1.1 Symptomy – system wczesnego ostrzegania
Pamiętaj, że to od nich zaczyna się cała detektywistyczna robota. To symptomy dają najwięcej wskazówek – 90% diagnozy to suma historii choroby i informacji zebranych od pacjenta.
Symptomy są potrzebne i pomagają w terapii
Dwa najpowszechniejsze objawy choroby: ból i zmęczenie, chronią nas przed nami samymi. Odczuwamy je na co dzień, to one mówią nam, co jesteśmy w stanie robić, a co nie. Bez tych sygnałów alarmowych nie zatrzymalibyśmy się, dopóki byśmy nie padli, czy to z powodu wyczerpania zasobów energii (w wyniku czego przestałyby pracować mózg i serce), czy też zużycia organizmu (do regeneracji i leczenia niezbędny jest sen i odpoczynek). Jeśli zatem ignorujesz lub lekceważysz objawy, robisz to na własne ryzyko.
Wiele innych symptomów jest następstwem tych dwóch podstawowych. Pojawiają się dlatego, że ignorujemy pierwsze ostrzeżenia, takie jak ból i zmęczenie. Staramy się je ukrywać, zaleczać. Stan chorobowy jest często wynikiem właśnie tej taktyki: ignorowania, ukrywania i dławienia.
Jeśli zaobserwujemy zatem jakiekolwiek niepokojące objawy, powinniśmy zawsze zadać sobie pytanie, skąd się wzięły. Określenie zbioru objawów może być cenną wskazówką i pomóc ustalić przyczynę choroby.
Większość naszych sporów wynika z tego, że zwykliśmy przypisywać jedną przyczynę temu, co jest wynikiem wielu
Baron Justus von Liebig, niemiecki chemik (1803–1873)
Medycyna oparta na badaniach naukowych
Medycyna konwencjonalna opiera się na randomizowanych kontrolowanych badaniach klinicznych (RCT). Są one uważane za złoty standard w medycynie opartej na dowodach klinicznych. Istnieje jednak wiele powodów, by uznać je za niewystarczające.
- Większość chorób, jeśli nie wszystkie, mają więcej niż jedną przyczynę i nie da się ich leczyć zawsze w ten sam sposób. Tymczasem w tego typu badaniach uczestnicy zostają przydzieleni do grup losowo. Jedni do tej, którą poddaje się testowanemu rodzajowi terapii, drudzy do tzw. grupy kontrolnej, która leczona jest standardową metodą lub zamiast leków otrzymuje placebo. Od razu widzimy, że tego rodzaju badania działają na zasadzie „albo/albo”, czyli z założenia wykluczają wieloprzyczynowość choroby. W przypadku wieloprzyczynowych, złożonych chorób badania typu RCT odpadają już w przedbiegach. Obecnie odchodzi się już od tej metody, polegającej na wprowadzeniu zmiennej zakłócającej, gdyż nie jest ona miarodajna (przy wprowadzeniu czynnika zakłócającego kontrola doświadczalna nie pozwala badaczowi na wykluczenie możliwych alternatywnych przyczyn choroby).
- Wyniki oraz statystyki badań RCT mogą zostać zmanipulowane w sposób, który zagwarantuje zalecenie przepisywania danego leku, nawet jeśli badania w rzeczywistości nie przyniosły pozytywnych rezultatów.
- Badania testujące nowe leki, które nie przyniosły pozytywnych wyników, nie są publikowane. Ta kwestia stała się przedmiotem kampanii prowadzonej przez Richarda Smitha, byłego redaktora "British Medical Journal", w którego opinii wszystkie badania, bez względu na ich wynik, powinny być publikowane. Nie udało mu się jednak nic w tej kwestii zmienić. Dlaczego? Idź tropem pieniędzy – ten kto płaci, dyktuje warunki.
Jak podsumowują w swoim artykule "Understanding and misunderstanding randomized controlled trials" (Zrozumienie i nieporozumienia dotyczące randomizowanych kontrolowanych badań klinicznych):
Wyniki badań RTC to... niewystarczające podstawy do określenia, co zadziała
Sztuka medyczna powinna kontynuować długoletnią tradycję studium przypadku. Najlepsi lekarze są cierpliwymi obserwatorami swoich pacjentów.
Dobry lekarz leczy chorobę, prawdziwy leczy pacjenta, który na nią choruje
Sir William Osler, pierwszy baronet, członek Royal Society of London (RS) i Royal College of Physicians (RCP), kanadyjski lekarz (1849–1919)
To, co znajdziecie w tym skrypcie wykładu, to nie lista badań przedstawiających szybkie, zwalczające objawy, jednorazowe rozwiązania, ale raczej stawiający pacjenta w centrum akcji zbiór terapeutycznych narzędzi, które pozwolą działać na wszystkich płaszczyznach. Jednak, aby móc przejść do diagnozy, musimy najpierw dokładnie zbadać objawy... Czytaj dalej!
1.2 Po czym poznać, że nasza energia jest na wyczerpaniu?
Zmęczenie to symptom, który pojawia się, gdy zapotrzebowanie na energię przewyższa jej wytwarzanie. Myśląc o energii jak o pieniądzach, można by to opisać tak:
Ten, kto posiada rocznego dochodu 20 funtów, może wydać 19 szylingów i 6 pensów, lecz biada mu, jeśli wydaje 21
Pan Micawber w powieści „David Copperfield” Charlesa Dickensa (1812–1870)
Terapia w przypadku przemęczenia powinna być dwutorowa. Należy naprawić system dostaw energii oraz zidentyfikować mechanizmy odpowiedzialne za jej marnowanie. Porównuję energię do pieniędzy, bo ciężko trzeba na nią pracować, a zużywa się ją szybko i świetnie się przy tym bawiąc. W tym rozdziale zajmiemy się dostarczaniem energii. O tym, jak i na co jest ona zużywana, dowiesz się z części 1.4 i 1.5.
Dostarczanie energii - mechanizm działania
Prawidłowej dostawie energii służy współdziałanie wszystkich podzespołów złożonego mechanizmu: bak pełen właściwej żywności, mitochondrialny silnik i jego jednostki sterujące, pedał gazu napędzający tarczycę i skrzynia biegów nadnerczy.
Wszystkie te elementy są wspólnie odpowiedzialne za tworzenie molekularnej jednostki energii, jaką jest adenozyno-5′-trifosforan (ATP). ATP jest walutą energii w organizmie. Kupisz za nią wszystko: od pracy mięśni po impulsy nerwowe, od syntezy hormonów po funkcje układu odpornościowego. Bez niej żaden z tych mechanizmów nie może działać. To tłumaczy wielość różnorakich objawów, wynikających z zachwiania systemu dostarczania energii, ponieważ problem może dotyczyć dowolnego organu lub dowolnej komórki ciała.
Objawy można podzielić na łagodne i poważne. Wyjaśnijmy w klarowny sposób, po czym poznać, że mechanizmy dostawy energii zaczynają zawodzić.
Łagodne symptomy niewydolności systemu dostarczania energii
Przy łagodnych objawach pacjent:
- staje się sową – nie ma siły zwlec się z łóżka, przesypia całe weekendy (te symptomy mogą wskazywać na niedoczynność tarczycy);
- sięga po używki, by zniwelować objawy zmęczenia (szczególnie po kofeinę, cukier, węglowodany rafinowane);
- świadomie przyspiesza swoje działania, nie mogąc doczekać się chwili na odpoczynek i sen;
- boi się poniedziałków (jeśli pracuje na etacie);
- traci chęć do zabawy (lub przychodzi mu ona z trudem);
- ceni sobie wieczorne chwile relaksu;
- traci kondycję – nie jest w stanie osiągnąć swoich standardowych poziomów sprawności fizycznej;
- odczuwa osłabienie mięśni;
- staje się drażliwy, ma obniżony nastrój i lekkie stany lękowe – w ten sposób mózg chroni go przed nierozważnym trwonieniem energii; zabawa oznaczałaby zużycie energii;
- jest lekko zestresowany – myślę, że stres pojawia się, gdy mózg stwierdza, że organizm nie ma wystarczających zasobów energii, aby zaspokoić wszystkie fizyczne, psychiczne i emocjonalne potrzeby;
- skarży się na sztywność stawów i mięśni – tkanki do poruszania się przy minimalnym tarciu potrzebują optymalnej temperatury, a przy niewystarczających zasobach energii temperatura ciała się obniża.
Te objawy są często postrzegane jako elementy procesu starzenia się. Dzieje się tak dlatego, że mitochondria, które napędzają komórki wytwarzające energię, są odpowiedzialne również za starzenie się. Z wiekiem ilość mitochondriów w organizmie zmniejsza się, więc im jesteśmy starsi, tym bardziej musimy się oszczędzać. Wraz ze zmniejszaniem się zasobów mitochondriów zmniejsza się zdolność naszego ciała do wytwarzania energii. Wniosek nasuwa się sam: jeśli chcesz spowolnić proces starzenia się, zadbaj o swoje mitochondria.
