Marzenie o dożyciu sędziwego wieku często ustępuje miejsca koszmarnym wizjom wegetacji ze starczym otępieniem. Chcielibyśmy żyć długo, ale tylko świadomie, ciesząc się dobrym zdrowiem i czerpiąc radość z każdego dnia, aż do późnej starości. Czy to możliwe? Liam Drew - autor publikacji naukowych, neurobiolog prowadzący badania na uniwersytecie College London - daje nam taką nadzieję.
Jego opowieść zaczyna się od wspomnień z dzieciństwa: - Mój dziadek ze strony ojca zmarł krótko przed moim urodzeniem. Jego niezwykłe monologi były dla słuchaczy fascynujące. Dziadek, weteran I wojny światowej, miał naturę głośną i hałaśliwą, co ujawniało się, gdy odwiedzali go kumple, z którymi lubił wypić i powspominać okrutne sceny z bitew.
Hołdował starodawnemu modelowi rodziny, więc wszystko kręciło się wokół niego i jego opowieści. Ojciec zapamiętał dziadka jeszcze z innej strony - jako smutnego, siedzącego w otępieniu staruszka, który nie był w stanie samodzielnie nic zrobić - właśnie tak wyglądy jego ostatnie dni. Kiedy pytałem ojca o szczegóły, mówił, że dziadek siedział w milczeniu i ciągle próbował napić się herbaty z pustej filiżanki.
Nie zważał na nic, nic nie było go w stanie zainteresować. Moi rodzice wolą nie relacjonować dokładnie choroby dziadka. Mama twierdzi, że 40 lat temu po prostu nie mówiło się w ogóle o demencji - wspomina Liam Drew.
Dziś natomiast na temat demencji wiele się dyskutuje. Długość naszego życia stale wzrasta - ta tendencja jest wyraźnie zauważalna zwłaszcza teraz, gdy w jesień życia wchodzą roczniki wyżu demograficznego. W krajach zachodnich mówi się nawet o zbliżającym się "tsunami demencji".
O tym, jak istotną kwestią jest rozwiązanie tego problemu, może świadczyć fakt, że poświęcono mu ubiegłoroczny szczyt grupy G8 w Londynie. Osiem najbogatszych krajów świata zawarło porozumienie dotyczące koordynacji wysiłków w dziedzinie prac badawczych na temat demencji.
Epidemia otępienia starczego stanowi ogromne obciążenie dla systemów opieki zdrowotnej; np. w Wielkiej Brytanii roczny koszt opieki nad osobą z demencją przekracza już przeciętne wynagrodzenie. Także z punktu widzenia takiej osoby perspektywa długiego życia w stanie otępienia starczego traci urok.
Nie poddawajmy się jednak czarnowidztwu - ponieważ istnieje szansa, że hipoteza zakładająca, iż ludzie będą popadać w demencję w dalszym ciągu w takim samym tempie jak dotychczas, okaże się fałszywa. To prawda, że podeszły wiek jest głównym czynnikiem ryzyka demencji, ale istnieje coraz więcej dowodów na to, że w krajach rozwiniętych zachorowalność na otępienie starcze spada.
Coraz rzadsze przypadki demencji
Średnia długość życia mieszkańców krajów zachodnich wzrasta, co pociąga za sobą konieczność zapewnienia wszystkim osobom z demencją należytej opieki. Trzeba więc odpowiednio planować wydatki na ten cel i tak organizować system opieki społecznej, aby mógł sprostać coraz większej przewidywanej liczbie osób z demencją.
Na szczęście, mimo ogólnej tendencji wzrostowej, wydaje się, że indywidualne ryzyko każdego z nas związane z zachorowaniem na demencję się zmniejsza. To pierwsza dobra wiadomość w historii leczenia tego schorzenia!
Co sprawia, że liczba zachorowań na otępienie maleje? Czy można znaleźć skuteczny sposób, aby procent osób z demencją radykalnie się zmniejszał?
- Myślę, że mamy pewne podstawy do umiarkowanego optymizmu - twierdzi epidemiolog Kaare Christensen z uniwersytetu w Odense w Danii, który prowadzi badania w tym zakresie. - Wydaje się, że drzemie w nas ogromny potencjał dalszego rozwoju mózgu, jeśli tylko nie będziemy działać na niego destrukcyjnie - podkreśla.
- To, jak funkcjonują nasze umysły w starszym wieku, jest głównym wyznacznikiem jakości naszego życia. Niewielkie ograniczenie zdolności poznawczych stanowi niemal nieuniknioną część starzenia.
