Jak działa odporność?
Układ immunologiczny to sieć narządów, tkanek, komórek i związków chemicznych, mających współpracować w celu ochrony ludzkiego organizmu przed toksycznymi substancjami, bakteriami i wirusami. Ma on 2 gałęzie. Wrodzony układ odpornościowy, z którym się rodzimy, służy jako ogólna obrona przed szkodliwymi substancjami i patogenami.
Z kolei adaptacyjny zajmuje się nowymi zagrożeniami przez całe nasze życie. Adaptacyjny układ odpornościowy dosłownie zapamiętuje wszystkie patogeny (głównie wirusy i bakterie), z jakimi ma kontakt organizm, tworząc bibliotekę białek zwanych przeciwciałami, a każde z nich rozpoznaje pewną określoną sekwencję białek – czyli antygen – z konkretnego patogenu. Później, przy ponownym kontakcie organizmu z tym antygenem, nawet po kilkudziesięciu latach, układ odpornościowy może szybko uruchomić obronę.
Przeciwciała uwalniane do krwiobiegu mogą fizycznie przyłączać się do komórek najeźdźców, zapoczątkowując złożony łańcuch zdarzeń skoordynowanych w celu zniszczenia intruzów. W funkcjonowaniu układu odpornościowego uczestniczą także grasica, śledziona, wątroba, węzły chłonne, szpik kostny, migdałki, adenoidy i krew.
Białe krwinki, zwane również leukocytami, produkowane są w szpiku kostnym, a następnie różnicują się na wyspecjalizowane typy komórek, m.in. limfocyty T, limfocyty B, neutrofile i makrofagi, pełniące wiele niezbędnych funkcji we wrodzonych i adaptacyjnych mechanizmach odpornościowych. Istnieje 5 głównych klas przeciwciał, z których każda pełni inną funkcję: IgG, IgA, IgM, IgD i IgE. Przykładowo przeciwciała IgE produkowane są w celu zwalczania reakcji alergicznych, natomiast IgM zapewniają ważną ochronę w początkowych stadiach infekcji.
Istnieją też przekaźniki, takie jak cytokiny, czynniki wzrostu, hormony i neuroprzekaźniki. Cytokiny są białkami produkowanymi przez wiele typów komórek, ale przede wszystkim w układzie odpornościowym. Mogą one wywoływać lub tłumić odpowiedź zapalną (cytokiny prozapalne lub przeciwzapalne). Do dobrze znanych należą interferony, które polecają komórkom odpornościowym wzmocnić obronę, oraz interleukiny, stymulujące produkcję, różnicowanie, rozpraszanie i adhezję komórek odpornościowych.
Czynniki wzrostu, podzbiór cytokin, są białkami sygnałowymi, które stymulują wzrost i różnicowanie komórek, co oddziałuje zarówno na stany zapalne, jak i na regenerację tkanek. Na układ odpornościowy oddziałują również hormony. Kortyzol ma silny, bezpośredni wpływ na układ odpornościowy, estrogen wzmacnia go, a testosteron działa immunosupresyjnie. Neuroprzekaźniki – związki chemiczne przenoszące impulsy między komórkami układu nerwowego – mogą również modulować funkcjonowanie układu odpornościowego. Skomplikowane? Z całą pewnością. A to tylko wierzchołek góry lodowej.
Komórki układu odpornościowego
Bazofile, eozynofile, neutrofile, makrofagi, komórki tuczne... już sama ilość różnych rodzajów komórek odpornościowych i ich złożonych wzajemnych oddziaływań w ludzkim organizmie przyprawia o zawrót głowy. Wszystkie te komórki są białymi krwinkami, powstającymi w szpiku kostnym. Oto krótki opis „głównych graczy” i ich funkcji.
- Neutrofile pochłaniają drobnoustroje, pomagają w gojeniu się uszkodzonych tkanek i stanowią większość komórek odpornościowych.
- Limfocyty B mogą produkować przeciwciała i prezentować je limfocytom T w celu neutralizowania drobnoustrojów zakaźnych.
- Cytotoksyczne limfocyty Tc zabijają zarażone komórki i rekrutują inne komórki odpornościowe do miejsca infekcji.
- Pomocnicze limfocyty Th aktywują limfocyty T i B i pomagają im pełnić ich funkcje.
- Komórki dendrytyczne przetwarzają materiał antygenowy i prezentują go limfocytom T. Działają również jako przekaźniki między wrodzonym i adaptacyjnym układem odpornościowym.
