Sól jest najobficiej występującym składnikiem oceanów na kuli ziemskiej. Płynie w naszych żyłach od chwili naszych narodzin. Od tysiącleci dodajemy ją do potraw, choć nowoczesna medycyna ostrzega, że jest zagrożeniem dla naszego zdrowia.
Nawet organizacje charytatywne takie jak Consensus Action on Salt and Health (ang. CASH – Porozumienie w sprawie soli i zdrowia) namawiają nas do rezygnacji z tych smacznych białych kryształków, ostrzegając, że są one: „toksyną podnoszącą ciśnienie krwi, która może przyczyniać się do udarów mózgu, ataków serca oraz niewydolności serca. Można ją uważać za główną przyczynę śmierci i niepełnosprawności w Wielkiej Brytanii”.
Od lat 70. słyszymy, że sól jest toksyczna. Od tego czasu jesteśmy nieustannie przestrzegani przed szkodliwym wpływem cholesterolu, alkoholu oraz produktów o wysokiej zawartości tłuszczu na nasze zdrowie.
Już dawno temu lekarze dostrzegali związek między wysokim ciśnieniem krwi a wysokim spożyciem soli.
Jednakże, podczas gdy sól spożywaną w dużych ilościach uważano za szkodliwą, faktyczne dowody potwierdzające, iż powoduje wysokie ciśnienie krwi, były względem siebie sprzeczne.
Ostrzeżenia na temat soli płynące ze strony świata medycznego były wtedy tak wyraźne, że w 1977 r. amerykańskie organizacje służby zdrowia uznały, iż społeczeństwo należy poinformować o znaczącym wpływie soli na nadciśnienie.
Jak podawał amerykański Komitet ds. Żywienia i Żywieniowych Potrzeb Człowieka w swoim opracowaniu pt. „Cele dietetyczne dla Stanów Zjednoczonych”, maksymalne zarządzone spożycie soli ustalono na około 5 g na dzień, co odpowiada jednej małej łyżeczce.
Inne rozwinięte kraje oraz Światowa Organizacja Zdrowia posłusznie się temu podporządkowały. Mimo to, na przestrzeni kilku lat, całą tę inicjatywę podawano w wątpliwość. Na dodatek czynili to sami przedstawiciele świata medycznego.
W 2000 r. magazyn „American Journal of Clinical Nutrition” opublikował raport ostro krytykujący oficjalne wytyczne dotyczące spożywania soli, które zostały stanowczo potępione jako pochopne, wykonywane bez prób kontrolnych oraz dokładnych badań obserwacyjnych, łącznie ze wszystkimi materiałami dowodowymi wskazującymi na to, by sól miała być przyczyną zgonów na tle chorób serca.
Jeden z kluczowych postulatów, których nigdy nie udało się udowodnić, głosił, że wśród tych populacji, u których odnotowano wysokie spożycie soli (na przykład u Japończyków), zaobserwowano również wyższe wartości ciśnienia krwi niż u społeczności spożywających jej niewielkie ilości (jak u Innuitów).
Teza ta była jednak głównym elementem mitu dotyczącego związku między spożyciem soli a wzrostem ciśnienia krwi. Reakcja na to była łatwa do przewidzenia. Podawanie w wątpliwość osiągnięć nauki przemawiających za wytycznymi dotyczącymi spożywania soli wzbudziło mnóstwo emocji.
Uznano, że dotychczas zalecana w Stanach Zjednoczonych wartość graniczna spożycia soli wynosząca 2,4 g na dzień jest niezwykle istotna dla obniżenia wysokiego ciśnienia krwi u ludzi. Twierdzono nawet, że nie powinno się dopuszczać do jej zbyt niskiego poziomu.
Walka na racje i poglądy na ten temat trwa do dnia dzisiejszego. Zwolennicy unikania soli twardo przekonują, że zwiększenie jej spożycia podnosi ciśnienie krwi. Przeciwnicy tej teorii twierdzą, że taki pogląd nie odzwierciedla pełnego obrazu sytuacji.
W badaniach przeprowadzonych na większych grupach ludzi okazało się, że pacjenci mieli podniesione ciśnienie krwi, choć u innych tego nie odnotowano. U niektórych zauważono nawet spadek wartości ciśnienia.
