Uświęcone tradycją wyrażenie: „jesteś tym, co jesz” słyszeli wszyscy. Powiedzenie to wywodzi się od słynnego francuskiego prawnika i wielkiego smakosza, Jeana Anthelme’a Brillata-Savarina, który w 1826 r. napisał 7-tomowe dzieło pt. „Fizjologia smaku”. Zasadniczo starał się on przekazać, że o naturze istoty ludzkiej – jej zachowaniu, moralności, zdrowiu i poglądzie na życie – decydują spożywane przez nią pokarmy.
Biorąc pod uwagę tę „pokarmową filozofię”, co wolał(a)byś zjeść?:
- Kapustę połączoną genetycznie z jadem skorpiona, tak by była bardziej odporna na insekty i kompatybilna z herbicydem Roundup?
- Pieczarkę, która nigdy nie ściemnieje ani nie pokryje się śluzem w lodówce?
- Syntetyczne mleko, wytwarzane z drobnoustrojów hodowanych w przemysłowych zbiornikach wypełnionych genetycznie modyfikowaną kukurydzą lub soją, z dodatkiem barwników, środków teksturujących i innych przetworzonych składników?
- Uprawianego we własnym ogrodzie organicznego pomidora?
Jeśli wybrałeś nr 4, jesteś w dobrym towarzystwie. Jedna z ankiet wykazuje, że amerykańscy konsumenci za produkty o niezmienionej strukturze genetycznej, takie jak oleje i łosoś, chętnie zapłacą 5-28% więcej niż za te zawierające organizmy genetycznie modyfikowane (genetically modified organisms, GMO)1. A rynek organicznej żywności gwałtownie rośnie. W 2020 r. jej sprzedaż wzrosła w Niemczech o prawie 25%, a we Francji o 12%. Z kolei w Wielkiej Brytanii w latach 2017-2021 zauważono pod tym względem 30-procentowy wzrost2.
Ogólnie skumulowany roczny wskaźnik wzrostu globalnego rynku organicznej żywności wynosi 11,8%. Konsumenci uświadamiają sobie bowiem znaczenie utrzymywania silnego układu odpornościowego. Stają się też bardziej zorientowani w destrukcyjnym wpływie herbicydów, pestycydów, konserwantów, sztucznych składników oraz wysoko przetworzonych i stworzonych za pomocą bioinżynierii produktów spożywczych na zdrowie3. Pomimo tego zdrowotnego trendu, obecnie ponad 90% amerykańskich upraw kukurydzy, soi i bawełny prowadzi się z wykorzystaniem modyfikowanych genetycznie odmian nasion. Zmieniono je tak, by były bardziej odporne na herbicydy i owady, jak również suszę i różne grzyby. Inżynierii genetycznej poddawane są często także uprawy lucerny, rzepaku i buraków cukrowych4.
Historia żywności GMO
Jeśli chodzi o żywność GMO, w latach 80. XX w. w USA pojawiły się pierwsze 2 takie produkty. Były to: enzym o nazwie rekombinowana chymozyna, który stosowano w produkcji sera, lepiej znany jako podpuszczka, oraz hormon wzrostu – rekombinowana somatotropina bydlęca – opracowany w celu wydłużenia cyklu laktacyjnego mlecznych krów. Zwierzęta, którym go wstrzykiwano, były do 45% bardziej podatne na bardzo bolesną chorobę – zapalenie sutka, czyli stan zapalny wymienia5. Uruchomiło to również jeden z pierwszych wielkich ruchów przeciwko genetycznie modyfikowanej żywności w kraju.
W 1991 r. amerykańska korporacja DNA Plant Technology połączyła rybi gen płastugi polarnej z pomidorem, aby stworzyć owoc, który mógłby być odporny na ciężkie mrozy i długie okresy składowania w chłodni. Wysiłki te nie przyniosły rezultatów i produkt nigdy nie trafił na rynek6. W 1994 r. pomidor FlavrSavr (znany także jako CGN-89564-2), stworzony przez spółkę akcyjną Calgene Inc. jako pierwszy genetycznie modyfikowany wyrób, dopuszczono do spożycia w USA. Jego wprowadzenie na rynek było technologiczną sensacją. Jednak ze względu na obawy konsumentów i cenę (owoce FlavrSavr kosztowały 2 razy tyle co inne pomidory) nie potrwało to zbyt długo.
