Insulinooporność należy do najczęściej diagnozowanych zaburzeń metabolizmu. Niestety często traktuje się ją jedynie jako zwiastun cukrzycy, tymczasem sama w sobie jest już groźną chorobą. Szacuje się, że na insulinooporność cierpi ok. 40% Polaków. Niestety wielu z nich o tym nie wie, a różnorodność objawów zmusza ich do wędrówek od jednego specjalisty do drugiego. W konsekwencji, niezdiagnozowani, latami leczą jedynie skutki, a nie bezpośrednią przyczynę problemów1.
Czym jest insulinooporność?
Podstawowym składnikiem pokarmowym, z którego organizm wytwarza energię, jest glukoza. Po każdym posiłku jej poziom we krwi wzrasta, co pobudza trzustkę do wydzielania insuliny. Hormon ten, pełniący wiele funkcji w naszym ciele, w odniesieniu do cukrów ma dwa zadania.
- Po pierwsze, umożliwia przetransportowanie glukozy z krwi do komórek i jej dalsze wprowadzenie do szlaków wytwarzania energii.
- Po drugie, pobudza wątrobę, aby część tego cennego cukru zmagazynowała w postaci glikogenu w swoich komórkach, a jego nadmiar, także przy udziale insuliny, zostaje zamieniony w trójglicerydy i odłożony w tkance tłuszczowej.
Wydzielanie insuliny ma charakter skokowy – jej poziom we krwi rośnie po posiłku, w odpowiedzi na wzrost poziomu glukozy, a opada wraz z obniżeniem się jej ilości we krwi. Jeśli w naszym jadłospisie przeważają posiłki bogate w węglowodany, czyli cukry, a ponadto często sięgamy po słodkie przekąski i pijemy duże ilości kolorowych napojów, dochodzi do przecukrzenia organizmu. Jest to stan, w którym trzustka, w odpowiedzi na pojawienie się we krwi kolejnych porcji glukozy, zaczyna niemal nieprzerwanie wydzielać insulinę. Hormon ten stara się spożytkować dostępną glukozę, czyli przesłać jej jak najwięcej do komórek, a pozostałą część zmagazynować. Wszak ten cenny składnik nie może się zmarnować.
Stan taki prowadzi do poważnych zmian w organizmie. Ponieważ komórki mają ograniczoną zdolność przyjmowania glukozy – nie pobierają jej z krwi więcej, niż potrzebują i nie magazynują jej – zaczynają bronić się przed nadmiarem tego cukru poprzez zmniejszenie liczby receptorów dla insuliny. Tak więc, aby się chronić, stają się mniej wrażliwe na jej działanie, co skutkuje insulinoopornością organizmu. A trzustka w tym czasie działa na najwyższych obrotach, by utrzymać homeostazę, i wydziela coraz więcej insuliny, „asertywność” komórek skutkuje bowiem tym, że we krwi cały czas krąży niewykorzystana glukoza. Jej nadmiar nie może już zostać zmagazynowany w postaci glikogenu (pojemność wątroby i mięśni ma swoje granice), więc trafia do tkanki tłuszczowej, która zaczyna rozrastać się, by sprostać potrzebom organizmu.
W jaki sposób objawia się insulinooporność?
Pojawienie się insulinooporności łatwo przeoczyć, ponieważ jej objawy są dość niespecyficzne i narastają stopniowo. Początkowo jest to jedynie przemęczenie i rozdrażnienie, występują też problemy ze snem, nieznaczny wzrost ciśnienia krwi czy zwiększona podatności na infekcje – symptomy, które można przypisać wielu chorobom lub potraktować jako objaw przemęczenia. Pacjenci zgłaszają się do lekarza z reguły po wielu miesiącach bezskutecznych prób poradzenia sobie ze złym samopoczuciem. Impulsem do szukania fachowej pomocy jest często także tycie, zwłaszcza w okolicach brzucha, którego w żaden sposób nie udaje się powstrzymać oraz trudności ze zrzuceniem zbędnych kilogramów. Do tego dołączają problemy ze snem, zaburzenia koncentracji, wahania nastroju, nawracające bóle głowy i przewlekłe zmęczenie.