Większość ludzi doświadcza nieznacznego ubytku sprawności umysłowej. Chociaż jest to frustrujące, nie ma większego wpływu na ich życie codzienne. Jeśli ten spadek jest większy niż zwykle, ale osoba może funkcjonować samodzielnie, bez stałej pomocy - jest to klasyfikowane jako łagodne zaburzenie poznawcze.
Może ono przejść w stan wysokiego ryzyka progresji, aż do otępienia włącznie. Demencja następuje wówczas, gdy mamy do czynienia z ogólnym rozpadem intelektu i osobowości, brakiem pamięci i kontroli emocjonalnej.
Dla wielu z nas to najbardziej przerażająca perspektywa, coś poniżającego dla tego, kogo dotyka, a także bolesnego dla rodziny i otoczenia. Aż około dwóch trzecich przypadków demencji powoduje choroba Alzheimera.
Choroba Alzheimera - to najczęstsza postać otępienia. Jest nieuleczalną i postępującą chorobą neurodegeneracyjną prowadzącą do śmierci pacjenta. Opisał ją po raz pierwszy niemiecki neuropatolog Alois Alzheimer. W 1906 roku choroba została nazwana jego nazwiskiem.
Diagnoza stawiana jest na podstawie testów oceniających zachowanie i zdolności podejmowania życiowych decyzji, a następnie często wykonywane jest neuroobrazowanie za pomocą rezonansu magnetycznego.
Z postępem choroby pojawić się mogą takie objawy, jak splątanie, drażliwość, agresja, wahania nastroju, trudności językowe, utrata pamięci długotrwałej. Chorzy stopniowo tracą funkcje życiowe, wyłączają się z życia rodzinnego i społecznego. Choroba prowadzi do śmierci, a średnia długość życia po postawieniu diagnozy wynosi ok. 7 lat.
Mniej niż 3% chorych przeżywa ponad 14 lat. Przyczyny choroby Alzheimera są wciąż słabo poznane. Obecnie możliwe jest jedynie leczenie objawowe.
W przebiegu choroby Alzheimera dochodzi do gromadzenia się w mózgu określonego białka (beta-amyloidu) prowadzącego do obumierania komórek mózgu - neuronów, a także do nieznacznego zmniejszenia rozmiarów mózgu oraz do powstawania charakterystycznych splotów włókien nerwowych - widoczne w badaniu metodą MRI (rezonans magnetyczny).
Kolejną przyczyną demencji może być tzw. otępienie naczyniowe. Powstaje ono w wyniku tworzenia się w naczyniach mózgowych skrzeplin.
Są one zwykle zbyt małe, aby pacjent odczuwał ich skutki, z czasem jednak z ich powodu dochodzi do wyłączenia dużego obszaru mózgu, a wtedy objawy demencji stają się odczuwalne.
Mechanizm i przyczyny powstawania tych małych zmian chorobowych są identyczne jak w przypadku udaru i krótkotrwałego niedokrwienia mózgu - naczynia krwionośne stają się kruche i często dochodzi w nich do drobnych udarów.
Istnieją jeszcze inne, rzadziej występujące podtypy demencji, z których najbardziej rozpowszechnione jest otępienie czołowo-skroniowe, zespół Wernickego-Korsakowa (powodowany przez alkohol) oraz choroba Creutzfeldta-Jakoba. Coraz silniejsze jest przeświadczenie, że otępienie w bardzo podeszłym wieku stanowi zazwyczaj zespół różnych postaci tej choroby.
Od dawna wiadomo, że ryzyko demencji znacząco wzrasta wraz z wiekiem. Obecnie na świecie żyją aż 44 miliony osób z demencją. Już teraz opieka nad chorymi pochłania ok. 1% produktu światowego brutto, co stanowi ponad 600 miliardów dolarów, a rosnąca liczba zachorowań znacznie podwyższy tę kwotę. Każdego roku przybywa bowiem ok. 7,7 mln pacjentów, co oznacza, że co 4 sekundy choroba atakuje kolejną osobę.
Pozornie statystyka jest nieubłagana. Bardzo niewiele przypadków otępienia występuje jeszcze przed ukończeniem 60. roku życia, a w kolejnej dekadzie liczba demencji jest nadal niewielka i wynosi 1 % lub nieco powyżej.