Gdzie spożywa się najwięcej żywności genetycznie zmodyfikowanej?
Mimo to modyfikowana genetycznie żywność wślizgnęła się na rynek tylnymi drzwiami. Szacuje się, że 75% przetworzonych produktów spożywczych w USA już zawiera przynajmniej 1 składnik pochodzący z poddanych działaniu inżynierii genetycznej upraw7. Amerykańska Agencja Żywności i Leków nie wymaga, by etykiety ostrzegały konsumentów przed obecnością genetycznie modyfikowanych komponentów. Nie domaga się też testów bezpieczeństwa przed wprowadzeniem na rynek tego rodzaju wyrobów. Z tego powodu kolejne miliony amerykańskich kobiet, mężczyzn i dzieci spożywają te pokarmy nieświadomie. Nie mają w tej sprawie absolutnie żadnego wyboru. W Wielkiej Brytanii, jeśli żywność zawiera GMO i/lub składniki z nich wytwarzane, musi być opatrzona stosowną etykietą. Jednakże ankiety wykazują, że brytyjscy konsumenci są w dużej mierze niedoinformowani na temat takich produktów spożywczych, które większość ludzi myli z „genetycznie modyfikowanymi uprawami”. Inżynieria genetyczna, czyli edycja genomu, obejmuje ulepszanie DNA organizmu, podczas gdy modyfikacja genetyczna – wprowadzanie doń obcych genów8.
Unia Europejska stanowi fortecę broniącą przed genetycznie modyfikowanymi uprawami w granicach państw członkowskich. A jednak od dawna pozwala na import ok. 50 mln ton takich ziaren rocznie9. W sierpniu 2021 r. zezwolono na przywóz 7 genetycznie modyfikowanych upraw – 3 gatunków kukurydzy, 2 rodzajów soi oraz rzepaku na olej i bawełny – do krajów, które tego chciały. Największym przeciwnikiem tego typu inicjatyw jest obecnie Rosja. Zabrania ona importu genetycznie modyfikowanych ziaren i jakichkolwiek upraw tego rodzaju.
Ogólnie rzecz biorąc, wydaje się, że chęć konsumentów z krajów zachodnich do spożywania modyfikowanych pokarmów waha się w zależności od obecnego poziomu manipulacji genetycznych. Ludzie „kupują” przydatność upraw przekształcanych w celu uodpornienia na owady, choroby i zmieniające się warunki pogodowe, poprawy wartości odżywczych, konsystencji i smaku oraz wydłużenia okresu przechowywania. Większość konsumentów chętnie kupi i zje również wzbogacone produkty spożywcze, np. płatki śniadaniowe z genetycznie modyfikowanych ziaren, wzmocnione syntetycznym wapniem. Jednakże modyfikacje międzyroślinne, obejmujące łączenie genów z różnych rodzajów roślin, są mniej kuszące. Nic dziwnego, że technologie przekazywania genów zwierzęcych do organizmów roślinnych (jak w przypadku pomidora z genem płastugi) budzą jeszcze mniej zaufania i zainteresowania10.