Początkowo wielu chorych kładzie je na karb przepracowania, kiedy jednak nie ustępują po długim urlopie i wręcz zaczynają się nasilać, zaczynają się martwić. Do tego kobiety uskarżają się często na nieregularność miesiączek, stają się one także bardziej obfite. Te z pań, które starają się zajść w ciążę, zaczynają z kolei doświadczać niezrozumiałych problemów z poczęciem lub po kilku tygodniach, z nieznanych przyczyn, dochodzi u ich do samoistnego poronienia. Do puli objawów insulinooporności należy dodać także problemy dermatologiczne, obniżenie nastroju (a nawet objawy podobne do depresji) i podatność na infekcje intymne. Długą listę symptomów zamykają te, które dotyczą zaburzeń łaknienia, a które i chorzy i, niestety, także lekarze często postrzegają jedynie jako brak silnej woli i folgowanie zachciankom.
Jak wygląda diagnoza przy insulinooporności?
Droga do postawienia diagnozy jest długa i wyboista – objawów jest mnóstwo i dotyczą one praktycznie każdego układu w naszym ciele, zatem nawet specjalistom trudno znaleźć punkt zaczepienia. Zazwyczaj chorzy próbują początkowo poradzić sobie w sposób naturalny z kolejnymi problemami zdrowotnymi. Stosują rozmaite zioła na przemęczenie i stres, który obwiniają za spadek kondycji i uczucie ciągłego zmęczenia, a jakość snu starają się poprawić, stosując suplementy.
W ciągu dnia z kolei wypijają litry kawy, próbując w ten sposób pobudzić rozleniwiony organizm do działania. Po pracy wylewają siódme poty na siłowni, by zrzucić zbędne kilogramy i katują się kolejnymi dietami – bez rezultatu. Kobiety odwiedzają ginekologów w poszukiwaniu przyczyny rozregulowania cyklu menstruacyjnego i problemów z zajściem w ciążę lub poronieniami wczesnych ciąż. Po drodze chorzy słyszą: „weź się za siebie”, „nie masz wystarczającej motywacji”, „jesteś leniwy/leniwa” lub „co z ciebie za hipochondryk”. Zrozumienia nie znajdują często także u lekarzy, którzy kierują ich od jednego specjalisty do drugiego. To wszystko sprawia, że w wielu chorych narasta frustracja, zniechęcenie i złość, którą często... zajadają. Istne błędne koło.
O ile niezrozumienie otoczenia można jeszcze usprawiedliwiać, o tyle brak empatii lekarzy dziwi. Głównym winnym tego stanu rzeczy jest to, że pokutuje wśród nich przekonanie, iż zaburzenia wydzielania insuliny są związane wyłącznie z metabolizmem cukrów i zwiastują cukrzycę – dlatego jedynie na tym zagrożeniu skupia się ich uwaga. Tymczasem regulowanie poziomu glukozy we krwi to niejedyne zadanie insuliny. Okazuje się, że to hormon niezwykle ważny dla utrzymania zdrowej równowagi organizmu, czyli homeostazy1. Insulinooporność nie boli, ale...
Jak wpływa insulinooporność na organizm?
Zaburza funkcjonowanie tarczycy
Często chorzy na insulinooporność trafiają, z zalecenia lekarza pierwszego kontaktu, do endokrynologa i tu czeka ich niemiła niespodzianka, bowiem wielu z nich słyszy, że cierpi na niedoczynność tarczycy, która ma tłumaczyć większość zgłaszanych przez nich objawów. Nic bardziej mylnego. Nasz organizm nie jest zbiorem autonomicznych układów, tylko złożoną maszynerią, dlatego wtedy, gdy zawiedzie w niej choć jeden trybik, cierpi całe ciało. Nieprzypadkowo to właśnie tarczyca jako pierwsza staje się ofiarą insulinooporności.