Ciężkie objawy niewydolności systemu dostarczania energii i stojące za nimi mechanizmy molekularne
Na studiach medycznych jednym z najtrudniejszych i najbardziej nielubianych przedmiotów była biochemia. Naszym sposobem na przetrwanie było zaś: wkuć na pamięć tuż przed egzaminem (czemu zazwyczaj towarzyszyło nadużywanie kofeiny i objadanie się słodyczami), zaliczyć egzamin niczym na adrenalinowym haju, napędzanym lękiem przed porażką, po czym zapomnieć wszystkie te okropne biochemiczne formułki. Postępowaliśmy tak, ponieważ biochemia miała niewielkie zastosowanie kliniczne. W szpitalach nie mówiło się o ATP, mitochondriach czy mechanizmach dostarczania energii. Dziś widzę, jak wiele aspektów życia można wyjaśnić przez pryzmat biochemii. To zupełnie jak z pieniędzmi – nie rozumiesz swojego bogactwa, dopóki go nie stracisz. Jedno i drugie pozwala nam na zabawę i daje poczucie bezpieczeństwa. Energia to najcenniejsze dobro, jakie posiadamy.
Nie unikniemy więc odrobiny biochemii. Głównym graczem, jak już wspomnieliśmy na początku wykładu, jest jedna z najstarszych w naturze cząstek: adenozyno-5′-trifosforan, w skrócie ATP. Cała operacja wytwarzania energii skupia się wokół syntezy jego siostrzanej cząstki, adenozyno-5′-difosforanu (ADP). ATP daje nam porządnego kopa energii, który zasila prawie wszystkie funkcje organizmu – od wytwarzania impulsu nerwowego po wydzielanie hormonów. Wszystkie żywe stworzenia potrzebują ATP. To dosłownie kwestia życia lub śmierci.
Kiedy bateria ATP zaczyna się rozładowywać i wyczerpują się zapasy energii, może wystąpić:
- Pogorszenie kondycji: Co 10 sekund każda cząstka ATP przekształca się w ADP, po czym za pomocą mitochondriów zostaje przywrócona do swojej pierwotnej formy (ATP). Jeśli ten proces spowalnia, słaba kondycja (zarówno fizyczna, jak i psychiczna) i osłabienie mięśni są nieuniknione.
- Ból: Jeśli wyczerpią się twoje zasoby ATP, co ma miejsce wtedy, gdy mitochondria nie są w stanie nadążyć z zaspokajaniem zapotrzebowania na energię, nastąpi automatyczne przełączenie na oddychanie beztlenowe i wytwarzanie kwasu mlekowego. Z jednej cząstki glukozy w całym procesie oddychania tlenowego powstaje od 32 do 36 cząsteczek ATP, w zależności od komórki. W fazie beztlenowej rozkład jednej cząsteczki glukozy daje tylko dwie cząsteczki ATP wraz z jedną cząsteczką kwasu mlekowego. To zdecydowanie za mało. Ponadto do oczyszczenia kwasu mlekowego potrzebnych jest sześć cząstek ATP. Problem ten występuje u wielu moich pacjentów borykających się z ciężkim przemęczeniem. Po prostu nie mają wystarczających zasobów energii, by oczyścić kwas mlekowy, a zatem proces jego spalania znacznie się wydłuża. Gdy problem ten pojawia się w obszarze serca, pacjenci często słyszą, że mają nietypowe bóle w klatce piersiowej, podczas gdy tak naprawdę cierpią na dusznicę bolesną.
- Powolna regeneracja po wysiłku i opóźnione wystąpienie objawów zmęczenia: Kiedy wyczerpują się zapasy ATP, organizm może zastosować jeszcze jeden trik. Dwie cząsteczki ADP (ma dwie grupy fosforanowe) w połączeniu tworzą jedną cząstkę ATP (trzy grupy fosforanowe) i jedną adenozynomonofosforanu (AMP), zawierającą jedną grupę fosforanową. Ten proces nazywany jest reakcją kinazy adenylanowej. Dobra wiadomość jest taka, że zdobyliśmy cząstkę ATP, zła – że cząsteczka AMP jest trudna do przetworzenia i wydalenia z organizmu. Ciało musi wtedy wytworzyć zupełnie nowe ATP. Może to zrobić z cząsteczki cukru, w złożonym i czasochłonnym procesie, który w biochemii jest nazywany szlakiem pentozofosforanowym. W ten sposób dochodzi do odsunięcia w czasie objawów zmęczenia. To charakterystyczna cecha obrazu klinicznego pacjentów cierpiących na chroniczne zmęczenie. Przy istotnych niedoborach energii również uszkodzenie poszczególnych tkanek może być znaczne.
- Zaćmienie umysłu: By działać sprawnie, mózg potrzebuje dużo energii. W stanie spoczynku zużywa 20% energii wytwarzanej w organizmie. Jeśli jej zasoby są uszczuplone, pojawiają się kłopoty z pamięcią krótkotrwałą, wykonywaniem kilku czynności naraz, rozwiązywaniem problemów. Są to wczesne objawy demencji, która w większości przypadków wynika właśnie z niewystarczającego dostarczania energii do mózgu.
- Zawroty głowy: To dziwne uczucie, jakbyśmy mieli zaraz stracić przytomność. Kolejny symptom wyczerpywania się energii w mózgu. Spowodowany jest zazwyczaj niskim ciśnieniem krwi lub nagłym obniżeniem poziomu cukru we krwi (pamiętaj, że rozwiązaniem NIE jest tu zwiększenie spożycia cukru – czytaj dalej).
- Skrajne pogorszenie samopoczucie i depresja: ATP spełnia wiele funkcji. Nie jest jedynie cząsteczką odpowiedzialną za energię. Jest również samoistnym neuroprzekaźnikiem. Ściśle rzecz biorąc, jest współprzekaźnikiem. Inne neuroprzekaźniki, takie jak dopamina, kwas gamma-aminomasłowy (GABA), serotonina czy acetylocholina, nie mogą działać bez pomocy ATP. Zaburzenia nastroju, takie jak stany lękowe czy depresja, można by leczyć dużo skuteczniej, jeśli w pierwszej kolejności rozwiązałoby się kwestię niedoboru energii.
- Uczucie silnego stresu i stany lękowe: Te symptomy pojawiają się, ponieważ osoba cierpiąca jest świadoma, że nie ma wystarczająco dużo energii, by uporać się nie tylko z nieprzewidzianymi, ale również ze zwykłymi codziennymi wyzwaniami. Stany lękowe nakręcają swego rodzaju błędne koło. Robią to, co ja nazywam "emocjonalną dziurą" w "worku" z naszą energią, zakłócają sen, w ten sposób uszczuplają jeszcze bardziej zasoby energii, co z kolei wpływa na pogłębienie stanów lękowych.
- Odkładanie spraw na później: To nic innego, jak odwlekanie działania, wymuszającego naruszenia zapasów energii.
Uwielbiam wyznaczone terminy i ten świszczący dźwięk, który wydają, upływając
Douglas Adams, brytyjski pisarz (1952–2001)
- Mały rzut serca: Serce jest pompą, która również potrzebuje energii. Jeśli nie ma swobodnego dostępu do ATP, nie może pompować wystarczająco dobrze. Słabe bicie serca powoduje pogorszenie krążenia krwi. Serce próbuje temu zaradzić, zwiększając częstotliwość swojego rytmu, ale to również odbija się niekorzystnie na zasobach energii. Organizm nie nadąża z wytwarzaniem energii, co powoduje gwałtowne obniżenie ciśnienia krwi. W konkretnych przypadkach klinicznych oznacza to, że pacjenci z ME/CFS (zespół chronicznego zmęczenia) nie są w stanie pozostawać długo w pozycji stojącej, a czasem nawet utrzymać się na nogach dłużej niż kilka minut. Często muszą się położyć. Leżąc, odpoczywamy lepiej. Kolejne błędne koło. Mały rzut serca łączy wszystkie problemy związane z niewystarczającymi dostawami energii, ponieważ zmniejszenie pojemności minutowej, czyli objętości krwi, jaką serce tłoczy w ciągu jednej minuty do naczyń krwionośnych, skutkuje niedostatecznym zaopatrzeniem komórek w tlen i substancje odżywcze. To powoduje spowolnienie pracy mitochondriów, które potrzebują tlenu i paliwa do sprawnego funkcjonowania. A to dopiero pierwszy z takich labiryntów, które obserwujemy przy zespole chronicznego zmęczenia. Idąc dalej: jeśli przyhamują mitochondria, to serce, jak wszystkie mięśnie uzależnione od prawidłowego funkcjonowania mitochondriów, też zwolni. Serce jest odpowiedzialne za dostarczanie tlenu i substancji odżywczych wszystkim komórkom naszego ciała (a więc i mitochondriom znajdującym się wewnątrz tych komórek), zatem nadszarpnięcie tych dostaw osłabi funkcjonowanie mitochondriów itd. (patrz rysunek: Błędne koło niedoboru energii)
- Nietolerancja zimna: Utrzymanie stałej temperatury ciała wiąże się z zapewnieniem równowagi pomiędzy ilością ciepła uzyskiwanego przez organizm i oddawanego przez niego do otoczenia. Zbyt dużo ciepła wytwarzamy, marnujemy energię. Zbyt mało – popadamy w odrętwienie, jakbyśmy próbując oszczędzać energię, przygotowywali się do hibernacji. Moi pacjenci z zespołem chronicznego zmęczenia tkwią w stanie torporu1. Uczucie zimna to kolejne błędne koło. Enzymy potrzebują ciepła – mówiąc najogólniej, nawet kilkustopniowy wzrost temperatury znacznie skraca ich czas reakcji. Gdy jesteśmy zmarznięci, enzymy mitochondrialne, enzymy tarczycy czy nadnerczy, wszystkie niezbędne do prawidłowego funkcjonowania organizmu, spowalniają. Dlatego mierzenie temperatury ciała jest tak pomocne w określeniu poziomu zapasów energii i monitorowaniu reakcji na leczenie.
