Rajiv miał 42 lata i był w szoku. Właśnie usłyszał w lokalnym szpitalu, że rozwinęła się u niego cukrzyca typu 2. Nie było to zupełnie niespodziewane – poziom cukru w jego krwi od kilku lat znajdował się w ostrzegawczym zakresie przedcukrzycowym. Teraz szpital zaproponował mu leczenie metforminą, aby obniżyć poziom cukru we krwi.
Rajiv wypróbował lek, który zredukował stężenie glukozy, ale nie czuł się dobrze. Zaczął odczuwać mdłości, ból brzucha i dziwny smak w ustach. Rajiv chciał wypróbować bardziej naturalną metodę leczenia, ale jego styl życia był daleki od naturalnego. Pracował na arenie międzynarodowej jako konsultant ds. zarządzania, więc ciągle podróżował, zatrzymywał się w hotelach i jadał posiłki przygotowywane przez innych.
"Poprosiłam Rajiva, by sporządził 2 tygodniowe dzienniczki żywieniowe, jeden w domu, a drugi podczas pracy poza nim. Pierwszy wykazał, że jadał regularne posiłki i niezbyt dużo słodkości, ale takie nawyki dotyczyły tylko około ¼ miesiąca".
Dzienniczek żywieniowy prowadzony z drobiazgową precyzją poza domem zawierał pełno łapanych w biegu słodkich i słonych śmieciowych przekąsek. Często były one spożywane na lotniskach o różnych porach dnia, pomiędzy zobowiązaniami zawodowymi.
Nawet słone przetworzone produkty spożywcze zawierają zazwyczaj mnóstwo cukru. Oba dzienniczki żywieniowe wykazały 2 główne powiązane ze sobą problemy. Rajiv pił mnóstwo mleka – ok. 3 szklanek (0,86 l) dziennie – a unikał jajek, ryb i mięsa. To ostatnie było uzasadnione tradycją religijną, a zatem nie podlegało dyskusji.
Miałam dylemat: aby obniżyć stężenie glukozy we krwi Rajiva, trzeba było wyeliminować nie tylko cukier, lecz także wszystkie rafinowane węglowodany (biały ryż, biały chleb, biały makaron itp.), ponieważ szybko rozkładają się one do glukozy w jelitach, co powoduje gwałtowny wzrost glikemii. Z tego samego powodu musiał on nawet ograniczyć spożycie nieprzetworzonych węglowodanów, takich jak brązowy ryż i warzywa korzeniowe, do dość niskiego poziomu.
Jego głównymi źródłami pożywienia musiały być białko i zdrowe tłuszcze, co w idealnym przypadku oznaczałoby pokarmy zwierzęce. Jednak jedyny produkt pochodzenia zwierzęcego, który spożywał Rajiv, czyli mleko, był problematyczny. Zawierał bowiem mnóstwo laktozy, czyli cukru składającego się z dwóch mniejszych cząsteczek cukru – galaktozy i glukozy – a zatem zdecydowanie nie tego, czego potrzebuje diabetyk.
Zalecenia dietetyczne przy cukrzycy typu 2
Rajiv zgodził się zrezygnować z mleka i zastąpić je organicznym serem, jogurtem, śmietaną i ghi (masłem klarowanym). Wszystkie te produkty zawierają bardzo niewiele cukru i są pełne korzystnych tłuszczów (ghi, śmietana i ser) oraz białka (ser i jogurt). Pacjent zgodził się również spożywać znacznie więcej białka roślinnego – roślin strączkowych, takich jak ciecierzyca, fasola i soczewica, a także orzechów i ziaren.
Rośliny strączkowe mają swoje wady i zalety, ponieważ zawierają tyle samo węglowodanów co białka, ale przynajmniej są to węglowodany pełnowartościowe. Pełno w nich również błonnika, który spowalnia wchłanianie cukru (z rozkładu węglowodanów podczas trawienia) do krwiobiegu.
Orzechy i ziarna to głównie białko, a także błonnik i zdrowe tłuszcze. Problem polegał na tym, że wszystkie te zmiany można było wprowadzać tylko wtedy, gdy Rajiv był w domu. Przez 75% czasu, gdy podróżował służbowo, jego dieta pozostawała niemal tak samo okropna, jak wcześniej.
Opór komórkowy w zwolnionym tempie

W przebiegu cukrzycy typu 2, na którą chorował Rajiv, wskutek wieloletniego nadmiernego spożycia cukru komórki organizmu stają się oporne na insulinę. Trzustka nadal produkuje hormon, którego zadaniem jest wysyłanie glukozy z krwiobiegu do komórek w celu wykorzystania w produkcji energii, ale komórki już go nie „słuchają”. Stają się „odrętwiałe” z powodu tak wysokich poziomów insuliny przez tak wiele lat (w bezpośredniej odpowiedzi na nadmierne spożycie cukru).