Zagrożenia związane z GMO
Genetycznie modyfikowane uprawy oraz zwierzęta (rzeźne i mleczne), dla których są one pokarmem, to jednak nie wszystko. Wiele witaminowych suplementów diety i aminokwasów używanych do wzbogacania żywności również sztucznie wytwarza się z wykorzystaniem GMO. Jak mówi LaShay Canady, specjalistka w dziedzinie żywienia i dyrektor wykonawcza Międzynarodowej Fundacji Dietetyki i Zdrowia w Aurorze w Kolorado w USA, najważniejsze pytania dotyczące genetycznie modyfikowanych produktów spożywczych i syntetycznych witamin dotyczą sposobu przetwarzania ich przez organizm oraz możliwości utrzymania w nim równowagi chemicznej podczas ich spożywania. – Pierwszą myślą, jeśli chodzi o sztuczne dodatki, jest pytanie o ich funkcjonowanie w ciele. W ludzkim organizmie zachodzi naturalny proces selektywnej absorpcji. Podczas spożywania naturalnej i zdrowej żywności ciało automatycznie wybiera z niej to, czego potrzebuje, i przetwarza to tak, jak powinno. Jeśli jednak jest zmuszone do przerabiania czegoś obcego – czegoś, co nie jest pokarmem – pojawi się odpowiedź. Ale czy będzie ona pożądana? Wymuszone wchłanianie ma swoje konsekwencje – ostrzega Canady.
Posługuje się ona przykładem syntetycznych witamin. Są one obecne na rynku od późnych lat 40. XX w. i stanowią teraz 90% wszystkich sprzedawanych na całym świecie witamin. Specjalistka zwraca uwagę na jaskrawożółty mocz występujący u większości ludzi przyjmujących ich wysokie dawki, np. witamin C, A i D2. – Można zażywać je tygodniami, a badania krwi wciąż wykażą ich niedobory. To doskonały przykład nieselektywnej absorpcji. Organizm odmawia przetwarzania syntetycznych produktów, skutkiem czego jest bardzo „pracochłonny” żółty mocz. Jeśli pozyskuje się witaminy ze zdrowej żywności, ciało je przyswoi i nie będą tak silnie wydalane z moczem – tłumaczy specjalistka.
Z szerszego punktu widzenia problem przyjmowania syntetycznego pożywienia, którego skutki nie są jeszcze dobrze znane, polega na związku pomiędzy żywnością a układem hormonalnym. Ten ostatni wytwarza hormony, które kontrolują prawie wszystkie procesy w organizmie – wzrost i rozwój, metabolizm, popęd seksualny, emocje i sen. Pokarmy odżywiają narządy układu hormonalnego, takie jak przysadka mózgowa, tarczyca, przytarczyce, wątroba i trzustka, które z kolei odżywiają resztę organizmu i jego organy przez krwiobieg. Kiedy syntetyczne substancje są z ciała wypłukiwane i nie zostają prawidłowo wchłonięte, komórki mogą cierpieć z powodu głodu komórkowego i degeneracji, ponieważ nie otrzymują naturalnego materiału, którego potrzebują. – Weźmy np. wołowinę od krów karmionych trawą. Mamy zwierzę i tę piękną, bogatą, żyzną glebę. Trawa rośnie dzięki tej żyznej ziemi, a zwierzę zjada pyszną, zieloną i pożywną trawę. Zachodzi fotosynteza oraz wchłanianie składników odżywczych z gleby. Podczas jedzenia organizm otrzymuje pokarm ze znanych i nieznanych źródeł. Kiedy pozyskuje się go z czegoś wyhodowanego w laboratorium, bez fotosyntezy, bez żadnych zawartych w glebie pierwiastków… Nie wiem, co to jest – mówi Canady.
Kolejne badania potwierdzają, że pod względem biodostępności syntetyczne witaminy są podobne do swych pełnowartościowych naturalnych odpowiedników (mniejsza o żółty mocz). Jednak niektóre próby wykazują, że te pochodzące ze zdrowej żywności są lepiej metabolizowane i zdrowsze. Naturalne kompleksy witamin z grupy B mają silniejszy wpływ na metabolizm niż syntetyczne11. Suplementacja witaminy D3 z naturalnych źródeł jest skuteczniejsza niż przyjmowanie sztucznej witaminy D212. Jagnięta, których dieta jest oparta na naturalnym sianie – w porównaniu z tymi karmionymi zbożami uzupełnianymi syntetyczną witaminą E – wykazują zdrowsze poziomy jej i kwasów tłuszczowych w mięśniach13. Wypasane naturalnie bogatą w witaminę E trawą mleczne krowy produkują mleko o jej wyższej zawartości niż te, którym podaje się ten związek w syntetycznej formie14. Z kolei drób, którego diecie towarzyszy suplementacja naturalnej witaminy E – w porównaniu z syntetyczną – wykazuje mniejszą produkcję cytokin prozapalnych (niewielkich białek biorących udział w sygnalizacji komórkowej). To samo dotyczy też koni15.