- Nietolerancja ciepła: Tracimy ciepło, pompując krew do skóry, by ta mogła się ochłodzić. Skóra to największy organ ludzkiego ciała i przepompowanie krwi przez całą jej powierzchnię zwiększa pojemność minutową serca o 20%. To tłumaczy, dlaczego dużo łatwiej męczymy się w upalne dni. Dla moich pacjentów z zespołem chronicznego zmęczenia może to być nie do udźwignięcia.
- Chwilowe problemy ze wzrokiem: Mięśnie oka potrzebują energii. Zatem jeśli jej zapasy są niewystarczające, osoby cierpiące na chroniczne zmęczenie mogą mieć trudność w kurczeniu mięśni oka na tyle, by pozwolić soczewce oka na wyostrzenie obrazu.
- Nietolerancja światła: Siatkówka, w przeliczeniu na jednostkę masy, jest organem o największym zapotrzebowaniu na energię. Zużywa ją sto razy szybciej niż reszta ciała. Jest tak dlatego, że przetworzenie sygnałów świetlnych na elektryczne wymaga ogromnych zasobów ATP. Nietolerancja światła jest symptomem ciężkiego zespołu chronicznego zmęczenia. Często towarzyszy też migrenom, u których podstaw, jak myślę, też może leżeć niedobór energii. Nie udaje się wytwarzać w ciele energii, nie produkując jednocześnie wolnych rodników. Te natomiast uszkadzają tkanki. Może to wyjaśniać również częste występowanie w starszym wieku takich chorób oczu jak zaćma, jaskra czy zwyrodnienie plamki żółtej.
- Nietolerancja hałasu: Również w tym przypadku proces przetwarzania drgań powietrza i molekuł kości na elektryczny sygnał wysyłany do mózgu pochłania ogromne zasoby energii.
- Duszność: W przypadku niewystarczających dostaw energii na poziomie komórkowym mózg może błędnie interpretować sytuację jako niedobór tlenu i stymulować ośrodek oddychania do wzmożenia wysiłku. To z kolei może doprowadzić do hiperwentylacji, co dodatkowo pogarsza sprawę. Hiperwentylacja zmienia poziom kwasów we krwi, a co za tym idzie, cząsteczka tlenu trzyma się kurczowo hemoglobiny, co obniża wydajność dostarczania tlenu. Przyczyną duszności może być również niewydolność serca, niewydolność oddechowa lub niedokrwistość.
- Obniżenie odporności: By funkcjonować prawidłowo, układ odpornościowy potrzebuje dużo energii i odpowiednich surowców.
- Utrata libido: Jest to logiczne z biologicznego punktu widzenia. Prokreacja i wychowanie dzieci wymagają olbrzymich pokładów energii.
Jeśli czytałeś „Rok 1984” George’a Orwella, na pewno pamiętasz, że główny bohater powieści, Winston Smith, miał większość przedstawionych symptomów. Trudno się temu dziwić, patrząc na jego odrażający sposób odżywiania się, czy też jego brak. Również niełatwa praca urzędnika w archiwach Ministerstwa Prawdy, gdzie ciągle na nowo poprawiał historię, musiała być fizycznie, emocjonalnie i intelektualnie wyczerpująca. Mówiąc najprościej, Winston miał znaczną niewydolność systemu dostarczania energii przy jednoczesnym bardzo wysokim zapotrzebowaniu na energię. Orwell podsumowuje efekt tego kryzysu energetycznego z charakterystyczną zwięzłością i geniuszem:
Winston czuł się galaretowaty z wyczerpania
„Rok 1984”, George Orwell (1903–1950)
1 Torpor (ang. torpid) to stan kontrolowanego obniżenia temperatury ciała (przyp. tłum), objawiający się rodzajem fizycznego i psychicznego letargu. Na Uniwersytecie Oksfordzkim rozgrywa się turniej wioślarski "Torpids". Nazwę tę nadano mu, ponieważ rywalizują w nim „drugie” łodzie drużyny uniwersyteckiej, które są oczywiście wolniejsze od "pierwszych".
Objawy niewydolności systemu dostarczania energii
Ut imago est animi voltus sic indicies oculi
(Twarz jest zwierciadłem duszy, a oczy jej tłumaczem), Cyceron (106–43 p.n.e.)
Mięśnie twarzy są w dużej mierze poza naszą świadomą kontrolą i odzwierciedlają nie tylko nasze myśli, ale i energię. Kiedy mózg ma zapewnione właściwe ilości niezbędnej energii, nasza twarz staje się atrakcyjna, ozdobiona uśmiechem i blaskiem oczu. Bez wystarczających zasobów energii nawet najpiękniejsza traci urok, staje się płaska, obojętna, o otępiałym spojrzeniu. Z ewolucyjnego punktu widzenia ma to sens. Z oczywistych powodów ważne jest, by móc od razu ocenić zasoby energii, którymi dysponuje zarówno nasz wróg, jak i przyjaciel.
Pomyślisz pewnie, że takie słowa, jak atrakcyjny, piękny czy brzydki, nie są typowymi określeniami, jakie przychodzą nam do głowy, gdy opisujemy objawy choroby. Użyłam ich tutaj, ponieważ są one powszechnie zrozumiałe i nie mają w tym przypadku żadnego oceniającego czy piętnującego wydźwięku. Fakt, że wyglądamy inaczej, gdy chorujemy, jest niezaprzeczalny, i w toku ewolucji nauczyliśmy się oceniać te zewnętrzne objawy choroby – jak np. cienie pod oczami – jako nieatrakcyjne. Wielu z moich najpoważniej chorych pacjentów stało się po odzyskaniu zdrowia niezwykle atrakcyjnymi osobami.
Sposób, w jaki się poruszamy, jest kolejną rzeczą, która może nas zdradzić. Zawsze obserwuję pacjentów, gdy wchodzą do mojego gabinetu. Zdziwilibyście się, ile można się dowiedzieć o czyjejś energii i bólu z jego chodu, równowagi i postawy ciała.
Patologie, które powstają w wyniku ukrywania lub ignorowania objawów niewydolności systemu dostarczania energii
Lekceważenie lub maskowanie symptomów zachwianej równowagi energetycznej prowadzi do uszkodzenia i niewydolności narządów wewnętrznych. Maskowanie polega na tłumieniu objawów za pomocą leków lub używek, a nierzadko obu tych rzeczy naraz.
- Niewydolność serca: Symptomy pojawiają się zazwyczaj, zanim jeszcze dojdzie do uszkodzenia narządów, ale nie zawsze tak jest. Nerki na przykład wolą cierpieć w milczeniu. Tym niemniej, jeśli ignorujemy objawy, możemy być pewni, że dojdzie do uszkodzenia organów. Jak już wspomniałam, zmęczenie jest symptomem występującym w przypadku braku równowagi pomiędzy zapotrzebowaniem a wytwarzaniem energii. Na poziomie komórkowym objawia się to zmniejszonym stężeniem ATP, cząsteczki energii, w poszczególnych komórkach. Jeśli stężenie to osiąga wartość krytyczną, następuje apoptoza, czyli zaprogramowana destrukcja komórek, a innymi słowy – komórkowe samobójstwo. To część procesu starzenia się. Nasze komórki obumierają, a organy powoli zaczynają się kurczyć. Sytuacja staje się krytyczna, gdy całkowicie zawodzi system dostarczania energii lub gdy ilość komórek zmniejsza się, powodując niewydolność któregoś z organów, a w konsekwencji śmierć. Ten proces ma na celu uniemożliwienie nam życia w nieskończoność. Niewydolność może dotyczyć wszystkich organów, ale to niewydolność serca najczęściej prowadzi do przedwczesnej śmierci. Niewydolność serca jest ostatnio diagnozowana na epidemiologiczną skalę, co – w mojej opinii – jest częściowo związane z przepisywaniem statyn. Jednym z efektów ubocznych stosowania statyn jest hamowanie wytwarzania koenzymu Q10, niezbędnego do właściwego funkcjonowania mitochondriów (co ciekawe, lecznicze zdolności statyn mają niewiele wspólnego z regulowaniem poziomu cholesterolu i wydaje się, że jedyne korzyści z przyjmowania tych leków wynikają z ich podobieństwa do witaminy D, która chroni przed chorobami serca, nowotworami i schorzeniami zwyrodnieniowymi). Muszę przyznać, że wyjątkowo nie cierpię statyn. Ich historię opowiem w jednym z przyszłych wykładów.
