Wszystkie infekcje wirusowe mają swoje fazy, począwszy od kilkudniowej zazwyczaj inkubacji, przez okres pełnoobjawowej choroby, aż po rekonwalescencję i wyzdrowienie. W większości przypadków przez wszystkie z nich przechodzimy sami lub z pomocą lekarza, bez komplikacji. Jednak u ok. 30% chorych dochodzi do powikłań w trakcie infekcji lub rekonwalescencji. Najbardziej narażone na ich wystąpienie są dzieci i seniorzy, u których z wiekiem obniża się odporność oraz kobiety w ciąży i osoby po przeszczepach, przyjmujące leki przeciw odrzuceniu narządów. Choć nie możemy, niestety, wyeliminować wszystkich czynników sprzyjających powikłaniom, takich jak predyspozycje genetyczne czy nasz osobniczy sposób działania układu odpornościowego, to jednak wielu z nich możemy uniknąć dzięki odpowiedniemu postępowaniu w trakcie choroby i w okresie zdrowienia1. Warto o siebie zadbać, bo powikłania po grypie czy innych infekcjach mogą poważnie nadszarpnąć nasze zdrowie.
Nie walcz z gorączką
Ten często pierwszy symptom infekcji to oznaka, że nasz organizm podjął walkę z patogenami, dlatego nie w każdym przypadku należy ją zwalczać w zarodku. Podniesienie temperatury ciała do 38,5°C ma na celu pobudzenie układu immunologicznego do większej aktywności – wzrasta liczba białych krwinek i łatwiej ulegają one aktywacji oraz szybciej przemieszczają się w kierunku zagrożenia, wzrasta też produkcja przeciwciał. W takich warunkach zahamowaniu ulega także namnażanie bakterii. Gorączka zaczyna być groźna, gdy temperatura ciała przekracza 38,5°C – wtedy należy zacząć ją zbijać, czy to przy pomocy leków, czy np. zimnych okładów na czoło, brzuch i wewnętrzną stronę ud (tam, gdzie przebiegają pod skórą duże naczynia krwionośne).
Czasami też mamy do czynienia z gorączką narastającą piorunująco, co oznacza, że organizm stracił kontrolę nad mechanizmami termoregulacji i w takim przypadku konieczna jest szybka pomoc lekarska. Zazwyczaj jednak stan podgorączkowy i lekka gorączka do 38,5°C nie wymagają naszej interwencji. Nawet w przypadku gorączki u dzieci pediatrzy nie zalecają podawania leków do tej granicy, bowiem taka temperatura nie zaburza funkcjonowania organizmu.
Wypoć infekcję
Chory powinien być nawadniany, najlepiej często, małymi porcjami. Warto jednocześnie podnieść nieco wilgotność powietrza przy pomocy nawilżacza lub mokrego ręcznika powieszonego na kaloryferze. Pozwoli to uniknąć przesuszenia błon śluzowych, które często towarzyszy gorączce. Pacjent powinien leżeć i odpoczywać, by niepotrzebnie nie marnować cennej energii na aktywność, podczas gdy jest ona potrzebna układowi odpornościowemu do walki z zakażeniem. Można podać mu środki działające napotnie, takie jak sok z malin, wyciąg z korzenia imbiru, napar z kwiatów lipy czy czarnego bzu lub ciepłą herbatę z dodatkiem goździków, kardamonu albo anyżu – podczas parowania potu ze skóry dochodzi, w sposób naturalny, do obniżenia temperatury ciała. Dobrze wykorzystany mechanizm gorączki pozwala nie tylko skrócić czas trwania choroby, ale przez to pośrednio przyczynia się także do zmniejszenia ryzyka wystąpienia powikłań poinfekcyjnych.
