Jest maj 1917 r. Niedaleko Rethel we Francji tygodniami ciągnie się wyniszczająca walka. Miesiąc temu do I wojny światowej dołączyły Stany Zjednoczone. To dlatego na skąpanej we krwi francuskiej ziemi pojawia się amerykański lekarz dr William Stevenson Baer. Podczas opatrywania kolejnych żołnierzy w głębokich ranach nóg i brzucha 2 mężczyzn, którzy przez tydzień nie byli leczeni, odkrywa larwy much.
Stevenson Baer spodziewa się najgorszego, jednak – ku jego niebotycznemu zdumieniu – rany są czyste, a proces gojenia już się rozpoczął. Okazuje się, że czerwie działały na polu bitwy jak pierwsza pomoc medyczna1. To medyczna sensacja. Duża skuteczność metody otwiera larwom drzwi do wielu placówek medycznych w Europie i USA. Jednak jej rozwój zatrzymuje odkrycie penicyliny. Wszak znacznie bardziej elegancko jest łykać pigułki niż pozwalać robakom na pełzanie po chorym ciele.
Musi minąć wiele dekad, muszą pojawić się antybiotykooporne bakterie, by medycyna akademicka przypomniała sobie o larwoterapii, którą tak na marginesie Stevenson Baer odkrył wtórnie, była bowiem już znana starożytnym Majom, a pierwsze publikacje o charakterze naukowym na jej temat datuje się na XVI w., kiedy to francuski chirurg A. Paré opisał etapy gojenia się rozległej rany czaszki z obecnością „robactwa”2.
Za pioniera nowoczesnego wykorzystania larw w medycynie uważa się Ronalda A. Shermana, który w 1990 r. otworzył sterylne laboratorium przy Veterans Administration Hospital Medical Centre na Long Beach w Kalifornii.
W badaniu prospektywnym, w którym uczestniczyły osoby z odleżynami po urazie rdzenia kręgowego, udowodnił skuteczność i krótszy czas oczyszczania rany w porównaniu z metodami zachowawczymi, przy zachowaniu wszystkich zasad bezpieczeństwa i sterylności hodowli larw3. Tę metodę leczenia ran przewlekłych Agencja ds. Żywności i Leków (Food and Drug Administration, FDA) zaaprobowała dopiero w 2004 r. pod warunkiem, że czerwie muszą spełniać ścisłe wymagania nadzoru farmaceutycznego (m.in. być sterylne) i posiadać certyfikaty jakości4.
Larwoterapia na trudno gojące się rany
Zdaniem prof. Andrew Boultona:
Najczęstszym wskazaniem do ich użycia jest oczyszczanie martwicy u osób ze stopą cukrzycową. Innym typowym wskazaniem jest leczenie odleżyn i owrzodzeń podudzi.
Czerwie much mogą też pomóc w leczeniu rozległych zakażonych ran urazowych, oparzeń, uporczywych zakażeń szpiku kostnego, owrzodzeń nowotworowych oraz ran pooperacyjnych. Larwoterapię stosuje się również w przypadku ciężkich infekcji skóry i tkanki podskórnej, wywołanych przez oporne na antybiotyki bakterie, szczególnie przez metycylinooporne gronkowce i pałeczkę ropy błękitnej.
Trudno gojące się rany, przewlekłe i będące konsekwencją wielu chronicznych schorzeń dotyczą blisko 2% populacji i stają się coraz większym problem medycznym, społecznym i ekonomicznym5. Gdy nie goją się miesiącami, a nawet latami, wybawieniem mogą okazać się czerwie.
Ich lecznicza moc wynika z niezwykłego koktajlu substancji zawartego w ich ślinie oraz układzie trawiennym. Gdy zostaną położone na ranie, produkują wydzielinę trawienną złożoną z ponad 1 200 białek w tym enzymów, która pomaga rozpuścić obumartą tkanką. Powstająca w ten sposób mieszanina to dla nich doskonale pożywienie, które żarłocznie pochłaniają.
Dość powiedzieć, że w ciągu kilku dni potrafią zwiększyć swoją wagę 10-krotnie! Co istotne nie naruszają zdrowej tkanki, ponieważ są nekrofagami, a zatem żywią się obumarłym materiałem. Jednocześnie z wydzieliny czerwi uwalniane są substancje wspomagające gojenie ran oraz regenerację tkanek pacjenta, bowiem działa ona pobudzająco na proces ziarninowania, czyli przyspiesza gojenie się rany.