- Demencja: To rodzaj otępienia, wywołanego najczęściej chorobą mózgu, które występuje zazwyczaj w wyniku spowolnienia reakcji nerwów odpowiedzialnych za przetwarzanie sygnałów elektrycznych. Ten proces zużywa mnóstwo energii. Niektórzy z moich pacjentów z zespołem chronicznego zmęczenia wykazywali wczesne objawy demencji. Szczęśliwie daje się je zatrzymać dzięki usprawnieniu mechanizmów dostarczania energii, co będzie tematem jednego z przyszłych wykładów. Inną częstą przyczyną demencji jest miażdżyca (zwyrodnieniowa choroba tętnic związana z zespołem metabolicznym), która przyczynia się do zmniejszenia dostaw tlenu i składników odżywczych do mózgu. Myślę, że za rozpowszechnianie się demencji można częściowo obarczyć winą także statyny. Inną przyczyną demencji bywa wystąpienie chorób prionowych, jak np. alzheimer, powiązanych z przewlekłą infekcją i zatruciem substancjami chemicznymi.
- Zaburzenia układu odpornościowego: Nasz system immunologiczny potrzebuje olbrzymich pokładów energii, co wyjaśnia, dlaczego osoby starsze częściej niż młodzi ludzie umierają z powodu pozornie niegroźnych infekcji. Dzieje się tak dlatego, że zwyczajnie brakuje im energii niezbędnej do właściwego zasilenia układu odpornościowego. Infekcje od zawsze były i wciąż pozostają najgroźniejszym mordercą.
- Nowotwory: Również w tym przypadku ryzyko choroby wzrasta, gdy systemy dostarczania energii zawodzą. Zastanawiało mnie zawsze, dlaczego nowotwory pierwotne serca są tak rzadkie. Serce faktycznie jest zawsze obficie zaopatrzone w energię. Nie może zatrzymać się nawet na chwilę.
- Ból: To również może być objaw niewystarczającej ilości energii. Jak już wyjaśniałam wcześniej w tej części skryptu, gdy oddychanie tlenowe nie jest w stanie zaspokoić zapotrzebowania na energię, następuje automatyczne przełączenie na oddychanie beztlenowe i wytwarzanie kwasu mlekowego. A jest to bolesne.
Nigdy, (...) nie można pragnąć zwiększenia bólu. Chce się tylko jednego: by zelżał
„Rok 1984”, George Orwell
W tym przypadku musimy odejść od orwellowskiej natychmiastowości, bo nie wystarczy pragnąć pozbyć się bólu. Należy spróbować zrozumieć, co jest jego przyczyną, pokonać ją i w ten sposób uwolnić się od bólu (w kolejnych wykładach zajmę się bólem bardziej szczegółowo).
Czym jest krzywa zapominania?
Na początku tego wykładu wspomniałam, jak na uczelni, wraz z innymi studentami medycyny, wkuwałam do egzaminów z biochemii, by zaraz po ich zaliczeniu zapomnieć cały materiał... Krzywa zapominania to teoria zależności między ilością przechowywanej informacji w pamięci a upływem czasu. Nie jest idealnie precyzyjna, ale warto się nad nią zastanowić. Obrazuje, jak łatwo przepadają informacje, jeśli nie robimy nic, by zachować je w pamięci. W roku 1885 Hermann Ebbinghaus zebrał dane pozwalające wyznaczyć krzywą zapominania. Jak widzimy na rysunku A, przypomina ona krzywą wykładniczą. Jednak nie wszystko stracone. Ćwicząc regularnie "pamiętanie" – czy to poprzez codzienne powtarzanie tego, co chcemy zapamiętać, czy przez wracanie do lektury, możemy sprawić, że nasza krzywa będzie wyglądała jak na rysunku B.
Rys. A Krzywa zapominania wyznaczona przez niemieckiego psychologa Hermanna Ebbinghausa (1850–1909).
Rys. B Wpływ regularnych ćwiczeń pamięci na krzywą zapominania.
1.3 Ból - wczesny objaw ostrzegawczy
Ból to wczesny objaw ostrzegawczy sygnalizujący miejscowe uszkodzenie – istnieją różne rodzaje bólu, co pozwala nam łatwiej ustalić jego przyczynę.
Sztuka życia to sztuka unikania cierpienia.Ból jest najlepszym żeglarzem, który lawiruje bezpieczenie pomiędzy skałami i mieliznami, zewsząd go okrążającymi
Thomas Jefferson, trzeci prezydent USA (1743–1826)
Tak jak zmęczenie jest głównym symptomem, który ma chronić nas przed nami samymi, tak ból jest objawem, dzięki któremu nie dochodzi do uszkodzenia ciała. Służy za znak stopu, który blokuje nasze działania, zapobiega powstawaniu dalszych szkód, zmusza do unieruchomienia cierpiącego obszaru ciała, by dać mu czas na regenerację i powrót do zdrowia. Jest jak czerwona flaga, która ostrzega nas przed wspomnianymi przez Thomasa Jeffersona skałami na horyzoncie. Posłuchaj twojego bólu i pozwól mu wyznaczyć nowy, bezpieczny kurs. Na skutek trądu traci się czucie w kończynach, ponieważ atakuje on system nerwowy. Ciało nie jest w stanie chronić narządu, którego nie czuje. Ból jest niezbędny do życia.
Niewielkie dawki bólu są istotne dla zachowania zdrowia. Nasz organizm jest bardzo wydajnym mechanizmem, a zasoby energii nie są marnowane. To podstawa taktyki ewolucyjnego sukcesu – być z natury rzeczy leniwym, by nie wydatkować energii niepotrzebnie. Problem w tym, że we współczesnym świecie dostatku staliśmy się leniwi dlatego, że możemy sobie na to pozwolić. Testy sprawnościowe (które w naturze odbywają się co najmniej raz na tydzień, w starciu drapieżnika z potencjalną ofiarą) powodują ból, w wyniku spalania kwasu mlekowego, oraz lekkie zużycie lub nadwyrężenie mięśni, tkanki łącznej i stawów. Lekki ból stymuluje wytwarzanie nowych tkanek (mięśni, ścięgien, kości), z ich mitochondriami, a to zwiększa sprawność fizyczną. Różnicę między mięśniami małymi i słabymi a dużymi i silnymi określa liczba mitochondriów występujących w komórkach ich tkanek.
Astronauci nie mogą długo przebywać w przestrzeni kosmicznej, ponieważ bez grawitacji i mechanicznego nacisku na kości bardzo szybko rozwija się u nich osteoporoza i następuje zanik mięśni. Podobny problem występuje u osób obłożnie chorych, przykutych do łóżka. Niektórzy z moich najciężej chorych pacjentów z encefalopatią mialgiczną (ME) są zmuszeni pozostawać w pozycji leżącej przez długi czas (czasem nawet latami), ponieważ ich poziom energii jest tak niski, że niektóre z narządów zaczynają zawodzić. Najlepszym przykładem jest zespół posturalnej tachykardii ortostatycznej (POTS), powodujący niski rzut serca, graniczący z jego niewydolnością. Bez właściwej ekologicznej terapii chorzy nie mają sił na walkę o powrót do zdrowia.
Każdy rodzaj bólu daje nam inne wskazówki
Zbierając wywiad lekarski, skupiam się przede wszystkim na mechanizmach choroby. Mogą one ułatwić rozpoznanie i pozwolić zaplanować właściwy tor terapii. Informacja o rodzaju bólu może dać nam wiele przydatnych wskazówek.
- Ból o podłożu mechanicznym: W przypadku bólu o podłożu mechanicznym, wraz z którym występuje również uszkodzenie tkanek (powstające niekiedy w wyniku stanu zapalnego), delikatne błony, które pokrywają narządy, są podrażnione. Sygnał bólu złamanej kości dociera do nas z okostnej, która pokrywa ją od zewnątrz. Ból wynikający ze stanu zapalnego lub uszkodzenia jelita (zapalenie otrzewnej) pochodzi właśnie z otrzewnej, czyli błony, która wyścieła jamę brzuszną. Opony mózgowo-‑rdzeniowe otaczające mózg są niezwykle wrażliwe na ból, a w przypadku zapalenia opon jest on bardzo silny. Zapalenie opłucnej powoduje intensywny ból przy oddychaniu. Te sygnały mają na celu unieruchomienie objętego bólem obszaru ciała – każdy ruch tylko pogarsza sprawę.
- Skurcz mięśni gładkich (niezależnych od naszej woli, jak np. mięśnie jelit, macicy, pęcherza moczowego) jest odpowiedzialny za jeden z najsilniejszych rodzajów bólu (bóle porodowe, kolka nerkowa czy kolka jelitowa, której przyczyną mogą być gazy, zaparcia, zrosty, zatory lub inne rodzaje niedrożności). Skurcze te powstają wtedy, gdy mięśnie próbują usunąć przeszkodę. Funkcją tego bólu jest uświadomienie choremu, że ruch może w tym przypadku pomóc. Dlatego pacjent często bywa wtedy pobudzony. To ból z rodzaju kłujących – przychodzi i odchodzi. Aktywność ruchowa pacjenta może być pomocna w leczeniu.