Czy żywność GMO jest bezpieczna?
Jeśli chodzi o kwestię bezpieczeństwa, branżowy termin oznaczający, że nowy produkt spożywczy, zwłaszcza genetycznie modyfikowany, jest tak bezpieczny jak podobny tradycyjny pokarm, którego bezpieczeństwo udowodniono na przestrzeni długiego okresu, brzmi: równoważność substancjalna. W ramach oceny bezpieczeństwa żywności Światowa Organizacja Zdrowia (WHO), Organizacja Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (Organization for Economic Cooperation and Development, OECD) oraz Organizacja Narodów Zjednoczonych ds. Wyżywienia i Rolnictwa (Food and Agriculture Organization, FAO) ogłosiły, że produkty modyfikowane genetycznie są pod względem odżywczym podobne do konwencjonalnych odmian pszenicy, kukurydzy i pomidorów obecnych na dzisiejszym rynku. Powołały się przy tym na równoważność substancjalną.
Syntetyczne białka mleczne: Drobnoustroje genetycznie modyfikuje się tak, by produkowały białka mleczne wewnątrz kadzi przemysłowych. Ich pokarm stanowią tam cukry pochodzące z genetycznie zmodyfikowanej kukurydzy lub soi. Proteiny te łączy się z innymi białkami oraz sztucznymi przyprawami, barwnikami i substancjami nadającymi konsystencję w celu wytwarzania zamienników produktów nabiałowych, takich jak mleko, śmietana, ser i serki topione, sosy sałatkowe, desery i lody.
Hipoalergiczne mleko: Sklonowane cielę mleczne genetycznie zmodyfikowano w Rosji w celu eliminacji z jego genów tych odpowiedzialnych za beta-laktoglobulinę. Tak stworzono pierwszą potencjalną krowę mleczną dającą pozbawione laktozy mleko1.
Syntetyczne mięso z hodowli komórkowej: Wprowadza się je na rynek jako „humanitarną” i „bezkrwawą” alternatywę wobec produktów zwierzęcych. Niestety potrzebne do tego procesu hodowle komórkowe wciąż pochodzą od zwierząt. Pozyskaną od żywych krów tkankę miesza się z ekstrahowanymi komórkami macierzystymi. Z tego w laboratorium powstają włókna mięśniowe, które są następnie przetwarzane, barwione, przyprawiane i formowane w różne produkty mięsne. Płodowa surowica bydlęca to substancja często stosowana do produkcji syntetycznego mięsa z hodowli komórkowej. Zawierającą ją krew pobiera się z serc żywych cielęcych płodów podczas uboju ciężarnych krów bez użycia znieczulenia. 3-miesięczny płód zapewnia ok. 150 ml tej surowicy. W celu zaspokojenia aktualnego zapotrzebowania rynkowego na mięso z hodowli komórkowej corocznie pozyskuje się w ten sposób ponad 1 mln cielęcych płodów. Odpowiada to produkcji ok. 500 tys. litrów płodowej surowicy bydlęcej. Pewna niezwierzęca metoda polega na stosowaniu lizatu płytkowego zamiast płodowej surowicy bydlęcej jako dodatku do pożywki do hodowli komórkowej. Pozyskuje się go z przeterminowanych donacji krwi.
Roślinne zamienniki mięsa: Produkty te nie zawierają składników odzwierzęcych. Jednakże ich produkcja znacząco opiera się na zastosowaniu przemysłowych olejów z nasion, takich jak rzepakowy i sojowy, które są przepełnione kwasem linolowym oraz powiązane z chorobami zapalnymi i stresem oksydacyjnym2. Spożywanie genetycznie modyfikowanego oleju rzepakowego ma związek z neuropatologią i blaszkami amyloidowymi w mózgu u myszy3, jak również zmianami chorobowymi w sercu u szczurów4.