Jakby tego było mało, larwy much są bezwzględne dla bakterii. Dużo mikrobów jest opornych na antybiotyki, jednak w starciu z wydzieliną czerwi nie mają większych szans. Zazwyczaj bakterie otaczają się błoną biologiczną ze śluzu, która jest nieprzepuszczalna dla leków. Jednak larwy potrafią ją pokonać. Produkowana przez nie dezoksyrybonukleaza ma zdolność rozkładania DNA drobnoustrojów.
W toku ewolucji czerwie wykształciły skuteczne strategie walki z patogenami. Przede wszystkim wzrost bakterii w ranie zostaje zredukowany lub zahamowany z powodu zmiany pH na bardziej zasadowe6. Poza tym w ich wydzielinie znajduje się dużo tzw. defensyn białkowych, które pełnią funkcje antybiotyków7. W ten sposób czerwie są w stanie ograniczyć dalszy rozwój biofilmu bakteryjnego8, a także zwalczać gronkowca złocistego, w tym jego szczepy oporne na antybiotyki. W 50-80% przypadków larwoterapia kończy się sukcesem. Na ranie umieszcza się 5-10 larw Lucilia sericata na 1 cm2. Pozostają tam przez 2-4 dni. Po tym czasie trzeba je wymienić: mają już bowiem centymetr długości.
Alternatywne leczenie ran cukrzycowych
Wydłużająca się średnia długość życia społeczeństw krajów rozwiniętych, niska aktywność fizyczna i epidemia otyłości to główne czynniki predysponujące do rozwoju cukrzycy i miażdżycy. Zaburzenia ukrwienia i utlenowania tkanek prowadzą do powstawania ran przewlekłych, powodując ograniczenia mobilności, częste hospitalizacje, zwiększając ryzyko amputacji oraz zgonu9.
Dr Wim Fleischmann, były szef Kliniki Chirurgii Urazowej i Rekonstrukcyjnej w szpitalu w Bietigheim, już w 1996 r. zaczął stosować czerwie do leczenia ran cukrzycowych. Choć terapia przynosiła dobre efekty, to jednak wielu pacjentów skarżyło się na silny ból. Lekarze podejrzewali, że jego przyczyną mogą być ostre haczyki znajdujące się w żuchwie larw.
Chcąc temu zaradzić, dr Fleischmann wspólnie z lekarzem medycyny sądowej i entomologiem Martinem Grassbergerem z Uniwersytetu w Wiedniu opracował niezwykłe opatrunki pod nazwą BioBags. Są one wykonane ze specjalnej membrany z tworzywa sztucznego. Czerwie są zamknięte w woreczkach przypominających torebki z herbatą. To sprawia, że terapia przestała być bolesna, a dodatkową zaletą jest to, że pacjent nie widzi larw, kiedy wykonują swoją pracę poprzez membranę10.
W przypadkach zaawansowanej cukrzycy może dojść do uszkodzenia nerwów oraz zaburzeń krążenia, a w konsekwencji dotlenienia tkanek kończyn dolnych. Przy zaburzonym czuciu łatwo może dojść do powstania rany. Wysoki poziom cukru we krwi utrudnia ich gojenie. Może dojść do martwicy. Rana okropnie śmierdzi, a chory odczuwa silny ból.
Gdy nie skutkują antybiotyki, chirurgiczne oczyszczenie rany jest obecnie uznawane za złoty standard eliminacji tkanki zdewitalizowanej i martwiczej. Metoda ta ma swoje zalety, ale jej wadą jest możliwość dodatkowego uszkodzenia i wtórnej infekcji uszkodzonych mechanicznie struktur. Dodatkowo wymaga ona udziału specjalistycznego personelu medycznego i znieczulenia11. Natomiast biochirurgia, jak lekarze czasem nazywają larwoterapię, jest praktyczniejszą, prostą i wysoce selektywną metodą oczyszczania i rewitalizacji (stymulacji procesów naprawczych) tkanek w ranie, która może być wykonywana bezpiecznie w warunkach domowych, ambulatoryjnych lub szpitalnych przez przeszkolony personel medyczny12. Warto przy tym wspomnieć, że również jest dużo tańsza. Dzięki biochirurgii można uratować 50% przypadków przeznaczonych do amputacji.
Skąd się biorą larwy?