- Skurcz mięśni szkieletowych: Zwykle jest wyjątkowo bolesny, często bywa mylony z tzw. nerwobólami. Powstaje na skutek prostego ruchu, niewystarczającego, by spowodować większe szkody. Jest nagły, przeszywający jak dźgnięcie nożem czy porażenie prądem. Ścina z nóg. Po chwili mija, ale każdy niewłaściwy ruch może spowodować, że wróci. Skurcze, sztywność karku, zespół sztywnego człowieka (postępująca uogólniona sztywność ciała i zwiększona wrażliwość sensoryczna) to przykłady ostrych skurczów mięśni, które mogą być związane z niedoborem witamin i minerałów, odwodnieniem i zakwaszeniem organizmu oraz "alergicznymi" mięśniami. Podejrzewam, że zjawisko, które Jennifer Starzec opisała w książce "Determination", to właśnie "alergiczne" mięśnie: "Osoby, które nie widują cię na co dzień, mają zawsze problem ze zrozumieniem, jak to możliwe, że w niektóre dni – te dobre – możesz swobodnie przebiec 5 km, a w inne nie jesteś w stanie przejść kilku kroków do samochodu".
- Migrena: To niezwykle ciekawy rodzaj bólu. Daje nam wrażenie, jakby jego ośrodek znajdował się w mózgu, ale wiemy, że tak nie jest, bo mózg jako taki nie może odczuwać bólu. Zabiegi neurochirurgiczne wykonywane są bez znieczulenia. Myślę, że na migrenę należy patrzeć dwuaspektowo: z jednej strony mamy tu do czynienia z bezwiednym napinaniem mięśni głowy (często z powodu alergii), z drugiej zaś – z niewystarczającą wydajnością systemu dostarczania energii. Wyjaśniałoby to, dlaczego dieta ketogeniczna (zakłada zwiększenie podaży tłuszczów przy jednoczesnym ograniczeniu spożycia węglowodanów), która ukierunkowana jest na rozwiązanie obu tych problemów, jest tak skuteczna w walce z bólem migrenowym.
- Spalanie kwasu mlekowego związane z niewystarczającą wydajnością systemu dostarczania energii: W tym przypadku przyczyną bólu jest przełączenie organizmu na oddychanie beztlenowe i wytwarzanie kwasu mlekowego. Zaczyna się od tępego bólu, który – jeśli nie zostaje uśmierzony – może przerodzić się w silny ból w klatce piersiowej, znikający jedynie pod wpływem morfiny, lub nawet zawał. Sportowcy doświadczają go na co dzień. To on pozwala na osiąganie szczytowej formy i jednocześnie ten szczyt wyznacza. Bez bólu nie ma wyników! Spalanie kwasu mlekowego w sercu powoduje dusznicę. Cechą charakterystyczną tego bólu jest to, że występuje podczas aktywności fizycznej, ustępuje, gdy odpoczywamy i powraca, gdy ponownie przystępujemy do ćwiczenia. U pacjentów z niewydolnością systemu dostarczania energii (czyli z syndromem chronicznego zmęczenia) spalanie kwasu mlekowego może trwać nieprzerwanie, bez właściwego rozpoznania. Najlepszym przykładem jest to, że u chronicznie zmęczonych osób bóle w klatce piersiowej są objawem dusznicy, ale spowodowanej nie słabym ukrwieniem, a niewydolnością mitochondriów. Intensywne i długotrwałe spalanie kwasu mlekowego, będące efektem okluzji naczyń, czyli zamknięcia ich światła, powoduje silny ból, taki jak przy zawale, zatorze płucnym lub ostrej niedrożności tętnic. Chronicznie zmęczeni pacjenci skarżą się także na przewlekły ból głowy, który, jak podejrzewam, jest również spowodowany spalaniem kwasu mlekowego, co w tkance nerwowej pokrywającej mózg objawia się właśnie silnym bólem, podobnym do występującego w przypadku zapalenia opon mózgowych.
- Sztywność mięśni i stawów: To jedna z bardziej powszechnych i często ignorowanych przypadłości. Tkanki nie są w stanie płynnie poruszać się jedna nad drugą, a powstałe tarcie powoduje uczucie sztywności – tak ciało próbuje chronić się przed nagłymi ruchami. Osoby cierpiące na tę dolegliwość muszą powoli "rozgrzać się", zanim podejmą jakiekolwiek działania. Myślę, że niedawne odkrycie fizyka Geralda Pollacka, opisane w jego pracy o czwartym stanie skupienia wody, może pomóc w lepszym zrozumieniu tego zjawiska. Pollack w swojej pracy wykazuje, że cząsteczki wody łączą się ze sobą na powierzchni, tworząc rodzaj grafitowej struktury o ujemnym ładunku. Zetknięcie się ze sobą dwóch takich powierzchni odbyłoby się praktycznie bez tarcia. To może wyjaśniać:
- dlaczego ciepło przynosi ulgę – czwarty stan skupienia wody potrzebuje dodatkowej energii;
- dlaczego terapia magnezem jest skuteczna – ze względu na swoją higroskopijność, wiążąc się z wodą, dodatkowo zmniejsza on tarcie.
- Stan zapalny: Zawsze bolesny, chociaż w przypadku niewielkiego zapalenia ból może być mniej dokuczliwy lub przeradzać się w swędzenie. Ból związany ze stanem zapalnym często opisywany jest w następujący sposób:
- dokuczliwy;
- piekący – moi pacjenci ze stanami zapalnymi powstałymi na skutek wszczepienia silikonu często opisują odczuwany ból jako piekący. Podejrzewam, że w większości przypadków chroniczny ból pleców wynika z lekkiego stanu zapalnego wywołanego alergią na drobnoustroje z fermentującego jelita. Bez właściwej terapii lub gdy maskujemy objawy lekami, problem pogłębia się, tworząc spiralę bólu i niemocy;
- pulsujący – to cecha charakterystyczna dla wszystkich stanów zapalnych. Nacisk potęguje ból – dlatego osoby z silnym bólem zęba lub zatok czują się jeszcze gorzej w pozycji leżącej. Objawy zapalenia mogą być łagodzone zimnem, ciepło je pogarsza;
- nasilający się przy poruszaniu (w niektórych przypadkach), silniejszy w nocy – myślę, że to ból związany z procesem leczenia i gojenia się.
- Nerwoból: Nagły jak porażenie prądem, spowodowany ruchem lub nieodpowiednią pozycją ciała, wskazujący na wystąpienie ucisku. Każdy, kto choć raz uderzył się w nerw łokciowy, wie, o czym mówię. Ból obejmuje obszar, za który odpowiedzialny jest dany nerw. Dlatego dokładne prześledzenie drogi bólu daje nam mnóstwo istotnych wskazówek. Rwa kulszowa zazwyczaj rozpoczyna się na wysokości krzyża, następnie promieniując na nogi. Jedna z teorii mówi, że pojawia się ona na skutek skurczu mięśnia gruszkowatego, przez który przechodzi nerw kulszowy, co tłumaczyłoby, dlaczego osoby z tą przypadłością można wyleczyć dietą ketogeniczną. Zespół cieśni nadgarstka obejmuje kciuk, palec wskazujący, środkowy i część serdecznego, oszczędzając jedynie palec mały. Powstaje on na skutek ucisku nerwu, którego przyczyna może być natury mechanicznej, ale może również wynikać z obrzęku tkanek miękkich, wywołanego stanem zapalnym (często spowodowanym alergią) lub obrzęku śluzowatego (skrajnie niski poziom hormonów tarczycy, który często ujawnia się w czasie ciąży, ponieważ zapotrzebowanie na te hormony wzrasta wtedy o 50%). Neuralgia nerwu trójdzielnego wywołuje kłujący ból, obejmujący jedną stronę twarzy. Myślę, że powodem są "alergiczne nerwy". Mechanizm może być podobny do tego przy "alergicznych mięśniach" – uczucie spowodowane uszkodzeniem mechanicznym lub infekcją i stan zapalny utrzymujący się z powodu alergii. Może to być alergia pokarmowa, na drobnoustroje, substancje chemiczne itp.
Jak mózg postrzega ból i jak na niego wpływa?
Emocjonalny i umysłowy stan pacjenta jest niezwykle istotny, ponieważ odczuwamy ból o wiele silniej, gdy towarzyszy mu lęk, niepokój, depresja i utrata nadziei. To dlatego jest niezwykle ważne, by pacjenci byli pod stałą obserwacją. Ciekawy przykład tego zjawiska opisał amerykański anestezjolog wojskowy dr Henry Beecher. Podczas bitwy pod Anzio trafiało do niego wielu ciężko rannych żołnierzy. Aż 75% z nich na pytanie, czy potrzebują środków na uśmierzenie bólu, odpowiedziało, że nie. Dla porównania, po wojnie, pracując na oddziale chirurgii, ponownie – tym razem już po operacji – pytał pacjentów, którzy odnieśli podobne obrażenia, czy potrzebują środków przeciwbólowych i 83% odpowiedziało: tak. To ich stan umysłu wpłynął na tę różnicę. Żołnierze wracający z pola bitwy myśleli o sobie jako o ocalałych, wiedzieli, że są bezpieczni i wrócą do domu. Hura! Co za ulga! Za morfinę dziękujemy.
Cierpienie, które spada na nas znienacka, jest bardziej znośne niż to, którego przyjścia się spodziewamy
Marek Tulliusz Cyceron, rzymski pisarz, polityk i wielki mówca (106–43 p.n.e.)
Intuicja to wspaniała sprawa. Pacjenci bez żadnego przygotowania medycznego często potrafią wydać niezwykle trafną diagnozę. Zawsze warto ich wysłuchać. Często już samo słownictwo, którego używają, opisując ból, może pomóc ustalić przyczyny ich dolegliwości.