Należy jednak pamiętać, że zazwyczaj fizjologiczna, „zdrowa” gorączka trwa 2-3 dni, jeśli zatem utrzymuje się dłużej lub temperatura opadła do normalnego poziomu i po kilku dniach podnosi się ponownie, należy skontaktować się z lekarzem (bo może to świadczyć o nadkażeniu bakteryjnym). Zarządzanie gorączką powinno odbywać się pod kontrolą lekarza także w przypadku, jeśli chory cierpi na inne przewlekłe dolegliwości. Jeżeli temperatura ciała osiąga 40°C., pojawią się drgawki lub dosłownie „leje się przez ręce”, należy niezwłocznie wezwać pogotowie2.
Uważaj na long covid
Infekcja wirusem SARS-CoV-2, może pozostawić po sobie ślad o wiele większy, niż typowe powikłania pogrypowe. Światowa Organizacja Zdrowia zdefiniowała zespół objawów pozostających lub pojawiających się po przechorowaniu koronawirusa, których nie można przypisać innej chorobie, jako tzw. long covid. Obserwuje się go u ok. 30% ozdrowieńców. Jakie objawy powinny Cię zaniepokoić?
– Przewlekłe zmęczenie, obniżenie nastroju, zniechęcenie i zaburzenia snu, utrzymujące się dłużej niż
3 miesiące po infekcji.
– Nie mijający po miesiącu kaszel i nieznaczna duszność (tzw. krótki oddech).
– Powracający lub stale utrzymujący się stan podgorączkowy, niebędący wynikiem czynnej infekcji.
– Kołatanie serca, nadciśnienie, zaburzenia krążenia żylnego.
– Mgła mózgowa objawiająca się zaburzeniami koncentracji, lukami w pamięci, trudnościami w uczeniu się.
– Bóle brzucha i biegunki.
– Przewlekłe bóle mięśni i stawów.
– Zaburzenia cyklu menstruacyjnego u kobiet.
– Choroby autoimmunologiczne.
Lekarze zalecają, by nie bagatelizować tych objawów, tylko zgłosić się jak najszybciej po pomoc. Choć u większości pacjentów ustępują one z czasem same, w niektórych przypadkach konieczne jest objęcie ozdrowieńca wielospecjalistyczną opieką i rehabilitacją9.
Nie hamuj kaszlu
Kto z nas, przechodząc infekcję górnych dróg oddechowych, nie prosił farmaceuty w aptece o „coś na kaszel”? Ten polegający na nagłym skurczu mięśni klatki piersiowej i przepony odruch, wspierany intensywną pracą rzęsek błony śluzowej, ma na celu oczyszczenie dróg oddechowych z wydzieliny i tym samym uwięzionych w niej patogenów. Jest to nasz naturalny mechanizm obronny, wspierający pracę układu odpornościowego. Dlatego, o ile hamowanie go na noc, by nie przerywał snu i pozwolił na wypoczynek, ma uzasadnienie, o tyle powstrzymywanie kaszlu za dnia może nie wyjść nam na zdrowie.
W czasie infekcji pierwsza linia obrony, jaką stanowią błony śluzowe, zaczyna wydzielać większe niż zazwyczaj ilości śluzu, którego zadaniem jest uwięzienie patogenów i odgrodzenie ich od komórek nabłonka oraz usunięcie właśnie podczas kaszlenia. Jeśli nieodkrztuszona wydzielina będzie zalegać w drogach oddechowych, może dojść do nadkażenia bakteryjnego lub grzybiczego, ponieważ bogaty w cukry nadające mu lepkość śluz to doskonała pożywka – a to już prosta droga do zapalenia oskrzeli lub płuc, które są poważnymi powikłaniami infekcji sezonowej. Uniknąć ich możemy, jeśli będziemy odkasływać wydzielinę. Aby to sobie ułatwić, należy przede wszystkim zadbać o odpowiednie nawodnienie organizmu i nawilżenie powietrza, co powoduje rozrzedzenie wydzieliny i ułatwia odkrztuszanie.
Co jest dobre na kaszel?
- preparaty ziołowe (zawierające tymianek i szałwię),
- napary (herbata z miodem i sokiem malinowym),
- syropy lub tabletki do ssania z propolisem, porostem islandzkim, podbiałem, tymiankiem lub zawierające wyciąg z bluszczu pospolitego czy cebuli.