Organ ten wytwarza hormon, tyroksynę (T4), który uwalnia do krwi. Aby jednak mógł on wpływać na metabolizm komórek, musi zostać przekształcony w aktywną trijodotyroninę (T3). Odbywa się to przy udziale specyficznego enzymu – dejodynazy D2. Reakcja ta zachodzi w samej tarczycy, a także w mózgu, przysadce mózgowej, mięśniach szkieletowych i sercu. Jednym z czynników nasilających działanie dejodynazy jest właśnie insulina. Na skutek insulinooporności jej poziom we krwi jest stale wysoki, dochodzi zatem do intensywnego przekształcania T4 w T3. Wydawać by się mogło, że to pożądane zjawisko, bo dzięki temu organizm ma pod dostatkiem hormonów tarczycy – jednak tak nie jest. Wydzielanie hormonów tarczycy regulowane jest bowiem ujemnym sprzężeniem zwrotnym, tzn. zwiększenie ilości T3 we krwi skutkuje zahamowaniem wytwarzania T4 i z czasem zaczyna brakować hormonów tarczycy, co powoduje niedoczynność tego organu.
Insulina kontra odporność
Insulina jest sprzymierzeńcem naszej odporności. Pobudza komórki odporności wrodzonej, takie jak neutrofile (unieszkodliwiają wirusy i bakterie), makrofagi (usuwają patogeny, pochłaniając je) i limfocyty NK (hamują rozwój infekcji, niszcząc zaatakowane przez wirusy komórki), dzięki czemu zwiększa się ich efektywność w zwalczaniu patogenów. Jeśli jednak poziom insuliny jest zbyt wysoki, nadmiernie pobudzone krwinki zaczynają uszkadzać tkanki, ponieważ tracą zdolność odróżniania komórek organizmu od patogenów. Skutkuje to powstawaniem stanów zapalnych, które angażując siły układu immunologicznego, czynią go ślepym na zagrożenia i osłabiają odporność na infekcje.
Insulina aktywuje również limfocyty T, należące do sił odporności nabytej (rozpoznają patogeny, przechowują informacje o przebytej infekcji, pełnią funkcję pamięci immunologicznej), i limfocyty regulatorowe oraz pomocnicze. Podobnie jak w przypadku odporności wrodzonej, zbyt wysoki poziom tego hormonu pobudza te wszystkie limfocyty nadmiernie, co może skutkować pojawieniem się alergii i chorób autoimmunologicznych, które znacznie obniżają odporność organizmu3.
Prowadzi do chorób układu sercowo-naczyniowego
Wysoki poziom insuliny i oporność tkanek na jej działanie zwiększa ryzyko dyslipidemii, czyli zaburzeń stężenia lipidów we krwi, nadciśnienia tętniczego i miażdżycy. A wszystkiemu winna jest glikacja, czyli wymuszone przez wysoki poziom glukozy we krwi przyłączanie cukrów do białek, co poważnie zaburza homeostazę. Wskaźnikiem nasilenia glikacji jest poziom hemoglobiny glikowanej (HbA1C) – wzrost jej wartości o 1 jednostkę zwiększa ryzyko rozwoju chorób serca aż o 18%.
U pacjentów z podwyższonym wskaźnikiem HOMA-IR obserwuje się także większy odsetek chorych ze zwapnieniem tętnic wieńcowych i miażdżycą, co zwiększa ryzyko zawału serca. W ślad za insulinoopornością dochodzi także do rozwoju tzw. triady lipidowej, w której wysokiemu poziomowi glukozy towarzyszy wysokie stężenie trójglicerydów we krwi, niski poziom dobrego cholesterolu HDL i podwyższenie poziomu złego cholesterolu LDL – stan ten grozi rozwojem chorób sercowo-naczyniowych. Wysoki poziom insuliny prowadzi także do wzrostu ciśnienia krwi, co skutkuje nadciśnieniem tętniczym. Związane jest to z tym, że insulina może wpływać na rozszerzanie naczyń krwionośnych, a jest to jeden z mechanizmów kontroli ciśnienia krwi w organizmie.
