicy, życie i jęcz­mieniu gluten, to białko, z którego trawieniem bywa problem. Jego nietolerancja jest przyczyną celiakii, jednej z najczęstszych chorób przewodu pokarmowe­go w Europie. Organizm produkuje przeciwciała klasy IgA i IgG przeciw niekompletnie strawionemu gluteno­wi w jelicie cienkim. W wyniku ich nieprawidłowego i nadmiernego wytwarzania dochodzi do uszkodzenia kosmków jelitowych. To zaś skutkuje upośledzeniem wchłaniania składników odżywczych, a z drugiej strony uszkodzeniem śluzówki jelit i ich rozszczelnieniem. Występowanie zwiększonej przepuszczalności jelitowej stwierdza się u osób z ASD. W jej konsekwencji do krwi przedostają się cząsteczki większe niż w prawidłowych warunkach. Mogą one mieć działanie toksyczne lub też wywoływać odpowiedź układu immunologicznego.

Inny popularny składnik diety to kazeina – główne biał­ko mleka krowiego (stanowi ono aż 82% jego zawartości). Znajduje się też w kozim i owczym mleku oraz przetwo­rach mlecznych. Niestety jest ona przy tym alergenem odpowiedzialnym za większość uczuleń na mleko.

dziewczynka z mamą przy stole
Istnieje hipoteza, że podczas niekompletnego trawienia obu tych białek (glutenu i kazeiny) powstają peptydy dzia­łające jak opioidy, czyli związki oddziałujące bezpośrednio na układ nerwowy, co przekłada się na zachowanie i od­czuwanie emocji. I tak podczas rozkładu kazeiny powstają kazomorfiny, a w przypadku glutenu – glutenmorfiny. Nie­kompletnie strawione peptydy, toksyny i cytokiny proza­palne przenikają z jelita do krwiobiegu, przecinają barierę krew-mózg i wpływają na funkcjonowanie mózgu poprzez m.in. zaburzanie przekaźnictwa sygnałów nerwowych.

Nadmiar opioidów w ustroju zwiększa nasilenie za­chowań specyficznych dla autyzmu. Trzeba jednak podkreślić, że u niektórych osób chorych na autyzm nie stwierdza się białek opioidowych w moczu. Zaobserwowano, że wdrożenie reżimu żywieniowego, zwłaszcza w formie diety bezglutenowej oraz bezkazeinowej [GFCF] zapobiega opisanym stanom i wspomaga leczenie ASD (polepszenie w obszarze zachowań stereotypowych, interakcji społecznych i deficytu uwagi). Jednak badania, które wykazują jej korzystny wpływ na pacjentów w spek­trum autyzmu i wyjaśniają jej mechanizm, są ograniczone. W większości przypadków chodzi o niedobory pewnych składników odżywczych, takich jak np. witaminy, mine­rały, kwasy tłuszczowe omega-3 i niektórych aminokwasy o działaniu porównywanym do neu­roprzekaźników.

Przeszczep bakterii jako forma leczenia autyzmu u dzieci

Badania wykazały zmiany w składzie flory jelitowej u dzieci z ASD (mniejszą różnorodność pożytecznych szczepów bakterii). A że autycy często cierpią z powodu problemów żołądkowo-je­litowych, warto zadbać o wspierającą procesy trawienne i funkcjonowanie układu pokarmowego mikrobiotę jelito­wą i w tym celu sięgnąć po prebiotyki, probiotyki, synbiotyki i postbiotyki8.

Prebiotykami nazywamy składniki pokarmowe, które stanowią pożywie­nie dla flory bakteryjnej – najważ­niejszym z nich jest błonnik, którego źródłem są warzywa, owoce i zioła. Probiotyki to pokarmy, takie jak ki­szonki i przetwory mleczne oraz su­plementy zawierające żywe szczepy bakterii lub ich przetrwalniki, które uzupełniają szeregi mikrobioty, a syn­biotyki to połączenie pre- i probioty­ku. Z kolei postbiotyki to metabolity bakterii, nieożywione bakterie lub ich fragmenty, na które organizm reagu­je podobnie, jak na żywe szczepy.

Nie bez znaczenia jest także to, że mikrobiota jelitowa wywiera wpływ na funkcjonowanie układu nerwowego, działając przy pomocy wydzielanych przez siebie substancji w tzw. osi mózg­-jelita oraz odpowiada za syntezę sero­toniny, neuroprzekaźnika regulującego m.in. nasze samopoczucie, regulację rytmu dobowego, motorykę ciała, apetyt, a także emocje i sposób, w jaki na nie re­agujemy (ponad 80% serotoniny powsta­je w jelitach z udziałem mikrobioty).

Jak się okazuje, suplementacja pre-i probiotykami łagodzi objawy auty­zmu i korzystnie wpływa na zdolności poznawcze oraz zachowanie dzieci z ASD8. Niektórzy naukowcy uważają, że manipulacja mikrobiomem jelitowym może stać się jedną z opcji wspomagania autyków, ponieważ korzystnie oddzia­łuje nie tylko na pracę przewodu pokar­mowego i przyczynia się do ustąpienia przykrych objawów, ale także pozytyw­nie wpływa na nastrój i zachowanie. Dowiedziono, że przyjmo­wanie probiotyków zmniejsza nie­pokój u dzieci z ASD, po­prawia funkcjonowanie mózgu i zdol­ność skupiania uwagi oraz analitycz­nego myślenia i komunikacji.

