Jak ocieplenie klimatu wpływa na sezon pylenia i jakie mogą być tego skutki dla osób uczulonych na pyłki?

Naukowcy alarmują, że „sezon alergiczny” z każdym rokiem się wydłuża. Na szczęście zwalczanie kataru siennego od środka może złagodzić sezonowe kichanie i nie tylko – przekonuje dr Jenny Goodman.

Artykuł na: 9-16 minut
Zdrowe zakupy

Od marca dla osób uczulo­nych na pyłki, zaczyna się gehenna. Wtedy bowiem w powietrzu pojawia się ich większa ilość. Niestety, sytuacja takich osób będzie się pogarszała.

Ocieplenie klimatu powoduje bowiem, że sezon pylenia się wydłuża – wyższe tempera­tury powodują wcześniejsze kwitnienie kwiatów, a wyższy poziom dwutlenku węgla w atmosferze sprawia, że pyłków jest coraz więcej. Niektóre badania mówią, że w Stanach Zjednoczonych i Kanadzie w ciągu 30 lat sezon, w któ­rym pojawiają się pyłki roślin, wydłu­żył się nawet o 20 dni. Teraz przyszła pora na podobne badania w Europie.

Jak zmiany klimatyczne wpływają na wcześniejsze pylenie roślin?

Jednym z elementów, który jest często niedoceniany, jest transport pyłku. Aler­geny mogą przemieszczać się na odle­głość setek kilometrów. Dlatego Naukow­cy z Technische Universität München postanowili sprawdzić, czy w ostatnich dekadach doszło do zmian w transporcie pyłków roślinnych w atmosferze. Nie­mieccy badacze skupili się na Bawarii. Wykorzystali dane z 6 stacji monitoringu pyłku rozmieszczonych w całym landzie.

Uczeni odkryli, że w latach 1987-2017 niektóre rośliny, takie jak leszczyna i olcha każdego roku rozpo­czynały pylenie nawet o 2 dni wcześniej niż w poprzednim. Natomiast pylące później, jak brzoza i jesion, przyspieszy­ły pylenie średnio o ok. 0,5 doby/rok. Pyłek jest stworzony do latania – mówi kierująca badaniami dr An­nette Menzel, profesor ekoklimato­logii z Technische Universität Mün­chen. – Dlatego może wędrować wraz z wiatrem przez setki kilometrów. A transport pyłku ma istot­ne implikacje dla długości, czasu i nasilenia alergizującego sezonu pylenia – dodaje dr Ye Yuan.

Dodatkowym problemem dla alergi­ków są zmiany wzorców pogodowych powodowanych przez zmiany klima­tyczne. Mogą one bowiem prowadzić do tego, że zetkną się oni z „nowym” gatunkiem pyłku, takim, z którym wcześniej nie mieli do czynienia. Czasem może być bardzo trudno odróżnić pyłek występujący lokal­nie od tego przyniesionego z daleka. Dlatego też uczeni skupili się na py­leniu występującym przed rozpoczę­ciem sezonu w danym miejscu.

 sansewieria gwinejska
Rośliny doniczkowe wytwarzające w nocy tlen i oczyszczające powietrze, jak aloes drzewiasty (Aloe arborescens), dracena (Dracaena), sansewieria gwinejska (Sansevieria trifasciata), kaktus wielkanocny (Hatiora gaertneri) czy skrzydłokwiat (Spathiphyllum) nie tylko nie uczulają, ale nawet mogą ułatwiać alergikom oddychanie podczas snu

Choć czasami odróżnienie pyłku lokalnego od pyłku przenoszonego może być trudne, badacze skupili się na transporcie przedsezonowym. I tak np. jeśli na stacji monitorującej obec­ny był pyłek brzóz, a lokalne brzozy nie kwitły przez co najmniej kolejne 10 dni, badacze uznawali, że pyłek ten został przeniesiony z daleka.

Byli zaskoczeni, że aż w 2/3 przy­padków obserwowali pyłek przed lo­kalnym sezonem pylenia. Zwrócili też uwagę, że ważne jest, aby zrozumieć, ile alergenów pochodzi z odległych miejsc, gdyż szczególnie w przypad­ku lekkich pyłków, transport na duże odległości może poważnie wpły­nąć na lokalne zdrowie ludzkie.

Badając m.in. ten aspekt, można lepiej poznać wpływ kryzysu klimatycznego na sezon pylenia. Zdaniem Bawarczy­ków sezon pylenia może być nawet dłuższy, niż szacowano na podstawie obserwacji kwitnienia „biorąc pod uwagę transport pyłku, tak jak to miało miejsce w naszym obecnym badaniu”.

Chociaż w badaniu monachijskim nie sprawdzono, jak daleko pyłek jest transportowany, a jedynie rozróżnio­no jego przemieszczanie się lokalnie i na dalekie odległości (co oznacza pyłek pochodzący spoza Bawarii), zapewnia ono klucz do zrozumie­nia rocznych wzorców pylenia.