- Komórki NK (natural killer) rozpoznają i zabijają zarażone i rakowe komórki, wytwarzając białka, które perforują komórkę docelową.
Czym jest mikroimmunoterapia?
Mikroimmunoterapia jest dla układu odpornościowego tym, czym dla mózgu psychoterapia – tak twierdzi dr Sarah Myhill, lekarz naturopata z Wielkiej Brytanii.
– Bardzo wiele schorzeń zapalnych napędzanych jest przez alergie, autoimmunizację lub przewlekłe infekcje, a medycyna konwencjonalna może walczyć z nimi jedynie tępymi narzędziami (steroidami, antybiotykami, niesteroidowymi lekami przeciwzapalnymi), z których wszystkie w dłuższej perspektywie mogą potencjalnie powodować szkody. Mikroimmunoterapia jest subtelnym narzędziem do reedukacji układu odpornościowego, by kierował swój ogień zapalny ku czynnikowi przyczynowemu. Jej potencjał wyrządzania szkód jest pomijalny – wyjaśnia dr Myhill.
Mikroimmunoterapia (MI) to metoda leczenia mająca na celu skoordynowanie komunikacji i działania układu odpornościowego organizmu poprzez stymulowanie jego funkcji regulacyjnych i regeneracyjnych bez wpływania na homeostazę, czyli naturalną równowagę. MI została opracowana w latach 70. przez Maurice’a Jenaera, belgijskiego lekarza alopatę, chirurga i homeopatę. Nie mogąc pogodzić się z wyniszczającymi skutkami ubocznymi akceptowanych w owym czasie terapii raka, Jenaer zaczął szukać podejścia alternatywnego, które pomogłoby wzmocnić układ odpornościowy, umożliwiając pacjentom przeżycie i stabilizację w trakcie leczenia onkologicznego.
Przeczuwał intuicyjnie, że komunikowanie się z układem odpornościowym jest zabiegiem delikatnym i eksperymentował z wytwarzaniem wysoce rozcieńczonych homeopatycznych roztworów DNA i RNA, a następnie podawaniem pacjentom tych preparatów pod język. Zachęcony rezultatami przeszedł do eksperymentów z cytokinami, białkowymi przekaźnikami układu odpornościowego, zapoczątkowując w ten sposób dziedzinę mikroimmunoterapii.
Przez całą drugą połowę XX w. spierano się o kwestię skuteczności samej immunoterapii – stymulowania układu odpornościowego organizmu do walki z chorobą, a szczególnie z rakiem. W latach 50. badacze prowadzili eksperymenty na zwierzętach, które wykazały, że guzy będące skutkiem środowiskowych czynników rakotwórczych po usunięciu z ciała żywiciela mogły zostać użyte do immunizacji innych zwierząt przeciwko tym samym komórkom rakowym.
Pierwszy czynnik immunoterapeutyczny, przeciwrakowa cytokina o nazwie interferon- -alfa-2, wywierająca wpływ na układ odpornościowy poprzez regulowanie receptorów cytokinowych, uzyskała aprobatę amerykańskiej Agencji Żywności i Leków (FDA) w 1986 r. Tym samym otworzyła drzwi innym lekom immunoterapeutycznym. W 1998 r. FDA dopuściła interleukinę-2 (IL-2), czynnik wzrostu wspomagający regulację układu odpornościowego i zwiększający produkcję limfocytów T, które pomagają zwalczać infekcje1. Obie immunoterapie były skuteczne, wywoływały jednak skutki uboczne.
– Układ odpornościowy funkcjonuje w materii fizjologicznej w rozcieńczeniach około 10-14 – mówi dr Gunter Schlegel, ekspert w dziedzinie mikroimmunoterapii z Fryburga w Niemczech. – To jedna z głównych idei, jakie przyświecały Jenaerowi podczas pracy w tej dziedzinie. Pragnął, by leki nie miały żadnych toksycznych skutków ubocznych. Dziś wiadomo już powszechnie, że np. interferon- alfa może je wywoływać: od wysypek skórnych do obniżenia ilości białych krwinek, biegunki, mdłości, wymiotów, problemów oddechowych, a nawet depresji2.
– Podawanie interferonu w wysokiej dawce sprawia, że pacjenci stają się depresyjni – mówi dr Schlegel. – Czasem odbierają sobie życie. Właśnie takich rzeczy starał się uniknąć Jenaer.
Mikroimmunoterapia - na co zwrócić uwagę?