Insulinooporność niekorzystnie wpływa na kości
Układ kostny także potrzebuje insuliny. Nieprzerwanie dochodzi w nich bowiem do resorpcji tkanki i jej przebudowy – stare lub uszkodzone komórki zastępowane są nowymi. Za odbudowę kości odpowiadają wyspecjalizowane komórki, osteoblasty, których aktywność i funkcjonowanie kontrolowane są przez insulinę. Hormon ten pobudza także syntezę kolagenu, ważnego budulca naszego szkieletu. Ponadto, w odpowiedzi na działanie insuliny, osteoblasty wydzielają osteokalcynę, czyli białko, którego zadaniem jest regulowanie metabolizmu glukozy i insuliny oraz utrzymanie w ten sposób homeostazy. Niewrażliwość osteoblastów na działanie insuliny skutkuje zatem ogólnoustrojową insulinoopornością i pogorszeniem stanu naszych kości.
Insulinooporność uszkadza mózg
Z kolei za takie objawy insulinooporności, jak zaburzenia poznawcze, trudności w zapamiętywaniu i uczeniu się oraz kłopoty z pamięcią, odpowiadają zmiany w układzie limbicznym mózgu, a w szczególności w strukturze zwanej hipokampem. Ten niewielki rejon mózgu jest niezwykle wrażliwy na nieprawidłowy poziom insuliny, ponieważ hormon ten reguluje działanie receptorów hipokampu. Ponadto niewrażliwość na insulinę komórek mikrogleju, które odpowiadają za regenerację mózgu i chronią go przed szkodliwym działaniem antygenów, skutkuje pojawieniem się ognisk stanu zapalnego w centralnym układzie nerwowym. Proces ten może toczyć się bez objawów klinicznych, jednak w dłuższej perspektywie prowadzi do demencji i poważnych zaburzeń poznawczych. Warto także wspomnieć, że insulina wpływa na działanie takich neurotransmiterów, jak regulująca rytm dobowy i sen melatonina, odpowiedzialna za dobre samopoczucie serotonina i regulująca motorykę, funkcje poznawcze i emocje dopamina. Nic zatem dziwnego, że chorzy doświadczają huśtawki nastrojów i mają złe samopoczucie psychiczne.
Zaburza płodność
Nie można również nie wspomnieć o tym, że insulina, jako jeden z hormonów, bierze udział w skomplikowanym mechanizmie regulacji hormonalnej w naszym ciele. Wszystkie bowiem osie wydzielania hormonów są od siebie zależne. Skutki jej nadmiaru dotkliwie odczuwają kobiety, ponieważ wysoki poziom insuliny pobudza wytwarzanie estrogenów i testosteronu, a jednocześnie hamuje wydzielanie glikoproteiny wiążącej hormony płciowe (SHGB), której zadaniem jest m.in. regulowanie poziomu hormonów odpowiedzialnych za płodność. Dlatego jednym ze skutków insulinooporności są m.in. zaburzenia miesiączkowania, cykle bezowulacyjne, trudności z zajściem w ciążę i jej donoszeniem, które bardzo często przybierają postać drobnotorbielowatego zwyrodnienia jajników (PCOS) – choroba ta jest obecnie jedną z najczęściej diagnozowanych przyczyn niepłodności u kobiet. U mężczyzn zaś dochodzi do obniżenia jakości plemników i zmniejszenia poziomu testosteronu, co skutkuje osłabieniem libido, zmniejszeniem masy mięśniowej oraz otyłością brzuszną3.
6 kroków do zdrowia przy insulinooporności
Nie istnieje jeden cudowny lek na insulinooporność. Leczenie tej choroby polega w głównej mierze na zmianie trybu życia i stosowaniu odpowiedniej diety. Warto sobie jednak uzmysłowić, że ponowne uwrażliwienie komórek naszego ciała na działanie insuliny wymaga czasu i praktycznie przesterowania całego metabolizmu. Od czego zacząć?