Ból - podsumowanie
Kluczem w terapii bólu jest to, by nie maskować go lekami przeciwbólowymi, ale zastanowić się nad jego przyczynami i zrobić to, zanim jeszcze obraz kliniczny zostanie rozmyty stanami zapalnymi i pogłębianiem się choroby. Działaj natychmiast, przy pierwszej oznace bólu. Pozwól, by ból wskazał ci drogę... Po prostu zrób to!
1.4 Objawy stanu zapalnego
Nie wszystkie objawy powstają na skutek stanu zapalnego, ale stan zapalny może powodować nieskończenie wiele objawów. Charakteryzują go:
- ból;
- opuchlizna (i ewentualnie podrażnienie mechaniczne);
- uczucie gorąca;
- zaczerwienienie (spowodowane zwiększonym przepływem krwi);
- utrata funkcji (ciało chroni się, czasowo wyłączając dotknięty chorobą obszar).
Stan zapalny sprzyja leczeniu i poprawie stanu zdrowia
Stan zapalny to mechanizm niezbędny do przetrwania. Nie da się żyć, nie uszkadzając od czasu do czasu swojego ciała, a zapalenie to część procesu leczenia. Gojeniu się ran po operacji również towarzyszą: obrzęk, podwyższona temperatura, zaczerwienienie i ból (i wynikająca z nich utrata funkcji – sami unieruchamiany dany obszar ciała). W ten sam sposób działa uszkodzenie tkanek w wyniku urazu mechanicznego, oparzenia, przeforsowania (kontuzje związane z aktywnością fizyczną) czy choroby.
Stan zapalny w obronie przed atakami z zewnątrz
Stan zapalny występuje wtedy, gdy nasze regularne wojsko – system odpornościowy – rusza na front. Ma ono za zadanie odstraszyć obce drobnoustroje, które planują atak na nasze ciało. Żywe organizmy, takie jak ludzie, są dla nich potencjalnym darmowym posiłkiem. Toczymy nieustający wyścig zbrojeń z takimi najeźdźcami jak pasożyty i drobnoustroje. Ostre zapalenie to nagła reakcja części lub całego organizmu na nierozpoznany atak z zewnątrz (agresor podżega reakcję układu odpornościowego). Bitwę tę charakteryzują objawy (patrz tabela 1), które zostały wypracowane w celu zlokalizowania, fizycznego usunięcia i zabicia agresora. Chroniczny stan zapalny występuje wtedy, gdy ostre zapalenie przegrywa bitwę i ciało pozostaje w stanie wojny z podżegaczem. Powód może być dobry (np. chroniczna infekcja) lub nie (alergia, reakcja autoimmunologiczna). Niemniej w obu przypadkach oznacza to przewlekły ból i cierpienie oraz pozbawienie naszego pragnącego radości życia cennych zapasów energii. W efekcie stajemy się fizycznie zmęczeni, oszołomieni i bezradni.
Kluczowy komunikat, który nigdy nie podoba się pacjentom, jest taki, że nie da się ustalić przyczyny stanu zapalnego jedynie na podstawie oznak i objawów. Na przykład u osoby z wysoką gorączką można by, bez wywiadu chorobowego, zdiagnozować przeziębienie. Stan zapalny skóry, bez właściwych informacji z badania podmiotowego, mógłby zostać rozpoznany jako reakcja alergiczna, egzema, oparzenia słoneczne, zapalenie tkanki łącznej czy wysypka o podłożu wirusowym lub autoimmunologicznym. Dowolny intruz może spowodować całą gamę najróżniejszych objawów. Dlatego tak istotna jest tutaj praca "wywiadowcza". Historia pacjenta jest kluczowa, badania mogą pomóc, ale ostatecznie to reakcja na leczenie pozwala na właściwe rozpoznanie.
W przypadku wszystkich ostrych infekcji, poczynając od chorób objawiających się wysoką gorączką u dzieci, grypy czy zapalenia płuc, stosowanie leków, które usuwają lub zmieniają objawy, jest bardzo niebezpieczne, ponieważ zakłócamy w ten sposób nasze naturalne mechanizmy obronne. Każdy taki specyfik blokuje nasz system obrony i wspiera najeźdźców. Osobiście przestrzegałabym przed przepisywaniem leków modyfikujących objawy choroby i ingerujących w naturalne procesy eliminacji drobnoustrojów z organizmu. Podejrzewam, że to właśnie ich stosowanie odpowiedzialne jest za to, że tak wiele osób zapada na zespół zmęczenia powirusowego.
Tabela 1. Objawy ostrego stanu zapalnego wynikające z jednego lub wielu czynników chorobowych
Objawy chronicznych stanów zapalnych, infekcji, alergii i chorób autoimmunologicznych
Chociaż to prawda, że każdy antygen może powodować dowolne objawy (weźmy chociażby przypadek opisany przez dr. Johna Mansfielda, gdzie choroba zwyrodnieniowa stawów biodrowych wystąpiła z powodu alergii na roztocza kurzu domowego), trzeba pamiętać, że rzeczy są zazwyczaj tym, czym się wydają. Objawy infekcji czy alergii zwykle pojawiają się najpierw w nosie i gardle, po czym kolejno obejmują płuca, jelita, mózg, a następnie wszelkie inne organy. Jeśli symptomy utrzymują się długo, warto spojrzeć na listę czynników, które mogą je powodować (tabela 2).
Przyjrzyj się uważnie wszystkim objawom, może wykryjesz u siebie stan zapalny. Jak mawiali Rzymianie: Ubi fumus, ibi ignis, czyli nie ma dymu (objawy) bez ognia (stan zapalny).
Tabela 2. Czynniki powodujące długotrwałe objawy, według stopnia prawdopodobieństwa ich wystąpienia
1.5 Zatrucia i niedobory w obrazie klinicznym
Uwielbiamy proste przypadki zatrucia (czy toksyczności) lub niedoboru, dające jasny obraz kliniczny, na podstawie którego od razu możemy przedstawić diagnozę. Czasem zdarza się, że spotykamy się z rażącym niedoborem kalorii, witamin, minerałów, najważniejszych kwasów tłuszczowych i sprawa jest jasna.
Większość naszych sporów wynika z tego, że zwykliśmy przypisywać jedną przyczynę temu, co jest wynikiem wielu
Baron Justus von Liebig, niemiecki chemik (1803–1873)
Na hasło "szkorbut" wszyscy myślimy od razu: choroby przyzębia, zakażenie, neuropatia, śmierć. Znaczny niedobór witaminy B3 to zapalenie skóry, biegunka, demencja, śmierć w wyniku pelagry. Niedobór witaminy B12 powoduje podostre złożone zwyrodnienie rdzenia kręgowego. Pamiętam pacjenta, u którego wystąpiła ślepota nocna po tym, jak przez kilka miesięcy zażywał przepisany mu lek, kolestyraminę, który miał za zadanie hamować wchłanianie tłuszczu w jelicie. Zablokował on również wchłanianie rozpuszczalnej w kwasach witaminy A, przez co doprowadził do całkowitej ślepoty w ciemności. Niestety rzadko spotykamy się z tak jednoznacznym obrazem klinicznym.
Większość niedoborów i zatruć objawia się:
- niewydolnością systemu dostarczania energii;
- stanem zapalnym;
- niewydolnością lub zwyrodnieniem narządów (demencja, osteoporoza, niewydolność serca).
Rzeczy są tym, czym się wydają. Obrazy kliniczne, które zaobserwowałam u pacjentów z objawami zatrucia lub niedoborów, przedstawiam w tabeli 3. Podejrzewam, że właśnie zanieczyszczenie chemiczne zarówno środowiska zewnętrznego, jak i wewnętrznego w dużej mierze wyjaśnia, dlaczego średnia długość życia w USA od paru lat konsekwentnie się zmniejsza.
Wiele trujących i toksycznych substancji łatwo rozpoznać, często są nawet opatrzone znakiem ostrzegawczym. Niektórych nie zauważamy, bo przywykliśmy do ich obecności w codziennym życiu. Na palaczach nie robi żadnego wrażenia hasło "Palenie zabija". Najbardziej niebezpieczne są jednak trucizny ukryte czy trudne do rozpoznania. W Wielkiej Brytanii, jeśli jakaś substancja chemiczna stanowi mniej niż 1% danego produktu, nie ma obowiązku podawania jej w wykazie składników, zatem pozostałości pestycydów mogą być spożywane bezwiednie.
Żywność jako źródło toksyn
Jedzenie jest potencjalnie niebezpieczne. Jeśli spojrzymy na życie z punktu widzenia rośliny, zrozumiemy, że ona wcale nie chce być zjedzona, dlatego wytwarza wiele trucizn, które mają ocalić ją przed takim losem. Przykładem mogą być lektyny, alkaloidy i środki alkilujące (np. glikozydy w roślinach sagowcowych, które powodują stwardnienie zanikowe boczne). Mogą też być zanieczyszczone mikotoksynami (z pleśni) itp.