Zwolennicy ograniczenia spożycia soli przywołują na poparcie swoich racji badania wskazujące na to, że na poziomie populacji obniżenie spożycia soli pociąga za sobą oczywiste korzyści zdrowotne.
Na podstawie badań porównawczych przeprowadzonych na grupie ponad 3 tys. osób w stanie przednadciśnieniowym stwierdzono, że te osoby, które ograniczyły spożycie soli do około 6 g na dzień, mogły pochwalić się o 25% niższym ryzykiem problemów sercowo-naczyniowych. Liczba zgonów w tej grupie obniżyła się również o taką samą wartość.
Problem polega na tym, że mimo setek badań przeprowadzonych w celu odkrycia wpływu soli na zdrowie, nie wszystkie ich wyniki prowadzą do tego samego wniosku
Jednak cała trudność polega na tym, iż pomimo dosłownie setek badań przeprowadzonych dla określenia wpływu spożycia soli na stan zdrowia, ich wyniki nie prowadzą do tego samego wniosku. Dlatego informacje podawane przez lata w środkach masowego przekazu, wprowadzają taki zamęt. Jedna z brytyjskich gazet w 2011 r. pisała, że: „Sól jest od teraz bezpieczna”, po czym 3 lata później biła na alarm, ostrzegając przed zabójczymi ilościami soli podawanymi w restauracjach.
W przypadku rozbieżnych wyników badań naukowych standardowym sposobem na podjęcie decyzji co do ich słuszności jest ocena i tzw. metaanaliza zgromadzonych materiałów dowodowych. Zazwyczaj wystarcza przeprowadzenie zaledwie kilku takich ekspertyz, aby wyciągnąć wystarczająco jasne wnioski. Stało się tak w przypadku soli.
Materials in Motion : Audio Edit from pelicanImages on Vimeo.
Na przestrzeni ostatnich 17 lat 26 metaanaliz przyniosło zupełnie różniące się wnioski (patrz ramka: „Zamieszanie wokół soli na przestrzeni lat”). Podczas gdy wszystkie te badania potwierdzają, że bardzo wysokie spożycie soli przedstawia potencjalnie duże zagrożenie dla Twojego zdrowia, istnieje dość znaczący brak zgodności w kwestii poglądów na temat ewentualnego zagrożenia wynikającego z codziennego spożywania soli.
Choć amerykański Instytut Zdrowia (US Institute of Medicine) przyznaje, że przeciętne 3,4 g soli spożywane każdego dnia przez większość Amerykanów znacząco przekracza zalecane 2,3 g lub nawet mniej soli na dzień, to nie odnotowano żadnych dowodów świadczących o korzyściach zdrowotnych płynących z tak niskiej dziennej konsumpcji soli. Mimo to, wybitni kardiolodzy z Amerykańskiego Stowarzyszenia Chorób Serca (American Heart Association – AHA) wraz z przedstawicielami władz sugerują, aby granica konsumpcji soli nie przekraczała 1,5 g na dzień.
Wiele badań wskazuje na to, że niski poziom soli ma ogromny wpływ na funkcjonowanie kluczowych hormonów oraz na morfologię krwi.
Zdaniem innych autorytetów, tak niskie spożycie soli nie tylko nie gwarantuje korzyści zdrowotnych, ale stanowi wręcz zagrożenie dla naszego zdrowia. Jak przekonali się kardiolodzy, ostatnie, trwające 8 lat, badanie przeprowadzone na niemal 4 tys. Europejczyków wykazało, że większość zgonów spowodowanych incydentami sercowo-naczyniowymi odnotowano u osób spożywających najmniejsze ilości soli, wśród których także obserwuje się aż 5 razy wyższy wskaźnik umieralności niż u osób, które spożywały największe ilości soli.
Fakt ten nie powinien jednak nikogo zdziwić, bowiem już 20 lat temu amerykańscy badacze doszli do podobnych wniosków u osób cierpiących na nadciśnienie.
Zgodnie z obiegową teorią, wyższe spożycie soli powinno było skutkować większą liczbą chorób serca. Jednak badacze odkryli coś zupełnie przeciwnego – u osób spożywających najmniejsze ilości soli stwierdzono największą liczbę ataków serca.
We wrześniu ubiegłego roku zespół specjalistów o międzynarodowym składzie zebrał wyniki 25 badań naukowych, w których udział wzięło w sumie ponad 250 tys. ludzi.