Czas podania leku jest ważny w immunoterapii
Przez ostatnie 50 lat mikroimmunoterapia i immunoterapia pozostawały zasadniczo osobnymi dziedzinami. Europejscy lekarze i badacze zaznajomieni z zasadami homeopatii i stosowania leków o wysokim stopniu rozcieńczenia skupili się na rozwijaniu podejścia mikro, w ich przekonaniu bardziej zgodnego z funkcjonowaniem samego układu odpornościowego, stosując małocząsteczkowe białka, cytokiny i inne związki występujące w ludzkim organizmie, takie jak specyficzne kwasy nukleinowe, czynniki transkrypcyjne i czynniki wzrostu.
"Mniej znaczy więcej" jest dominującym podejściem na polu homeopatii od czasu, gdy jej twórca, niemiecki lekarz Samuel Hahnemann, odkrył, że im bardziej rozcieńczona substancja, tym silniejsze jej medyczne działanie. Mając dotkliwą świadomość tego, że leki o pełnej sile często wywołują negatywne skutki uboczne, po wielu eksperymentach Hahnemann wpadł na pomysł wykonywania serii rozcieńczeń poszczególnych substancji uzyskiwanych z minerałów, roślin i zwierząt, na przemian z ich energicznym wstrząsaniem, zwanym sukusją, w wyniku czego uzyskiwał wysoce rozcieńczone, lecz wyjątkowo silne i bezpieczne leki.
Obecnie najsilniejsze środki homeopatyczne – wśród nich i takie, które wykorzystują składniki układu odpornościowego – są rozcieńczane i wstrząsane ponad tysiąc razy, a badania dowodzą ich skuteczności w wielu schorzeniach. Jak stwierdził włoski naukowiec Andrea Dei, "działanie leku nie jest osłabiane przez jego ultrawysokie rozcieńczenie"3.
Ponieważ podawane w homeopatycznych lub niskich dawkach cytokiny i inne związki odpornościowe, stosowane w MI, wprowadzane są do organizmu w takim samym lub mniejszym stężeniu niż stężenie związków wytwarzanych przez sam organizm, niosą one ze sobą małe ryzyko skutków ubocznych. Dodatkowo podejście mikroimmunoterapeutyczne naśladuje kaskadę procesów odpornościowych pod względem tzw. sygnalizacji sekwencyjnej.
Przykładowo, ponieważ interferon produkowany jest w momencie wnikania wirusa do komórki, najbardziej skuteczne będzie podawanie go pacjentowi w początkowych stadiach infekcji. Podany w późniejszym okresie znalazłby się poza porządkiem sygnalizacji sekwencyjnej i przez to mógłby szkodzić, wytwarzając warunki prozapalne.
Ok. 75% niepożądanych skutków stosowania leków w USA ma związek z ich dawkowaniem
– Mikroimmunoterapia respektuje tego typu zależności czasowe – mówi dr Pascal Mensah, członek Brytyjskiego Towarzystwa Immunologicznego z hiszpańskiej Majorki, specjalizujący się w MI. – Cytokiny są podstawą MI, ponieważ stanowią one "słowa", za pomocą których komórki odpornościowe komunikują się ze sobą. Każda cytokina odgrywa pewną rolę i może poprowadzić komórkę ku takiemu bądź innemu losowi. Cytokiny podawane są doustnie pod język, a dawki przypisane do preparatu i nie można ich zmieniać. Jak dotąd odnotowano niewiele skutków ubocznych preparatów MI.
– Istnieje grupa nadzoru farmaceutycznego, zajmująca się rejestrowaniem wszystkich działań niepożądanych – mówi dr Mensah. – Dotychczas były one jednak nieliczne, ponieważ stosujemy się do dawek fizjologicznych i sekwencji samego układu odpornościowego.
Mikroimmunoterapia - pamiętaj o odpowiednim dawkowaniu
W Stanach Zjednoczonych, zamiast skupiać się na imitowaniu odpowiedzi układu odpornościowego, lekarze alopatyczni koncentrują się przede wszystkim na podstawowej immunoterapii – stymulowaniu odpowiedzi układu odpornościowego, tym bardziej, że proces ten może być stosowany w onkologii. Znaczną częścią problemu jest podejrzliwość, z jaką większość amerykańskich lekarzy odnosi się do homeopatii, którą odrzuca jako "szarlatanerię".