Źródła: 1 Dokl Biochem Biophys, 2021; 496: 48–51; 2 J Agric Food Chem, 2018; 66(27): 7172–80; 3 Sci Rep, 2017; 7: 17134; 4 Can J Comp Med, 1975; 39(3): 261–9
Niepokojące wyniki badań na temat żywności GMO
Artykuł pt. „Fatalne wady w ocenie bezpieczeństwa żywności – analiza krytyczna wspólnego raportu FAO/WHO dot. biotechnologii i bezpieczeństwa żywności” powołuje się na „rażące nieścisłości” w powyższej opinii. Należy do nich fakt, że równoważność substancjalna zmodyfikowanej genetycznie substancji nie musi opierać się na porównaniu do tych samych odmian roślin lub zwierząt w ich naturalnych formach. „Genetycznie modyfikowany produkt spożywczy można było porównać do wszelkich odmian w obrębie gatunku. Mógł mieć najgorszą charakterystykę ze wszystkich odmian i wciąż być uznawany za równoważny substancjalnie. Genetycznie modyfikowany produkt można było nawet porównać do produktu z zupełnie niespokrewnionego gatunku. Co gorsza, brak zdefiniowanych testów, które takie produkty muszą przejść w celu ustalenia równoważności substancjalnej” – piszą autorzy artykułu16. Przegląd literatury dotyczącej oceny bezpieczeństwa genetycznie modyfikowanych roślin nie rozwiewa obaw w tej kwestii. Jedno z badań ujawnia, że większość testów GMO w tym zakresie finansują i prowadzą te same firmy biotechnologiczne, które próbują wprowadzić te produkty na rynek17.
Biologia systemowa przewiduje w produktach GMO znaczące nagromadzenie formaldehydu oraz istotne uszczuplenie zasobów antyoksydantu – glutationu18. U szczurów karmionych kukurydzą GMO odkryto wysoki stopień zatrucia nerek i wątroby19. Podgrzewane oleje GMO, takie jak rzepakowy i sojowy, przyczyniają się do powstawania stanu zapalnego i stresu oksydacyjnego20. Spożywanie oleju rzepakowego GMO ma związek z przybieraniem na wadze, neuropatologią i blaszkami amyloidowymi u myszy21, jak również zmianami chorobowymi w sercu u szczurów22. Niepokoją również działania niepożądane chemikaliów przeznaczonych do genetycznie modyfikowanych upraw. Badania wykazują, że resztki glifosatu w modyfikowanych uprawach Roundup Ready prawdopodobnie trafiają do konsumentów23.
Jednym z głównych problemów związanych z syntetyczną żywnością, wytwarzaną z wykorzystaniem genetycznie zmodyfikowanych drobnoustrojów, drożdży i bakterii w laboratoriach, jest jej nieodłączny brak wartości odżywczej. Oznacza on, że substancje pokarmowe w formie witamin, enzymów i kwasów tłuszczowych trzeba dodawać do produktu końcowego. A jednak sam proces wzbogacania i wzmacniania zwykłej, przetworzonej żywności, pozbawionej podczas produkcji składników odżywczych, już okazał się problematyczny. Amerykańska organizacja non profit – Grupa Robocza ds. Środowiska – opublikowała raport na ten temat. Wynika z niego, że niektóre konwencjonalne wzbogacone produkty spożywcze zawierają o wiele zbyt wysokie dla dzieci ilości witamin, a prawie połowa konsumentów w wieku 2-8 lat zażywa potencjalnie niebezpieczne dawki cynku i witaminy A24. Inne badanie wykazuje, że najmłodsi mogą przyjmować ze wzbogacanych pokarmów zbyt dużo cynku, retinolu, kwasu foliowego, selenu i miedzi, a dorośli – wapnia i żelaza25. Tymczasem nadmiar kwasu foliowego i witaminy B12 – połączenia często spotykanego we wzbogacanych/wzmacnianych produktach spożywczych – powiązano z rakiem i wzrostem śmiertelności ogólnej26.