Naukowcy uznali, że osoby spożywające najmniejsze ilości soli narażone były na największe ryzyko chorób serca oraz przedwczesnej śmierci spowodowanej różnymi czynnikami.
Wnioski te okazały się zaskakujące, lecz skrywały jeszcze jedną sensację. Specjaliści podzielili uczestników badania na trzy kategorie konsumpcji soli.
Wyniki badań wykazały, że najmniejszy wskaźnik umieralności odnotowano u przeciętnych zjadaczy soli (spożywających 9,5-12,5 g na dzień).
Nieco wyższy wskaźnik umieralności występował w grupie zjadającej duże ilości soli (powyżej 12,5 g na dzień), a najwyższe wartości odnotowano w grupie konsumującej najniższe ilości soli (poniżej 6,8 g dziennie).
Zatem, gdyby ludzie zastosowali się do oficjalnych wytycznych w tej kwestii i ograniczyli swoje spożycie soli do mniej niż 6 g na dzień, żyliby krócej i cierpieliby na większą liczbę chorób serca niż te osoby, które zignorowałyby te zasady.
Nic dziwnego, że odkrycia te spotkały się z falą ataków. W oświadczeniu prasowym opublikowanym 1 kwietnia 2014 r. przez Amerykańskie Stowarzyszenie Chorób Serca (AHA) czytamy, że przedstawione badania zostały oparte na błędnych danych i nie powinny wpływać na spożycie soli. Jednocześnie akcentowano, że konsumowanie nadmiernych ilości soli stanowi jedno z głównych zagrożeń dla zdrowia.
Crystal Garden from Stefan Herda on Vimeo.
Fizjologia soli
Wszyscy debatujący nad kwestią soli są zgodni, co do tego, że sól jest istotnym składnikiem odżywczym. To elektrolit, bez którego organy naszego ciała nie mogłyby funkcjonować.
Dwa składniki soli – sód i chlor – to główne jony płynów ustrojowych otaczających każdą komórkę ciała, łącznie z komórkami krwi. Razem z potasem sód reguluje procesy elektrochemiczne zachodzące w komórkach, na co ciało traci 40% energii spoczynkowej.
Nasz organizm nie potrafi jednak wytworzyć swojej własnej soli i musi otrzymać ją z pożywienia. Ze względu na to, że dostawy soli z pożywienia są nieregularne, ciało wykorzystuje wyszukane mechanizmy kontroli do jej magazynowania na wypadek otrzymania niewystarczających ilości z zewnątrz lub do usuwania z ciała jej nadmiaru przez nerki, gdy jest jej zbyt dużo.
Ile soli tak naprawdę potrzebuje nasze ciało? Zalecane minimum dzienne to 1 do 4 g na dzień, przy czym ta ostatnia wartość (rekomendowana przez organizację AHA, która jednocześnie sugeruje, że nie powinniśmy jeść więcej niż 1,5 g soli dziennie)11 ma stanowić zabezpieczenie w przypadku zbytniej utraty soli u osób, które nadmiernie się pocą.
Symptomatyczne jest to, że tak poważna organizacja jak AHA jest w stanie twierdzić, że ta sama wartość soli stanowi jednocześnie minimum, jak i maksimum dziennego spożycia.
Choć ciało ma naturalne mechanizmy samokontroli i reguluje ilość soli krążącej w organizmie, żeby nie doprowadzić do katastrofy fizjologicznej – to jednak nie jest w stanie przyczynić się do utrzymania optymalnego stanu zdrowia.
Narażeni na to są szczególnie starsi ludzie, którzy mają zazwyczaj niski poziom soli (zwany „hiponatremią”). Uważa się to za jeden z objawów starzenia się organizmu. Wyniki najnowszych badań naukowych dowodzą, że nawet łagodna hiponatremia utrzymująca się przez dłuższy czas może prowadzić do osłabienia zdolności poznawczych, niekontrolowanych upadków oraz złamań kości z powodu ich demineralizacji oraz niedoboru materiału budulcowego.
Badania kontrolne wykazały, że hiponatremia prowadzi do objawów porównywalnych do zachowań obserwowanych po spożyciu alkoholu – zachwiania równowagi, trudności z utrzymaniem prawidłowej postawy oraz obniżenia zdolności poznawczych. Oficjalne wytyczne nieugięcie alarmują, że osoby w starszym wieku powinny ograniczyć spożycie soli i obniżyć je do bardzo niskich poziomów, mimo że istnieją dowody na to, że może to być dla nich szkodliwe.