Krok 1. Zmień dietę
Istotą diety przy insulinooporności jest zmniejszenie ilości węglowodanów, czyli cukrów. Chodzi także o to, by do menu trafiały cukry o niskim indeksie glikemicznym (IG). Jest to wskaźnik, który określa wpływ danego pokarmu na wzrost poziomu glukozy we krwi w ciągu 2 godzin od jego spożycia – produkty o wysokim IG powodują gwałtowny wzrost stężenia glukozy we krwi, a niski IG oznacza, że wzrost ten jest nieduży i stopniowy. Tabele IG dla poszczególnych pokarmów można bez trudu znaleźć w Internecie. Z diety powinny zatem zniknąć wszelkiego rodzaju słodycze, biały cukier i żywność wysokoprzetworzona. Trzeba także ograniczyć spożycie tłustych potraw, kolorowych napojów, olejów i produktów mącznych. Ponadto w przypadku insulinooporności należy unikać jednorazowego przejadania się i podjadania pomiędzy posiłkami – najlepiej spożywać 2–3 posiłków dziennie. Taki rozkład posiłków nie tylko reguluje wydzielanie insuliny, ale także korzystnie wpływa na pracę wątroby.
Krok 2. Bądź aktywny
Ćwiczenia powinny stać się codzienną rutyną chorego na insulinooporność, ponieważ uwrażliwiają komórki na działanie insuliny. Ale... nie powinien to być intensywny trening, który zwiększa zapotrzebowanie na glukozę, uruchamia apetyt na słodkie przekąski i nasila wydzielanie hormonów stresu. Odpowiedni jest trening średnio intensywny – wystarczy ćwiczyć 30 minut dziennie. Warto podkreślić, że wiele osób z insulinoopornością ma nadwagę, dlatego na początek ćwiczenia powinny być lekkie, dostosowane do możliwości chorego. Bardziej wymagające lepiej odłożyć w czasie. Doskonale sprawdza się pływanie, jazda na rowerze, spacery i joga. Ćwiczenia pomagają również w utrzymaniu w dobrej kondycji mięśni i kości, obniżają ciśnienie i korzystnie wpływają na poziom lipidów we krwi. Ruch ma także tę zaletę, że powoduje zwiększenie wydzielania endorfin – hormonów poprawiających samopoczucie psychiczne. Dzięki systematycznemu treningowi łatwiej będzie także zrzucić zbędne kilogramy, co zawsze dobrze wpływa na psychikę i motywuje do dalszego wysiłku.
Krok 3. Nie wstydź się psychologa
Insulinooporność to wielowymiarowy problem. Uciążliwe objawy, niekorzystne zmiany w wyglądzie i pogorszenie samopoczucia dezorganizujące codzienność potrafią skutecznie zmniejszyć poczucie własnej wartości, wpędzić w kompleksy, a nawet depresję. Dlatego warto korzystać z opieki psychologa, który pomoże w uporaniu się z trudnościami i w znalezieniu motywacji do działania. Ważne jest bowiem to, by chory wytrwał i nie zrezygnował ze zmian mających przywrócić mu zdrowie, tym bardziej że jest to proces długotrwały, a efekty starań nie są widoczne od razu.
Dobrze jest nie postrzegać leczenia jako walki z samym sobą i nie widzieć w swoim ciele wroga, tylko przyjaciela, który wymaga jedynie niewielkiego wsparcia, by mógł sam pokonać chorobę. Poza psychoterapią konieczne może być przyjmowanie leków. Czasami jednak wystarczy naturalne wsparcie. W diecie chorego powinien znaleźć się tryptofan, aminokwas, z którego powstaje serotonina, czyli hormon szczęścia. Znajdziemy go m.in. w rybach, chudym mięsie, serach, mleku, pestkach dyni i w soi. Korzystnie na samopoczucie psychiczne wpływa także medytacja połączona z ruchem (joga, tai chi, qigong).