Skoro zaburzenia ze spektrum autyzmu mogą wiązać się z nie­prawidłową gospodarką jelitową, to czy ich złagodzenie mógłby przynieść przeszczep fekalny? To pytanie zadali sobie ucze­ni z California Institute of Tech­nology (Caltech) w Pasadeny. Ujawnili oni, że myszy, które zostały skolonizowane przez drobnoustroje z odchodów osób z autyzmem, wyka­zywały nie tylko mniej społecznych zachowań, ale też pojawiły się u nich tzw. ruchy stereotypowe (nieświadoma konieczność powtarzania czynności). Takich problemów nie miały natomiast zwierzęta z grupy kontrolnej, którym przeszczepiono bakterie zdrowych osób. Nie oznacza to, że bakterie jelitowe są odpowiedzialne za autyzm, ale zwraca uwagę, że brak równo­wagi w biocie może wiązać się z pewnymi jego objawami.

W celu usprawnienia procesów trawienny u osób z ASD, zwięk­szenia wchłaniania kluczowych składników odżywczych i poprawy funkcjonowania prze­wodu pokarmowego, warto też rozważyć zasto­sowanie enzymów trawien­nych. Literatura przedmiotu dostarcza dowodów, że dzieci, które je otrzymują, są bardziej stabilne emocjonalnie, lepiej się komunikują i wykazują mniejsze nasilenie typowych zachowań autystycznych oraz rzadziej skarżą się na dolegliwości żołądkowo­-jelitowe. Osiągają także lepsze wyniki w badaniu przy użyciu skali CARS.

chłopiec z papugą
Dylan miał 4 lata, gdy wypowiedział swoje pierwsze słowa. Zaczął mówić dzięki skrzydlatemu ulu­bieńcowi rodziny arze o imieniu Barney. Po wielokrotnym wysłuchaniu wypowiadanych przez ptaka słów malec nauczył się wołać: „noc, noc” (co oznacza dobranoc), tata, mama oraz witać i żegnać (mówi: hello i bye). Ara całkowicie odmieniła życie rodzi­ny. Dylan próbował wcześniej mówić, ale z jego ust wydobywały się tylko nie­zrozumiałe szumy i pomruki. Po kilku miesiącach od pojawienia się w domu papugi maluch zaczął mówić. Były to pojedyncze, ale zrozumiałe słowa. Za każdym razem, gdy kazałam pta­kowi coś powiedzieć, Dylan próbował zrobić to samo. Myślę, że to dlatego, że papuga mówi wolniej ode mnie, co pomagało Dylanowi w zrozumieniu – wspomina Michelle, mama chłopca. Jak więc widać, czasem w tera­pii ASD sprawdzają się zupełnie niekonwencjonalne posunięcia.

Co może jeść dziecko z autyzmem?

Badacze z MassGeneral Hospital for Children (MGHfC) i Szkoły Medycz­nej Uniwersytetu Johnsa Hopkinsa odkryli, że sulforafan, izotiocyjanian występujący w warzywach krzyżo­wych, głównie brokułach, poprawia stan autyków. Zmiany w zakresie zachowania i komunikacji pojawiały się zaledwie po miesiącu codzien­nego podawania tego składnika!

Przez lata pojawiło się kilka aneg­dotycznych doniesień, że u dzieci z autyzmem, które miały gorączkę, następowała poprawa w zakresie kontaktów społecznych a czasem też języka. Sprawdziliśmy, co może stać za tym zjawiskiem na poziomie ko­mórkowym i wysunęliśmy postulat, że chodzi o aktywację przez gorączkę odpowiedzi na stres, w której czasie trzymane zazwyczaj w rezerwie mecha­nizmy ochronne komórki są włączane – wyjaśnia dr Andrew Zimmerman. Kiedy w latach 90. zespół Paula Talalaya odkrył sulforafan, ucze­ni ustalił również, że związek ten wspiera kluczowe aspekty ko­mórkowej reakcji stresowej.

Analogia nasuwała się sama. Ekipy Zimmermana i Talalaya połączyły siły i przeprowadziły eksperyment z udzia­łem 44 młodych mężczyzn z ASD, w wieku 13-27 lat, których losowo przydzieliły do 2 grup. Jednej uczeni codziennie podawali wy­ekstrahowany z kiełków brokuła sulforafan, a drugiej placebo. Funk­cjonowanie uczestników oceniane było za pomocą wystandaryzowanych testów na początku badania, a także po upływie 4, 10 i 18 tygodni studium. Okazało się, że aż u 65% z nich do­szło do zmniejszenia częstotliwości nieprawidłowych zachowań, obniże­nia pobudliwości i drażliwości oraz działań stereotypowych. Poprawiły się także ich zdolności komunikacyjne. Co ciekawe, odstawienie sulforafanu spowodowało, że po 4 tygodniach stan badanych mężczyzn wrócił do poziomu wyjściowego, zatem naukowcy zyskali pewność, że poprawa była spowodo­wana przyjmowaniem preparatu.