Czasami lekarze zalecają także stosowanie leków zawierających m.in. rozrzedzający wydzielinę dróg oddechowych ambroksol, bromheksynę lub acetylocysteinę. Upłynnienie śluzu ułatwia odkrztuszanie oraz chroni nas przed zbyt częstym i zbyt intensywnym kaszlem, który może doprowadzić do uszkodzenia oskrzelików i pęcherzyków płucnych, co, podobnie jak chroniczny kaszel palacza, przyczynia się do rozwoju chorób płuc, w tym przewlekłej obturacyjnej choroby płuc, która jest rzadkim poważnym powikłaniem infekcji.
Na noc warto za to nieco przyhamować kaszel – utrudnia on głęboki sen, a więc okres regeneracji organizmu. Tu dobrze sprawdzają się napary z macierzanki, babki lancetowatej, korzenia prawoślazu i lukrecji oraz szklanka ciepłego mleka z masłem i łyżeczką miodu manuka lub gryczanego. Łagodzą one podrażnienia, nawilżają błony śluzowe i zmniejszają uczucie łaskotania w gardle, które przy infekcji pobudza nas do kaszlu3.
Uważaj na uszy
Ostre zapalenie ucha środkowego to częste, wiążące się z bardzo silnym bólem i wysoką gorączką, powikłanie sezonowych infekcji, zwłaszcza u dzieci. U dorosłych często przebiega bezobjawowo i ma charakter przewlekły. Wielu chorych dopiero przytępienie słuchu skłania do szukania pomocy. Jest ono wynikiem przenikania bakterii poprzez łączącą ucho środkowe z gardłem trąbkę Eustachiusza. A że ucho środkowe to przestrzeń zamknięta, zbierająca się wydzielina ropna i wysięk zaczynają rozpierać ucho i drażnić nerwy, powodując silny ból – odpływ wydzieliny przez trąbkę uniemożliwia zazwyczaj obrzęk gardła. Dlatego przy każdej infekcji sezonowej, jeśli lekarz sam nie wykona badania, powinniśmy – szczególnie w przypadku do dzieci – domagać się kontroli uszu przy pomocy otoskopu.
Podczas choroby ulgę może przynieść rozgrzanie bolącego ucha przy pomocy termoforu albo nagrzanego w piekarniku woreczka z solą lub pestkami wiśni. Warto też sięgnąć po działające antybakteryjnie i przeciwzapalnie wywary z imbiru i lukrecji oraz czosnek lub czarny czosnek – przyspieszają one ustąpienie stanu zapalnego. Dobrze też sprawdzają się także olejki eteryczne o działaniu ściągającym i antyseptycznym, takie jak eukaliptusowy, miętowy, lawendowy, z oregano, sosnowy lub z drzewa herbacianego oraz kamforowy, który dodatkowo wykazuje działanie przeciwbólowe – dlatego jest cenionym składnikiem maści rozgrzewających i udrażniających drogi oddechowe.
Przy stosowaniu kropli do uszu, sporządzonych samodzielnie z soku z bazylii, olejku z drzewa herbacianego, wody utlenionej lub soku z czosnku, zalecana jest duża ostrożność, bowiem nie można ich zakraplać, jeśli istnieje choćby podejrzenie uszkodzenia błony bębenkowej – te metody warto zatem skonsultować z lekarzem. Ponieważ przy zapaleniu ucha w kanale słuchowym zwiększa się ilość wydzieliny, dobrze jest ułatwić jej wypłynięcie, stosując preparaty olejowe do czyszczenia uszu. Jednocześnie należy unikać manewrowania w uchu patyczkiem – w ten sposób nie tylko wpychamy wydzielinę głębiej i utrudniamy jej usunięcie, ale możemy także trwale uszkodzić błonę bębenkową i ucho środkowe.