Krok 4. Zadbaj o mikrobiotę
Bakterie bytujące w przewodzie pokarmowym oprócz trawienia błonnika pełnią wiele innych ważnych funkcji. Jedną z nich jest odżywianie błony śluzowej wyściełającej jelita i stymulowanie jej do wytwarzania ochronnej warstwy śluzu. Jeśli zatem dochodzi do niekorzystnych zmian w ich liczbie i zachwiania proporcji pomiędzy szczepami, enterocyty, czyli komórki wspomnianej błony, ulegają uszkodzeniu, a ściana jelit zaczyna przepuszczać antygeny, wirusy i bakterie, które następnie przedostają się do krwi. Ich obecność w organizmie może skutkować powstawaniem stanów zapalnych, które zaburzają szlaki metaboliczne, w tym szlaki glukozy. Nie bez znaczenia jest także to, że nieprawidłowy mikrobiom jest w stanie odzyskać z treści pokarmowej nawet ok. 300 kcal dziennie, co może niweczyć starania o utrzymanie prawidłowej masy ciała u osób z insulinoopornością. W dodatku to właśnie mikrobiota wytwarza aż 80% wspomnianej już serotoniny.
Niewłaściwa dieta, przyjmowanie leków i stres to najwięksi wrogowie bakterii jelitowych
Dlatego chorzy na insulinooporność powinni spożywać duże ilości błonnika, który nie tylko spowalnia wchłanianie glukozy w jelitach, ale jest także pokarmem dla mikrobioty. Warto również sięgnąć po naturalne probiotyki (kiszonki, przetwory mleczne, kombucha), które dostarczają bakterii kwasu mlekowego, budujących w jelitach środowisko korzystne dla pozostałych cennych szczepów. Osoby, które ze względów dietetycznych nie mogą włączyć naturalnych probiotyków do diety, powinny sięgnąć po suplementy. Warto jednak zwrócić uwagę na skład preparatów i wybierać te, które zawierającą Lactobacillus casei, Bifidobacterium lactis, Bifidobacterium bifidum, Lactococcus lactis, Lactobacillus acidophilus i Lactobacillus salivarius. Mają one udowodnione korzystne działanie w leczeniu insulinooporności i cukrzycy typu 2, udowodniono także, że regularne przyjmowanie probiotyków obniża wskaźnik HOMA-IR.
Krok 5. Zaufaj naturze
I sięgnij po zioła obniżające poziom glukozy we krwi i regulujące metabolizm węglowodanów. Ale uwaga – jeżeli masz zdiagnozowaną insulinooporność i przyjmujesz doustne leki przeciwcukrzycowe, skonsultuj się przed ich zastosowaniem z lekarzem, aby uniknąć groźnej hipoglikemii, czyli nadmiernego obniżenia stężenia glukozy we krwi.
- Morwa biała – wyciąg z jej liści hamuje wydzielanie enzymów rozkładających skrobię i sacharozę (biały cukier) do glukozy, dzięki czemu obniża jej stężenie we krwi. Ponadto zapobiega gwałtownym wzrostom poziomu glukozy po posiłku, a przez to hamuje wydzielanie insuliny.
- Cynamon – pobudza receptory insulinowe na powierzchni błon komórkowych i przez to zwiększa wrażliwość tkanek na działanie tego hormonu. Przyczynia się także do obniżenia poziomu glukozy we krwi.
- Pokrzywa zwyczajna – hamuje stany zapalne i reguluje metabolizm węglowodanów oraz tłuszczów, ułatwia także trawienie posiłków zawierających cukry.
- Szałwia lekarska – regulując metabolizm węglowodanów i lipidów, zwiększa wrażliwość komórek na działanie insuliny.
- Czarny bez – ekstrakt z jego kwiatów obniża poziom glukozy we krwi.
- Gurmar – hamuje wchłanianie cukrów w przewodzie pokarmowym, obniża stężenie glukozy we krwi i korzystnie wpływa na trzustkę.
- Kozieradka – jej nasiona opóźniają opróżnianie żołądka i w ten sposób zmniejszają poposiłkowy skok poziomu glukozy, a ponadto zwiększają wrażliwość komórek na insulinę.