Jednak po przekroczeniu 70. roku życia statystyka znacznie się pogarsza: około 5% populacji w przedziale 70-80 lat zapada na demencję, a w grupie powyżej 80 ryzyko wzrasta jeszcze bardziej. Dotychczas prognozowano, że do 2050 roku liczba osób cierpiących na demencję na całym świecie się potroi. Czy te przewidywania się sprawdzają?
Dobre wieści dla chorych na demencję
W ciągu ostatnich kilku lat nie potwierdziły się pesymistyczne przewidywania o rosnącej w zastraszającym tempie liczbie osób z demencją. Najnowsze badania sugerują nawet, że demencja jest w defensywie. Czemu należy przypisać odwrócenie trendów? Być może dotychczasowe opracowania były obarczone błędem, może wzięło w nich udział zbyt mało osób?
W wiodącym czasopiśmie medycznym "The Lancet" opublikowano niedawno wyniki dwóch badań, trwających kilka miesięcy, przeprowadzonych z udziałem tysięcy seniorów. Ostatecznie zakwestionowały one poprzednie założenia mówiące o epidemii demencji.
W jednym z opracowań porównano wyniki dwóch badań wykonanych w Wielkiej Brytanii w odstępie 20 lat z udziałem osób z demencją. Pierwsze takie testy zrobiono w 1994 roku i wyciągnięto wnioski, że w Anglii chorowało wówczas na demencję około 650 tys. osób. Badania powtórzono po 20 latach, gdy średnia długość życia znacznie wzrosła.
Przeprowadzono te same testy, które pozwalały wykryć demencję. Choć według poprzednich przewidywań liczba osób z demencją powinna w 2014 roku wynieść prawie 900 tys., okazała się mniejsza o 200 tys. osób. Analiza występowania chorób w poszczególnych grupach wiekowych pozwoliła stwierdzić, że demencja rozwija się obecnie w późniejszym wieku.
To odkrycie było miłą niespodzianką dla naukowców. Dr Carol Brayne, epidemiolog z uniwersytetu w Cambridge, który kierował tymi badaniami, skomentował to następująco: - To było bardzo pozytywne doświadczenie.
W innym badaniu oceniano stan zdrowia dwóch grup duńskich seniorów. Identyczne testy przeprowadzono wśród osób urodzonych w 1905 i w 1915 roku. Dziewięćdziesięciolatkowie zostali poproszeni o wypełnienie ankiety zawierającej pytania o stan zdrowia fizycznego i psychicznego.
Chociaż obie grupy były w podobnej kondycji fizycznej, to osoby urodzone w 1915 roku znacznie lepiej wypadły w testach poznawczych niż seniorzy starsi o dekadę. - Nie byli oni silniejsi, ale byli mądrzejsi - twierdzi dr Christensen, który nadzorował oba projekty.
Jak zauważyli naukowcy, wyniki dwóch omówionych wyżej badań znakomicie się uzupełniają. Rodzi się jednak pytanie, skąd te pozytywne zmiany? Badania pokazały, że tendencje zapadalności na demencję się zmniejszają, ale nie ujawniły, dlaczego tak się dzieje.
Wykazano bezspornie, że działania intelektualne wytwarzają w mózgu "
Co opóźnia demencję starczą?
Głównymi czynnikami wpływającymi na podwyższenie wieku, w którym seniorzy zapadają na demencję, jest wzrost zamożności społeczeństw, co umożliwia lepszy dostęp do edukacji i służby zdrowia - a to bardzo poprawia kondycję mózgu.
Pomysł, że uczenie się i wysiłek umysłowy mogą zapobiegać rozwojowi chorób fizycznych i oddalać demencję, wydaje się dość kontrowersyjny. - Na początku ten pogląd funkcjonował tylko na obrzeżach nauki - przypomina dr Yaakov Stern, neurolog z Uniwersytetu Columbia w Nowym Jorku, który spędził ostatnie 25 lat na badaniu tej hipotezy.
Jego zainteresowanie wzbudziło niegdyś stwierdzenie kolegi, który zauważył w 1980 roku interesującą zależność: bardziej wykształceni specjaliści byli mniej narażeni na rozwój choroby Alzheimera niż osoby o niższych kwalifikacjach i dochodach. Podszedł do tego sceptycznie, uważając, że musi istnieć sensowne wytłumaczenie takiej prawidłowości.