Kilka opracowań naukowych opublikowanych w ciągu ostatnich 10 lat wskazywało na to, że niski poziom soli ma ogromny wpływ na funkcjonowanie kluczowych hormonów, wydzielanie enzymów oraz na morfologię krwi.
Przegląd z 2012 r., podsumowujący odkrycia opublikowane w 167 różnych opracowaniach naukowych, sugerował, że u osób, które zmniejszyły spożycie soli, w znacznym stopniu wzrósł poziom reniny, aldosteronu, noradrenaliny, adrenaliny, cholesterolu oraz trójglicerydów we krwi, co może przyczyniać się do chorób serca.
Fakt ten może pomóc w wyjaśnianiu sprzecznych z intuicją odkryć, które głoszą, że niskie spożycie soli może prowadzić do wzrostu ilości chorób serca.
Najnowsze badania, przeprowadzone na międzynarodowej populacji, oceniły wpływ konsumpcji soli na występowanie chorób serca. Specjaliści z 9 instytucji akademickich na świecie obserwowali spożycie soli u niemal 30 tys. osób i śledzili zmiany w ich stanie zdrowia przez około 5 lat.
W tym czasie około 4 tys. z nich zmarło lub trafiło do szpitala z powodu chorób serca. W przeciwieństwie do teorii głoszących zależność między spożyciem soli a chorobami serca, większość z dolegliwości kardiologicznych wystąpiła u osób konsumujących niskie ilości soli, określone jako mniej niż 7,5 g na dzień. Natomiast spożywanie 5 g soli na dobę okazało się jeszcze bardziej niebezpieczne i skutkowało największą liczbą ataków serca, udarów mózgu oraz niewydolności serca.
Konsekwencje spożywania małych ilości soli zostały również odnotowane w przypadku cukrzycy. W jednym z badań przeprowadzonych wśród zdrowych osób, które przez tydzień były na diecie niskosodowej, zaobserwowano zwiększoną insulinooporność, która może prowadzić do cukrzycy typu drugiego.
Jak na ironię losu, diabetyków rutynowo namawia się do zmniejszania konsumpcji soli do bardzo niskich poziomów, co w 100% jest niewłaściwym zaleceniem lekarskim. Jeśli przyjrzelibyśmy się faktycznym wskaźnikom umieralności, to okazuje się, że cukrzycy stosujący dietę niskosodową wychodzą na tym najgorzej.
Najnowsze badania kontrolne przeprowadzone na Australijczykach cierpiących na cukrzycę wskazują, że w przeciwieństwie do dotychczas obowiązującego dogmatu, największe ryzyko zgonu odnotowano zarówno wśród osób konsumujących najniższe ilości soli, jak i tych, którzy jedzą jej najwięcej. Diabetycy, którzy nie zastosowali się do porady lekarzy i nie zrezygnowali z soli, żyli najdłużej.
Salty - Nils Chudy from Nils Chudy on Vimeo.
Jaki mamy materiał dowodowy?
Pytania, dotyczące dowodów świadczących o związku między spożywaniem niskiej ilości soli i gorszym lub lepszym stanem zdrowia, odbijają się teraz rykoszetem na całej społeczności medycznej, lecz w dużej mierze są trzymane w tajemnicy, z obawy przed zakwestionowaniem tego, że sól szkodzi.
– Naukowcy często na ten temat debatują, lecz dyskusje rodzą wątpliwości i nie powinny zawracać nas z drogi zdroworozsądkowej polityki – twierdzi dr Lawrence Appel, rzecznik AHA – Aby zapobiec chorobom serca i podnieść sprawność układu sercowo-naczyniowego, musimy umieć lepiej kontrolować ciśnienie krwi. Z kolei, zmniejszenie ilości spożywanej soli ma kluczowe znaczenie dla osiągnięcia tego celu.
Profesor Susane Oparil wśród wielu naukowców na świecie jest uważana za szarą eminencję w odmitologizowaniu wpływu soli na organizm człowieka.