- Czarnuszka siewna – jej nasiona i pozyskiwany z nich olej obniżają poziom glukozy i hemoglobiny glikowanej we krwi oraz zwiększają wrażliwość komórek na działanie insuliny, a także pobudzają tworzenie nowych receptorów i w ten sposób przyczyniają się do obniżenia wskaźnika HOMA-IR.
- Mniszek lekarski – reguluje metabolizm węglowodanów, a spożywany wraz z posiłkami obniża ich indeks glikemiczny.
- Gorzki melon – nazywany także balsamką ogórkowatą, hamuje wchłanianie glukozy w jelitach i obniża jej poziom we krwi, ale jednocześnie pobudza wydzielanie insuliny, zatem należy go stosować z ostrożnością.
Nie zapominaj o żelazie
U osób borykających się z insulinoopornością mogą pojawić się niedobory żelaza, a co za tym idzie, także anemia – towarzyszące jej objawy, takie jak m.in. osłabienie, problemy z koncentracją, senność, bóle i zawroty głowy oraz obniżenie odporności, pogarszają stan zdrowia chorych i ich stan psychiczny. Przyczyn niedoborów tego cennego pierwiastka jest kilka.
- Pierwszą i najczęstszą jest niezbilansowana dieta, uboga z naturalne źródła żelaza, takie jak podroby i mięso, orzechy, kakao, nasiona oraz zielone warzywa. Wielu zdesperowanych chorych, pragnących ograniczyć ilość węglowodanów w pożywieniu, stosuje bowiem restrykcyjne diety, bez konsultacji z dietetykiem rezygnuje z pewnych pokarmów lub, po prostu, głodzi się, a to nie tylko zaburza homeostazę, ale także skutkuje wieloma poważnymi niedoborami.
- Drugą, dotyczącą kobiet, jest utrata dużych ilości krwi podczas menstruacji. Zaburzenia hormonalne, do których przyczynia się insulinooporność, mogą powodować, że miesiączki stają się bardzo obfite i trwają dłużej niż prawidłowe 3–7 dni. Trzecią przyczyną jest usilna próba zrzucenia nadliczbowych kilogramów przy pomocy, znów, niezbilansowanej diety lub głodówek. Warto przy tym wiedzieć, że zaburzenia metabolizmu towarzyszące insulinooporności prowadzą do wyczerpania zapasów żelaza w naszym organizmie. Ten sam skutek ma długotrwałe leczenie przy pomocy leków, zawierających metforminę.
Jeżeli zatem dotknęła cię insulinooporność, sprawdź poziom żelaza we krwi i jeżeli okaże się, że masz go zbyt mało, zastosuj suplementy. Wyrównanie braków jedynie za pomocą diety może być bowiem niewystarczające i wymaga czasu, ponieważ żelazo z pokarmów pochodzenia zwierzęcego wchłania się w około 20%, a roślinnych jedynie w 1–2%. Dlatego sięgaj po sprawdzone preparaty i stosuj je w zalecanych przez producentów lub lekarza dawkach. W przypadku tego pierwiastka, groźny jest nie tylko jego niedobór, ale także nadmiar, dlatego regularnie wykonuj badania kontrolne1.
Krok 6. Wytrwać!
Niestety wiele osób cierpiących na insulinooporność poddaje się i wraca do dawnych nawyków. Samo przyjmowanie leków nie daje jednak spodziewanych efektów. Pierwsze tygodnie przyjmowania metforminy (najczęściej stosowanego leku w insulinooporności) – leku obniżającego poziom glukozy we krwi i uwrażliwiającego komórki na działanie insuliny, mogą być trudne, ponieważ organizm musi się do niej przyzwyczaić. Pacjentów meczą często biegunki i bóle brzucha, ale na całe szczęście objawy te z czasem mijają.