Być może grupy wykształconych seniorów uzyskiwały lepsze wyniki w testach poznawczych diagnozujących chorobę Alzheimera, ponieważ pracownicy umysłowi na co dzień zmuszali swoje mózgi do większego wysiłku? Badacze powiązali więc wykształcenie z czynnikami chroniącymi przed otępieniem.
Ta teza zaczęła zdobywać szersze poparcie. Wykazano bezspornie, że działania intelektualne wytwarzają w mózgu "odporność" na spadek jego wydolności na starość. Taka "rezerwa poznawcza" pomaga mózgowi funkcjonować prawidłowo nawet mimo łagodnego pogorszenia stanu fizycznego - więc teoria się sprawdza.
Nawet jeśli w mózgu zaczynają się patologiczne zmiany, nie oznacza to, że on się poddaje - nadal stara się wykonać każde konkretne zadanie najlepiej, jak potrafi. Teoria "rezerwy poznawczej mózgu" daje nadzieję, że społeczeństwo będzie w coraz lepszej kondycji. W wielu krajach zachodnich - w tym w Wielkiej Brytanii i Danii - poprawiono znacznie dostęp do szkół i, w porównaniu z realiami z połowy XX wieku - wydłużono czas obowiązkowej nauki.
Zarówno dr Brayne, jak i dr Christensen, uważają, że lepsza edukacja i łatwiejszy dostęp do niej prawdopodobnie jest tylko jedną z przyczyn zmniejszającej się zachorowalności na demencję. Najważniejsze wydaje się to, czy ten korzystny trend można umacniać, np. przez wydłużenie czasu kształcenia?
W Wielkiej Brytanii w ostatnich dziesięcioleciach coraz więcej osób kontynuuje naukę na studiach wyższych. W przyszłości okaże się, czy będzie to miało bezpośrednie przełożenie na dalsze usprawnienie mózgu. Być może nie istnieje górna granica określająca możliwości poznawcze naszych umysłów. Wczesna edukacja szkolna też z pewnością je poszerza.
Oczywiście dla wielu z nas jest już za późno, aby uzupełnić braki w wykształceniu.Nie wszystko jednak stracone.
Nasza rezerwa poznawcza nie zależy tylko od czasu spędzonego w szkolnej ławce. Wpływa na nią również nasza aktywność intelektualna w ciągu całego życia. Ważne jest stałe zaspokajanie potrzeb psychicznych zarówno w pracy, jak i w czasie wolnym.
- Funkcja poznawcza mózgu ulega stałej modyfikacji - twierdzi dr Marcus Richards, epidemiolog z brytyjskiego Medical Research Counsil w Londynie, szef projektu: "Zdrowe i Długie Życie do Późnej Starości". - Nigdy nie jest za późno, by przejąć aktywną kontrolę nad ochroną funkcji poznawczych mózgu- uważa naukowiec. Ten pomysł został podchwycony przez firmę produkującą urządzenie zwane trenerem umysłu, dotychczas wykorzystywane w grach komputerowych.
Multimedia pomagają pokonać demencję
Częste korzystanie z gier komputerowych sprawia, że posługujemy się nimi coraz sprawniej i łatwiej - każdy gracz to potwierdzi. Wiadomo też, że trening czyni mistrza. Nie wiemy jednak, czy takie umiejętności okażą się pomocne w poprawie funkcjonowania mózgu, nie mamy też pewności, jak długo będziemy odczuwać korzyści z takich ćwiczeń.
Jednak zanim uwierzymy we wspaniałe rezultaty osiągane dzięki trenerowi umysłu, musimy otrzymać na to dowody. Pierwsze udokumentowane badania pokazują, że umiejętność sprawnego korzystania z gier komputerowych dobrze wpływa na zdolności poznawcze nie tylko przy konsoli, lecz także w innych dziedzinach życia.
Specjalnie zaprojektowana gra komputerowa poprawia naszą wielozadaniowość, zdolność skupienia uwagi i pamięć co najmniej na sześć miesięcy. Naukowcy chcą nadal badać to zjawisko, by móc zmierzyć stopień otępienia u seniorów poddanych komputerowemu treningowi i porównać go z grupą kontrolną, niekorzystającą z tych udogodnień.
Gry komputerowe to nie jest jedyny sposób na budowanie rezerwy poznawczej mózgu. Są mniej kontrowersyjne - i prawdopodobnie bardziej przyjemne - metody tworzenia rezerwy poznawczej, jak np. znalezienie sobie interesującego hobby. Może to być gra w karty lub na instrumencie muzycznym. Badania naukowe potwierdzają, że aktywne uczestnictwo w życiu społecznym również może chronić przed demencją.