Kontrowersyjne dane obiegły jednak świat. W sierpniu 2014 r. redakcja jednego z wiodących amerykańskich czasopism medycznych zwróciła się do profesor Suzanne Oparil z prośbą o napisanie artykułu na ten trudny i drażliwy temat. Dr Oparil uważana jest za szarą eminencję w tej dziedzinie.
W przeszłości pełniła funkcję prezesa zarówno Amerykańskiego Stowarzyszenia Chorób Serca (AHA), jak i Amerykańskiego Stowarzyszenia Nadciśnienia (American Society of Hypertension- ASH).
Jej raport wskazywał na brak rzetelnych danych i potwierdzał, że zebrane dotychczas materiały dowodowe dostarczają argumentów przemawiających przeciwko obniżaniu ilości sodu w diecie do obecnie rekomendowanych poziomów spożycia soli dla obywateli.
– Odsuńmy wytyczne dotyczące stosowania soli na bok, dopóki nie zbadamy głębiej tematu – twierdzi profesor Oparil.
Skoro nie opieramy się na rzetelnych danych, nasuwa się pytanie: po co w ogóle proponowano jakiekolwiek wytyczne dotyczące spożywania soli? Wydaje się, że w tym przypadku po raz kolejny teoria wygrywa z dowodami.
Jak przypomina dr Appel – rzecznik AHA – powszechnie sądzi się, że wysokie ciśnienie krwi jest jednym z głównych czynników prowadzących do choroby serca. A zatem, kiedy okazało się, że nadmiar soli może podnosić ciśnienie krwi, logika wzięła górę i doprowadziła do wniosku, że sól na pewno powoduje choroby serca.
Jak się teraz okazuje, ten sposób myślenia miał spore wady. Dlaczego? Naukowcy mają coraz mniejszą pewność co do szczegółów. Do 2014 roku nie znaleziono wystarczających dowodów na potwierdzenie istotnego, z medycznego punktu widzenia, wpływu wskazówek dietetycznych oraz substytucji soli na współczynnik śmiertelności wywołanej chorobami układu sercowo-naczyniowego w populacjach osobników wykazujących prawidłowe wartości ciśnienia krwi lub cierpiących na nadciśnienie (CochraneDatabase- SysRev,2014;12:CD009217 2015).
To badanie przyniosło przytłaczające ilości dowodów na to, iż zwiększone spożycie sodu może powodować nadciśnienie (JIntegrMed,2015;13:1-8 2015). Zebrane razem istniejące dowody nie stanowią poparcia dla obecnych rekomendacji dotyczących... zmniejszenia ilości konsumpcji soli wśród populacji (AdvChronicKidney- Dis,2015;22:108-15 2015).
Sprawdź swoją wrażliwość na sól
Obecnie nie istnieje żaden prosty test (np. z wykorzystaniem próbki krwi lub moczu) wykrywający wrażliwość na sól.
Jedynym sposobem na to, by się o tym przekonać, jest spożycie dużych ilości soli i zaobserwowanie ewentualnego wzrostu ciśnienia krwi.
Ponieważ ciśnieniomierze są teraz powszechnie dostępne, powyższy test można wykonać we własnym domu.
W czasie badań lekarskich podaje się 12 g soli dziennie przez 7 dni, po czym sprawdza się wartość ciśnienia krwi.
Powyższa metaanaliza przeprowadzona na 167 kontrolowanych badaniach nie doprowadziła do znalezienia jakiegokolwiek związku pomiędzy uzyskanymi wynikami [płynącymi z obniżenia ilości sodu w diecie] a [wartościami ciśnienia krwi], natomiast u populacji osób wykazujących stan przednadciśnieniowy oraz cierpiących na nadciśnienie odnotowano istotny związek pomiędzy ilością spożywanego sodu a odpowiedzią organizmu na ten składnik diety (AdvNutr,2015;6:169-77) dotyczących rozpowszechnionej teorii na temat soli – przyznali eksperci na XXII Naukowym Sympozjum Europejskiego Stowarzyszenia Nadciśnienia, które odbyło się w Londynie w 2012 r.
- Pomimo dziesięcioleci badań, nadal nie mamy pewności co do poziomu, do którego powinniśmy obniżać ciśnienie krwi, aby w najlepszym możliwym stopniu chronić układ sercowo-naczyniowy - powiedział dr Guiseppe Mancia z uniwersytetu w Mediolanie.