Odwrotnie jest w przypadku mięsa i tłuszczu odzwierzęcego. Te nie są toksyczne, ponieważ zwierzęta wypracowały inny system obronny – potrafią uciekać! Podejrzewam, że to, co może powodować zatrucie mięsa i tłuszczu zwierzęcego, to obróbka termiczna w wysokiej temperaturze, w trakcie której powstają szkodliwe tłuszcze trans, lub fermentacja (białka) w przewodzie pokarmowym – oba powikłania wynikają z niedawnych zmian ewolucyjnych. To, że ludzie nauczyli się uprawiać i przetwarzać produkty roślinne, spowodowało pojawienie się nowej gamy toksyn, ponieważ zawarte w żywności węglowodany mogą w przewodzie pokarmowym fermentować, a wtedy powstają najróżniejsze alkohole, D-mleczan, siarkowodór, amoniak i inne substancje. Żywność jest także źródłem endotoksyn, wytwarzanych w komórkach bakteryjnych i uwalnianych po ich rozpadzie – wtedy działają toksycznie, a także mikotoksyn pochodzących z fermentujących pleśni.
Uzależnienia jako źródło toksyn
Oto substancje, których należy unikać i których szkodliwości trzeba być świadomym:
- Cukier i węglowodany rafinowane (tzw. śmieciowe jedzenie) powodują fermentację w górnej części jelita (która może powodować objawy podobne do kaca), zwiększają lepkość i huśtawkę hormonów (wahania poziomu cukru we krwi).
- Alkohol – po jego wypiciu wszyscy na kacu czują się zatruci.
- Papierosy – wiadomo, nikotyna zatruwa organizm.
- Kofeina – w za dużych ilościach jest szkodliwa.
- Narkotyki – marihuana, ecstasy, kokaina, morfina etc.
- Leki na receptę – wiele leków psychotropowych, takich jak SSRI (selektywne inhibitory wychwytu zwrotnego serotoniny), uzależnia. Mogą one dać krótkotrwałe uwolnienie od symptomów, ale ich stosowanie długoterminowe oznacza pogłębianie się efektów ubocznych i związanego z nimi bólu.
Fermentujący mózg jako źródło toksyn
Profesor Hirotomo Nishihara opracował teorię, według której drobnoustroje – prawdopodobnie pochodzące z jelit – dostają się do mózgu i fermentują neuroprzekaźniki do amfetaminy i substancji chemicznych przypominających LSD. Klinicznie może to objawiać się szeroką gamą symptomów psychiatrycznych i psychologicznych.
Nerw błędny jest głównym kanałem komunikacji mózgu z układem pokarmowym. Wagotomia (zabieg operacyjny polegający na przecięciu włókien nerwu błędnego) to operacja stosowana w leczeniu wielu schorzeń układu pokarmowego, ale zapobiega również rozwojowi choroby Parkinsona. Moim zdaniem oznacza to, że drobnoustroje mogą przedostawać się do mózgu za pośrednictwem nerwów.
Mikotoksyny jako przyczyna choroby
Schoental założył, i nie bez podstaw, że zaraza w Atenach w latach 430–426 p.n.e. wynikała z zatrucia spleśniałym ziarnem. Tukidydes tak opisał obraz kliniczny: "Silne rozgrzanie głowy; czerwone i rozpalone oczy, gardło i język przepełnione krwią; nienaturalny oddech o przykrym zapachu; kichanie i chrypka, silny kaszel, wymioty, nudności, silne drgawki; ciało niezbyt gorące w dotyku, jeszcze nie zbladłe; ziemistego koloru, przechodzącego w czerwień, pokryte krostami i owrzodzeniami".
Jesteś zatruty czy czegoś ci brakuje?
U osób odżywiających się zgodnie z zachodnimi standardami niedobory mikroelementów są właściwie normą – nigdzie bardziej niż w publicznych szpitalach. Dlatego mój Groundhog Basic jest tak istotny – wprowadza zasady postępowania, które zapobiegają rozwojowi chorób przewlekłych. Umożliwia ponadto znaczne zawężenie obszaru poszukiwania diagnozy, jednocześnie poprawiając rokowania, bez względu na to, jaką chorobę wykryjemy. Podjęcie Groundhog Basic stało się częścią procesu stawiania diagnozy wszystkim moim pacjentom. Nie przeprowadzam już nawet wstępnych testów żywieniowych, gdy zgłaszają się do mnie nowi pacjenci, bo wiem, jakie byłyby wyniki – niewielkie niedobory witamin, minerałów i niezbędnych kwasów tłuszczowych. Dużo istotniejsze jest to, by pacjenci wykorzystywali swoje cenne zasoby na powrót do zdrowia, by mogli w pełni cieszyć się życiem.
Ludzie wypracowali znakomity system detoksykacji jelit, wątroby i krwiobiegu, by radzić sobie z naturalnymi toksynami, takimi jak lektyny, chociaż organizm może i tak zostać przeciążony, jeśli jest pod ich wpływem ciągle i/lub występują one w znacznej ilości. Nie da się jednak uniknąć narażenia na toksyny pochodzące ze świata zewnętrznego. Aby otrzymać wiarygodne wyniki, potrzebna jest biopsja tkanki tłuszczowej lub test na obecność metali ciężkich w organizmie. A pewnie przydałby się i dokładniejszy test. Toksyczny stres najczęściej objawia się zaburzeniami pracy mózgu – problemy z pamięcią krótkoterminową, zamglony umysł, odkładanie wszystkiego na później. By go zdiagnozować, często nie wystarczają standardowe testy – jak zawsze trzeba brać pod uwagę całość obrazu klinicznego. Oznaki i objawy są naszymi drogowskazami.
Zdrowienie jest kwestią czasu, ale czasami także kwestią możliwości
Hipokrates, grecki lekarz (460–377 p.n.e.)
Warto zapamiętać, że zatrucie toksynami również może objawiać się na wiele sposobów i powinno być brane pod uwagę we wszelkich diagnozach. Żyjemy w skomplikowanym świecie i nie ma co liczyć na to, że trafimy na proste rozwiązania.
Komentarz Craiga: Myślę, że to właśnie dlatego nie cierpiałem chemii i biologii w szkole i porzuciłem je na rzecz łaciny i greki, gdy tylko nadarzyła się taka okazja (z biologią rozstałem się już w wieku 12 lat). Były dla mnie zbyt złożone. Matematycy natomiast, ponieważ są leniwi, szukają prostoty. Jak mawiał mój matematyczny idol, Newton:
Prawdę można znaleźć zawsze w prostocie, a nie w wielości i pomieszaniu rzeczy
Sir Isaac Newton, brytyjski fizyk (1643–1727)
Cóż dodać, Newton miał rację, z matematycznego punktu widzenia im prostszy i krótszy matematyczny dowód, tym lepiej. Jednak moja ciągła walka z samym sobą i lata pracy z Sarą nauczyły mnie, że przeplatające się nawzajem złożone (biologiczne) systemy, mają wiele mechanizmów sprzężenia zwrotnego, więc szukając odpowiedzi, nie wolno nam lekceważyć żadnego z nich.
Tabela 3. Przykłady najczęstszych objawów klinicznych u pacjentów z niedoborem i/lub zatruciem
1.6 Hormonalny obraz kliniczny
Hormony są tak często obwiniane za pojawienie się niektórych symptomów, że muszę przypomnieć, iż są one jedynie posłańcami. Słowo "hormon" pochodzi z greki, gdzie horman oznaczało wprawiać w ruch. Zatem tak, zgadza się, musimy wytwarzać hormony, by możliwa była komunikacja między narządami, ale warto też zadać sobie pytanie, jak to się dzieje, że poziom hormonów bywa za niski lub za wysoki. Istnieją hormony odpowiedzialne za mechanizmy dostarczania energii i regulację procesów wzrostu (włączają zdolności regeneracji i powrotu do zdrowia) czy pozwalające na reprodukcję. Poniższe podsumowanie jest wielkim uproszczeniem – istnieje wiele subtelnych wzajemnych zależności i zbieżności – ale wyjaśnia podstawowe zasady.
Hormony kontrolujące systemy dostawy energii
Zaliczają się do nich hormony tarczycy i nadnerczy. Problemy w tym obszarze objawiają się niewydolnością systemu dostarczania energii.
Hormony wzrostu – hormony płciowe
Należy do nich m.in. męski hormon płciowy, czyli testosteron, żeński estrogen i progesteron. Parafrazując Richarda Dawkina, jedynym ewolucyjnym powodem naszego istnienia jest konieczność powielania naszego "samolubnego genu". To, co jest znakomitą taktyką przetrwania dla naszych genów, niekoniecznie jest równie dobre dla naszego ciała i mózgu. Geny po naszej śmierci będą żyły dalej, w następnych pokoleniach, dopóki rodzaj ludzki nie wyginie. Strategie dobrego życia (którego ja osobiście i samolubnie pragnę) różnią się, a czasem są wręcz w konflikcie z tymi dotyczącymi reprodukcji genów. Rzecz w tym, że hormony płciowe są niezbędne do przetrwania genów, ale sama prokreacja dla naszego ciała i mózgu jest sportem wysokiego ryzyka. Skłaniają nas one do niezwykle ryzykownych i aspołecznych zachowań – od skrajnie niebezpiecznego współzawodnictwa (w celu przyciągnięcia uwagi i wywarcia odpowiedniego wrażenia na osobnikach płci przeciwnej) po zdradę i rozwiązłość (jeśli nadarzy się okazja).
