Ostatnio zapanowała moda na porady tzw. coachów, czyli trenerów rozwoju osobistego. Jak grzyby po deszczu pojawiają się zewsząd motta motywujące do działania. Internet zaroił się od grup wsparcia przekonujących, że można osiągnąć wszystko, jeśli tylko się tego mocno chce.
Choć na rynku pojawiło się wiele samozwańczych trenerów rozwoju osobistego, którzy przekonują, że do osiągnięcia sukcesu wystarczą tylko dobre chęci, to ich porady motywacyjne nie pokrywają się z wyliczeniami naukowców twierdzących, że biegłość w dowolnej dziedzinie osiągamy dopiero po poświęceniu dowolnej czynności 10 tysięcy godzin intensywnej pracy.
Nawet prestiżowe uczelnie zaczęły oferować studentom dodatkowe zajęcia z osobami, które mają ich nauczyć, jak odnieść sukces.
Niedawno było głośno o specjaliście z Centrum Promocji Rozwoju Osobistego, który na zajęciach w Szkole Głównej Handlowej nakłaniał do tego, by uczestnicy kursu zaczęli uderzać się po twarzy. Niestety niewiele to miało wspólnego z profesjonalizmem.
Ze względu na to, że do tej pory nie istnieją żadne regulacje prawne dotyczące trenerów rozwoju osobistego, na rynku pojawiło się sporo samozwańczych ekspertów, których usługi mogą nam przynieść więcej szkód niż pożytku.
Powszechnie uważa się, że sukces to 10% talentu i 90% pracy. Nie jest to do końca prawda. W przypadku sportowców proporcje te rozkładają się trochę inaczej. Podczas zawodów decydująca może okazać się genetyka.
Dobre geny mogą dać zawodnikom nawet do 70% więcej szans na zwycięstwo. Jednak bez względu na wszystko, niczego nie da się osiągnąć bez ćwiczeń.
Badania z udziałem kompozytorów, pianistów, koszykarzy, łyżwiarzy, szachistów, a nawet słynnych przestępców, którzy rozpoczynali swą "karierę" jako złodzieje kieszonkowi, sprowadzały się do jednakowych wyników.
Statystycznie, żeby osiągnąć poziom biegłości w dowolnej dziedzinie, trzeba na to poświęcić około 10 tysięcy godzin.
Naukowcy przekonują, że maksimum naszych kompetencji osiągniemy po 10 latach, co odpowiada 3 godzinom intensywnej pracy dziennie lub 20 godzinom na tydzień przez jedną dekadę. Tyle czasu zajmuje, by nasz mózg był w stanie osiągnąć najwyższy stopień sprawności w dowolnej dyscyplinie.
Ani talent, ani gorliwe mowy motywacyjne w stylu: "Jesteś zwycięzcą" nie wystarczą, by w pełni opanować wybraną dziedzinę. Bez uczciwej pracy nie osiągniemy sukcesu.
Może za 10 lat poziom coachingu w Polsce osiągnie mistrzostwo. Widać, że na razie niektórzy poświęcili zbyt mało czasu, by motywować innych. Lepiej wziąć przykład z Rocky'ego Balboa i zwyczajnie wziąć się do roboty. Powodzenia!
Tekst: Monika Piorun