Autorzy pracy opublikowanej na ła­mach Frontiers in Allergy podkreślają, że potrzebne są dodatkowe badania, które pozwolą stwierdzić, o ile wcze­śniej tak naprawdę rozpoczyna się sezon pylenia, a zatem o ile wcześniej osoby uczulone narażone są na kontakt z aler­genami. Dotychczas bowiem określano go lokalnie, na podstawie tego, kiedy kwitły rośliny w okolicy.

Jednak w wielu przypadkach pyłek pojawia się znacz­nie wcześniej, gdyż jest przenoszony z wiatrami na duże odległości, dlatego przyszłe badania powinny uwzględ­niać scenariusze zmian klimatycznych oraz zmiany użytkowania gruntów1.

Przypadek Jonathana


Była połowa maja w centrum Londynu. Do mojego gabinetu wszedł 40-letni męż­czyzna. Oczy miał czerwone i załzawio­ne, był głęboko rozdrażniony. Powiedział mi, że jego katar sienny nasila się z roku na rok. Nie chciał przyjmować leków przeciwhistaminowych, ponieważ po­wodowały u niego uczucie oszołomienia i obawiał się długoterminowego ryzy­ka – wspomina dr Jenny Goodman.

  alergia u mężczyzny

Jonathan wiedział, że pyłek kwiatowy nie jest jedyną przyczyną jego dolegli­wości. Mieszkał i pracował w mieście, ale jego rodzice niedawno przenieśli się na wieś i tam spędzał większość weekendów. Powiedział mi, że to nie­zwykłe, jak rzadko kichał w ich domu, mimo że był otoczony trawą, drzewa­mi i wszelkiego rodzaju roślinami.

Katar sienny, pomimo swej na­zwy, przed rewolucją przemysłową był rzadki lub nieznany. W Japo­nii, gdzie nastąpiła ona ok. 100 lat później niż w Wielkiej Brytanii, po­jawił się również ok. 100 lat później niż na Wyspach1. U ludzi wystąpiły reakcje alergiczne na pyłek kwiatowy japońskich drzew, zwłaszcza drzewa cedrowego. Podobnie u Brytyjczyków rozwijają się uczulenia na pyłki lokalnych traw lub drzew, chociaż różne osoby źle czują się w róż­nych okresach sezonu na katar sienny, w zależności od tego, kiedy w powietrzu jest najwię­cej ich „demonicznego pyłku”.

Katar sienny a zanieczyszczenie powietrza

  zanieczyszczenie powietrza

Jest to przykład utraty tolerancji pod wpływem substancji toksycznych2. Inny­mi słowy: substancje z natury toksyczne (w tym przypadku spaliny samocho­dowe) powodują, że organizm reaguje na substancję z natury nieszkodliwą (w tym przypadku pyłek kwiatowy), jak gdyby była niebezpieczna. Zjawi­sko to w dużym stopniu przyczynia się do ogólnego wzrostu częstości występo­wania alergii, nie tylko kataru siennego.

Istnieją co najmniej 3 możliwe me­chanizmy wyjaśniające, dlaczego katar sienny nasila się na zanieczyszczonych obszarach miejskich.

  • Po pierwsze, spa­liny uszkadzają otoczkę ziaren pyłków, przez co rozrywa się ona i uwalnia swoją zawartość, czyli proszek złożony z cząstek tak drobnych, że – w przeci­wieństwie do całego ziarna pyłku – mogą przedostawać się do ludzkich płuc.
  • Po drugie, do pojedynczej cząsteczki zanieczyszczeń powietrza może przy­lgnąć wiele ziaren pyłku, co powoduje większą koncentrację pyłku w miejskim powietrzu3.
  • Po trzecie, ziarna pyłku uwolnione w środowisku naturalnym po prostu opadną na ziemię i zostaną w nią wchłonięte lub wypłukane przez deszcz. Kiedy jednak trafiają na beton, rozwiewa je wiatr, dłużej utrzymują się w powietrzu i nie znikają. Wszyst­kie te mechanizmy sugerują, że za­nieczyszczenie powietrza nasila coś, co w przeciwnym razie byłoby łagodną i przejściową reakcją immunologiczną, i zmienia ją w stan upośledzający.

Holistyczny plan leczenia

Zebrałam od Jonathana szczegółowy wywiad lekarski i odkryłam, że katar sienny nie był jego jedynym proble­mem zdrowotnym. Miał także trądzik na plecach oraz zespół jelita drażliwego – opowiada dr Goodman. – Badanie kału wykazało prawie całkowity brak Lactobacillus (ważnych przyjaznych bakterii) i przerost 2 rodzajów droż­dżaków. Jonathan wypróżniał się 4 lub 5 razy dziennie, z nagłą potrzebą, a jego stolce były miękkie i nieprawidłowo uformowane. Nie był zachwy­cony, gdy usłyszał, że stan jelit ma ogromny wpływ na płuca, skórę oraz układ odpornościo­wy i od niego musimy za­cząć leczenie jego kataru siennego. Oczywiście najlepiej byłoby, gdyby wyprowadził się z miasta do mniej zanieczyszczonej okolicy, ale nie było to możliwe.