Niestety, przy zapaleniu ucha często konieczne jest – szczególnie u dzieci – podanie antybiotyków, nie tylko w postaci kropli do uszu, ale także w tabletkach4. Jednak warto to zrobić, bowiem nieleczone lub niedoleczone zapalenie ucha może przejść w stan przewlekły, co grozi powstaniem trwałych zmian w błonie bębenkowej i uszkodzeniem kosteczek słuchowych. Jest to częstą przyczyną niedosłuchu oraz szumów usznych, przewlekłych bólów głowy i – jeśli infekcja zajmie także ucho wewnętrzne – zaburzeń funkcjonowania błędnika. W bardzo rzadkich przypadkach – drogą wstępującą nerwu słuchowego – infekcja może dotrzeć nawet do mózgu. Dlatego niedopuszczenie do rozwinięcia się zapalenia uszu, jako powikłania infekcji sezonowej, jest tak ważne. Może nam w tym pomóc unikanie przeciągów – nagłe schłodzenie uszu sprzyja zapaleniu, dlatego też wielu rodziców zakłada małym dzieciom cienkie czapeczki, dorośli powinni zaś na czas wietrzenia pomieszczenia przejść do innego.
Chroń zatoki
Obecność wirusów na błonie śluzowej nosa powoduje jej przekrwienie, obrzęk i zwiększenie wydzielania śluzu, wraz z którym organizm stara się mechanicznie usunąć patogeny, co obserwujemy, jako katar. Jeśli jednak po 3-4 dniach katar nie słabnie, a ulega nasileniu i z wodnistego lub śluzowego przechodzi w ropny, bardzo prawdopodobne jest, iż infekcję wikłają bakterie. Jeżeli do tego dojdzie silny obrzęk śluzówek, zamknięciu ulegają ujścia zatok, czyli przestrzenie w kościach twarzoczaszki wyściełane błoną śluzową – rozwija się bolesny ropny stan zapalny, który z ostrego może przejść w przewlekły. W rzadkich przypadkach może on być przyczyną zapalenia opon mózgowych i ropni mózgu oraz okolic oczodołów. Często dochodzi także do przerostu błony śluzowej zatok, który wymaga interwencji chirurgicznej.
Co możemy zrobić? Dobrze działają olejki eteryczne, te same, które stosuje się w zapobieganiu i leczeniu zapalenia ucha. Ponadto warto robić irygację zatok przy pomocy specjalnych zestawów. Wykorzystywany w nich hipertoniczny roztwór soli fizjologicznej nie tylko wymywa zalegającą wydzielinę, ale także obkurcza śluzówkę. W leczeniu zapalenia zatok dobrze sprawdzają się również naświetlania specjalnymi lampami na podczerwień – światło to przyspiesza leczenie, łagodzi ból, zmniejsza obrzęk śluzówki, a przy tym niszczy patogeny. Spośród preparatów ziołowych warto sięgnąć po obkurczające błonę śluzową zatok ekstrakty z jeżówki (czyli echinacei), czarnego bzu, korzenia goryczki pierwiosnka i ziela werbeny. Ważne jest też regularne oczyszczanie nosa, nie należy jednak robić tego zbyt intensywnie, ponieważ wtedy podczas wydmuchiwania wzrasta ukrwienie błony śluzowej, a to z kolei nasila wydzielanie śluzu. Czasami jednak nie da się uniknąć przyjmowania antybiotyków i sterydów5.
Odbuduj odporność dzięki probiotykom
Skoro mowa o antybiotykach, nie sposób pominąć tematu stosowania probiotyków w czasie infekcji, a zwłaszcza podczas antybiotykoterapii. Większość chorych łyka korzystne bakterie nie dłużej, niż trwa leczenie i tylko w celu uniknięcia kłopotliwych biegunek, a to poważny błąd, mogący skutkować groźnymi powikłaniami. Na pierwszym miejscu jest dysbioza, czyli zaburzenie składu mikrobioty jelitowej – antybiotyki nie działają bowiem wybiórczo, ale niszcząc patogeny, eliminują jednocześnie naszych małych sprzymierzeńców. Może to skutkować zaburzeniami trawienia i wchłaniania składników odżywczych, prowadzącymi do poważnych niedoborów, powodować zaburzenia gastryczne oraz zaburzać proces detoksykacji i usuwania kancerogenów, odpowiedzialnych za powstawanie nowotworów. Bez utrzymania prawidłowej mikrobioty nie ma też mowy o odbudowaniu odporności, ponieważ to właśnie bakterie wchodzące w jej skład, samą swoją obecnością w jelicie, czynią je środowiskiem nieprzyjaznym dla patogenów i aktywnie zwalczają chorobotwórcze mikroby przy pomocy wydzielanych przez siebie substancji antybakteryjnych.