- Nie mamy pojęcia, do jakich wartości należałoby obniżyć ciśnienie krwi - mówił brytyjski profesor Bryan Williams. - Istnieje ponadto tzw. krzywa-J stosowana również w odniesieniu do ciśnienia krwi i chorób serca, która wskazuje, że obniżenie ciśnienia krwi poza pewną wartość graniczną może podwyższyć ryzyko chorób serca.
Na drugim krańcu tej skali wartości docelowe ciśnienia krwi u osób starszych są obecnie modyfikowane w górę, gdyż okazuje się, że to wyższe wartości ciśnienia są najbezpieczniejsze.
Poza tym, chociaż w próbnych ustawieniach podawanie ludziom soli rzeczywiście podnosi ich ciśnienie krwi, podczas gdy podawanie mniejszych ilości je obniża, to badania potwierdzają, że w praktyce nie zawsze dochodzi do takiej zależności.
Analiza ujawniła dwa główne niedociągnięcia materiału dowodowego. Po pierwsze, wyciągnęła na światło dzienne wyniki prowadzonego na ogromną skalę w latach 1982-1985 międzynarodowego badania Intersalt, które potwierdziło, że istnieje związek pomiędzy spożyciem soli a wartością ciśnienia krwi.
Przewidywała także znaczne obniżenie wskaźników zachorowań na choroby serca w populacji, jeśli spożycie soli zmalałoby. Jednak późniejsza ponowna analiza materiału ujawniła, że badanie wykazało minimalny wpływ spożycia soli na wartość ciśnienia krwi.
11 innych badań kontrolowanych przeprowadzonych w dłuższej perspektywie czasowej doprowadziło naukowców do tej samej konkluzji: z medycznego punktu widzenia zmniejszenie spożycia soli przyniosło nieznaczne zmniejszenie średniej wartości skurczowego, lecz nie rozkurczowego ciśnienia krwi. Ponowna analiza potwierdziła jednak to, że osoby cierpiące na nadciśnienie mogą je obniżyć, zmniejszając spożycie soli, co nie budziło nigdy żadnych wątpliwości.
Czy warto zmienić normy spożycia soli?
Podczas gdy stowarzyszenia lekarzy wraz z antysolnymi lobbystami uparcie trwa przy swoim i nalega, by rządy kontynuowały swoją politykę w tej kwestii, namawiając swoich obywateli, aby nie przekraczali spożycia 6 g soli dziennie, naukowcy stają się coraz bardziej ostrożni w tej kwestii.
Coraz częściej mówią o popularnej w latach osiemdziesiątych solooporności oraz wrażliwości na sól, które wskazują na to, że ludzie różnią się pod względem genetycznym tym, w jaki sposób reagują na sól i tylko u niektórych dochodzi do zmiany wartości ciśnienia krwi.
Ile takich osób wrażliwych na sól mamy w populacji? W jednym z amerykańskich badań ich liczbę szacuje się na 15% białych i 27% czarnych przedstawicieli populacji (te dane liczbowe są w przybliżeniu dwa razy wyższe u osób cierpiących na nadciśnienie). Jednak, chociaż u osób wrażliwych na sól odnotowano wzrost ciśnienia krwi po jej spożyciu, dodatkowym zagrożeniem dla zdrowia jest tylko podwojenie ryzyka chorób sercowo-naczyniowych, nawet u nadciśnieniowców.
Ponieważ zdecydowana większość ludzi nie ma problemu z solą, a skoro spożywanie niskich jej ilości szkodzi zdrowiu, niektórzy naukowcy namawiają nas teraz, abyśmy oficjalne wytyczne w tej kwestii włożyli między bajki. Ich poglądy dodatkowo wspiera nowa idea głosząca, iż ciało człowieka instynktownie wie, ile soli potrzebuje do zachowania optymalnego zdrowia.
Ostatnio przeprowadzona analiza na statystykach populacji międzynarodowej ujawnia, że spożycie soli jest uzależnione od potrzeb fizjologicznych i niezależnie od nawyków żywieniowych wynosi między 6,5 a 12 g soli na dzień.
Eksperymenty przeprowadzone pod kontrolą również wykazały, że ograniczenie spożycia soli nie przynosi efektu: ludzie jedzą wtedy po prostu więcej słonych produktów, aby brak ten zrekompensować.