Historia amerykańskiej dziennikar­ki i pisarki Christiny Adams, u któ­rej 3-letniego synka zdiagnozowano ASD, napawa nadzieją, że autycy mogą jeść coś więcej, a nie tylko brokuły i brukselki. Jak już wiadomo, naukowcy podejrzewają, że kazomorfina – opioid powstający podczas rozkładu zawartej w mleku kazeiny u niektórych dzieci z ASD może nasilać objawy. Dlatego z diety Christophera wyeliminowano wszystkie produkty zawierające gluten i kazeinę, zmniejszono obecność cukru i wszelkiego rodzaju orzechów. To przy­niosło zadziwiająco dobre efekty. Chło­piec w wieku 5 lat zaliczył sprawdzian gotowości szkolnej i rozpoczął naukę w szkole publicznej. Jednak minęło parę lat i symptomy autyzmu powróciły. Nic nie pomagało. Ani terapia behawioralna, ani zmiana leków…

chłpiec pobrudzony farbą

Wtedy Christina przypomniała sobie, że na Bliskim Wschodzie wcześniakom podaje się mleko wielbłądzie, ponieważ jest odżyw­cze i nie powoduje alergii. Postanowiła wprowadzić je do diety Christophera. Już następnego dnia po wypiciu mleka w zachowaniu chłopca nastąpiły zmiany. Spokojnie zjadł śniadanie, robiąc przy tym znacznie mniej niż zwykle bałaganu, ubrał się i spakował torni­ster... A przy tym ciągle patrzył na mnie i mówił, mówił, że mnie kocha i wie, jak wiele dla niego robię – wspomina dziennikarka. – Nie mogłam uwie­rzyć własnym oczom i uszom! Jak to możliwe, skoro kazeina jest również składnikiem wielbłądziego mleka? Okazuje się, że w procesie trawienia nie ulega ona przekształ­ceniu w kazomorfinę. Co więcej, mleko wielbłądzie zawiera znaczne ilości laktoferyny, wielofunkcyjnego białka z grupy transferyn, które wy­kazuje działanie przeciwbakteryjne, przeciwwirusowe, przeciwgrzybicze, przeciwzapalne i immunomodulujące. Badania dowiodły, że mleko wielbłą­dzie przyczynia się do zmniejszenia stresu oksydacyjnego, zwiększa po­ziom antyoksydantów i korzystnie wpływa na wyniki, jakie osoby z ASD osiągają w skali CARS oraz poprawia zdolności społeczne.

Jak tlenoterapia hiperbaryczna wpływa na dzieci ze spektrum autyzmu?

Amerykański zespół wykazał, że 40 godz. w komorze hiperbarycznej może poprawić funkcjonowanie dzieci z ASD. Gdy porównano je z przed­stawicielami grupy kontrolnej, oka­zało się, że terapia ułatwiła im na­wiązywanie kontaktu wzrokowego i społecznego. (BMC Pediatrics).

Naukowcy przypuszczają, że zabieg w komorze pozwala zmniejszyć stan zapalny i poprawia dotlenienie tka­nek mózgu. Dzieje się tak, ponieważ hiperbaria (czyli nadciśnienie) zwięk­sza rozpuszczalność tlenu w osoczu krwi. Wcześniej wykazano, że leczenie tlenowo-nadciśnieniowe sprawdza się przy alkoholowym zespole płodo­wym (FAS) oraz porażeniu mózgowym. W eksperymencie wzięło udział 62 dzieci z ASD w wieku 2-7 lat. Badano je w 6 ośrod­kach na terenie USA. Ma­luchy zostały losowo przydzielone do jednej z 2 grup: pierwszej leczonej 24-procen­towym tlenem w ciśnieniu wyższym od atmosferycznego (1,3 atmosfery) i drugiej wdychającej powietrze przy lekko podniesionym ciśnie­niu (1,03 atmosfery).
U dzieci z pierwszej gru­py odnotowano znaczną poprawę ogólnego funkcjonowania, a także w rozumieniu języka, kontaktach spo­łecznych, kontakcie wzrokowym i tzw. świadomości czuciowej. U 30% dzieci z pierwszej grupy lekarze odnoto­wali bardzo dużą lub dużą poprawę, podobny zapis pojawił się zaś tylko u 8% członków grupy kontrolnej.

Nie jest to co prawda lekarstwo, ale można mówić o poprawie zacho­wania i jakości życia – zaznacza Daniel A. Rossignol, który sam ma 2 synów cierpiących na autyzm. Konieczne jest też określenie, jakie dzieci nie reagują na leczenie. Niewykluczone, że efekty obserwuje się tylko u osób z silniejszym stanem zapalnym.

Autor publikacji:
Wczytaj więcej
Nasze magazyny