Zmiana przyzwyczajeń, szczególnie dietetycznych, nie jest łatwa. Nasz organizm uzależnia się bowiem od cukru – gdy ograniczamy jego spożycie, robi wszystko, by nas skłonić do sięgnięcia po słodką przekąskę. Zwiększa się apetyt, czujemy się rozdrażnieni, mamy nieodpartą chęć na słodycze i nie smakują nam niesłodkie potrawy. Warto jednak wytrwać, z czasem dostrzeżemy, jak szeroka jest gama smaków i że słodki smak tłumi wiele z nich. Dzięki temu to, co jemy, zacznie nam smakować, nawet jeśli w potrawie nie będzie ani grama cukru. Pamiętajmy też, że sukcesywne pozbywanie się zbędnych kilogramów i lepsze z każdym dniem samopoczucie są najlepszymi motywatorami1,2.
Jak wykryć insulinooporność?
1. Udaj się do lekarza rodzinnego, który zleci badania krwi
Najważniejsze są dwa z nich – poziom glukozy i insuliny na czczo, ponieważ na ich podstawie ustala się współczynnik insulinooporności HOMA-IR (ang. homeostatic model assessment for insulin resistance). Wylicza się go, mnożąc przez siebie poziom glukozy i insuliny, a następnie dzieląc wynik przez 22,5 (dla wyniku podanego w mmol/l) lub 405 (dla wyniku podanego w mg/dl). Wynik powyżej 2 oznacza insulinooporność, chociaż wielu lekarzy twierdzi, że wynik powyżej 1,5 powinien już zaniepokoić. Normą jest wynik poniżej 1. Zazwyczaj lekarz zleca jednocześnie wykonanie morfologii, lipidogramu (poziom trójglicerydów i cholesterolu), badania poziomu enzymów wątrobowych i badanie moczu.
2. Przejdź pod opiekę lekarza specjalisty, endokrynologa lub diabetologa
Jeśli wykonane badania sugerują insulinooporność, zlecą oni powtórzenie, nawet kilkukrotne, badania poziomu glukozy i insuliny na czczo, aby ponownie obliczyć współczynnik HOMA-IR – lekarz musi się upewnić, że wynik nie był efektem nieprzestrzegania zasad pobierania krwi na czczo, np. zbyt późnego posiłku lub wypicia rano słodkiego napoju. Dodatkowo zleca się pacjentowi badania:
- Poziom hemoglobiny glikowanej (HbA1C), który pozwala na określenie średniego stężenia glukozy we krwi przez 3 miesiące. Norma wynosi około 4–6%. Wyższe wyniki wskazują na zaburzenia metabolizmu glukozy, w tym na insulinooporność.
- Test obciążenia glukozą OGTT (ang. oral glucose tolerance test), obrazujący zmiany w stężeniu glukozy we krwi w ciągu kilku godzin po doustnym przyjęciu 75 g glukozy rozpuszczonej w wodzie. Pierwsze pobranie krwi następuje na czczo, a kolejne dwa co godzinę. W tym czasie należy unikać wysiłku i stresu. Wynik pokazuje, w jaki sposób organizm radzi sobie z metabolizowaniem glukozy. Norma na czczo wynosi 70–99 mg/dl, po dwóch godzinach od wypicia glukozy glikemia powinna wzrosnąć maksymalnie do 140 mg/dl. Jeśli po dwóch godzinach poziom glukozy wynosi 140–199 mg/dl, stwierdza się insulinooporność, a powyżej 200 mg/dl – cukrzycę.
3. Stosuj się do zaleceń specjalistów
Po stwierdzeniu insulinooporności musisz pozostać pod stałą opieką lekarza specjalisty i wykonywać okresowe badania. Konieczne może okazać się przyjmowanie leków obniżających poziom glukozy we krwi i uwrażliwiających komórki na działanie insuliny. Z uwagi na to, że insulinooporność wpływa na pracę wielu narządów, możesz spodziewać się skierowania na kontrolę do gastrologa, endokrynologa, diabetologa i dietetyka. Nie należy rezygnować z opieki specjalistów, nawet jeśli stosujesz naturalne metody leczenia i wspomagasz organizm dietą i suplementami1.
- https://insulinoopornosc.com/
- https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC1204764/
- Paleo Magazine, https://paleomagazine.com/, Sarah Ballantyne, PhD, „The case for more carbs”, 2018
- https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC4214027/