Ponadto drobnoustroje probiotyczne uczą układ immunologiczny, poprzez oddziaływanie na komórki dendrytyczne znajdujące się w ścianie jelit, rozpoznawania zagrożenia. Mikrobiota zapobiega także chorobom z autoagresji, a te również zalicza się do powikłań poinfekcyjnych. Tak, bowiem każda infekcja wirusowa, która silnie pobudza układ odpornościowy, może sprawić, że reakcja organizmu wymknie się spod kontroli i zacznie on atakować własne tkanki.
Okazuje się, że w mechanizmie autoimmunizacji, to właśnie bakterie jelitowe odgrywają dużą rolę, poprzez zapobieganie tzw. przeciekaniu jelit. Jest to sytuacja, w której dochodzi do zaburzenia wydzielania ochronnego śluzu przez komórki nabłonka jelit (enterocyty) i rozszczelnienia połączeń między nimi – to konkretne szczepy bakterii stymulują wydzielanie śluzu i odżywiają enterocyty wytwarzanym przez siebie kwasem masłowym. Takie uszkodzenie bariery jelitowej sprawia, że do krwi przedostają się patogeny i kompleksy białkowe, które wraz z krwią krążą po organizmie, powodując stany zapalne. Odpowiada na nie układ odpornościowy, którego siły nie są jednak niewyczerpane, dlatego staje się on niejako ślepy na inne zagrożenia – przez to spada odporność całego ustroju oraz wzrasta prawdopodobieństwo, że zwróci się on przeciwko własnym tkankom, co jest istotą chorób z autoagresji.
Mikrobiom wytwarza również aż 80% serotoniny regulującej nasze samopoczucie psychiczne, dlatego wiele osób po przechorowaniu sezonowej infekcji jeszcze przez pewien czas odczuwa obniżenie nastroju. Warto też pamiętać o tym, że to w głównej mierze mikrobiota zapobiega nadkażeniom grzybiczym, do których dochodzi na skutek długotrwałej antybiotykoterapii lub znacznego osłabienia organizmu. Aby temu przeciwdziałać, należy – tak, jak zalecają lekarze – faktycznie przyjmować probiotyki lub synbiotyki (czyli połączenie probiotycznych szczepów z błonnikiem, stanowiącym ich pożywienie), ale nie tylko w czasie trwania antybiotykoterapii. Probiotyki powinniśmy przyjmować jeszcze kilka tygodni po infekcji, a najlepiej jest wykonać badania składu mikrobioty i uzupełniać ją, pod okiem dietetyka, przy pomocy specjalnie celowanych suplementów. W menu rekonwalescenta powinny zagościć także naturalne źródła dobroczynnych bakterii, takie jak jogurty, kefiry i wszelkiego rodzaju kiszonki warzywne6.
Zadbaj o rekonwalescencję
Wielu powikłań udałoby się uniknąć, gdybyśmy dali sobie czas na rekonwalescencję. Niestety, większość z nas wraca do aktywności zawodowej wraz z ostatnią dawką leku i ustrój, który nie zdążył się jeszcze zregenerować, zostaje wystawiony na stres, patogeny, przemęczenie oraz mnóstwo innych czynników obniżających odporność. Tymczasem warto sobie uświadomić, że walka z infekcją jest procesem niezwykle energochłonnym, na który organizm wydatkuje wszystkie swoje rezerwy. I potrzebuje czasu, by je odbudować.