Czerwie hodowane są w specjalnych laboratoriach. Muchy umieszczone są w specjalnych pojemnikach, gdzie żywią się mięsem pokrytym tkaniną, w którym każdego dnia składają tysiące jaj. Zdejmuje się je potem z materiału i zanurza w specjalnym koktajlu oczyszczającym, aby były sterylne. Następnie przenosi się je na szalki Petriego, gdzie hodowane są na końskiej krwi, która jest dla nich odpowiednią pożywką. Nim upłynie dzień, wykłuwają się larwy. Mają wtedy do 2 mm długości i są natychmiast gotowe do wysyłki. Należy je niezwłocznie dowieźć do placówek stosujących biochirurgię, ponieważ nawet w warunkach chłodniczych larwy wytrzymują bez pożywienia zaledwie 2 dni.
W Polsce od kilku lat funkcjonują 2 laboratoria przygotowujące larwy luzem i w formie torebki (Biollab w Kędzierzynie-Koźlu i Biomantis w Krakowie)13.
Ichtioterapia - co to takiego?
Jednak nie tylko czerwie mogą pomóc nam wrócić do zdrowia. Zastosowana w gorących źródłach w Kangal Fish Spring w Turcji ichtioterapia zyskała popularność na całym świecie. To wyjątkowa forma bioterapii polega na zanurzeniu rąk, nóg lub całego ciała w zbiorniku wodnym wypełnionym rybą Garra rufa – popularnie znaną jako ryba doktor – która żywi się martwą ludzką skórą.
Wszystko zaczęło się od pasterza, który na początku XX w. wyleczył swoje zranione stopy w wodzie źródlanej. Wtedy po raz pierwszy lecznicze właściwości źródła zostały zauważone. Doprowadziło to do powstania publicznych basenów i obiektów noclegowych w pobliżu źródła14. Obecnie Kangal Fish Spring jest certyfikowanym przez tureckie Ministerstwo Zdrowia ośrodkiem zdrowia termalnego i oferuje 21-dniowe leczenie łuszczycy dla osób z całego świata.
W pewnym badaniu zrekrutowano pacjentów z łuszczycą, którzy korzystali z basenu z rybami w Kangal Fish Spring 2 razy dziennie, ze średnią długością pobytu 11,6 dnia i średnim czasem trwania każdej sesji 7,4 godziny, zgodnie ze swobodnym ustaleniem pacjentów. Stan uczestników monitorowano, przeprowadzając wizyty kontrolne co 3 dni. Podczas 21-dniowej obserwacji, mediana wyniku PASI (Psoriasis Area and Severity Index) spadła z 9,6 podczas pierwszego badania do 0.
Z kolei w retrospektywnym badaniu pilotażowym w Austrii uczeni oceniali skuteczność i bezpieczeństwo ichtioterapii w połączeniu z promieniowaniem ultrafioletowym A (UVA) w leczeniu łuszczycy15. Łącznie 67 pacjentów brało 2-godzinne kąpiele, a następnie 3-5 min terapii UVA dziennie przez 3 tygodnie.
Ogółem odnotowano 71,7% redukcję wyniku PASI w porównaniu z wartością wyjściową, przy czym 31 (46,3%) osiągnęło PASI-75, a 61 pacjentów (91%) osiągnęło co najmniej PASI-50. Wyniki zgłaszane przez uczestników badania wykazały, że 87,5% z nich miało korzystniejsze wyniki w przypadku ichtioterapii w porównaniu z innymi terapiami, a 61,5% miało mniej poważne nawroty po interwencji Garra rufa.
Chociaż dokładny mechanizm działania tej formy ichtioterapii nie jest w pełni poznany, naukowcy są zdania, że ryba może ułatwiać penetrację światła UV poprzez usuwanie łusek łuszczycowych16.
Ryba doktor jest nekrofagiem, zatem pożywia się martwym naskórkiem, co przyspiesza proces odnowy skóry. Minusem tej terapii jest to, że zwierzęta mogą przenosić groźne zarazki, a osób mających choroby przewlekłe objawiające się obniżoną odpornością lub otwartymi zmianami skórnymi, ryzyko zakażenia jest zwiększone17. Swój wkład w leczenie chorób skóry ma też kryl antarktyczny. Pozyskane z tego skorupiaka enzymy proteolityczne ułatwiają gojenie się poparzeń, otarć, wrzodów, a nawet powierzchownych infekcji grzybiczych.