Amerykańska filozofia "większe jest lepsze", która doprowadziła do produkcji i sprzedaży masywnych, przypominających łodzie samochodów z lat 50. i 60. oraz olbrzymich porcji posiłków na talerzach Amerykanów, do pewnego stopnia znajduje odbicie w medycynie alopatycznej, z przewidywalnymi rezultatami. Aktualne dowody sugerują, że ok. 75% niepożądanych skutków leków w USA ma związek z ich dawkowaniem4. Istnieją również powody, dla których amerykańscy lekarze wykazują względny brak zainteresowania mikroimmunoterapią.
– Czytałam kiedyś bardzo interesujący artykuł o użyciu penicyliny podczas II wojny światowej – opowieda dr Donese Worden, lekarka medycyny naturopatycznej i edukatorka zdrowia z Mesa w stanie Arizona, która regularnie stosuje MI w leczeniu swych pacjentów. – W czasie wojny brakowało penicyliny i lekarze postanowili dawać pacjentom mniejsze dawki. Gdy tak robili, u chorych zaczęły rozwijać się infekcje gronkowcowe (Staphylococcus).
Wtedy gwałtownie zaczęło szerzyć się przekonanie, że nastąpi pogorszenie, jeśli poda się jakikolwiek lek w dawce mniejszej niż uważana za "normalną". Co jest prawdą, gdy walczymy z infekcją bakteryjną, która może nas zabić. W takiej sytuacji najpewniej potrzebna będzie duża i silna dawka jakiegoś leku. Lecz jeśli chcemy stymulować układ odpornościowy, musimy trzymać się złotego środka. Nie chcemy przecież wepchnąć go w burzę cytokinową.
Innym zagadnieniem, jak mówi dr Worden, jest intencja lekarza: czy chce on w subtelny sposób podtrzymać aktywność układu odpornościowego w celach zapobiegawczych, czy też zamierza stymulować odpowiedź leczniczą. Dr Schlegel również przyznaje, że próby regulowania układu odpornościowego są delikatną operacją, do której nie można podchodzić w sposób pochopny i niefrasobliwy.
– Układ odpornościowy ma 2 funkcje, które są odrobinę sprzeczne – mówi dr Schlegel. – Z jednej strony musi on walczyć z wirusami, bakteriami itp. Drugą ważną rzeczą jest to, że musi on tolerować i kontrolować swą własną walkę. Jeżeli zajdzie ona za daleko, układ odpornościowy jest w stanie nas zabić. To właśnie ma miejsce u pacjentów z covid-19. Układ odpornościowy pracuje zbyt intensywnie, a wirus wyzwala burzę cytokinową. Pacjenci umierają na skutek burzy cytokinowej, a nie samego wirusa.
Dr Schlegel podkreśla, że układ odpornościowy działa bardzo szybko, a w przypadku MI cytokiny i inne składniki tego układu muszą być dostarczane w odpowiednich rozcieńczeniach i dokładnie we właściwym momencie.
– Należy rozumieć, jak funkcjonuje układ odpornościowy – tłumaczy dr Schlegel. – Następnie trzeba wiedzieć, w jakim jest stanie, by można było zastosować odpowiednią częstotliwość dawkowania. Jeżeli mamy do czynienia z ostrą chorobą, zalecamy do 4 kapsułek dziennie. Jeśli choroba jest przewlekła, dajemy od razu 10. Bardzo wiele czynników reguluje ten proces. Terapeuta potrzebuje jakiegoś roku edukacji, zanim nauczy się stosować tę metodologię.
W jakich chorobach można wykorzystać mikroimmunoterapię?
Istnieje wiele badań klinicznych, ukazujących skuteczne stosowanie immunoterapii w różnych chorobach. Przykładowo IM z użyciem cytokin i cząsteczek tzw. immunologicznego inhibitora punktu kontrolnego, jak również "szczepionki przeciwrakowe" – gdzie układ odpornościowy kierowany jest do atakowania specyficznych sekwencji na komórkach nowotworowych – okazały się efektywne u pacjentek cierpiących na potrójnie negatywnego raka piersi5.
Takie metody leczenia, oparte na immunologii, opracowuje się również w celu leczenia m.in. nowotworu szyjki macicy, jelita grubego i przełyku6. Immunoterapia przy użyciu ekstraktu białek z jelita grubego stosowana jest także w chorobie Crohna7, a niektórzy pacjenci ze stwardnieniem rozsianym (SM) dobrze reagowali na leczenie z wykorzystaniem związku imitującego jeden z głównych białkowych celów nieprawidłowo funkcjonujących komórek odpornościowych w tym schorzeniu8.