Dlatego, jeśli to tylko możliwe, powinniśmy co najmniej przez kilka dni po ustaniu objawów pozostać w domu i odpoczywać, by dać sobie, a zwłaszcza układowi immunologicznemu czas na regenerację. W tym okresie powinniśmy w sposób szczególny zadbać o dietę, ponieważ to wraz z pokarmem dostarczamy cennych składników odżywczych, witamin i mikroelementów niezbędnych we wszystkich procesach metabolicznych oraz substancji pomocnych w zwalczaniu skutków infekcji. Warto się też porządnie wysypiać – w czasie snu obniża się poziom kortyzolu, zwanego hormonem stresu, którego aktywność upośledza odporność organizmu (m.in. spada aktywność limfocytów i wydzielanie cytokin, osłabieniu ulega też pamięć immunologiczna).
Dobrze, by w diecie rekonwalescenta znaleźli się naturalni strażnicy odporności, a szczególnie:
- Witamina D – (jaja, nabiał, podroby) stymuluje ekspresję genów odpowiedzialnych za szczelność bariery śluzówkowej, będącej pierwszą linią starcia z patogenami. Aktywizuje białe krwinki do wydzielania peptydów niszczących drobnoustroje. Stymuluje aktywność komórek dendrytycznych, co zwiększa wytwarzanie przeciwciał, a także pobudza limfocyty i neutrofile do migracji w kierunku zagrożenia. Ponadto aktywuje limfocyty Th i indukuje je do wydzielania cytokin.
- Witaminy A, C i E – (warzywa, owoce, oleje roślinne) zapobiegają stanom zapalnym, zwalczając wolne rodniki tlenowe. Przyspieszają rekonwalescencję po infekcji.
- Selen – (tłuste ryby) pobudza wytwarzanie białych krwinek i przeciwciał. Zapobiega też nadmiernej reakcji układu immunologicznego, a także hamuje mutacje wirusów grypy.
- Cynk – (owoce morza, kasza gryczana) przyspiesza dojrzewanie limfocytów. Aktywuje makrofagi i neutrofile. Utrudnia wirusom przyleganie do błony śluzowej dróg oddechowych, przez co nie mogą one wniknąć do komórki i namnożyć się.
- Beta-glukan i kwasy ganoderowe – (grzyby reishi) aktywują limfocyty NK, odpowiedzialne za rozpoznawanie patogenów. Pobudzają też makrofagi do działania. Podobnie działa zawarta w kordycepsie chińskim kordycepina.
- Kwasy omega-3 (ryby, tran) – zapobiegają chorobom z autoagresji. Działają przeciwzapalnie poprzez regulowanie wydzielania cytokin7,8.
- Emerg Infect Dis. 2022 Feb; 28(2): 347–353
- Balli S. i in. Physiology, Fever. StatPearls 2022 Jan, www.ncbi.nlm.nih.gov/books/NBK562334/
- Sharma S. i in. Cough. StatPearls 2022 Jan, www.ncbi.nlm.nih.gov/books/NBK493221/
- Pediatr Clin N Am 2009;56:1383-99; Am Fam Physician 2007;76:1650-8; Lekarz Rodzinny 2011;3(163):292-305
- Battisti AS. I in. StatPearls 2022 Jan; www.ncbi.nlm.nih.gov/books/NBK470383/
- POST. MIKROBIOL., 2012, 51, 1, 27-36; Best Prac. Res. Clin. Gastroenterol. 2004, 18, 238-404; Curr. Issues Intest. Microbiol. 2003, 4, 53-60
- The American Journal of Clinical Nutrition, 1978 Dec, 31(12):2258–68, https://doi.org/10.1093/ajcn/31.12.2258
- Explore (NY). 2022 March-April; 18(2): 140-8
- https://www.aotm.gov.pl/ covid-19/zalecenia-w-covid-19/ zalecenia-w-long-covid-postcov
Antiviral Therapy 8:77-9