Wystarczy korzystać ze współczesnych udogodnień, o których 50 lat temu nikt nawet nie marzył: z telefonów komórkowych i urządzeń multimedialnych, bo one znacznie bardziej stymulują intelektualnie. - Życie wymaga teraz poznawania nowych technologii, aby nie pozostawać w tyle za innymi - podkreśla dr Stern.
Obecnie liczbę chorych na Alzheimera w Polsce szacuje się na co najmniej 250 tysięcy, z czego 150 tysięcy nie ma postawionej diagnozy.
Chorobę diagnozuje się u nas średnio 10 miesięcy później niż np. w Niemczech - może to zrobić neurolog lub psychiatra.
Szacuje się, że za 15 lat liczba chorych wyniesie ponad milion. W Polsce jest mniejsza niż w innych krajach pomoc ze strony samorządów i opieki zdrowotnej.
Aż 70% chorych pozostaje pod opieką małżonka lub dorosłych dzieci. W naszym kraju działa za mało domów pobytu dziennego przeznaczonych dla chorych na Alzheimera.
Od 1992 roku istnieje Polskie Stowarzyszenie Pomocy Osobom z Chorobą Alzheimera, a także blisko 30 organizacji regionalnych, których celem jest organizowanie pomocy edukacyjnej, prawnej i psychologicznej dla chorych i opiekunów, popularyzacja wiedzy o chorobie i próby wpływania na politykę zdrowotną i pomocy społeczną na szczeblu samorządowym, rządowym i parlamentarnym.
Co chroni przed demencją starczą?
Stymulowanie intelektualne mózgu to niejedyny sposób na zwiększenie jego możliwości poznawczych. Istnieją również inne ważne czynniki: np. odpowiednie dotlenienie, dostarczanie energii i składników odżywczych.
Badania przeprowadzone na zwierzętach wykazały, że zdrowe naczynia krwionośne odgrywają kluczową rolę w zachowaniu funkcji poznawczych mózgu do późnej starości.
Nie tylko minimalizują ryzyko otępienia naczyniowego, lecz także demencji o innym podłożu.
W krajach zachodnich od 1970 roku obserwuje się spadek zapadalności na choroby serca i naczyń krwionośnych. Prawdopodobnie przyczynia się do tego większa świadomość zagrożeń, jakie wiążą się z paleniem tytoniu, wysokim poziomem cholesterolu i siedzącym trybem życia, a także stosowanie na szerszą skalę leków obniżających ciśnienie krwi.
W jednym z badań potwierdzających spadek zachorowalności na demencję porównano przepływ krwi w mózgu u różnych grup wiekowych seniorów. Okazało się, że osoby urodzone później miały zdrowsze naczynia krwionośne.
Podsumowanie wszystkich badań zamieszczono w opublikowanej Brytyjskiej Narodowej Strategii Walki z Demencją. Wnioski z nich płynące nie są wcale odkrywcze: stwierdzono między innymi, że to, co dobre dla serca, wpływa też korzystnie na mózg.
Trzeba rzucić palenie, utrzymywać dobrą formę, regularnie badać ciśnienie krwi i poziom cholesterolu - wyniki ostatnich badań naukowych jeszcze bardziej zwiększają motywację do przestrzegania tych zasad.
Co więcej, w badaniach randomizowanych udowodniono, że istotne korzyści płyną też z ćwiczeń fizycznych: osoby, które prowadzą aktywny tryb życia, rzadziej zapadają na demencję. U tych, którzy zażywali dużo ruchu, zanotowano mniejszy spadek aktywności intelektualnej w zaawansowanym wieku.
Kolejnym ważnym czynnikiem wpływającym na zdrowie naszych naczyń krwionośnych jest dieta. Na początku XX wieku, kiedy niedożywienie było w Wielkiej Brytanii powszechne, prawie połowa mężczyzn powołana do służby wojskowej w I wojnie światowej nie była wystarczająco sprawna.
Poborowi cierpieli z powodu braku witamin i makroelementów oraz ogólnego niedoboru kalorii. W ciągu następnych dziesięcioleci, wskutek wzrostu poziomu życia i większych nakładów przeznaczanych na ochronę zdrowia publicznego, sposób odżywiania znacząco się poprawił. Dziś dietetycy zalecają takie menu, które wspomoże nasz mózg i poprawi stan zdrowia.
Co jeść, żeby nie dopadła nas demencja?