Jonathan zgodził się wyelimi­nować ze swojej diety słodkie przekąski, w tym płatki śniada­niowe, i spożywać odpowiednie posiłki składające się z ryb, jajek, warzyw i produktów pełnoziarnistych zamiast białego chleba, białego ma­karonu i białego ryżu, którymi się żywił. U niektórych osób produkty pełnoziarniste po­wodują złagodzenie objawów zespołu jelita drażliwego, u in­nych zaś nasilenie. Musisz ich spróbować i przekonać się, jak będzie u Ciebie, ale jeśli Twoje jelita źle funkcjonują, sposób, w jaki się teraz od­żywiasz, nie jest dla Ciebie odpowiedni.

Poprosiłam Jonathana, aby wprowa­dzał te zmiany powoli, tak aby pozwolić jelitom i bakteriom na przyzwyczajenie się do nowej żywności, większej ilości błonnika i odstawienia cukru. Był jednak dość niecierpliwy i od razu wprowadził wszystkie modyfikacje. Nic dziwnego, że dostał biegunki, ale w ciągu 3 lub 4 dni ustąpiła i podczas naszej dru­giej sesji powiedział mi: „Wypróżniam się tylko 2 lub 3 razy dziennie i jest to prawidłowo uformowana kupa!”. Schudł jednak, a ponieważ już był chudy, nie mógł sobie na to pozwolić.

Nie zastosował się do moich wskazó­wek, aby zastąpić pochodzące z cukru kalorie tymi czerpanymi ze zdrowych tłuszczów, takich jak awokado, orzechy, ziarna, olej konopny (surowy) i koko­sowy (do smażenia). Wielu osobom łatwiej jest wyeliminować złą żywność niż wprowadzić nową i lepszą. Istot­ne jest, by zrobić i jedno, i drugie.

Stopniowa poprawa

Dzięki dobrej jakości probiotykom i ekstraktowi z nasion grejpfruta stan jelit Jonathana dalej się poprawiał, aż ledwo mógł się rozpoznać. Na na­szej czwartej sesji (w tym czasie sezon na katar sienny już się skończył, więc nie mogliśmy jeszcze ocenić naszych wyników) oświadczył, że uwolnił się od zespołu jelita drażliwego. W tam­tym momencie jego trądzik dopiero zaczynał się cofać. Ustąpił, ale zaję­ło to kilka kolejnych miesięcy. Nie można oczyścić skóry (z trądziku lub egzemy) bez uprzedniego wylecze­nia jelit. Tak to działa – od środka.

Nasza przedostatnia konsultacja odbyła się w kwietniu następnego roku. Katar sienny Jonathana był ła­godniejszy, ale nadal obecny. Mogłam pomóc mu kontrolować dietę i to pomogło, ale nie mogłam nic zrobić z powietrzem, którym oddychał. Zaleciłam mu teraz przyjmowanie tylko 2 suplementów diety: witami­ny D, aby uspokoić nadreaktywny układ odpornościowy, oraz wita­miny C w wysokich dawkach, aby złagodzić objawy kataru siennego.

Słodki sukces

Podczas naszego ostatniego spotkania Jonathan powiedział mi, że znalazł le­karstwo na katar sienny, które – obok wszystkich innych zmian – mniej wię­cej eliminuje sezonowe kichanie. Był to lokalny surowy miód. Mężczyzna wciąż przebywał w mieście, ale w po­bliskim ogródku działkowym znalazł pszczelarza, który stosował miód z ula w ramach profilaktyki kataru siennego. Dla Jonathana miało to sens i w jego przypadku też zadziałało. To naturalna forma odczulania. Musi to być jednak lokalny miód. Pszczoły muszą żyć w pro­mieniu pół mili od Ciebie, aby żywić się tymi samymi lokalnymi roślinami, których pyłek powoduje objawy. Miód z supermarketu się tu nie sprawdzi (zwykle jest oznaczony jako „produkt pochodzący z więcej niż jednego kraju”).

„Ale czy miód nie jest pełen cukru?” – słyszę możliwe wątpliwości. Tak, ale skutecznie wyleczyliśmy już jelita Jo­nathana, więc nie było w nich wrogich, wychwytujących cukier drożdżaków. Jadł on tylko pół łyżeczki miodu dziennie i było to teraz jego jedyne źródło cukru. To trwało tylko 3 czy 4 miesiące w roku, a cukier był nieprzetworzony. Dziękuję Jonathanowi i mądremu miejskiemu pszczelarzowi. Chrońmy nasze pszczoły – potrzebujemy ich z tak wielu powodów.

Zaczerpnięto z książ­ki pt. „Staying Alive in Toxic Times: A Seaso­nal Guide to Lifelong Health” („Jak przeżyć w toksycznych czasach – sezonowy przewod­nik po zdrowiu na całe życie”) autorstwa dr Jenny Goodman (Yellow Kite, 2020).

Bibliografia
  • Front Allergy. 2021 Feb 25:2:627863
  • J Nutr Environ Med, 2001; 11(3):181–204
  • Atmos Environ, 2007; 41(2): 253–60
Autor publikacji:
Wczytaj więcej
Nasze magazyny