Nie tylko ciało, lecz również i mózg reguluje spożycie soli, twierdzi dr Joel Geerling, profesor neurologii na Wydziale Medycyny w Harvardzie. - Odkrycia te idą w parze z wysiłkami podejmowanymi przez dziesięciolecia przez środowisko neurologów skupionymi na próbie zrozumienia roli mózgu w regulacji apetytu na sól - mówi dr Geerling.
- Obecnie obowiązujące wytyczne należy poddać ponownej rozwadze i ocenie - twierdzi z kolei profesor epidemiologii Uniwersytetu McMaster, Salim Yusuf - Opracowujemy rekomendacje, którym nie jest w stanie sprostać 99% ludzi. Zarówno z praktycznego, jak i naukowego punktu widzenia nie ma to sensu.
Jeszcze dosadniej na ten temat wypowiada się profesor Michael Alderman z Albert Einstein College of Medicine w Nowym Jorku, nestor w dziedzinie nadciśnienia:
- Nie istnieje żadne usprawiedliwienie celowości wydawania rekomendacji dotyczących zdrowia obywateli całej populacji w kwestii radykalnego zmniejszenia spożycia soli, podobnie jak nie ma dowodów na to, że tak drastyczny spadek jej konsumpcji jest po pierwsze bezpieczny, jeśli chodzi o jego ostateczny wpływ na zdrowie, a po drugie, że zapewni on ochronę układu sercowo-naczyniowego.
Mimo to, reakcja ze strony środowisk medycznych okazała się zarówno nieustępliwa, jak i zjadliwa. Aldermana oskarżono nie tylko o brak kompetencji jako naukowca, ale zarzucono mu również, że został kupiony przez „przemysł solny”. Naukowiec zdecydowanie odrzuca te podejrzenia.
- Dogmat nawołujący do niskiej konsumpcji soli jest często głoszony z gorliwością przypominającą fanatyzm religijny - dodaje Alderman.
Jak ujęła to profesor Suzanne Oparil: - Kiedyś sądzono, iż powinniśmy poradzić ludziom, aby zmniejszyli spożycie soli, ponieważ jest to stosunkowo łatwe do wykonania zalecenie, a poza tym z pewnością nie zaszkodzi. Obecnie jednak wiemy, że istnieją badania sugerujące, że drastyczne ograniczenie spożycia soli może z biegiem czasu okazać się szkodliwe dla zdrowia.
Tony Edwards
Tony Edwards jest niezależnym autorem, dziennikarzem oraz prelegentem specjalizującym się w dziedzinie przełomowych odkryć naukowych i medycznych.
Bibliografia
- www.blood-pressure-monitoring.org
- CRC Crit Rev Toxicol, 1978; 5: 355–76
- thescienceofnutrition.files.wordpress.com
- Am J Clin Nutr, 2000; 71: 1013–9
- Am J Clin Nutr, 2000; 71: 1020–6
- Hypertension, 1993; 22: 331–8
- BMJ, 2007; 334: 885–8
- www.express.co.uk
- www.express.co.uk
- Institute of Medicine. Sodium Intake in Populations: Assessment of Evidence (2013)
- AHA. ‘Shaking the Salt Habit’;www.heart.org
- JAMA, 2011; 305: 1777–85
- Hypertension, 1995; 25: 1144–52
- Am J Hypertens, 2014; 27: 1129–37
- J Clin Med, 2014; 3: 944–58
- Am J Med, 2006; 119: 71.e1–8
- Am J Hypertens, 2012; 25: 1–15
- JAMA, 2011; 306: 2229–38
- Metabolism, 2011; 60: 965–8
- Diabetes Care, 2011; 34: 703–9
- N Engl J Med, 2014; 371: 677–9
- Eur Heart J, 2010; 31: 2897–908
- JAMA Intern Med, 2013; 173: 325 vJ Ren Nutr, 2009; 19: 57–60
- Clin Exp Hypertens A, 1989; 11: 1025–34
- Kidney Int, 1982; 21: 371–8
- Curr Hypertens Rep, 2011; 13: 55–66
- Hypertension, 1991; 17 [1 Suppl]: I61–8
- Lancet, 1997; 350: 1734–7
- Am J Hypertens, 2013; 26: 1218–23
- Am J Hypertens, 1997; 10: 68–76
- Int J Epidemiol, 2002; 31: 311–6