Najbardziej obiecujące substancje odżywcze pomocne w zwalczaniu demencji to antyoksydacyjne witaminy C i E, witaminy z grupy B i kwas foliowy oraz nienasycone kwasy tłuszczowe omega-3 zawarte w rybach. Zaobserwowano, że spożywanie zbyt małych ilości tych substancji zwiększa ryzyko demencji.
W badaniach randomizowanych dodawano niektórym seniorom do posiłków suplementy diety, ale nie dostrzeżono żadnych korzyści wynikających z ich zażywania. Być może dlatego, że obserwacja seniorów trwała zbyt krótko, a na efekty suplementacji trzeba poczekać dłużej. Mimo to dr Richards nadal zaleca swoim pacjentom przestrzeganie zasad zdrowego żywienia, najlepiej diety śródziemnomorskiej, bogatej w owoce i warzywa, z dużą ilością ryb i z niezbyt dużą ilością czerwonego mięsa, bez wysokokalorycznych fast foodów.
Dietetyków najbardziej niepokoi nadmiar, a nie niedobór w diecie. W przeciwieństwie do osób urodzonych w pierwszej połowie XX wieku następne pokolenia są dotknięte nadwagą. Coraz więcej mieszkańców krajów zachodnich ma podwyższony poziom glukozy we krwi, co prowadzi do cukrzycy, która - jak dowiodły ostatnie badania - sprzyja demencji. Niektórzy naukowcy uważają, że choroba Alzheimera jest formą "cukrzycy mózgu".
- Wiemy, że wzrost otyłości i zachorowań na cukrzycę na pewno wpłynie na zachorowalność na demencję - mówi dr Richards. - Badanie demencji jest czymś w rodzaju "nerwowego oczekiwania" - dodaje.
Epidemia demencji - co robić?
W najbardziej pesymistycznej wersji nagły wzrost czynników ryzyka demencji oznacza, że odwróci się tendencja spadkowa. Czy tak będzie, pokażą obserwacje dwóch kolejnych pokoleń seniorów. To, w połączeniu z faktem że żyjemy coraz dłużej, sprawia, że systemy opieki zdrowotnej muszą być przygotowane na wzrost liczby pacjentów z otępieniem.
- Społeczeństwo nadal potrzebuje sprawnego systemu opieki nad starymi ludźmi z zaburzeniami funkcji poznawczych - uważa dr Braine. - Problem nie zniknie sam, tylko dlatego że ostatnie badania pokazały tendencję spadkową zachorowalności na demencję - dodaje. To może jednak wyjaśnić, dlaczego ostatnie doniesienia naukowe opublikowane w czasopiśmie "The Lancet" nie wzbudziły większego zainteresowania uczestników konferencji prasowej G8 obradującej nad tym problemem.
Optymistyczne doniesienia o odwrocie demencji mogą osłabić czujność, a problem może się zaostrzyć. Zwiększenie środków na dalsze badania nad demencją z pewnością okaże się trafioną inwestycją. Nie mamy przecież wyboru, kiedy, gdzie i w jakim środowisku się rodzimy, możemy jednak sprawować pewną kontrolę nad tym, jak żyjemy, a to pozwoli nam uniknąć kłopotów w starszym wieku.
- Mój dziadek, urodzony w 1898 roku, nie miał prawie żadnego wykształcenia, walczył w I wojnie światowej, a II wojnę udało mu się przeżyć. Ja urodziłem się w 1977 roku i ponad dwie dekady się kształciłem i teraz wiodę całkiem wygodne życie, ale jego tryb to kopanie sobie grobu, ponieważ mam siedzącą pracę.
Jednak podczas pisania tego artykułu poczułem nadzieję na szczęśliwą jesień życia. Na pozytywne zmiany nigdy nie jest za późno. Zamiast więc korzystać z metra, czy autobusu - zacząłem chodzić na piechotę, przykładam większą wagę do mojej diety, jem więcej warzyw i ryb.
Ważne, by mój organizm nie ponosił konsekwencji mojego niezdrowego trybu życia, ale jeszcze gorsza byłaby świadomość, że nie próbowałem z tym nic zrobić - podsumowuje Liam Drew.
Liam jest autorem wielu publikacji naukowych oraz neurobiologiem na uniwersytecie College London
Bibliografia
- Down with dementia, New Scientist, 11 January 2014
- www.mozginerwy.pl
- www.natemat.pl
- www.rynekzdrowia.pl