Należy też wspomnieć o środowiskowych zagrożeniach związanych z wprowadzaniem do łańcucha pokarmowego genetycznie modyfikowanych substancji. Ogólnie mówiąc, uważa się, że aktualne badania branżowe są niewystarczające jako podstawa do odpowiedniej regulacji tej kwestii23. Z kolei próby przeprowadzone w celu ustalenia niebezpiecznego wpływu genetycznie modyfikowanej żywności i paszy na życie roślin i zwierząt są sprzeczne27. Pomijając nieznane oddziaływania na ekosystemy, głównym problemem jest możliwość krzyżowania się genetycznie modyfikowanych upraw z dzikimi gatunkami i tworzenia nowych, odpornych na herbicydy chwastów.
Najnowsze modyfikacje genetyczne roślin oleistych to doskonały przykład ilustrujący to, jak tego rodzaju zmiany istniejących upraw mogą być problemem dla środowiska. W rzepak genetycznie wpleciono pochodzące od zimnowodnej ryby długołańcuchowe wielonienasycone kwasy tłuszczowe omega-3. Miało to na celu wzbogacenie go w substancje odżywcze, tak by mógł on konkurować z dostępnymi na rynku olejami z dzikich ryb. Wprowadzenie oceanicznego związku chemicznego, z którym owady nigdy nie miały kontaktu, do rośliny lądowej doprowadziło do deformacji ciał i skrzydeł pewnych motyli28. Potencjalne niepożądane oddziaływania na inne zapylacze, np. motyle niebędące szkodnikami i pszczoły, są nieznane. Ogólnie rzecz biorąc, jasne jest, że zdrowotne i środowiskowe problemy towarzyszące rozwojowi genetycznie modyfikowanych syntetycznych produktów spożywczych nie zostały jeszcze odpowiednio ocenione i zrozumiane.
Co musisz wiedzieć o GMO?
Jednym z problemów związanych z żywnością modyfikowaną genetycznie jest brak spójności w nazewnictwie. Badania w Wielkiej Brytanii pokazują częste mylenie pojęć, takich jak modyfikacje genetyczne i inżynieria genetyczna, jak również ogólny brak świadomości istnienia pokarmów o zmienionej strukturze genetycznej. Jeśli chodzi o stosunkowo nowe badania, pojęcia: biotechnologia, technologia genetyczna, technologia rekombinacji DNA oraz inżynieria genetyczna odnoszą się do tego samego procesu zmiany genów. Oto szybkie podsumowanie najpowszechniejszych terminów.
CRISPR-Cas9: Technologia opracowana w 2012 r. w USA w celu genetycznej poprawy organizmów, która stanowi precyzyjny proces edycji genów. W jego ramach enzymy o zmienionej strukturze genetycznej kieruje się w konkretne miejsca w sekwencji DNA w celu przecięcia nici DNA oraz usunięcia niechcianych genów, np. tych powodujących brązowienie pieczarek. W ten sposób można również wstawiać do sekwencji DNA inne rodzaje pożądanych genów.
Technologia fermentacji: Istnieją 3 jej rodzaje: tradycyjna, biomasy i precyzyjna. Pierwsza istnieje od zawsze i dzięki niej odbywa się produkcja piwa, wina i wyrobów serowych. Druga to zastosowanie mikroorganizmów do hodowli alternatywnych białek, które następnie można wykorzystać do wytwarzania żywności, np. włóknistego jednokomórkowego białka traktowanego jako substytut mięsa. Z kolei fermentacja precyzyjna obejmuje użycie drobnoustrojów o zmienionej strukturze genetycznej do produkcji konkretnego produktu. Przykładem takiego wyrobu jest białko hemowe amerykańskiej firmy Impossible Foods. Stworzono je z drożdży o zmienionej strukturze genetycznej i wykorzystano do produkcji „krwawiącego” syntetycznego hamburgera. Setki tysięcy galonów tych zmodyfikowanych drobnoustrojów hoduje się w ogromnych zbiornikach wypełnionych „pożywką hodowlaną”, która zawiera różne sztuczne źródła węgla, azotu, minerałów i czynników wzrostu, takich jak niezbędne aminokwasy i witaminy. Kiedy masa dojrzewa, jest przetwarzana.