Nie ma 2 osób o całkowicie identycznej chemii organizmu i warunkach w nim panujących, a MI bierze to pod uwagę
Wprawdzie niewiele jest obecnie badań klinicznych nad skutecznością MI, jednak ich liczba rośnie. W jednym z nich okazało się, że terapia z użyciem leku homeopatycznego 2LALERG usunęła miejscowy i układowy stan zapalny, wywołany przez pyłek kwiatowy9. Inny lek, 2LARTH oddziałujący na cytokiny, wykazał zdolność redukowania stanu zapalnego i innych objawów reumatoidalnego zapalenia stawów (RZS) u myszy10.
2LPAPI, kolejny lek mikroimmunoterapeutyczny, skutecznie zmniejszał uszkodzenia szyjki macicy u kobiet zarażonych wysoce niebezpiecznymi szczepami wirusa brodawczaka ludzkiego (HPV), które wiązane są z występowaniem raka szyjki macicy11. Z kolei na poziomie komórkowym leczenie ultraniskimi dawkami czynnika martwicy nowotworów-alfa (TNF-α), prozapalnej cytokiny powiązanej ze ścieżkami zapalnymi w chorobach autoimmunologicznych i raku, wykazało wpływ przeciwzapalny na komórki odpornościowe poprzez obniżenie ich własnego wydzielania TNF-α w odpowiedzi na toksynę12.
W kręgach medycyny alternatywnej MI, nazywana również immunoterapią niskodawkową, stosowana jest w leczeniu SM, choroby Crohna, boreliozy i wrzodziejącego zapalenia jelita grubego13, a nawet bierze się ją pod uwagę jako terapię autyzmu14.
– Niskie dawki stają się bardzo popularne w biomedycynie, wykorzystującej biologię, biochemię i fizykę do prób wyjaśnienia pewnych zjawisk – mówi dr Worden. – Sądzę, że im bardziej światy fizyki i medycyny zaczną zbliżać się do siebie, tym częściej będziemy mieć do czynienia z ultraniskimi dawkami. Na razie jednak, zdaniem dr Worden, jedną z największych przeszkód w światowym uznaniu MI pozostaje zasadniczy brak jasności co do tego, czym ona jest, jak na nas działa i na jakich metodologiach się opiera.
Przykładowo, stykając się z MI, większość Amerykanów automatycznie zadaje pytania o to, jaki preparat byłby przepisany do leczenia raka piersi, alergii na pyłki, SM itd. Lecz odpowiedź jest zawsze taka sama: to zależy od konkretnego pacjenta. Nie ma 2 osób o całkowicie identycznej chemii organizmu i warunkach w nim panujących, a MI bierze to pod uwagę. Nie wolno o tym zapominać.
Opisy przypadków wykorzystania mikroimmunoterapii
Mikroimmunoterapia w leczeniu infekcji zatok i oskrzeli
C.E, 43-letnia kobieta, od 6 miesięcy cierpiała na ciągłe infekcje zatok i oskrzeli, a oprócz tego uskarżała się na głębokie zmęczenie. Testy laboratoryjne przeprowadzone przez lekarza rodzinnego nie przyniosły rozstrzygających rezultatów. Pacjentka skonsultowała się również z laryngologiem, który leczył ją, ale bez powodzenia.
Dr Schlegel wykonał testy i doszedł do wniosku, że jej adaptacyjny układ odpornościowy jest nadaktywny, a sama pacjentka wykazuje objawy wirusa Epsteina-Barr. Leczył ją przez 3 miesiące preparatem przeznaczonym do walki z tą infekcją. Zastosował również miesięczną suplementację innym preparatem, 2LEID, który wspiera obronę immunologiczną przed patogenami. Po tym czasie kobieta przyjmowała kapsułki 2LEID tylko przez 10 dni w miesiącu.
– Obecnie pacjentka nie ma infekcji, nie czuje się już zmęczona i jest w dobrej formie – mówi dr Schlegel.
Mikroimmunoterapia w leczeniu nieswoistego zapalenia jelit i alergii
M.F. cierpiała na przewlekłe nieswoiste zapalenie jelit. Jej mąż miał katar sienny, a dzieci od czasu do czasu zapadały na infekcje wirusowe. Lekarz rodzinny zalecił całej rodzinie mikroimmunoterapię i od czasu jej rozpoczęcia, jak mówi pacjentka, zdrowie rodziny stało się znacznie bardziej stabilne.