W przeprowadzonym przez Holendrów badaniu z podwójnie ślepą próbą, kontrolowanym placebo w standaryzowanym zwierzęcym modelu rany oceniano właściwości oczyszczające enzymów kryla. Naukowcy u 10 samic świń domowych indukowali po 6 owrzodzeń na grzbiecie. Wrzody leczyli 2 razy dziennie przez 7 dni enzymami kryla lub solą fizjologiczną. Efekt oczyszczania rany enzymami kryla okazał się znacząco lepszy niż w przypadku kontrolnego leczenia solą fizjologiczną. Badacze potwierdzili też, że nastąpiło nasilenie tworzenia się tkanki ziarninowej18.
Jednak nie tylko pozyskiwane laboratoryjnie enzymy z kryla mają moc leczniczą. Okazuje się, że miejscowe zastosowanie oleju z kryla przyspiesza gojenie się ran u myszy chorych na cukrzycę typu 2. Bowiem tłuszcz ten zawiera składniki bioaktywne, które mają silne działanie przeciwzapalne i przeciwutleniające.
Uczeni zauważyli, że u chorych na cukrzycę gryzoni proces gojenia się ran był opóźniony z nadmiernym stanem zapalnym, upośledzonym odkładaniem kolagenu oraz obniżoną neowaskularyzacją w obszarze rany w porównaniu do zdrowych osobników. Jednak sytuacja została drastycznie odwrócona po podaniu chorym myszom oleju z kryla. In vitro zablokował on indukowany przez TNF-alfa stan zapalny makrofagów, dysfunkcję fibroblastów i upośledzenie angiogeniczne śródbłonka19.
Parazyt uzdrowi jelita?
Włosogłówka (Trichuris trichiura) będąca gatunkiem nicienia i pasożytująca w jelicie może okazać się lekiem na chorobę Leśniowskiego-Crohna. W eksperymencie przeprowadzonym w Iowa (USA) 29 chorym podawano 2 500 żywych jaj włosogłówki co 3 tygodnie przez pół roku, a aktywność choroby monitorowano za pomocą indeksu aktywności choroby Leśniowskiego-Crohna (CDAI).
W 24. tygodniu 23 pacjentów (79,3%) odpowiedziało (spadek CDAI >100 punktów lub CDAI <150), a 21/29 (72,4%) uzyskało remisję (CDAI <150). Średni CDAI pacjentów reagujących zmniejszył się o 177,1 punktów poniżej wartości początkowej. Nie wystąpiły żadne działania niepożądane.
Zdaniem autorów badania ta nowa terapia może stanowić wyjątkową, bezpieczną i skuteczną alternatywę w leczeniu choroby Leśniowskiego-Crohna. Parazyty zmniejszają odpowiedź immunologiczną u naturalnie skolonizowanych ludzi i zmniejszają stan zapalny w jelicie. Oznacza to, że naturalna ekspozycja na pasożyty zapewnia ochronę przed chorobami immunologicznymi20.
- Plast Reconstr Surg 1983; 72: 567-70
- Wounds 2017; 29: 367-73
- J Spinal Cord Med 1995;18: 71-4
- Leczenie Ran 2022; 19 (3): 94-105, doi: 10.5114/lr.2022.120200
- Int J Technol Assess Health Care 2018; 34: 567-75
- Clin Infect Dis 2004;39(7):1067-1070
- J Wound Care 1998;7:521-4
- J Antimicrob Chemother 2008;61(1):117-22
- Medical Studies/Studia Medyczne 2018; 34: 325-31; Physiol Rev 2019; 99: 665-70
- Sekrety Medycyny nr 3/2015 (maj-lipiec) 26-9
- Wound Repair Regen 2014; 22: 43-51
- Med Vet Entomol 2021; 35: 257-66
- Leczenie Ran 2020; 17: 151-84; Leczenie Ran 2021; 18: 131-61
- Psoriasis treatment via doctor fishes as part of health tourism: a case study of Kangal Fish Spring, Turkey. Sayili M, Akca H, Duman T, Esengun K. Tourism Management.
- 2007;28:625-9
- 7 Evid Based Complement Alternat Med. 2006 Dec;3(4):483-8
- 2 Clin Dermatol. 2008;26:477-85. doi: 10.1016/j.clindermatol.2008.05.00
- 12 Euro Surveill. 2015 May 14;20(19):2-8
- Wound Repair Regen. 1998 Jan-Feb;6(1):50-7
- Nutrients. 2022 Oct 5;14(19):4139
- Gut. 2005 Jan;54(1):87-90