Niewierność i rozwiązłość towarzyszyły nam od zawsze, jak śpiewa Baltazar w "Wiele hałasu o nic":
O, przestań szlochać, moja niebogo,
Chłopiec był zawsze zwodnikiem;
Nogą na morzu, na lądzie nogą,
A wiary nie znajdziesz w nikim
William Szekspir (1564–1616), "Wiele hałasu o nic", tłum. Leon Ulrich
Hormony płciowe są z natury przyczyną zagrożeń. A aktywność seksualna (tak, wiem, że to świetna zabawa!) naraża nas na wiele paskudnych chorób, z których niektóre pozostają z nami do końca życia, powodują nowotwory lub niewydolność narządów. Wiele kobiet umiera w ciąży lub podczas porodu. Kiedy przekazaliśmy już nasze geny, ewolucji nie obchodzi specjalnie, czy mamy szansę przetrwać. Na szczęście mamy wspaniały mózg, który ewoluował i któremu niejako zawdzięczamy sposoby na stosunkowo bezpieczną ciążę i poród. I warto z nich korzystać. Jak napisał w swojej książce "Będzie bolało" położnik Adam Kaye: "Domowe powinno być jedzenie, a nie porody".
Gdy na świat przychodzi dziecko, natura zabezpiecza jego przetrwanie hormonem miłości – oksytocyną. Jej wytwarzanie zachodzi dzięki stymulacji brodawek sutkowych matki podczas karmienia piersią. Ta odruchowa reakcja powoduje również, że mężczyznom udaje się rozkochać w sobie kobiety i sprawić, by były gotowe zrobić dla nich wszystko. Puk pewnie dał oksytocynę Tytiannie, by zakochała się w Spodku... Ten sam hormon zmienił mnie z logicznie myślącej, świadomej swoich życiowych celów, inteligentnej kobiety w gaworzący wrak człowieka, potrafiący się skupić jedynie na tym, by nakarmić i przewinąć dziecko. Co więcej, oksytocyna przeprogramowała moje komórki pamięci. Podczas pierwszego porodu mówiłam sobie: nigdy więcej! A dziewięć miesięcy później byłam znów w ciąży. Inne mechanizmy i informacje wyjaśniające, dlaczego estrogen i progesteron (a więc i HTZ, i "pigułka") są tak niebezpieczne, przedstawiam w tabeli 4.
Tabela 4. Zagrożenia ze strony estrogenów i progesteronu
Objawy menopauzy
Wszyscy wiemy, że z menopauzą wiąże się obniżenie poziomu estrogenu i progesteronu, a to generuje problemy z dwóch powodów. Hormony płciowe mają wpływ na mechanizmy dostarczania energii, co tłumaczy zmęczenie, huśtawkę nastrojów i depresję, która często dotyczy kobiet w okresie menopauzy. Nierzadko właśnie wtedy stwierdza się wcześniej niezdiagnozowaną niedoczynność tarczycy. I pojawiają się te okropne uderzenia gorąca.
Testosteron
Podejrzewam, że poziom testosteronu po okresie dojrzewania jest bezpośrednio związany z mechanizmami dostarczania energii. Jest najwyższy w okresie dojrzewania, a obniża się wraz z wiekiem, równolegle ze zmniejszaniem się wydajności mechanizmów dostarczających energii. Niski poziom testosteronu objawia się zmęczeniem. Sportowcy ulegają czasem pokusie stosowania tego hormonu w celu poprawienia swoich wyników. Wiemy, że w przeszłości Rosja i Niemcy Wschodnie znacznie poprawiły swoje notowania w olimpijskich statystykach medalowych właśnie dzięki wykorzystaniu męskich hormonów płciowych. Testosteron nie jest z natury tak niebezpieczny jak hormony żeńskie, ale pod warunkiem, że przyjmuje się go zgodnie z zaleceniami lekarza. Wiele osób, zarówno kobiet, jak i mężczyzn, stosuje w pewnym wieku fizjologiczne dawki testosteronu, by poprawić siłę swoich mięśni. Mówi się, że testosteron może zwiększać ryzyko nowotworu, ale nie wydaje mi się to logiczne. Z wiekiem takie ryzyko wzrasta, a poziom testosteronu obniża się. Badania pośmiertne wykazują, że komórki raka prostaty występują u 16% mężczyzn w wieku powyżej 80 lat i jest to związane z niskim poziomem testosteronu w surowicy. Myślę, że testosteron w dawkach fizjologicznych zapobiega rakowi. Kluczowe jest jednak zachowanie właściwego dawkowania na poziomie nieprzekraczającym 1–2 gramów dziennie.
Nota historyczna: W starożytności może nie wiedziano wiele o hormonach, ale niejednokrotnie podejmowano próby kontrolowania efektów ich działania. Na przykład podczas Tesmoforii (festiwalu na cześć bogini Demeter, który skupiał się wokół płodności ziemi) mieszkanki Aten układały liście niepokalanka pod łóżkiem, by pozostać "niepokalanymi". Nie można tego samego powiedzieć o współczesnych im Ateńczykach.
Dlaczego nie powinno się lekceważyć żadnych objawów?
Jako przykład podam historię Richarda Wetherilla, znakomitego szachisty i emerytowanego wykładowcy, który zorientował się w pewnym momencie, że nie jest już w stanie przewidzieć możliwych sekwencji ruchów podczas gry w szachy. Wcześniej chlubił się tym, że umiał odgadnąć nawet 8 lub więcej ruchów naprzód. Aby ułatwić ocenę jego niezwykłych umiejętności umysłowych, powiem tylko, że w momencie rozpoczęcia gry w szachy, gdy obaj gracze wykonali już pierwszy ruch, istnieje 400 możliwych pozycji figur i pionów, gdy wykonają dwa ruchy, liczba ta wzrasta do 197 742 możliwych układów, a po trzech ruchach liczba możliwych kombinacji dochodzi do około 121 milionów.
Wracając do Richarda – był zaniepokojony objawem, który uznał za oznakę utraty sprawności umysłowej. Nie zważając na słowa żony, która zapewniała go, że to nic takiego, umówił się na wizytę u neurologa Nicka Foxa, w jego gabinecie w Londynie. Podstawowe testy pamięci ani obraz mózgu nie wykazały niczego niepokojącego. Dwa lata później Wetherill zmarł, a pośmiertne badania ujawniły ogromną liczbę zakażeń i guzków w mózgu, które powiązano z chorobą Alzheimera. Zniszczenia były tak zaawansowane, że większość osób miałaby problem z funkcjonowaniem w codziennym życiu, tymczasem Wetherill zaobserwował u siebie jedynie spadek formy, gdy grał w szachy. Morał z tej historii jest taki, by nie lekceważyć nigdy żadnych objawów. Należy zawsze dokładnie je zbadać i doszukiwać się ich przyczyny. A symptomy mogą być jeszcze mniej oczywiste.
Mama Craiga zmarła w 2004 roku na raka mózgu, powstałego w wyniku przerzutów niewykrytego nowotworu płuc. Craig i jego mama założyli mały klub książkowy, tylko dla nich dwojga. Pod koniec 2003 roku postanowili wrócić do powieści "Stacja tranzytowa" Clifforda D. Simaka, którą czytali już jakieś 30 lat wcześniej. Mama Craiga stwierdziła, że książka wydała jej się nudna, nie poruszyła jej tak, jak wtedy, gdy czytała ją po raz pierwszy. Uznaliśmy, że to zapewne dlatego, iż znała jej treść, ale mogły to być pierwsze oznaki nowotworu, który został u niej zdiagnozowany kilka miesięcy później.
Publikowane na łamach naszego magazynu WYKŁADY DOKTOR MYHILL zostały opracowane na podstawie książki "Ecological Medicine", napisanej przez dr Myhill i Craiga Robinsona, a wydanej w 2020 roku.
- Deaton A., Cartwright N., Understanding and misunderstanding randomized controlled trials, Social Science & Medicine, 2018; 210: 2–21
- https://www.sciencedirect.com/science/article/pii/S0277953617307359
- Gerald H. Pollack, The Fourth Phase of Water: beyond solid, liquid and vapour, 2013: Ebner & Sons, Seattle, Washington, US
- Drug and Opioid-Involved Overdose Deaths, United States, 2013–2017 CDC Weekly, January 4, 2019; 67(5152); 1419–1427, www.cdc.gov/mmwr/volumes/67/wr/mm675152e1.htm?s_cid=mm675152e1_w
- Tinker B., US life expectancy drops for a second year in a row, CNN December 2017 https:// edition.cnn.com/2017/12/21/health/us-life – expectancy-study/index.html
- Nishihara K., Disclosure of the major causes of mental illness – mitochondrial deterioration in brain neurons via opportunistic infection, Journal of Physics and Biochemistry, 2012; 12: 11–18, www.drmyhill.co.uk/drmyhill/images/d/dc/ NISHIHARA.pdf
- Schoental R., Mycotoxins in food and the plague of Athens, Journal of Nutritional Medicine, 1994; 4: 83-85. www.tandfonline.com/doi/ abs/10.3109/13590849409034541
- Melton R., How brainpower can help you cheat old age, New Scientist, 14 December, 2005, www.newscientist.com/article/mg18825301-300-how – brainpower-can-help-you-cheat-old-age/