Dzieci rzadko już miewają infekcje, a objawy alergii u mężczyzny zniknęły prawie zupełnie. Jego żona też czuje się bardziej ożywiona i znacznie mniej ograniczona w codziennym życiu.
Mikroimmunoterapia - metody zastosowania
Biorąc pod uwagę precyzję, złożoność i niezliczoną ilość niuansów cechujących postępowanie z ludzkim układem odpornościowym, nie jest zaskoczeniem, że MI otacza tyle niejasności.
– Definicji jest mnóstwo – mówi dr Worden. – Terapię na całym świecie stosują rozmaici lekarze, z najróżniejszych powodów i w różny sposób.
Szczepionki, które wykorzystują bardzo niewielkie ilości słabych lub nieaktywnych części patogenu jako antygen w celu uruchomienia odpowiedzi immunologicznej organizmu, również można zakwalifikować do kategorii mikroimmunologii, chociaż zawierają one także wiele innych substancji, służących do gwałtownej aktywizacji układu odpornościowego (jak tiomersal) i mogących wywoływać skutki uboczne.
Na szczęście dotarliśmy do punktu, w którym wreszcie przyznajemy, że organizm jest sprytniejszy od nas
Nanomedycyna, polegająca na użyciu materiałów nanoskalowych (zaledwie 10 razy większych niż atom) jako części systemów dostarczania leków, również ubiega się o włączenie do tej kategorii. Izopatia używa substancji, których ilość z trudem można zmierzyć. Homeopatia, stosująca, jak wiadomo, niezwykle rozcieńczone leki, z których wiele ma za zadanie oddziaływać na układ odpornościowy, jest na tyle zaakceptowaną częścią mikroimmunologii, że często uważa się ją za tę samą dyscyplinę.
– Mam tysiące przypadków, gdzie homeopatia zadziałała, szczególnie w dziwnych schorzeniach układu odpornościowego, w których tradycyjna medycyna nie była w stanie naprawdę pomóc – mówi dr Worden. – Jest ona doskonała na problemy immunologiczne, ale potrzeba do tego doświadczonego specjalisty.
Jako przykład podaje pacjentkę, która zgłosiła się do niej z okropnymi alergiami i problemami ze snem. Wcześniej chodziła do alergologów i przyjmowała wszystkie leki przeciwalergiczne. Była też u lekarza alternatywnego, który zalecił jej rozmaite suplementy. Leczono u niej nieszczelność jelit i pracowano nad mikrobiomem, który moduluje układ odpornościowy. To wszystko jednak nie wystarczało.
– Pacjentka wydawała tysiące dolarów, stosując wszystkie tradycyjne metody medycyny alternatywnej i integracyjnej. Ale dopiero homeopatia jej pomogła – opowiada dr Worden. – I tu właśnie otwiera się pole do działania dla mikroimmunoterapii. Można znaleźć skuteczne środki, ale układ odpornościowy w każdej minucie jest inny. Na szczęście dotarliśmy do punktu, w którym wreszcie przyznajemy, że organizm jest sprytniejszy od nas i jakiegokolwiek sposobu leczenia czy terapii.
Zawsze wykorzystywaliśmy dostarczanie leków w skali makro. Zawsze myśleliśmy, że im więcej, tym lepiej. Teraz już wyzwoliliśmy się z tego i zaczynamy rozumieć, że podejście w skali mikro i nano wydaje się interesujące i powinniśmy naprawdę poświęcać mu więcej badań – dodaje dr Worden. – Coraz więcej dużych ośrodków zastanawia się, dlaczego do tej pory odrzucaliśmy wszystko, co nie było podejściem makro. I jest to bardzo dobre zjawisko.
- Adv Pract Oncol, 2017; 8: 747–53
- CNS Drugs, 2005; 19: 105–23
- Dose Response, 2017; 15: 1559325817744451
- CMAJ, 2011; 183: 65–9
- J Transl Med, 2018; 16: 147
- J Med Life, 2016; 9: 240–8
- Clin Transl Immunology, 2016; 5: e60
- Neurology, 2018; 90: e955–62
- Dose Response, 2020; 18: 1559325820914092
- Int J Rheumatol, 2020; 2020: 1594573, 2020
- Adv Infect Dis, 2016; 6: 7–14
- Dose Response, 2020; 18: 1559325820961723
- Townsend Letter, June 2017
- Naturallyrecoveringautism.com, Feb 12, 2019