GMO: WHO definiuje genetycznie modyfikowane organizmy jako rośliny, zwierzęta lub mikroorganizmy, których materiał genetyczny (DNA) zmieniono w laboratorium w celu nadania im właściwości/cech, które nie występują naturalnie dzięki hodowli, krzyżowaniu lub jakiemukolwiek rodzajowi naturalnego łączenia. W tej kategorii mieści się przeniesienie materiału genetycznego z jednego organizmu na inny, w tym również pomiędzy gatunkami niespokrewnionymi, np. jadem skorpiona i kapustą.
GM (genetically modified, modyfikacja genetyczna): Jeśli organizm został genetycznie zmodyfikowany, oznacza to, że jego DNA zmieniono, jak to opisano powyżej.
GE (genetically engineered, inżynieria genetyczna): Jest to w zasadzie synonim modyfikacji genetycznej. Jednakże amerykańskie ministerstwo rolnictwa wyjaśnia to bardziej szczegółowo. Definiuje inżynierię genetyczną jako „zmianę genów organizmu przez wprowadzenie, eliminację lub przestawienie konkretnych genów z wykorzystaniem metod współczesnej biologii molekularnej, a szczególnie technik nazywanych technikami rekombinacji DNA”.
Edycja genu/genomu: W przypadku edycji genomu naukowcy stosują zazwyczaj narzędzia mające na celu mniejsze zmiany we własnym DNA organizmu. Mogą również wykorzystać metody edycji genomu w celu usunięcia lub dodania niewielkich odcinków DNA.
Genom: Pełen zestaw informacji genetycznych dotyczących konkretnego organizmu i składających się z sekwencji nukleotydów DNA.
Edycja genu: Proces dokonywania pewnych pożądanych zmian w sekwencji DNA żywego organizmu, czyli jego genetycznej budowie. Edycja genu odbywa się przez CRISPR-Cas9.
Wzbogacanie o składniki odżywcze: Dostępne już wzbogacane o składniki odżywcze genetycznie modyfikowane uprawy to m.in. pomidory i inne warzywa o wyższej zawartości witaminy E, pieczarki, które nie zbrązowieją, bezglutenowe odmiany pszenicy oraz tzw. złoty ryż, genetycznie wzbogacony o witaminę A i żelazo w celu zwalczania powszechnych w krajach rozwijających się niedoborów żywieniowych.
Biologia syntetyczna: Dyscyplina naukowa, która obejmuje modyfikację mikroorganizmów, takich jak glony, drożdże i bakterie, w celu wytwarzania różnych produktów. Drobnoustrój o zmienionej genetycznie strukturze jest np. pozyskiwany ze szczepu bakterii o nazwie Burkholderia cepacia w celu szybkiego rozkładu czynnika pomarańczowego – silnie toksycznego środka niszczącego liście roślin, stosowanego przez USA w czasie wojny w Wietnamie. Jednak B. cepacia to również powszechna farmaceutyczna substancja zanieczyszczająca, która powoduje choroby u ludzi1. Podobne drobnoustroje poddawano inżynierii genetycznej w celu wsparcia oczyszczania wycieków oleju do słodkich i słonych wód. Zajmujący się biologią syntetyczną naukowcy „zszywają” ze sobą odcinki istniejącego i/lub nowego DNA, po czym wstawiają je do genomu innego organizmu.
Syntetyczny genom: Możliwa jest synteza całego genomu organizmu. W 2002 r. naukowcy po raz pierwszy sztucznie stworzyli pierwszy genom wirusa – polio. Wzbudziło to obawy dotyczące zastosowania biologii syntetycznej do tworzenia broni biologicznej.