W rezultacie komórki przestają odpowiednio reagować i nie pobierają cukru z krwiobiegu. Poziom glukozy we krwi staje się zbyt wysoki, co ostatecznie prowadzi do postępującego uszkodzenia, o którym wspomniano powyżej, a nawet do przedwczesnej śmierci. W miarę postępu choroby komórkom brakuje energii, stąd zmęczenie, tak charakterystyczne dla cukrzycy nawet we wczesnych stadiach.
Kiedyś nazywano tę chorobę cukrzycą wieku dojrzałego, ale występuje u coraz młodszych ludzi. Stała się tak powszechna, że można słusznie określić ten stan rzeczy epidemią. Cukrzyca typu 2 to jedno z klasycznych zaburzeń naszych czasów, nieznane przed industrializacją i całkowicie możliwe do uniknięcia.
Jak można się było spodziewać, Rajiv, który często latał samolotem, miał w organizmie nadmierny poziom toksycznego metalu – niklu. Jest on jedną z toksyn związanych z syndromem aerotoksycznym, czyli zespołem objawów neurologicznych, oddechowych i innych wynikających z wdychania substancji chemicznych wydzielanych podczas spalania paliwa lotniczego. Nikiel zaburza metabolizm glukozy1 i usuwa z organizmu minerały, takie jak cynk, które są niezbędne do produkcji insuliny.
"Zaleciłam suplementację brakujących minerałów, a także witaminy C i aminokwasu metioniny, które pomagają usuwać nikiel z organizmu, ale Rajiv ciągle na nowo zatruwał się podczas częstych lotów. Zarekomendowałam mu również przyjmowanie kwasu alfa-liponowego – przeciwutleniacza, który pomaga wielu diabetykom i jest szczególnie przydatny w zapobieganiu neuropatii cukrzycowej (uszkodzeniu nerwów spowodowanemu wysokim poziomem cukru we krwi)2. Witaminy z grupy B, które dodałam do listy jego suplementów diety, wspomagają regulację metabolizmu glukozy we krwi".
Kolejne kroki w leczeniu cukrzycy typu 2
Przez rok opisane powyżej podstawowe metody leczenia pozwalały Rajivowi utrzymywać stężenie glukozy we krwi na poziomie typowym dla łagodnej cukrzycy podczas podróży (stałe wykonywał sobie badania), a nawet obniżać je z powrotem do zakresu przedcukrzycowego, gdy był w domu. Kiedy jednak odnotowywane przez niego w rozjazdach wyniki pomiarów glikemii zaczęły ponownie rosnąć, zaniepokoił się i umówił ze mną na spotkanie, tym razem z żoną.
"Ze względu na jego przekonania religijne nie wspomniałam o możliwości jedzenia jajek, ryb lub mięsa, chociaż wiedziałam, że bardzo by to pomogło, ale poruszyłam inny temat tabu: szansy na redukcję aktywności zawodowej".
Cukrzyca Rajiva miała się tylko zaostrzyć, jeśli dalej latałby po całym świecie bez końca zmęczony po długiej podróży samolotem i bez sposobności kontroli posiłków.
"Nasilenie cukrzycy oznacza uszkodzenie oczu, serca, naczyń krwionośnych i nerek, infekcje skórne, a nawet przedwczesną śmierć. Zapytałam więc, czy jest jakiś sposób, by Rajiv mógł odwrócić swój schemat pracy i być w domu przez 75% czasu, a poza nim tylko przez 25%, dzięki korzystaniu z platform internetowych, takich jak Zoom, do spotkań.
Jak się okazało, żona prosiła go o to od kilku lat. Jak powiedziała, oznaczałoby to uszczuplenie dochodów, ale było możliwe. Ku mojemu zaskoczeniu i uldze Rajiv zgodził się niemal natychmiast. Zamienili swój duży dom na mniejszy, a Rajiv znacznie ograniczył liczbę godzin spędzanych w podróży.
Teraz mógł trzymać się swojej diety i planu suplementacji przez większość czasu, a w ciągu roku pomiary glikemii stale wskazywały na spadek do zakresu przedcukrzycowego. Niedawno udało nam się ją jeszcze bardziej obniżyć i jestem bardzo zadowolona, że mój pacjent postanowił przedłożyć zdrowie nad dobrobyt".
- Ann Clin Lab Sci, 1978; 8(6): 476–82; Int J Epidemiol, 2015; 44(1): 240–8
- Nutrition, 2001; 17(10): 888–95; Front Pharmacol, 2011; doi: 10.3389/fphar.2011.00069