PDA J Pharm Sci and Tech, 2011; 65(5): 535–43
Niech pożywienie będzie lekarstwem, a lekarstwo pożywieniem
Całe zagadnienie żywności uczyniliśmy o wiele bardziej skomplikowanym, niż naprawdę jest. Pożywienie to paliwo zapewniające życie i energię. Z punktu widzenia dietetyki to dosłownie paliwo. Jednak żywność może również napędzać w emocjonalny sposób, który może być naprawdę przyjemny, wesoły i niesamowity. Jeśli np. siedzisz z przyjaciółmi i jesz posiłek z lokalnych produktów organicznych, który przygotowano w bardzo uważny sposób, zasila on Twój organizm związkami i emocjami. Jest wiele różnych powodów, dla których sugerowałabym ludziom trzymanie się z daleka od syntetycznych pokarmów na rzecz zdrowej żywności. Jednym z najważniejszych jest intencja. Zabrzmi to pewnie bardzo sentymentalnie, ale za pożywieniem najbliższym jego naturalnemu kryje się miłość. Rolnik wysiewa nasiona i uprawia rośliny. Wkłada miłość w pokarm, który bardzo różni się od czegoś wyhodowanego w laboratorium. Kiedy spojrzymy na żywność jako miłość, energię i życiową siłę, dochodzi do rozłamu, kiedy spożywamy pochodzące z laboratorium produkty zamiast tych uprawianych w ich najczystszym naturalnym stanie – mówi Jennifer Daruty, specjalistka w dziedzinie medycyny holistycznej z Wailuku na Hawajach.
- Hsin-Yi Chen and Wen Chern, Consumer Acceptance of Genetically Modified Foods, 2002, doi: 10.1079/9780851997476.0117
- Statista, “Organic Food Market in the UK—Statistics & Facts,” March 17, 2022, statista.com
- Organic Food Market by Food Type and Regional Analysis: Global Opportunity Analysis and Industry Forecast, 2022–2030, April 2022, ResearchDive.com
- USDA Economic Research Service, “Recent Trends in GE Adoption,” Sept 14, 2022, ers.usda.gov
- Livest Prod Sci, 1993; 36(1): 55–66
- Ronald Bailey, “Bovine Romaine with Ranch Dressing,” Dec 5, 2002, AGBioWorld.org
- Center for Food Safety, “About Genetically Engineered Foods,” 2022, centerforfoodsafety.org
- Oliver Morrison, “UK Government Survey Points to Acceptance of GE Foods among Consumers,” Aug 3, 2021, FoodNavigator.com
- USDA Foreign Agriculture Service, EU-28: Agricultural Biotechnology Annual 2018, GAIN Report No. FR1827, apps.fas.usda.gov
- J Agric Resour Econ, 2004; 29(3): 567–83
- MMW Fortschr Med, 2020; 162(Suppl 4): 17–27
- Am J Clin Nutr, 2012; 95(6): 1357–64
- Meat Sci, 2019; 148: 105–12
- Food Chem, 2020; 310: 125931
- Can J Anim Sci, 2017; 98(1): 187–93; J Equine Vet Sci, 2020; 91: 103103
- Mae-Wan Ho and Ricarda A Steinbrecher, Fatal Flaws in Food Safety Assessment: Critique of the Joint FAO/WHO Biotechnology and Food Safety Report, Feb 20, 2004, biosafety-info.net
- Environ Int, 2011; 37(4): 734–42
- Agric Sci, 2015; 6(7): 630–62
- Int J Biol Sci, 2010; 6(6): 590–8
- J Agric Food Chem, 2018; 66(27): 7172–80
- Sci Rep, 2017; 7: 17134
- Can J Comp Med, 1975; 39(3): 261–9
- Environ Sci Eur, 2015; 27: 20
- Environmental Working Group, How Much Is Too Much? Excess Vitamins and Minerals in Food Can Harm Kids’ Health, June 2014, static.ewg.org
- Eur J Clin Nutr, 2013; 67(6): 592–7
- JAMA, 2009; 302(19): 2119–26
- Food Chem Toxicol, 2017; 107(Pt A): 108–21
- PLoS One, 2016; 11(3): e0152264